-
Nie dajcie się zwariować!!!!
Witam wszystkich. Mam na imię Justyna. Schudłam 27 kg. Droga była okropna. Do wymażonej wagi szłam poprostu po trupach. im więcej chudłam tym bardziej się sobie nie podobałam Ciągle udawało mi się znaleźć inną wadę. Byłam na wszystkich zła. Jedzenie ograniczyłam do minimum. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wszystko toczyło się wokół jedzenia. Nie miałam czasu nanic innego. Ciągłe diety mnie wykańczały. Płakałam. Tylko to mi zostało. wszyscy pisali, że dieta musi być rozsądna, że trzeba ćwiczyć. Do mnie to w ogóle nie docierało. I tak robiłam głodówki bo myślałam że znam się lepiej. Pojechałam w końcu do sanatorium na odchudzanie. Tam jadłam więcej niż w domu ćwiczyłam dość mało i o wiele szybciej chudłam niż w domu. Zdziwiło mnie to. po powrocie znowu załamanie psychiczne. Na szczęście poznałam wspaniałego chłopaka. On stał się "moim zajęciem" i przestałam myśleć o tym wszystkim. Sama wcześniej wpędzałam się w to koło. Nie dawałam cienia szans na poprawę. Jednak można żyć inaczej. Normalnie a jedzenie ma być na drugim planie i nie przysłaniać nam całego życia. Jeżeli macie podobny problem to piszcie. Napewno pomogę wam się podnieść. Mi się udało. Teraz widzę świat przez różowe okulary chociaż wróciłam do poprzedniej wagi. Trzymam za wszystkie kciuki i zaczynam walkę ale tym razem z głową.
-
J_usta
Dziękuję za to co napisałaś.Wiem,że niektóre osoby przechodzą przez to ,co Ty kiedyś i może uświadomienie sobie tego,że mają problem im pomoże!Mnie na szczęście to nie dotyczy.I mam nadzieję,że to się nie zmieni!Z każdym straconym kilogramem jestem coraz szczęśliwsza i radosna Wszyscy w koło mnie to zauważają Dieta nie jest dla mnie katorgą,chociaż na początku nie było tak różowo.Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe,swoje podejście do odchudzania i nie dąże po trupach do celu
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dietkowania z uśmiechem i jak sama piszesz z głową Tutaj zawsze możesz liczyć na wsparcie
-
Widzę, że podchodzisz z głową do tego wszystkiego. Życzę powodzenia i sukcesów. jakby ktoś chciał ze mną porozmawiać na gg, to mój numer 2442515.
-
A ile to ta poprzednia waga? Bo jeśli masz nadwagę, albo jesteś otyła to sukcesu Ci nie gratuluję - nie chodzi o to żeby się wykańczać dietą fizycznie, następnie psychicznie, a na koniec wrócić do starej wagi tylko trzeba rozsądnie z tego wyjść - mi się udaje - schudłem 40 kilogramów i owszem miałem hopla na punkcie jedzenia, nadal mam, ale teraz uważam to za normalne że wiem co jem i się z tym liczę i przyzwyczaiłem się że już nie jestem beztroskim grubasem, któremu obojętne 400, czy 4000kcal.
Poza tym więcej ruchu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki