-
gagaa, jeszcze raz gratulacje (pogratulowałam Ci już u siebie, bo się przyszłaś pochwalić :D :D :D)
Cieszę się bardzo, że tak dobrze Ci idzie odchudzanko, tak dobrze się czujesz i tak ładnie zrzucasz tłuszczyk :) Jesteś po prostu suuuper :D
Miłego aktywnego wypoczynku!!! :D
pozdróweczka!!!
http://img.interia.pl/kartki/nimg/ka23280.jpg
-
gagaa pogratulowalam juz u siebie, ale za taki wynik nalezy sie cale mnostwo oklaskow i gratulacji :mrgreen: :P
strasznie sie ciesze, ze u ciebie takie dobre nowiny, a te 8 kilo tluszczu :shock: musze powiedziec, ze jak przeczytalam to az mi szczeka opadla. to super wynik. hehe to ta niespodzianka? :wink: czy bedzie jeszcze jedna? :wink:
i skacz skacz ze szczescia, to wyjdzie tylko i wylacznie na dobra sprawe (kolejne kiloski tluszczyku w zapomnienie :wink: )
swoja droga sama jestem ciekawa ile tego tluszczu to sie wcisnelo miedzy moje miesnie :? jak ci lekarze to sprawdzaja?
-
imerfect//cmok cmok cmok
jak oni to sprawdzaja...ano kladziesz sie na kozetce tylko w bieliznie ...pani dohtorowa nakleja plasterki na cialo na rece i stopie....dopina do nich przewody zeby nie powiedziec kabelki....sztuk cztery z drugiej strony podlaczone sa one do malej czarnej skrzynki ( tak to nazywam)
"dinks" polega chyba na tym ze przez cialo przebiegaja jakies fale elektro magnetyczne ( skrzyneczka lekka nie jest wiec sie domyslam ze jest tam jakis akumulatorek czy cus) pani dohtora naciska jakiej klawiszki i mowi...wody tyle i tyle....tluszczu tyle i tyle...organizm spala tyle a tyle kalorii sam z siebie.....zerkne na spis co tam jeszcze jest...hmmm masa ciala szczuplego...BMI
obok pisze jaka jest norma
poniewaz badanie robi za kazdym razem wiem ile mi ubylo od ostatniej wizyty
najpierw wazy wiec wiem jaki ubytek wagi jest
umnie ubytek wagi jest rowny ze zmiana wagi tluszczu ( podaje mi i w kilogramach i w procentach)
mnie uszczesliwil juz wynik na wadze...a kladac sie smialam sie ze jak tyle samo bedzie ubytku tluszczu to super.....tak sie stalo wiec moje zwoje mozgowe sfiksowaly z tej radosci
pozatym przejrzala tez pani dohtorowa rozpiske kaloryczna tego okresu ( szesc tygodni)
i a jakze znalazly sie bledy na ktore nie mialam usprawiedliwienia ( rozne dziwne godziny posilkow to wynik trybu pracki mojej -w tym wypadku zostalam rozgrzeszona)
taka wizyta...do ponad pol godzinki...a raczej prawie godzina i poki co kazda z tych dwuch wyszla mi na zdrowie..pierwsza poktorejmialam dola podbudowala mimo wszystko motywacje ( powod: nie mam na co zrzucic otylosci a ludzilam sie ze mam, druga ta 8 i to ze pochwalona zostalam mocno)
a co do niespodzianki to bedzie jeszcze a jakze.....ale jeszcze nie..dopiero jak klamka zapadnie czyli tez 9 sierpnia( to termin kolejnej wizyty)
zalatwie w poznaniu obie sprawy za jedym zamachem
chyba zajrze do tej grupy wsparcia...choc mocno mnie zniecheca to ze jest przy sklepie z kosmetykami ( a raczej "w" sklepie)..jakos tak podkopuje to jak dla mnie zaufanie z lekka...bo nie mam zamiaru kupowac kosmetykow BWT na tluszczyk chco moga byc nawet i dobre..po pierwsze nie stac mnie po drugie mam juz ulubione mazie..ale pojde pojde.....najwyzej powiem do widzenia....
caluski usciski ..hmm nawet jablko oddam za te dore slowa ( a mam pyszne jablka az tryskaja sokiem)
P.S. norma tluszczu( jak dla mnie bo nie wiem czy to takie obligatoryjne) to 16-21kilo wiec jeszcze mam 19 do zwalczenia :wink: ...echh dluga droga przed nami...oby caly czas taka radosna
-
Witaj gaaga!!
Ale Ci dobrze!! Boszeeeee! Już połowa za Tobą :) Świetnie.
Ja mam straszliwą otyłość ale jakoś ciężko mi się wybrać do lekarza po tym jak zostałam ostatnio potraktowana.
Ale wiem, ze trzeba pójść. Tylko nie mogę się przemóc.
Gratuluję jeszcze raz tak świetnego wyniku i trzymaj się tak dalej :)
Pozdrawiam :)
-
przyszłam powiedzieć dzień dobry, miłego dzionka życzyć :D
I jak zawsze - udanej dietki :D
Pozdróweczka!!!
-
witam witam...ammy (cmok) dzieki....tobie tez najmilszej niedzieli jaka moe byc i powodzenia od jutra..trzymam kciuki
kubaneczko..polowa z tego celu i owszem :wink: ..ale nie sadze zeby to byl definitywny koniec mam w koncu 164cm wzrostu tylko
czy dobrez mi....mam swiadomosc ze najlatwiej zgubione kilogramy mam za soba...a nie powiem zeby tak "latwo" poszlo.....kazdy kilos to sukces...ja sie po prostu zaparlam i koniec!!!!
tez sie balam ze lekarz mnie zleje....oleje czy potraktuje tak ze sie w ten sposob poczuje.....
dlatego przyznam szczerze ze poszlam do lekarza jak przeszlam 100 ( tak mi sie wydawalo bo moja waga byla niewyregulowana poprawnie)...poszlam z duzym dorobkiem zrzuconej wagi....ale poniewaz te wizyty sa platne poszlam z nastawieniem "zakupowym" ja place ja wymagam( a w handlu to twarda ze mnie sztuka)...milo sie zaskoczylam,choc zalapalam dolka ...po pierwsze okazalo sie ze nadal mam wynik trzycyfrowy ...po drugie ze to tylko moja wina ze sie tak zapuscilam..ale ten zdolowany smutny weekend pozwolil mi zmotywowac sie jeszcze mocniej ...na tym polega chyba "dinks"..motywacja...i mocne postanowienie....
dzieki ze wpadlas.....ja tez buszuje po watkach czytam rozwazam zazdroszcze tym ktorym idzie gladko i skutecznie....ale przetwarzam to tak zeby podbudowywac caly czas motywacje wlasna
zajrzalam na twoj watek.....ja porzadnie cwiczyc zaczynam dopiero teraz..( i to tez wynik motywacji plynacy z tego forum)...do tej pory maszerowalam sobie dziarsko powoli poprawiajac kondycje....kontrolujac oddech
proponuje mowic zamiast "straszliwa otylosc"...straszliwie duzo pracy przedemna :wink:
i trzymam kciuki....poczatki sa najwazniejsze
-
ciekawe czy tu u mnie tez maja takie czarne skrzynki, bardzo chetnie zbadalabym moj tluszczyk. co do wody, no coz pije ja litrami, prawie codziennie, ale sama tez pisalas, ze pijesz jej duzo, a jednak mogloby byc wiecej.
heheh z tym klubem grubasow to masz racje jakas sciema, po co sprzedaja wyszczuplacjace kosmetyki, skoro maja swoj plan diety? czyzby ona nie dzialala w 100%? :?
ale zawsze mozesz przejsc sie i popytac o co chosi. ja jestem ciekawska :wink:
straszna otylosc = straszliwie duzo pracy przede mna :P podoba mi sie
moja otylosc tez nie jest malenka, jak dojde do celu to suwaczek na pewno sie wydluzy, ale to juz mnie tak nie martwi, najwazniejsze, ze zaczelam cos z tym robic, i ze sie udaje :P
-
Ale Gaga napisała że chodzi o sklep z kosmetykami wyszczuplającymi (tak zrozumiałam). Prezcież skóra sama się wchłonie (tzn jej nadmiar, który powstanie przy odchudzaniu) ale nastąpi to bardzo powoli, dlatego wręcz wskazane jest ją wspomagać różnymi mazidłami
-
imperfect....zapomnialam dodac ze dzien przed takim badaniem nie mozna sie balsamowac...niestety.....zeby nie zaklamywac wynikow.....
pije faktycznie mnoostwo...jakbym miala pic wiecej musialabym przenosny kibelek ze soba nosic :wink: ...zastanawiam sie czy to nie jest problem "energetyczny"...skoro oj organizm sam z siebie spala 2800 kalorii ja jem 1200 to sporo energi mi ucieka....a w procechach wszelakich energia jest podstawa...szukam wytlumaczen bo ta niska woda mnie zdumiewa
masz racje ze nawazniejsze jest poczucie ze cos sie z tym robi... :!: :!:
dzis dietkowo ciut poza plan...tzn tych owocow bylo mniej niz 200 kalorii a zjadlam 1200..
no i szykuje sie na rozmiar 42 :D ...bo 44 na doopsku juz zaczyna byc luzne..a te czesc ciala czyli doopsko i uda mam najwieksze...gora spokolnie 40 jakos tak bozia mi dala ze ten tluszczyk w miare rozlozony i po tych 22 kilach to figurke mam nawet calkiem calkiem jak na swoja wage ( w kazdym razie wciecie jest :wink: i to duze)..no i moje wymarzone wystajace kosci obojczylowe :mrgreen: juz z lekka wystaja :mrgreen:
jeszcze mi dzis plumkanie ( kapiel) zostala..i olejkowanie choc w takie upalne wieczorki jakos mi nieswojo w tej folii...ale doczytalam ze body warping( czyli nic innego jak nasze olejkowanie) dziala i najlepiej co trzy dni ( minimum) wiec nie bede zaniedbywac
-
emkr.....mazidla tez niewiele dadza...tylko aktywnosc fizyczna....tylko i wylacznie.....skora sama z siebie wchlonie sie w niewielkiem procentowym stopniu ( niestety)
podejrzewam ze ten klub grubaskow jest zalozony przez osoby ktore tych a nie innych kosmetykow uzywaja , ze babeczki sie zorganizowaly i maja swoje miejsce spotkan wlasnie tam....pojde...ale jak uslysze jakas namowe czy zbyt mocne namawianie....oczywiscie sie wycofam..... :wink:
-
Witaj, gagaa, zaglądam z rewizytą :)
Już kilka razy tutaj byłam, ale nie wiedziałam, czy tak wypada odezwać się do obcego ludzia ;)
Oszczędności na wodzie wcale nie będą takie małe, proszę nie kręcić nosem, tylko pomyśleć, że w ciągu tygodnia, dwóch odłożysz sobie na balsam do ciała - w tej chwili polecam wszystkim Eveline, serię Slim Extreme 3 D, choć nie wiem, czy dla ciebie, skoro tak negatywnie piszesz o mazidłach, będzie to czymś zachęcającym ;) ;)
A tak poważniej, uważam (i widzę to po sobie), że masaże, wcieranie balsamów - byle regularne - dają naprawdę dużo. Najważniejsza jest tutaj właśnie ta regularność oraz znalezienie właściwego balsamu. Do mojej przesuszonej, mało elastycznej skóry (od tarczycy) nie każdy pasuje - od żółtego Garniera wolałam Nivea Q10, od niej zaś (i to zdecydowanie) serię Eveline.
Najlepiej połączyć ćwiczenia z balsamowaniem, ale o ile z ćwiczeń można zrezygnować (nie każdy może ćwiczyć), o tyle z wklepywania kremów lepiej nie, inaczej będziemy przypominać tego ślicznego psiaka, który biega pod moim oknem, a którego skóry starczyłoby jeszcze dla kilku szczeniaków :D
Och, zapomniałabym o najważniejszym - serdecznie gratuluję tylu zrzuconych kilogramów, a ostatni spadek (8 mniej w ciągu 6 tygodni!) wywołuje na pewno lekko zazdrosne wzdychania wszystkich forumek ;) To naprawdę wspaniały wynik, oby dalej szło równie dobrze :D
-
Agusiu! - ja też jestem pełna szczerego podziwu! Ioe kalorii zjadałaś w ciągu dnia?! Biorąc poprawkę na to, że już wcześniej się odchudzałaś i nie są to pierwsze stracone kilogramy to wynik jest oszałamiający. Jeśli mozna spytać to ile taka wizyta u lekarza kosztuje? Może ja w Łodzi poszukam... hm tylko jak znaleźc kogoś kto jest naprawdę dobry, żeby nie wyrzucić pieniędzy w błoto - my tak z dzieckiem szukalismy okulisty, ale w końcu po kilku nieudanych próbach udało się. :P
Jeszcze raz się zachwycę twoim wynikiem i powiem, że jesteś niezrównana!
Buziaki ogromne!
-
GRATULUJĘ!!!!
Bardzo, bardzo gratuluję, to naprawdę wyczyn!!! :P
To jest coś co ja bym chciała osiągnąć, ale brakuje mi jeszcze 11 kilosów.
