-
Dziękuję dziewczyny za wizyty :)
Cele - ambitne, ale całkiem realne, mam nadzieję, że zostaną zrealizowane.
Po obfitym (objętoścowo) obiadku - rybka gotowana na parze w warzywach, ryż brązowy, sałata z rzodkiewakami :)
a zaraz moje kochanie przybywa z pracy i razem na podbój Krakowa. Oczywiście ja, On i butelka wody mineralnej :)
Pozdrawiam!
-
Też bym poszła pozwiedzać Kraków - bylam tylko raz i czuje niedosyt ;)
-
Noc Muzeów była wspaniała. Co prawda trochę ulewnie w pewnych momentach było, ale nie ma to jak jeden duży wspólny parasol :)
Generalnie plany zwiedzania były na tyle dynamicznie modyfikowane, że zwiedziliśmy prawie 2 razy więcej miejsc niż było zamierzone. Muzeum WP, Ogród Botaniczny, Muzeum Lotnictwa, Barbakan, wystawę fotografii polskiej XX wieku, całe Muzeum Narodowe, muzeum fotografii. Mniam :)
Westalko, polecam Ci wybrać się kiedyś właśnie na taką Noc Muzeów do krk. nastrój niesamowity, do 1-1:30 zwiedzasz sobie pełne tajemnic zakątki krakowa, później można wyskoczyć do któregoś z klubów na imprezę. A rano - wrócić na przykład pociągiem spowrotem do domu :D Ja tak chyba kiedyś zrobię z Wrocławiem, bo póki co tylko przejazdem tam byłam ;/
Co do diety - w pewnym momencie mój miś (nawiasem mówiąc chudzinka to straszna, więc on nie ma się czym przejmować) zasugerował mi, że głodny jest, a w Muzeum Lotnictwa było coś a la piknik = grill, jazzband całkiem fajnie grający, stoliczki etc... I dałam się też namówić. Na szczęście nie kiełbaska czy karkówka, ale drobiowo-warzywny niewielki szaszłyk (więcej tam warzyw było niż mięcha :) ) + bułka, ketchup i musztarda. Ale zdecydowanie to potem spaliłam, drepcząc jeszcze pół nocy po Krakowie. A - jeszce 0,5 l Coca-Coli ZERO. Dla spróbowania, jeszcze nigdy nie piłam. W smaku ok, ale mając świadomość, że to kemia czystej postaci na razie podziękuję :)
Dziś, po dość intensywnym poranku :wink: :lol: dietkowo dzień zaczynam leniwie. Trochę maślanki truskawkowej i pewnie jeszcze resztka sałaty z rzodkiewką i oliwą z wczoraj. A potem dopiero zakupy, bo lodówka świeci pustkami.
Ech. Jeden mały minus ostatnio sobie uświadomiłam - ja nie posiadać wagi w mieszkaniu w krk. Czyli zważyć się będę mogła dopiero jak pojadę do domu albo do misia mego, a to pewnie nie prędko. Oby przed / w okolicach 1.06 :o
-
ha! zapraszam do Wrocławia :D Wrocław to najlepsze miasto ze wszystkich ;) pozdrawiam :)
-
Wrocław rządzi!!! ;)
Ammy - zazdroszcze ci spacerku po muzeach z ukochanym mężczyzną. Ja jestem skazana na koleżankę.
-
Taki spacerek to fajna rzecz, ja póki co jestem uziemiona dziećmi , nawet wypad do kina nie tak łatwo zrealizować :(
-
AmmyLee ale ci fajnie z tym zwiedzaniem :D Ja raczej przy dzieciaczkach uziemiona i najblizsze "odchamianie" dopiero na wakacjach :D
-
No fakt dziewczynki, ciężko jest się wybrać na taką nockę czy w ogóle gdzieś z małymi dzieciaczkami, mając na głowie jeszcze pracę... Ale na pewno się kiedyś uda :P
Westalko, pisałam u Ciebie - w zeszłym roku włóczyłam się ze znajomymi i nawet nie wiem, czy nie było lepiej niż teraz. Więc jak tylko jest okazja i możliwości naprawdę warto się wyrwać :D
Zakończenie dnia pozytywne. Oprócz tego, że zamiast projekty pisać to ja spałam (duża pogodoczułość ostatnio, a niestety upał i zbieranie się na burzę). Dietkowo ok = obiad brokuł + seler + marchew + jajeczniczka ze szczypiorkiem. Soczek. Kolacja = sporo warzyw z obiadu + maślanka z otrębami ze śliwkami. Trochę się przejadłam, ale długa noc przede mną :) Z ruchu - chwilowo tylko spacer, zakupy oraz po schodach na moje piąte piętro w obie strony :/
Pozdrawiam wszystkie odwiedzaczki :lol:
-
spacer to lepsze niż nic :P przy naszych studiach to by człowiek tylko przed komputerem siedział, a d*pa rośnie :P
-
Heh, Malafrena, co fakt to fakt. Choć ze mną bywa gorzej, często zamiast siedzieć, to ja sobie ze swoim PCtem na kolankach leżę :roll:
Dzień zaczyna się pozytywnie, choć znów pogoda w cztery literki mi daje... Zaraz do kościółka, potem spacer i maleńkie zakupy no i do nauki.
Głoda wczoraj w nocy miałam ogromnego. Ale z nim wygrałam :) a rankiem to mi się jeść w ogóle nie chciało :? , wmusiłam w siebie maślankę z otrębami ze śliwką...
Pozdrawiam!