-
Luna dzięki za boćki :)
Z tymi bocianami to pamietam smieszna historyjkę z zeszłego roku. Tesciowie sie nie mogą wnuków doczekać a my zwlekalismy zeby sie na własnym mieszkanku urządzic. i na wszelkie pytania o wnuki odpowiadaliśmy ze musimy zlozyc zamowienie u bociana a w Warszawie to ich nie ma bo za duze zanieczyszczenie powietrza ;) Akurat jecahlismy autkiem i zobaczylam bociana obok drogi - a tesciu po hamulcach ;)
Wszyscy sie smieli :D Bo ten bociek jak na zyczenie sie pojawil wtedy :)
-
heh, fajniutka historia z tym boćkiem :P
Jeśli chodzi o to do czego kuję - do egzaminów na studia :] Bo choć zdawałam "Nową Maturę", to egzaminy na te lepsze uczelnie i tak mnie nie ominą :D Ale może to i dobrze, bo zawsze jakoś mogę poprawić wyniki matur (których notabene jeszcze nie dostaliśmy, więc teoretycznie jeszcze nie wiem, czy zdałam).
O tych kaloriach to też czytałam już :P Tj. o takim ich "dawkowaniu". Myślę, że głównie związane jest to z tym, żeby przed ciążą nie narazić organizmu na jakiekolwiek niedobory. Poza tym - nie powinno się zrzucać wagi w "zastraszającym tempie", a jak gdzieś czytałam - po zrzuceniu 10-15% wagi wyjściowej należy zrobić przerwę dla "stabilizacji", która ma trwać tyle, ile zrzucanie, by potem znów przejść do diety. Taki sposób gwarantuje podobno przede wszystkim skuteczne, zdrowe i trwałe pozbycie się kilogramów. I jest w tym pewnie dużo prawdy, bo w końcu na te kilogramy pracowałyśmy dużo dłużej niż planujemy ich się pozbywać :P
emkr, oby bociany przyleciały w najodpowiedniejszej dla Was obojga chwili :P
Pozdrówka!!!
-
Witaj, emkr, moja połówka odjechała, a ja z tej samotności i rozpaczy wróciłam buszować po forum :) To, co poradziła ci dietetyczka, wygląda bardzo ciekawie i chyba całkiem sensownie - im dlużej się odchudzemy, tym coraz więcej na ten temat wiemy, szkoda że najmądrzejsze będziemy na sam koniec diety ;) Wertowałam dzisiaj (dość pobieżnie, przyznaję), numery Super Linii z tego roku i dowiedziałam się, że najzdrowsza dieta to taka, która w ciągu pierwszego półrocza pomoże zrzucić 10-15 % wagi wyjściowej, że dieta 1000 kcal w dłuższym stosowaniu jest zbyt restrykcyjna, a na początku odchudzania, zwłaszcza jeśli wcześniej jadłyśmy po kilka tysięcy kalorii, najlepiej ograniczać je stopniowo po 1000 przez dłuższy okres. Utwierdziło mnie to w zwiększeniu limitu do 1200, ale i przestraszyło, że mimo wszystko mogłam sobie już popsuć metabolizm, który i tak przy mojej tarczycy nie jest najlepszy :?
Hmm, miałam sie wpisać u ciebie, a nie dawać opis niczym z własnego pamiętnika, już się poprawiam :D Angielski na pewno zdasz, chyba jak każdy uczysz się go już od kilkunastu lat, a przecież (oby, oby) nie będą wymagać od biednego człowieka poziomu certyfikatowego (stworzyłam nowe słowo ;)?), w każdym bądź razie oferta trzymania kciuków nadal aktualna :)
Wspaniale, że kolejna połówka w dół - po czymś takim zaczynam zazdrościć ludziom wag w domu, nawet kilka deko mniej potrafi wspaniale zmobilizować; może jednak nie będę czekać z zakupem wagi do 83 kg ;)
-
Witaj Rybeńko!!! :P :P :P
Widzę,że tu jakieś rozowy o boćkach się odbywają... Tylko mam jedno pytanie,czy "skutecznie" się na tego boćka zapatrzyłaś bo się nie doczytałam żadnych konkretów... :lol: :lol: :lol:
Buźka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Witam wszystkich :)
Birdget, boćki na razie nas olewają ;) Ale może w to lato jakiegoś przydybiemy i zmusimy do zrealizowania naszego zamówienia :)
Odnośnie mojego dietkowania - staram się trzymać na razie tysiączka :)
Jak zjadę poniżej setki podwyższę limit na 1500 kcal i odczekam ok 2-3 tyg, a potem wroce na 1000 kcal.
Wczoraj bylam dzielna - byliśmy u rodzinki i kusili mnie róznymi pysznościami..., no ale się nie dałam. Zjadłam tylko troszkę lodów ale na tort powiedzialam stanowcze NIE!
Efekt - w sumie bylo 1100 kcal wczoraj a dzis waga pokazala kolejne kg mniej :)
Oficjalna zmina suwaczka nastapi jednak jutro razem ze wszystkimi pomiarami.
Dzis troche poleniuchowalam i chyba troche za duzo zjadlam na obiadek :( Tzn. ilość nie byla wieksza niz zwykle ale jedzonko bardziej kaloryczne i czuje jakis taki ciezar w zołądku :( Dlatego do konca dnia juz tylko owoce i sok planuje.
Pozdrawiam
-
Emkr gratuluję kolejnego kiloska :D :!: :!: :!: :!:
Wielkie brawa za wczorajszy dzień!Ja chyba nie oparłabym się temu torcikowi :roll: :wink: :!:
Buziaki :D :!: [/b]
-
Emkr!
nieoficjalne brawka i gratki za ten kilogram :) Jutro - będą już oficjalne :D
Super, że nie dałaś się pokusom :D Mój obiadek też był dziś dość "spory", choć kalorycznie wcale nie tak źle i choć już wieczór to wciąż go czuję... Ale w tysiączku się mieścimy, a dziś niedziela, więc przecież nie możemy się głodzić :P
Pozdrówka serdeczne i miłego tygodnia!!!
-
Witam ponownie!
Na kolacje ugotowałam sobie bób - cwierc kg, a potem jeszcze mnie nasżło na grejpfruta.
Po wieczornej mszy mąż namowil mnie na loda z McDonalda :oops: ale wafelek mu oddalam.
I tak dziś jest 1023 kcal wiec w normie :)
No i jeszcze obaliłam butle wody, ale pić mi się chce wiec zrobie sobie zielonej herbatki jakis duzy kubas :)
Na jutro zrobilam zupke jarzynowo-pieczarkową, wiec obiadek na kilka dni mam z głowy. Mężuś dostanie pieczone nozki kurczaka, a ja bede wyławiać gotowane skrzydełka - MNIAM!
A teraz ide jeszcze trochę powkuwać do teściku i poproszę jutro o kciuki od 11 przez 1,5 godz
Pozdrawiam
-
Jutrzejszy dzień zapowiada się "trzymaniowo-kciukowy". Ammy Lee ma wyniki matur, a ty test.
Powodzenia....
Widzę że dieta nieźle ci idzie, doganiasz mnie kobieto :lol: ....
-
Emkr,trzymam kciuki najmocniej jak potrafię już od dziś...
Buziaki :wink: