margolka,skad ja to znam???? :shock: .Musze koniecznie zrezygnowac z codziennego wazenia.:? Pozdrawiam odchudzaczki :)Cytat:
Zamieszczone przez margolka123
Wersja do druku
margolka,skad ja to znam???? :shock: .Musze koniecznie zrezygnowac z codziennego wazenia.:? Pozdrawiam odchudzaczki :)Cytat:
Zamieszczone przez margolka123
Emkr napisała:
"...ja jestem troszke niższa - tzn. 170 cm ale mam bardzo mocną budowe ciałą, zwłaszcza ramiona mam bardzo szerokie bo kiedyś ostro trenowałam, a przytyło mi się po kontuzjach jak musiałam spasować ze sportem. Teraz sie na mnie msci że za mało ruchu mam, ale nie mogę za bardzo obciążac stawów kolanowych i skokowych - wiec odpada zwłaszcza bieganie."
Czytałam, że bieganie nie jest zdrowe nawet dla osób szczupłych. Ja zdecydowałam się na ćwiczenia od samego początku, już przy wadze 121. Przede wszystkim rower, (stacjonarny oczywiście, bo z taką pupą publicznie się jeszcze nie pokażę, ale że moja połówka lubi jeździć i mnie namawia, więc może już jesienią...) plus ćwiczenia będące połączeniem callaneticsu, pilates i tych ze strony TYMBARKU. Też muszę uważać na kolana i kostki, przy takiej wadze to normalne, więc wyrzuciłam wszystkie ćwiczenia, które mogłyby je obciążyć - żadnych pogłębianych wykroków etc. Po nowym roku, kiedy rzuciłam się na naukę, przerwałam, potem doszły problemy z krzyżem (nie od ćwiczeń, od dźwigania zbyt ciężkiego stolika), ale w końcu wrócilam najpierw do roweru, a od ponad 2 tygodni także do samych ćwiczeń. I jak na razie nie tylko nie narzekam, ale wręcz czuję, że mój kręgosłup jest za to wdzięczny.
Uważam, że ruch przy odchudzaniu jest niezbędny, przyspiesza odchudzanie, poprawia wygląd nawet bez zmiany wagi, działa dobrze na skórę, a przede wszystkim dodaje energii i dobrego humoru :)
ŚWIĘTE SŁOWA :!: :!: :!: nic dodać nic ująćCytat:
Zamieszczone przez Moomin
Ja wiem że trochę ruchu jest zbawienne.
W weekend bo długim spacerze byłam pełna energii pomimo że nogi mnie trochę bolały :)
Zamierzam kupić steper i tzw. agrafkę, zawsze to coś. Na rower stacjonarny nie mamy miejsca więc może niedługo kupimy zwykłe rowery i zrobimy jakiś wypad - ale to też wydatek :(
najlepszy byłby basen - tylko wolałabym się wybrać z kimś a nie sama :?
A co do ćwiczeń callaneticsu, pilates - korzystacie z jakichś kaset czy po prostu muzyczka i z książki/pisma ćwiczonka? Ja szukałam czegoś w TV bo nie mam jak obejrzeć kasety video czy DVD (niedawno się przeprowadziliśmy i jeszcze jest sporo braków w sprzęcie - a przecież nie kupimy wszystkiego na raz), nieatety w TV jest w takich godzinach, że raczej sobie nie poćwicze (chyba że w pracy 8) )
Witaj!
Pisałaś conieco o ruchu podczas odchudzania. Ja też nie mogę za bardzo biegać -zbyt duża waga i ból w kolanach- zresztą nigdy nie przepadałam za tą formą ruchu.
Jedanak od ponad 2 tygodni codziennie ćwiczę "dywanowo". Staram się za dużo nie skakać (myślę o sąsiadach po nami :lol: :lol: :lol: ), mam taki zestaw ćwiczeń na 40-50 minut, trenuję wszystkie partie ciała. Muszę przyznać że dzięki ćwiczeniom czuję się coraz lepiej, już mi tak brzuchol nie wisi, a po ciąży było z tym źle.
Dużo też spaceruję z maluchem i za nim biegam ... A to że mieszkam na 4 pietrze też jest niezłym ćwiczeniem, zwłaszcza z 13 kg na rękach i zakupami. Jak jestem pod drzwiami to dyszę jak po 30 min ćwiczeń.
Mam w domku stepper, ale nie przypadło mi do gustu to urządzenia, może też przez to że po 15 minutach bolą kolana, ale może jak trochę schudnę to się do niego przekonam.
Aha! Zapraszam cię do mojego wątku...
Emkr - ja myślę, że może na razie powinnaś wstrzymać się ze steperem, bo on bardzo obciąża stawy kolanowe. Jesteśmy jednym słowem na niego jeszcze za ciężkie. Jazda na rowerku jest o wiele bezpieczniejsza. Ja też podobnie ja bebe ćwiczę gimnastykę dywanową poprzedzoną nie za bardzo trudnym aerobicem (mała ilość podskoków, ze względu na wagę) - też mi to zajmuje ok. 50-60minut. No i w cieplejsze dni 60 minut rowerka.
A jeśli chodzi o Pilates to ja za namową Albiny zaopatrzyłam się w książkę i na razie ją studiuję, ale myślę, że już w niedzielę zacznę próbować. Życzę Ci powodzenia.
Dziewczyny a skąd macie te zestawy ćwiczeń?
jakaś książka, czy może coś w necie?
EMKR - ja ćwiczonka ćwiczę z następujących pozycji:
Aerobic ćwiczę z Jane Fondą, mam kilka jej kaset "Gimnastyka wyszczuplająca", "Brzuch, Uda, Pośladki" oraz "Aerobic i Stretch", na tej pierwszej jest taki niskointensywny aerobic, na pozostałych troszeczkę szybszy, ale jakoś daję radę.
Ćwiczonka dywanowe: czyli na ujędrnienie i wzmocnienie poszczególnych partii ciała, wybrałam z książek Sabine Letuwnik - ma ona wydane 3 książki -" biust i ramiona", "uda, pośladki" i "brzuch i biodra". Mam dwie ostatnie i z nich opracowałam sobie zestawik + do tego 5-10minut stretchingu tu ćwiczonka wyszperałam z różnych miejsc, np. www.tymbarkfit.pl i różnych gazet.
Pilates - książka: "Pilates dla każdego" Denise Austin, po jednym dniu czytania nabrałam strasznej ochoty, więc jak zacznę ćwiczyć to napiszę o wynikach.
www.pilates.com.pl tu jest sklepik z kasetami i książkami
Tak samo jak gosikmt mam książeczki Sabine Letuwnik "uda, pośladki" i "brzuch i biodra", jest tam tyle ćwiczeń, że naprawdę jest w czym wybierać. Jednak w sumie to wolę ćwiczyć z czego innego:
Kilka lat temu pozbierałam sobie z kilku gazet fajne zestawy ćwiczeń, powycinałam, ponaklejałam na grube kartki bloku technicznego i sama zrobiłam sobie książeczkę z ćwiczeniami, ma to o tyle przewagę nad książeczkami Sabine Letuwnik że nie trzeba kartkować w poszukiwaniu następnego ćwiczonka (a w jednej książeczce jest po ok 50 ćwiczeń) i wszystko jest po kolei wg. moich możliwości i potrzeb.
Jak dla mnie ćwiczenie z takich "papierowych źródeł" a nie kaset ma o tyle znaczenie że w każdej chwili mogę przerwać i np. dać piciu dziecku, i sama narzucam sobie tempo i ilość powtórzeń w zależności od kondycji w danym dniu.
Nie ma teorii, ze po okreslonej godzinie nic nie jest spalane i wszystko sie odklada. Metabolizm wieczorem slabnie, to prawda, ale jesli ktos jest aktywny do 24-1 w nocy, nie ma zadnego sensu pilnowanie granicy 18.00, bo grozi najzwyczajniejszy atak glodu. Wazne, zeby ostatni posilek zjesc 4 godziny przed snem i najlepiej, zeby nie byl on ciezkostrawny ? warzywa plus bialko to jest optymalny wybor
Szukam kogoś kto mi pomoże. Mam 112 kg i nie potrafię się zmobilizować, żeby się za siebie zabrać, próbowałam już kilkakrotnie ale wracałam do poprzedniej wagi i jeszcze dodatkowo zawsze trochę mi przybylo. Gotuję dla męża i Małej i to mi nie pomaga specjalnie wziąść się za siebie. Może jest ktoś o podobnej wadze kto by ze mną wysartował, może wówczas bym się zmobilizowała
Beatrice, nikt nie pomoze Ci sie zmobilizowac, jesli nie znajdziesz motywacji w sobie. Tu, u lekarza, u przyjaciolki, u psychoterapeuty, u najblizszej osoby mozesz szukac wsparcia, tylko wtedy kiedy znajdziesz sile w sobie. Kiedy odpowiesz sobie na podstawowe pytania - dlaczego, jak, czy jestes na to gotowa, czy chcesz, czy potrafisz. Mnie odpowiedz na takie pytania zajela dwa tygodnie. Kiedy sie zorientowalam, do jakich rozmiarow sie roztylam, bylam tylko przerazona. Decyzje o tym, ze chce i potrafie byc osoba szczupla podejmowalam 2 tygodnie wlasnie. I zaczelam ja realizowac, i ja realizuje
Margolka napisz mi od czego w końcu zaczynałaś i w jakim czasie udało Ci się zrzucić tyle kilogramów. Jest tyle Twoich postów, że nie mogłam znależć początku.Jak możecie napiszcie mi też jak wklejacie pod swoje posty suwaczki, bo jestem mało obeznana w tych kwestiach
Emrk, lata temu miałam kilka kaset, nawet gdzieś jeszcze leżą w domu, nie ćwiczę przy nich, natomiast doskonale pamiętam, co tam było. Do tego dodałam ćwiczenia wyszperane w gazetach, w sieci, złapane w tv i spróbowałam połączyć je w sensowną, uzupełniającą się, a przede wszystkim nie szkodzącą mi całość. Jeśli trafię na coś ciekawego, dodaję do listy, ale generalnie jest ona prawie zamknięta, nie chciałabym przekroczyć godziny dziennie, skoro do tego dodatkowo jeżdżę drugą na rowerze. Jeżeli byłabyś zainteresowana, mogłabym opisać je i podesłać mailem, nie są zbyt ciężkie, w żadnym stopniu nie obciążają stawów, natomiast czasami czuję je w rękach i mięśniach brzucha :D
BeatriceV, wszelkie podpowiedzi do technicznych zmagań z wagowym suwaczkiem znajdziesz TUTAJ. Jeśli zaś chodzi o motywację, musisz ją znaleźć w sobie. Odchudzanie się dla innych na dłuższą metę nie skutkuje, wręcz przeciwnie sprawia, że uzależniasz się od oceny i opinii otoczenia, a to z kolei może mieć paskudny wpływ na twoją samoocenę. Mnie zmobilizowały kłopoty ze zdrowiem, które są naturalną niestety konsekwencją takiej otyłości plus obawa, że być może to już ostatnie lata, kiedy uda mi się jeszcze w miarę łatwo i skutecznie zeszczupleć plus świadomość, że jeśli się za siebie nie wezmę, będzie coraz gorzej plus wyciągnięcie wniosków z wcześniejszych nieudanych prób odchudzania (po raz pierwszy jestem na diecie ponad pół roku i konsekwentnie chudnę). Może dopasujesz coś do siebie, a osób z podobną do twojej wagą akurat w tym wątku jest kilka :)
Cześć Emkr :)
Ja podobnie do Gosik ćwiczę z Fondą. Polecam zwlaszcza kasetę "Kompleksowe kształtowanie sylwetki' (chyba tak sie nazywa). Są tam dwa 25 min zestawy ćwiczeń o niskiej intensywności, poza "babskimi" pompkami i "kucnięciami w wykroku" (z braku lepszego określenia... :lol: ) wszystko jest wykonalne i da się zrobić bez zadyszki :wink: .
Zastanawiam się równiez nad Pilatesem - ta książka, o ktorej pisaly dziewczyny. Wygląda fajnie :wink:
Oprocz tego rower w dużych ilościach. Zaczynalam od tras po ok 15 km i ledwo dawalam radę. Po miesiącu przejeżdżam bez większego wysiłku 40 km ( po plaskim, asfalt, z prędkością średnią ok 18km/h). Ostatnio włączyłam jeszcze basen, na razie byłam raz, dziś wieczorem wybieram się po raz drugi. Aha, sporo chodzę na piechotę.
Dużo tego, ale tak sobie wybieram formy aktywności, aby ruch nie był dla mnie smutnym przymusem, ale przyjemnością. Jak nie mam ochoty ćwiczyć, to nie ćwiczę. Zamiast tego idę na rower.
Myślę, że każdy z nas ma jakąś ulubioną formę ruchu i to wlaśnie powinien robić. Po co się zmuszać do znienawidzonych ćwiczeń???
Ależ się rozpisalam... :oops:
pozdrawiam :)
dzieki dziewczyny!
Muszę się widać zaopatrzyć w jakąś książeczkę z ćwiczeniami (tylko tak żeby fotki były) - bo po przeczytaniu opisów ćwiczeń na forum nie bardzo wiedzałam o co chodzi :oops: chyba mam kiepską wyobraźnię :(
Także dzięki Moomin za propozycję opisania ćwiczeń, ale chyba szkoda twojego czasu na wklepywanie tekstu (no chyba że masz skanerek i mogłabyś coś ze zdjęciem podesłać na maila)
Kasety niestety odpadają bo nie mam ich na czym odtwarzać.
Planowałam kupić steper, ale żeście mnie nastraszyły że obciąża stawy i teraz nie wiem co zrobić. Na rower stacjonarny raczej kasy nie wydam, bo wtedy normalnych już nie kupimy. A jeśli teraz kupimy rowery to może potem być mało na wakacje :(
I tak źle i tak niedobrze.
Dziś za to rwie mnie kostka - szukałam prezentu dla siostrzenicy i tak połaziłam ze 3 godziny i ledwo do domu wróciłam :cry: Zwykle nie jest az tak źle ale chyba dodatkowo zmiana pogody idzie i dlatego. Skoro steper obciaza stawy to wogóle moze sie dla mnie nie nadawac :(
Margolko dzieki za wyjaśnienia w sprawie ostatniego posiłku dziennie/. Jeśli coś jem po 20 (obiad staram się zjeść do tej 20 najpóźniej 20:30 jeśli późno z pracy wróce) to są to właśnie owoce albo jogurt, a jak bardziej głodna się zrobie to taki zapychajacy wafel ryżowy.
BeatriceV jak widzisz po mojej linijeczce na dole ja zaczynam od 112 kg (może kiepsko widać bo się cyferki nałożyły na siebie) wiec od poziomu niewiele niższego niż u ciebie. Na diecie jestem od jakiś 9 dni wiec niezbyt długo a już troszkę schudłam :) Jednak motywację musisz znaleźć u siebie a tu tylko wsparcie duchowe + porady jak zwalczyć swoje słabości ;) Trzymam kciuki za udany start!
EMKR zajrzałam do Ciebie i chciałam nawiązać do tego, co napisałaś u mnie, ze mąż zaczyna narzekać, ze na dietkę idzie dużo kaski. A ja Ci powiem, ze obrałam taki sposób, że jak zaczynałam się odchudzać to stwierdziłam, ze za każdy kilosek stracony będę odkładać 10zł do skarbonki. Mój mąż przyjął to z entuzjazmem i stwierdził, że on też będzie mi dokładał 10zł ze swoich "kieszonkowych". W sumie mam za każdy kg 20zł. I co uzbierało się juz prawie 400zł. Trochę już wydałam na wagę elektroniczną łazienkową, na książkę i trochę na kosmetyki. Polecam każdemu tą metodę. Jeszcze zamierzam zbierać i właśnie jak już dużo schudnę, na pewno poniżej 80, to już będę miała jeszcze sporą sumkę na stepper.
BEATRICE - decyzję musi podjąć sama, my możemy Ci tylko pomóc ją realizować, ale i tak większość zależy od Ciebie. Ja startowałam od wagi 119kg i zobacz ile mam za sobą. Musisz postanowić sobie, że musi się udać. Udowodnij, ze jesteś silna. A zobaczysz jak będziesz szczęśliwa z każdym straconym kiloskiem. Najgorsze są pierwsze dni na dietce. Potem już jest lepiej, że rzadko przechodzi Ci przez myśl, żeby zakończyć dietkowanie.
Gosik - świetny pomysł z tą skarbonką. Tylku u mnie to dopiero początek wiec pieniążków mało by było - a zakupionych rzeczy więcej - waga łazienkowa, waga kuchenna, kmosmetyki żeby ciało ładne było :) No i na dodatek jakieś jedzonko, którego mąż nie tyka :D Dlatego tak mówi, ale ogólnie jest zadowolony, że podjęłam taka decyzje o odchudzaniu i mnie wspiera. na dodatek stara się jeść to co ja żeby mni enie kusić jakimiś pysznościami. Kochany jest :)
Dziś przykimałąm po obiadku na dodatek jak wstałąm to wszamałam jeszcze jogurcik i grepfruta a godziny bunajmniej nie na jedzenie była już :oops:
na usprawiedliwienie powiem tylko że cały dzień miałąm dość aktywny a jadłam niewiel - mam zaledwie 875 kcal tylko te ostatnie pewnie kiepsko sie spala, a o gimnastyce teraz nie pomysle bo już po północy i jeszcze sąsiedzi wezwą policje jak im zacznie żyrandol się chwiac ;)
rzeczywiście, pomysł ze skarbonką całkiem fajny :) Tylko ja na razie nie mam skąd wrzucać do niej kaski, nio bo jestem na mamusinym garnuszku :P No chyba, że by mamuśkę do takiego wrzucania nakłonić :P Byłaby kolejna motywacja do tracenia wagi :P
emkr - na pewno wczorajsze "grzeszki" nadrobiłaś dziś ruchem :) Tylko lepiej nie schodź w tych kaloriach poniżej tysiączka, bo mogą się zacząć problemy z przemianą materii :roll: Dobrze, że Twój mąż Cię wspiera, rzeczywiście musi Cię kochać :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Witam!
No niestety jak wczoraj bylo mniej kcal to dzis jakas bardziej glodna bylam :( i wyszło ponad 1200 :(
No ale to dlatego że mieliśmy gościa na obiadku i jakoś tak nie miałam ochoty robić coś innego dla siebie.
Byliśmy dziś w Decatlonie obejrzeć rowerki - zastanawialiśmy się jaki wybrać, no i wróciliśmy do domku bez rowerka za to z agrafką do ćwiczeń.
Ale wypróbowałąm sobie eliptyczny rower stacjonarny - to taki rowerek-orbiterek i strasznie mi się to spodobało - lepsze niż steper, bo można ćwiczyć jak na rowerze albo jak na steperze. Ale duze toto i nie wiadomo gdzie to postawic. No nic trzeba by się jeszcze zastanowić.
A odnośnie roweru - macie może jakieś rady odnośnie jego wyboru - szczerze powiedziawszy nie za bardzo się na tym znam :oops:
Dobrze, że zrezygnowałaś ze steppera, ładnie chudnie po nim pupa, ale na stawy nie wpływa dobrze, mnie czasami bolały kostki, a generalnie nie mam z nimi problemów.
Co do ćwiczeń (skoro odrzuciłaś zaoferowaną ze szczerego serca pomoc ;);) ) zajrzyj koniecznie - o ile jeszcze tego nie zrobiłaś - na stronę TymbarkuFit. Ćwiczenia są ciekawe i skuteczne, ja dorzuciłam do nich troche zapamiętanego callaneticsu i pilates i szybko zauważyłam różnicę w wymiarach - przede wszystkim w ramionach i w górnej części brzucha, pod biustem i w "zajączkach". Gorąco polecam :)
Nie przejmuj się, że przekroczyłaś nieco 1000 czy 1200 kcal. Niektórzy w ogóle sugerują, żeby odchudzanie przy dużej otyłości zaczynać od 1500, bo i tak będzie to b. dużym ograniczeniem kalorycznym dla organizmu, a potem stopniowo, wraz ze spowalnianiem metabolizmu, zmniejszać dzienny limit do 1000.
Odchudzanie niestety nie jest najtańsze, zwłaszcza zdrowe odchudzanie, ale przecież nie dość, że dla zdrowia zrzucamy nadwagę, to jeszcze zmieniamy nawyki żywieniowe na zdrowsze niż przed rozpoczęciem diety - to powinno zrekompensować nieco wyższe wydatki i przekonać gderających najbliższych ;) A pomysł gosikmt ze skarbonką - genialny! Że też nie wpadłam na niego te 22 kg temu, ale co tam, nadrabiam od 8 czerwca, a i spróbuję od czasu do czasu wrzucać grosiki za już stracone kilogramy... :D
Hej!
Dużo ostatnio u ciebie o ćwiczonkach, a ja mam pytanie z innej beczki...
Zrobiłaś już sobie kawowy piling??? Ja już 2x i muszę powiedzieć że jestem zachwycona. Skóra jest super a balsam lepiej "wchodzi"
Tylko że częściej niż raz na tydzień nie mogę bo mam problem z naczynkami.
No i ciekawa jestem jak już będzie wyglądać nasza skóra jak dobijemy do tych 69 :lol: :lol: :lol:
Co do wyboru rowerka - chodzi o taki do jeżdżenia? To zależy, jak masz zamiar go wykorzystywać. Od razu mówię - nie znam się na tym dobrze, no i chyba najlepiej pytać sprzedawców w dobrym sklepie. Czyli - chesz jeździć po płaskich albo lekko nachylonych powierzchniach, ale w stylu - ulica, chodnik - wybiera się inny rower niż np. do jeżdżenia po górach, ścieżkach z kamyrdolami :P Generalnie dużo też zależy od kaski, jaką dysponujecie :)
Ja osobiście od 2 latek jeżdżę na najzwyklejszym "góralu" za bodajże 300-400zł, po płaskim, po górkach, po leśnych ścieżkach. Ważne, że ma przerzutki (21 biegów) i niezłe hamulce, a fakt, że trochę trzęsie czasami na wybojach - trudno :P
Pozdrówka serdeczne!!!
http://69.56.199.195/prace/miniaturki400/175254.jpg
Moomin - dziś znalazłam książeczkę z dietą i ćwiczeniami z mojego poprzedniego odchudzania jeszcze w trakcie studiów - i od razu wykorzystałam ćwiczenia. Są dobrze ułożone właśnie dla osób które długo nie ćwiczyły 4 serie tygodniowe: najpierw rozgrzewka, potem ćwiczenia właściwe i siłowo wytrzymałościowe. Dodatkowo poćwiczyłam z agrafka (uda i mięśnie podtrzymujące biust :) ) no ale wymiekam po 30 powtorzeniach, a po chwili mogę zrobić już tylko 20. Oj kiepska ta moja kondycja. Po gimnastyce ok 45 min tez byłam wykończona a kiedyś coś takiego potraktowałabym jak lekka rozgrzewke :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Moomin
A tak przy okazji, co to są "zajączki"?
Bebe - niestety po gimnastyce nie miałam już siły na peeling kawowy :oops: Ale wszyscy tak chwalą, że muszę spróbować. Nie wiem tylko kiedy bo czeka mnie ciężki tydzień, na dodatek pracuję w sobotę 10 godz :(
AmmyLee - tak chodzi mi o taki rowerek do jeżdżenia - najlepiej żeby nadawała się do jazdy nie tylko po mieście, ale też na jakieś wypady do lasu (po górach to raczej w okolicach Warszawy nie bardzo gdzie jest jeździć - no może jakiś wyboje by się znalazły ale pchać się tam na siłe nie będę :)) Co do kaski - nie chcę kupować najtańszego roweru, bo chcę żeby trochę mi posłużył, a z drugiej strony na bardzo drogi też się nie szarpniemy, bo czek nas zakup 2 rowerów - dla mojej połówki również. Myślę że tak ok 500 zł na rower to nasz budżet jeszcze zniesie.
A i jeszcze jedno chciałam napisać. Byłam w sobotę w Carefurze i kupiłam tam promocyjny zestawik kosmetyków antycelulitowych Lirene - Dr Irena Eris
1 - antycellulitowy żel pod prysznic (250 ml)
2 - antycellulitowy peeling - masaż myjący (75 ml)
3 - aktywny żel-krem antycellulitowy (150 ml)
4 - aktywne serum antycellulitowe (75 ml)
Całość za niecałe 30 zł.
Nie wiem ile kosztuje to normalnie ale myślę że warto :)
Oj, pamiętam, ja też padałam na początku, kondycję miałam nawet nie zerową, to już było zdecydowanie poniżej zera :D
"Zajączkami" ja nazywam te nieszczęsne boczne wybrzuszenia pod biodrami, w górnej częsci ud, w tym miejscu jestem najszersza, szersza nawet niż w biodrach :? I niestety, najtrudniej mi się tu chudnie, ale staram się ćwiczyć, masuję się szczotką z gumowymi wypustkami i po prostu czekam cierpliwie...
Teraz ja się zrewanżuję pytaniem - czym jest ta agrafka :)?
Moomin agrafka to taki przyrzad do ćwiczeń ud i mięśni w okolicach biustu - coś jak do ściskania w dłoni tylko większe
TUTAj możesz zobaczyć jak to wygląda
Emkr Polecam Ci rower typu turystyczny(trekkingowy). Takie rowerki mają węższe opony niż górale, ale szersze niż rowery szosowe, dzięki czemu można na nich jeździć po asfalcie i po terenie (na upartego nawet po gorach - przetestowalam, da się :wink: ). nie da się jeździć po grząskim i w głęboim sypkim piasku :? Warto zaopatrzyć się w dużą liczbę przerzutek, bardzo się to przydaje przy pokonywaniu podjazdów :wink: Nie potrafię Ci polecić konkretnej firmy, czy modelu. Warto pochodzić po sklepach i porozmawiać ze przedawcami, żeby wybrać rower z odpowiedniej wielkości ramą i kołami. Mam nadzieję, że Ci jakoś pomogłam :wink:
A ten zestawik Lirene ma świetny zapach, prawda :) Najbardziej lubię żel-krem, bo się szybciutko wchłania i nie "ślizga" potem godzinami :wink: Co do efektów, to nie wiem, bo sama kupilam niedawno :lol:
Buziaki :)
Dzięki Moomy! Poszukamy tego roweru - tylko kiedy? Jedyny dzień jaki mamy do dyspozycji to sobota, a ja pracuję. Może w przyszłym tygodniu się uda jakoś przed wyjściem na wesele (chociaż to mało prawdopodobne :( )
No ale nic - mężulek obiecał więc teraz będę naciskać aż wyegzekwuję ;)
Lirene jeszcze nie testowałam bo kończę poprzedni kremik i balsam. Zastanawiałam się jednak czy cena jest dużo niższa niż normalnie?
WITAJ EMKR
U Necika spytałaś o dietetyczną ale smaczną rybkę. Ja w piecyku tak sobie
przyrządzam.
Rozmrażam filety dorsza lub mintaja, posypuję pieprzem cytrynowym,
kładę na folii (bez tej wody, co wyciekła), kropię cytryną, polewam
jogurtem naturalnym, na to kladę kilka kawałeczków sera typu rokpol.
Z soleniem ostrożnie, gdyż słony jest ser.Jeśli lubisz, po upieczeniu
(ok 20-25 min.) można posypać koperkiem.Bardzo taką rybkę lubię.
A dziś usmażyłam filety na patelni teflonowej bez żadnej panierki na
łyżeczce oleju. Specjalnie do ryb taką patelnię nabyłam. Do tego mizeria
z jogurtem i łychą koperku.
Ze sprzętów do ćwiczeń domowych ja bardzo polecam orbitrek. Mam
i jestem z niego najbardziej zadowolona.Rower też posiadam i jazda na nim
sprawia mi dużą przyjemność.
Pozdrawiam. Ania
Hey!
ja tylko na sekundkę.Też zastanawiałam się nad tym zestawem - widziałam go w aptece, ale za jakieś 35zł!!! Natomiast jakbyś "luzem" kupowała, wyszłoby jeszcze drożej, podejrzewam, że koło 40zł (zalezy jeszcze, w jakich sklepach, bo ceny potrafią być naprawdę różne). Także myślę, że promocja była dobra :P
A kondycją się nie przejmuj - trochę poćwiczysz i szybciutko wróci :)
pozdrówka!!!
Wczoraj miałam baaardzo dużo pracy i ani na forum za dużo czasu nie miałam, ani co gorsza na ćwiczonka... Tylko siedziaąłm na d... i nadrabiałam pracowe zaległości. no i dziś z pewną obawą stanęłam na wadze....
na szczęście pokazała mniej niż 2 dni temu :)
zaledwie 0,5 kg ale postanowiłam przesunąć suwaczek - teraz przynajmniej już widać cyferki :)
Zawsze to jakiś krok do przodu (a raczej w dół ;))
Dziś też może mnie nie być na forum prawie wcale, może tylko wieczorkiem coś napiszę. Chciałabym też dziś się zmobilizować i przynajmniej pol godz. na ćwiczonka znaleźć.
A teraz wracam do moich niezby ciekawych obowiążków.
Pozdrawiam!
GRATULUJĘ 0,5kG
Pół kilograma mniej, ha, gratuluję i trzymam kciuki za kolejne :)
U mnie jutro też wypada ważenie i mierzenie, niby po trzech tygodniach powinnam ruszyć w dół, ale dużo ćwiczyłam, czuję mięśnie i naprawdę boję się wejścia na wagę :?
Zestaw Lirene jest kuszący i cenowo, i jakościowo. Spróbuję wyciągnąć wieczorem mamę do Tesco, połazimy po galerii, po spożywczym, sama nie lubię, a tak i poplotkujemy, i poszukamy kosmetyków i zdrowego jedzonka, a może i na loda się skusimy :)
Popytałam się wśród znajomych o agrafkę, okazało się, że dziewczyna mojego brata powinna mieć coś takiego w piwnicy, jeśli nie znajdzie i tak kupię, wygląda na rewelacyjny przyrząd - mięśnie wewnętrzne ud to moja słaba strona...
Raz jeszcze gratuluję zmiany suwaczka :D
Witaj Emkr
ja tylko z pozdrowieniami, nie chcę przeszkadzać w pracy.
O orbitreku u mnie dla Ciebie. Już mnie nie ma.Ania
Jestem :)
Lekko wykończona ale jeszcze żywa :)
Obiadek wszamałam - wydawał mi się taki dużyyy a jakoś tak niezbyt ciężko na żołądku (zeby nie powiedzieć pustawo?) Ciężko mi się przyzwyczaić do małej ilości mięska.
jem ok 100 g na obiadek + fure warzywek (dzis byl kalafior) i zieleninka - mniam
Za 1-1,5 godz wszamam grejpfruta jeszcze, ale wczesniej muszę poćwiczyć troszkę - może przy jakimś filmiku? Muszę jeszcze tylko trochę odsapnąć i dojść do siebie :)
Dzięki za odwiedzinki :)
Tujanko - lece czytać o orbiterku :)
Emkr serdeczne pozdrowionka :D Bardzo dziekuje za odwiedziny i rady napewno bedą bardzo pomocne. Dziś tak szybciutko jutro pozwolę sobie przeczytać cały Twój topik i być na nim gościem
Świetnie Ci idzie trzymaj tak dalej :D
Pozdrawiam
emkr brawko za te 0.5kg, to zawsze jakiś postęp :) no i motywacja do dalszej dietki =)
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wspaniałej nocki i miłego dnia!!!
emkr kurcze ostatnio wszystkich zaniedbuję , nie mam czasu na nic tylko KUCIE I KUCIE mam już dość !!! ale widzę że u Ciebie pięknie waga schodzi w dół ,gratulacje i oby tak dalej!!!!
POZDRAWIAM MOCNIUTKO I OBY TAK DALEJ
Witam wszystkich i dziękuję za odwiedzinki :)
Wczoraj padłam.... o 3 w nocy - oczywiście nic nie poćwiczyłam :oops: i tak cud że miałam jeszcze siłę na prysznic i kremikowanie sadełka specyfikiem antycellulitowym :)
Szkoda że nie mam pieska to bym miala przymusowy spacer :) A mąż tak łatwo nie daje się wyciągnąć w brzydką pogodę.
Dziś waga znowu zjechałą, aż o cały 1 kg :shock: ale suwaczka nie ruszam bo jej nie wierzę. Chyba za mało piłam wczoraj płynów i stąd taka różnica.
Dziś chcę zrobić pierś indyczą - tylko nie mam pomysłu jak żeby było smacznie i mało kalorycznie - idę poszperać w przepisach. Upichcę i biorę się za następne papierki do przeglądania - jak dobrze że ja moge tą robotę w domu wykonać :)