[maj 2005]
Od jakiegoś czasu podglądam wasze posty i to natchnęło mnie do radykalnych zmian.
Od dawna wiem że muszę schudnąć i nawet się za to zabrałam ale wiem że muszę bardziej się postarać
Moja historia jest podobna do wielu z was: okrągłości tu i tam od dzieciństwa, były jednak momenty kiedy naprawde dobrze wygladałam: okres studiów i ślub (5 lat temu). Po ślubie dogadzałam mężowi i sobie: późne, dobre kolacyjki i zaczęło sie znowu zbierać, ale jeszcze nie było tragedii. Dwa lata temu udało mi się ładnie schudnąć i dobrze się czułam w swoim ciele, ale tak się szczęśliwie złożyło że zaszłam w ciąże (po 6 miesiącach prób bardzo zresztą przyjemnych) . W ciąży trochę mi się przybrało, ale szybko po porodzie dużo schudłam co było łatwe bo niewiele mogłam jeść karmiąc.
Ale jak już synuś był coraz większy zaczęłam sobie wynagradzać te wcześniejsze miesiące (główny grzech to nietety słodycze) i sie po prostu roztyłam . Najgorze jest to że nie widziałam swojej wagi, wydawało mi się że nadal jestem zgrabna i powabna. Uświadomiły mnie wystawy sklepowe i docinki rodziców.
Teraz wiem że dalej nie mogę przegiąć. Teraz przy wzroście 175 ważę ok.99. Strasznie dużo... Dobrze wyglądam przy wadze 69-70. Muszę więc schudnąć 30 kg. to bardzo dużu. Wiem jednak że musze to zrobić teraz bo inaczej jeszcze przytyje, po postach widzę że łatwo jest dojść do 120 a nawet więcej nie chcę do tego dopuścić.
[wiosna 2008]
Już prawie 3 lata minęły od tego postu, od moich początków na dieta.pl.
To może napiszę jak to później się potoczyło.....
Okazało się że ważę nie 99 a 104 (dostałam wagę elektroniczną ).
No i wzięłam się za siebie. Na początku mniej jadłam czyli klasyczne MŻ, potem przeszłam na kopenhaską, a na koniec liczyłam kalorie.
Od czerwca do września 2005 schudłam ze 104 do 78, czyli ubyło mi 26 kg.... i wszystko było cacy gdyby nie.... no dobra dałam plamę, poszłam do pracy typowo siedzącej, biurowej, kg zaczęły powoli wracać. Ale nie było źle. Przez większość 2006 roku ważyłam ok. 80-85 kg czyli jeszcze nieźle.
Ale później miałam pecha, poroniłam drugie wymarzone dzieciątko i niestety zajadałam tego stresa . Waga końcem 2006 pokazywałą prawie 100.
Początek 2007 był dla mnie wyjątkowo szczęśliwy, zaszłam w kolejną ciążę.
Przytyłam przez 9 miesięcy ok.18 kg.
Po urodzeniu drugiego synusia we wrześniu sporo spadło ale później znów w górę do 114 kg.
Teraz zaczynam znów. Marzy mi się 80 kg
To taki skrót. Wiem co było moim błędem, znam dużo teorii o odchudzaniu.
Postaram się....
Zakładki