Trzymaj się !!!
-
muminus..( sorki za to zdrobnienie ale mam slabosc do muminkow :wink: )ja KOCHAM balsamy
kocham z wzajemnoscia...wklepuje w siebie wszystko co wiem ze dobre ....sprawdzone ( a czasem sama sprawdzam) olejkuje sie w miare regularnie....klepie i masuje ,nawet w wannie jak leze w wyciagu z alg naoliwinoa seria "luviera"....to plumkam nozkami zeby sie masowaly..
kocham kocham kocham....
ale niekoniecznie serie bwt :wink: moze i doba...ale jakos tak przekonania nie mam.kojarzy mi sie z amweyem....ktore moze i tez dobre ale raczej ..niechetnie..rzekla bym mocno niechetnie
z woda..przerzucilam sie na inna marke poprostu ( poki moi pracodwacy nie wezma sie w garsc i tego dystrybutora darmowej nie zainstaluja)...sporo tansza i dwa litry a nie 1,5 ( ten lekki brak wody w moim organizmie nie daje mi spokoju)...co prawda smak tez iinny...niekoniecznie lepszy ale coz oczekiwac po wodzie ktorej dwa litry kosztuja umnie 0.75pln ale hmm zlotowka roznicy na dzien +0.5l dodatkowo jakos mi ten smak porawia
karolko zjadalam 1 000 kalorii podnoszac na dwa tygodnie do 1200 ( bo pojawily sie truskawki choc nie cale 200 na nie szlo)...ale czytalam i nauczylam sie tego ze o metabolizm trzeba dbac...i nie sadze zeby podejscie "jem co chc, tylko mniej"...bylo sluszne...trzeba jest takie rzeczy ktore poprawiaja ten metabolizm....do tego pilam mnooostwo wody i herbat zielonych, czerwonych , wcinalam ogromne ilosci pomidorow i warzyw generalnie... moj organizm spala sam z siebie teraz 2800 kalorii ja mu dostarczam 1200 to 1600 roznicy plus to co uda mi sie aktywnoscia fizyczna wywalczyc...takze roznica jest spora....i to ze tak duzo w relatywnie( :wink: ) krotkim czasie jest ok i nie grozi mi jojo...ani inne konsekwencje mam po prostu dobrze ustawiny metabolizm
co nie znaczy ze nie warjuje z radosci ze ilosc mojego tluszczu spadla ponizej 40 kilo
z kosztami wizyt jest roznie....zaczynalam od 50 zlotych...niem przyszla kolej mojej wizyty podrozalo do 60...a od lipca 70...malo nie jest...ale oplacam tym poczucie bezpieczenstwa ..ze pod kontrola lekarza i takie tam..no i ma mi kto fachowo regulowac bledy
dodatkowo jeszcze jeden aspekt....przed taka wizyta czuje sie jakbym szla na zaliczenie :wink: a tomobilizuje
dziewczyny bardzo dziekuje za gratulacje...sama nieskromnie jestem z siebie dumna....ale trza ochlonac i brnac dalej... przyplacilam te euforie weekendowa "prawieniezmieszczeniem" sie w limicie a to mi skutecznie podcielo skrzydelka :?
musze uwazac na takie motywy za latwo jest sie zapomniec
ale dzieki dzieki dzieki
-
a :oops: w klubienie bylam.....ale mam wytlumaczenie ...zmobilizowalam sie poszlam dosilownie...polknelam wstyd i zazenowanie ( chco wracalo...echh wracalo jak w te lustra sie patrzylam)....bo mi "zwisy" na raczkach nie daja spokoju ( juz pisalam ze ja je tak postrzegam inni mowia ze przesadzam ale swoje wiem :wink: )
takze zaliczylam dzis 4 kilometrowy marsz....30 minut biezni 5% nachylenia w tempie 6km/h
30minu cwiczen z lekkim obciazeniem na ramionka ( i juz je czuje ..oj czuje)...i nozki i 20minut trenazera..czyli bieg w powietrzu z machaniem raczkami....tak jak na nartach prawie
wiem wiem..powinno byc odwrotnie 20minut na poczatek na rozgrzanie a potem dopiero cwiczenia i na koncu 30 do 60 minut aerobow...ale musialam sie zaaklimatyzowac a z wysokosci podestu na bieznie jakos tak mi latwiej poszlo
generalnie..padam na pysk..ale zpoczuciem dorze spelnionego obowiazku wzgledem siebie diety i "zwisow"
poplumkam dzis chyba dluzej :wink:
-
hehe na szczescie jest bardzo dobre wytlumaczenie :wink: :P
czytajac tak o tych balsamach i kosmetykach wyszczuplajacych mysle, ze chyba lepiej zrobilas idac do silowni niz do tego klubu.
