Witam poniedziałkowo!
Ivettku, łatwiej powiedzieć trudniej wykonać . Nie no, ostatnie kilka tygodni było takie trochę na szalonych papierach więc i potem dopiero przyszło sie martwić o to. Zwykle to ja jestem ostrożna 73 - to do końca lipca :P do końca września to ja mam w planach 65 utrzymywać

dolinko, wolę się nastawić realistycznie a potem ewentualnie cieszyć niż liczyć na cuda a potem być wściekłą Poza tym - mam plany zaszaleć sportowo w wakacje, więc ewentualne opóźnienia pewnie nadgonię Póki co waga stoi, ale chyba ważenie odłożę na 29.06 a potem jeszcze 1.lipca.

Szczuplaku, no fakt, to co robię coraz bardziej jest informatycznie powiązane Na szczęście w tym miesiącu @ przychodzi dość mocno bezboleśnie, zwykle 1.dzień to dla mnie koszmar a wczoraj było właściwie bezobjawowo. Prócz tego spuchnięcia... heh, ja bym chciała być mamusią - panią magister, do tego jeszcze lat 2, więc mam nadzieję do twego 'ciociowania' jeszcze chwil parę minie I hope

A misia poznałam w związku z pracą właśnie, na TP-imprezie. Generalnie się tak jakoś przyciągnęliśmy, 1000 rzeczy okazało się, że nas łączy i właściwie już 2 dni później 'oficjalnie' byliśmy razem. Tylko on bardzo długo musiał mnie przekonywać, że to nie jest jakiś żart, że naprawdę mu się podobam, że naprawdę mnie kocha itd... Teraz miś już ze mną nie pracuje, zmienił sobie prackę na lepszą Biedactwo dojeżdża codziennie cholerne 60kilka kilometrów [Tarnów-krk] do pracy [jego wybór...]

Dzień dzisiejszy zbiera się na burzę. Przede mną zakupy jedzeniowe małe, nauka do egzaminu i projekt na ukończeniu. Brrr. lenia mam. Z dietką ok, dziś będę jeść odtłuszczone spaghetti bolonese (wyjadanie resztek zamrażalnika, okazało się, że mam tam mięsko mielone :/ ), na śniadanie był serek biały z dymką, kawka i herbaty czerwonej mój mały półlitrowy kubełek Z ruchem - tylko spacer do sklepu raczej, na basen nie mam ochoty, a na biegi na błonia czasu (swoją drogą kawał błoni mi paskudy ogrodzili - czyżby to za sprawą koncertu Celine?)

Pozdrawiam ciepło i pewnie jeszcze wieczorem zajrzę, bom przecie już od forum uzależniona...