Witam!
Dosyć długo wahałam się, czy zalogować się na tym forum, a potem, czy coś tu napisać. Ale w końcu się zdecydowałam.
Mam 19 lat, 182 cm wzrostu, 80 kg wagi (zaczynałam miesiąc temu od 85, a więc już sporo za mną). I czas najwyższy, by w końcu wziąć się za siebie =)
Prowadzę bloga internetowego, ale tam właściwie nie piszę o swoim odchudzaniu. Więc adres jego jest nieistotny.
Myślę, że odchudzać się gdy ktoś nas "pilnuje" jest łatwiej. Tym bardziej, jeśli wyznaczymy sobie konkretny cel i do niego dążymy. Moim celem jest 65 kg.
Właściwie to od jakiegoś 12-13 roku życia zaczęłam być trochę bardziej "puszysta". Wcześniej, jak mogę obejrzeć na starych zdjęciach, byłam "patyczakiem", czyli chude nóżki, rączki, zupełnie jak jakieś patyczki =) Potem przyszło dojrzewanie no i oprócz kobiecych kształtów przybyło mi trochę za dużo tłuszczyku. Ale nie mogę narzekać. Do 18 roku życia aktywnie trenowałam piłkę ręczną, nieco większa waga była wtedy właściwie atutem, zresztą ważyłam wtedy jakieś 75kg, co nie było jeszcze nadwagą (przy ponad metr osiemdziesiąt wzrostu), a więcej ważyć nie mogłam, bo po prostu na treningach zbędne kalorie spalałam. Ale kilka przyczyn nałożyło się na siebie i z treningów musiałam zrezygnować. No i zaczęło się...
Szkoła, matura, nie było czasu na myślenie o sylwetce, kaloriach, sporcie. Może przesadzam, zawsze czas był, ale źle się go wykorzystywało. No i dotarłam do 85 :/
Ale teraz już matura za mną. Właściwie zaczęłam dietkę... w dniu pierwszej matury, ustnej z polaka, 18 kwietnia. Czyli więcej niż miesiąc temu. Na razie jako tako się trzymam, ale "wpadki" i chwile słabości się zdarzają. Dlatego też się tu zalogowałam, może pomożecie mi z tym walczyć.
Co jeszcze? Kilka słów o mojej dietce. Właściwie w moim odchudzaniu za cel postawiłam sobie przede wszystkim zmienić sposób odżywiania się - z zupełnie nieracjonalnego i niezdrowego na zdrowy. No i styl życia - przez szkołę ostatnio zasiedziały na aktywny jak dawniej. Czyli zdrowe jedzonko, biały chleb zastąpiony ciemnym, pełnoziarnistym, maksimum warzyw i niskokalorycznych owoców, minimum tłustego (hmm, mięsa? sosów? itp), minimum słodyczy, regularne posiłki, brak podjadania, dużo płynów (woda mineralna i zielona&czerwona herbatka rulezz), duuuuużo ruchu. A teraz, gdy jeszcze 15kg przede mną, to to zdrowe odżywianie łączę z ograniczeniem kalorii. Nie bawię się w ich liczenie - właściwie to nawet nie mam za bardzo na to czasu i możliwości, przynajmniej na razie. Po prostu - jem mało, ale w miarę regularnie i często (4-5 posiłków dziennie, w tym spore śniadanko i obiadek, reszta lekkie). I rozsądnie.
Zakładki