przynajmniej masz z tego satysfakcje i na pewno kolejne cm tluszczyku mniej :P
sama chcialabym zapisac sie na silownie, ale jestem na etapie szukania pracy, wiec to musi poczekac. i co najgorsze zawsze mi cos wpyadnie, ze musze to przelozyc :? poza tym, jak zawsze ciesze sie, ze mam psa, z ktorym az milo chodzi sie na spacerki (taka moja bieznia :wink: ) .
-
wysiłek fizyczny
Witam w kolejnym ciepłym dniu.
Droga gagaa, jestem pełna podziwu dla Twojej aktywności fizycznej, mnie na to jeszcze nie stać. Ćwiczę sobie przy Cindy i Fondzie, a płuca prawie wypluwam, nie wspominając o wypiekach nie tylko na twarzy. hihihi Bardzo śmiesznie i niesmacznie wyglądam ćwicząc, dlatego czekam na moment, kiedy rodzinka zniknie mi z oczu.
Trzymaj tak dalej! I dzięki za parę mądrych słów, które mi napisałaś.
Miłego dzionka.
Moje najbliższe plany:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...7b6/weight.png
Mój cel ostateczny:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...9fb/weight.png
-
Gaguś, jesteś wspaniała z tym sportem!!!
ech, kiedy to ja ostatnio byłam na siłowni... Mam nadzieję, że na uczelni jest siłownia i jeśli nie za free to przynajmniej z jakimiś zniżkami :lol: na razie zostaje mi ruch w domu+spacerki :D
Super trzymasz się dietki, oby tak dalej!!!
Pozdróweczka cieplutkie, lecę odwiedzać resztę (ach te zaległości :? )
-
ej ej.....a za co te pochwaly na silownie poszlam po raz pierwszy od poltorej roku :!: :!: :!:
ale bardzo bardzo mi sie juz chcialo....codzienne wmawianie sobie ze marsze to juz za malo no i "zwisy" :wink: ..tak mi sie pod "kopulke" wryly ze MUSIALAM pojsc
dzis z lekka sruszala jestem...o dziwo nozki nic nie bola brzuszek tez nie...ale raczki....boooola....i okazalo sie ze jednak jakis tam miesien mam :wink: wyczuwam nawet piekne dwa...ale tluszczu troszke na nich tez jest...( tam troszke :evil: cala masa)
jaczesciej powatarzanym dzis w pracce slowem bylo"auc"
dzis na raczki cwicze sama...zaadoptowalam cwiczenie od intruktora zadane...ale zamiast lekkiego hatelka...uzyje sobie butelki po wodzie 0,7l
wlasnie wody do niej naleje i bede powtarzac te cwiczonka
dzis powtorna premiera ciuch z 'odzysku"...( czyli takiego co to dawno dawn temu w tym wypadku6 ( slownie:szesc) lat temu mialam na sobie ostatni raz a potem odlozylam na kiedys tam..czyli na nigdy
dluga slicznie blekitna sukienka :D
cale moje szczescie ze zawsze lubilam klasycznie proste rzeczy..sa nadal modne..
jak sobie przypomne poprzednie lato.... gdy chodzilam zakutana w jakies ciuchy zeby tylko swojego grubego ciala nie pokazywac...brrrr
dzis mialam super obiadek ( musze moja mamunie pochwalic)...barszcz ukrainski na drobiu..same mlody zdrowe warzywaka..i odrobina miesa z kuraka.....mmmmmmmniam
zwykle za "starych czasow' zagryzlabym to jeszcze kilkoma pajdami chleba - teraz?? mialam na deser 250 gram czeresni...i musialam je odlozyc...objedzona jestem po 160 cm ..czyli po uszy
pozdrawiam i ....bede wieczorkiem :D[/list]
-
mniam rzeczywiscie smaczny obiadek :P
ach te zwisy, ja tez powinnam chyba cwiczyc wiecej, od jakiegos czasu znow to zaniedbuje, a nie chce zostac z brzydka skora na brzuchu :( i tak juz mam rozstepy, ktore wygladaja parszywie, nie chce wygladac jak potworek :evil: chce kopniaka w tylek zeby zaczac cwiczonka :!:
wiem co czujesz gagaa nie ma nic przyjemniejszego jak otworzyc szafe i zmiescic sie w ulubione od dawna za male ciuszki :P sama to niedawno przezylam, a teraz czekaja na mnie mniejsze rozmiary :wink: :P
-
a ja nadal ze smakiem zajadam się moim kapuśniakiem warzywnym :D Trzeci dzień, a ja wciąż nie mam dość :lol:
A z tymi ciuchami sprzed lat (heh, ciekawie to brzmi w ustach 19-stolatki :D) to też ostatnio miałam "przygodę". Rybaczki takie obcisłe, jasno-fioletowe (sprzed 6 lat!, sama nie wiem, co w mojej szafie jeszcze robiły) znalazłam i przymierzyłam... O zgrozo, pasowały! A przecież 6 lat temu to jeszcze byłam dziewczynką, a nie "babą"... Oczywiście, że nigdzie w nich nie poszłam, no bo gdzie mam chodzić w obcisłych, fioletowych rybaczkach :?: :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam serdecznie z chłodnym, wieczornym wietrzykiem :D
PeEs - Pochwały za siłownię naprawdę Ci się należą!!! Tym bardziej, że "skusiłaś się" na wizytę w niej po tak duże przerwie!!!
-
Witaj gagaa, czytam sobie twój wątek od jakiegoś czasu, ale dpoiero terz postanowilam coś napisać. Będę się powtarzać-gratuluję determinacji, a przede wszystkim poczucia humoru i dystansu do samej siebie:) Twoje pościki to fantastyczna lektura, powinnaś napisać pamiętnik i go opublikować, mówię całkiem poważnie. No a te twoje powiedzonka, tekściki, komentarze...Masz naprawdę tzw. lekkie pióro :D
Co do dietki-ja stosuję SB od 4 dni(po raz 12587962123 już zresztą... :oops: ), no i dziś miałam kryzys-tak mi brakowało węgli, że skusiłam się na pół białej bułki i -o zgrozo-6 pływających w obrzydliwym tłuszczysku pierogów...Aha, i pochłonęłam pół wiadra czereśni.Za godzinkę ćwiczenia-jako pokuta :D
Pozdrowienia dla Was, dziewczyny!Trzymaj się gagaa, będę tu częstym gościem.
-
-
witaj balonko..milo ze poczytujesz sobie..co do publikacji pisalam pamietnik w okresie niedokonczonych studiow moich....wiesz co...to sie nie nadaje do publikacji :oops: :wink: co to to nie...potomnosc tez tego czytac nie bedzie!!!!!!!!...choc zasmiewam sie czasem do lez jak do tego wracam....ale potomkom nie dam do rak!!! wara i kropka!!!!
a dystans trza mec dystans to podstawa
:wink: lubie pisac tak dla samej siebie......nie jestem pewna czy piszac ze swiadomoscia publikacji ( o ile jakis desperat zaryzykowal by te publikacje) ze to szlo by mi tak samo latwo i przyjemnie....
mowisz ze wegle cie przejadly w tej walce na SB...moze nie ta dieta??..tak poprostu??
ja wiem ze u mnie by sie nie sprawdzila..zakazy dawane gagusi koncza sie z odwrotnoscia wprost proporcjonala do zamierzen :mrgreen:
a sama wiem jak uiornie trzymaly sie mnie ziemniaki...o rany pamietam...hahahahahah
a pierozki...echhh mam na nie ogromna ochote.....( robic to by mi sie nie chcialo ale chodze je wizytowac do sklepow ....i patrze czy im dobrze w lodowach)..musze sobie wymyslic taki przepis na pierogi zeby moc je jesc....nawet bez skwarek...bo az mnie mdli na mysl ze moglabym polac pierozki tluszczem...ale cos wykombinuje :wink:
czeresnie tez wciagam ...zaliczam nimi i jablkiem te moje dodatkowe 200 kalorii pozwolone nad limit na szczescie mam je prosto z sadow duze twadre slodkie i czerwone...mmmniam
wpadaj balonko...wpadaj ( ino nie na diecie!!!)
ja dzis padlam...wrocilam z pracki obladowana tymi czeresniami dorzucajac po drodze do nich jeszcze mlode warzywaka..a ze notorycznie niedospana jestem ...padlam jak dluga....ogarnelam tylko troszke mieszkanie zadbalam o kondycje psinki i do wyrka
teraz jestem z lekka "tapnieta" ale na kawke sie nie skusze....bo nie zasne do rana
moja prywatna waga czyba sie popsula....stoi jak stala na 97....nawet jak zmienie wartosc poczatkowa to tak pokazuje..czas na nowa chyba...trzeba poszperac i popatrzec..swoja droga ta sie naprackowala i nalezy jej sie juz emerytura
raczki mnie nadal bola....wczoraj caly film siedzialam i owa butelka napelniona woda cwiczylam te przeklete zwisy....dzis powtorka..niech bola utrapience.....az ie grzecznie pochowaja :D
zmykam dziewczyny.....milego wieczora...milych snow i lekkiej diety na jutro..papa
-
Cześć , ja tylko na chwilę.Mam żarcik na dobry nastrój. Kategoria:porady kulinarne(czyli dla nas jak znalazł)-Co należy najpierw zdjąć z buraka? odp.: dres
Hiii hii :D
Pozdrawiam!!!!!
-
gagaa, czytam ,czytam ale coz mam pisac, chyba tylko gratki wielkie.a ze czytam to chyba wiesz :D mysle ze jak zrzuce pare kilo to mnie tez bardziej poniesie do cwiczen,bo mimo wygladu ;ubie cwiczyc ,tylko teraz to ciezko mi sie ruszyc do czego kolwiek wiec chociaz chodze jak najwiecej.buziaki
-
Gaga jestem nowa na forum i wiesz co Ci powiem? Ty jesteś .... po prostu... niesamowicie fantastyczna. Czyta się Twoje posty jak Chmielewską czy Grocholę (aż tchu brak). Szkoda, że nie mieszkam daleko bo z chęcią poznałabym osobiście taką fajną osóbkę. Uda Ci się na pewno, bo z takim podejściem musi się po prostu udać. Życzę Ci wszystkiego najelpszego i gubienia kilogramów. Będę tu zaglądać regularnie. Buziaczki
-
Hi gagaa,
wpadłam zapytać jak Twój suwaczek?
Jak się trzymasz? Dalej ćwiczysz?
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...630/weight.png
-
uff ..prawie po czwartku jeszcze tylko jutro i caly weekend moj
ammy szkrabku maly...a gdzie niby mam byc...jestem....moze nie pisze codziennie...sil brak ( ale chyba pisze..hmm) ale czytam ze dwa razy dziennie tak jak dzis po obiadku i po pracce no i wieczorkiem tez zamierzam :wink:
agulka..nie co forsowac praganizmu jak do cwiczen nie nawykly a ma co dzwigac... odczekaj faktycznie...mnie sie juz po prostu "zachcialo"
rumianeczku dzieki :oops: chyba sobie usiade i poczytam te swoje wpisy jeszcze raz zeby zweryfikowac twoja opinie....na swoj watek zapraszam
bellus...ano trzymam sie trzymam..ino nerw mnie bierze na te moja wage...wyp***jak zapowiadalam za okno...nawet nie mam checi na nia wejsc skoro sie zaciela na amen ( a nadal stoi na 97 mimo oficjalnego "lekarskiego" wyniku 95)
mysle ze zainwestuje w swoj system nerwowy i zakupie nowa wage...ale nie bede sie szastac na jakies cuda...mam takie u lekarza i na silowni..kupie takiego "zwyklaka" za 20 pln...( roznice w kwocie to ja juz wiem jak zagospodarowc :mrgreen: )
przelozylam silownie na jutro....co prawda raczki dzis mniej bola...ale chce miec super weekend wiec dzis sprzatanko a jutro poza tym wiecej luzu w pracce..wiec i mniej umeczona bede...
dzis marsz ale zamiast 40 minut godzina...( musialam sie do pracki cofnac...wrrr) ale to nie koniec zaraz ...pocwicze skosne miesnie brzucholca...zwisy raczowe ( to chyba oczywiste) i pomacham nozetami
...wiecie co..te pierogi mi po glowie chodza....
zalatwilam dzis make zytnia...( echh jak dobrze miec znajomych wsrod piekarzy, sadownikow i innych handlowcow))...odbieram w poniedzialek...bede sobie makaronik sama robic...no i te pierogi.....teraz nad farszem dumam napewno sprobuje z watrobka gotowana drobiowa....( takie mie jakis samki dziwne sie marza) to beda prawdziwe pierogi-experymantale-ze-nie-pytaj
dzis znow super obiadek....gotowany okrojony z tego i tak minimalnego tluszczu schab.... do tego robimy taki sos...zrogotowane jablko ( jak na mus) i lyzka chrzanu jest pycha do mies ...tym gotowanym nadaje super smaczek... uzywam i do cieplych i do zimnych dan
np. do ugotowanej piersi z kuraka..mmm..pychota
a do tego schabiku jeszcze fasolka szparagowa...za ziemniaki podziekowalam....a natke pietruszki wposypalam fasoke...ledo sie powstrzymalam zeby te pysznosci nie zassac jak odkurzacz... wprowadzilam nowy model jedzenia po kazdym kesi odkladam sztucce..i zuje zuje zuje....az sie cale wyzuje :wink: i znalazlam taki malutki widelec...ciupenki jak dla dziecka teraz jest "moj"
no zmykam musze cos bardzo waznego w przychodni zalatwic.....( to apropo sekretu ktory trzymam w zanadzru :twisted: )
papa i trzymajcie sie dziewczyny
-
hmmm, misternie budujesz napięcie na swoim wątku... Ciekawość mnie zjada. :P
Wielki podziw dla "skośnych mięśni brzuszka", ja takowych jeszcze nie mam, no może to coś, co ma wielkość ... łepka od szpilki. Mnie od moich zaledwie 25 minutowych ćwiczeń boli dosłownie wszystko. :oops:
Optymizm bije od Ciebie, tak trzymaj!!!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...630/weight.png
-
buhahaha myslisz ze ja mam :twisted: :twisted: ale chce miec nie chce za to sie uzadzic tak jak z raczkowymi zwisami....
dwa proste cwiczenia zapozyczone-nie-weim-skad ...ale chyba od trenera z silowni....z zeszlego roku... cwiczenia na skosne oczywiscie..
stawiam taboret klade sie na glebie...taboret tak zeby wyciagnietymi nogami siekac do niego pieta... nogi zlaczone...i przekladam raz z lewej strony taboreta raz z prawej.....po 10 na strone...( to chyba jest na dolne skosne) czasem leze ale przewanie sie przy tym podpieram na lokciach
drugie....opieram lydki na tym taborecie...w kolanie kat 90% ...rece w kolocach karku i teraz lewym lokciem w okolice prawej stoy...a prawym w okolice lewej...tez po 10 powtorzen na strone...i zmiana....( to chyba na gorne skosne....albo odwrtonie......eee...jakie to ma znaczenie i tak robie obydwa :wink: )
wazne zeby krzyze lezaly na ziemi ..no wiecie...zeby kregoslupa nie obciazac to brzucholc ma pracowac
teraz juz zmykam serio bo sie spoznie
-
Dobre, dobre, naprawdę dobre - przećwiczyłam sobie właśnie, aby zapamiętać i z pewnością zapamiętam. A jutro jeszcze będę pamiętać i czuć. :lol:
Podam ćwiczenie, z którym ja się zaprzyjaźniam, ale ... uprzedzam daje w kość (przynajmniej mnie). Kładę się na podłosze, nogi lekko zgięte, stopy dotykają krzesła (choć ja wolę kanapę) i podnosisz w szybkim tempie "dupsko", jakbyś chciała wypchnąć do góry biodra - tak trzy razy po dwadzieścia (z dwoma krótki przerwami).
To ćwiczenie na smukłe bioderka, z czasów kiedy jeszcze trenowałam, tak ... i tu się rozmarzyłam. Pa
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...630/weight.png
-
ech, no i nie mam już chęci do napisania czegokolwiek bo moje porąbane jedym słowem rodzeństwo zupełnie mi humor zepsuło przed sekundką :(
Zostawiam tylko ślad, że byłam.
Pozdróweczka!!!
-
no to widze cwiczenia w pelni :D zapamiatam i moze sie skusze w koncu,kurde nie wiem jaks ie zmusic ,nie wiem nawet jak to nazwac ,lenistwo??? glupota?? no nic mam nadzieje ze dojrzeje do cwiczen.
no i czekam co to za sekret !!!!!!!!!!!!!!!!!! bo juz zaczynam tupac :D
-
:)gratulki
musze przyznać,że imponuje mi Twoja postawa, bo ja niepotrafię ostro wziąść się za siebie.Może dlatego,że nie ma mnie kto wesprzeć. Kiedyś liczyłam na męża, ale przestałam. W tej kwestii stać go tylko na głupie żarty-które bolą. Śmiech przez łzy. Trzymam za Ciebie kciuki!
-
zaznaczam po raz ktorys tonie ma nic absolutnie nic wspolego z odchudzaniem!!!...ale ze zmianami ktore "we mnie" nastapily troszke ma...i nawet sobie nie pomyslcie ze jestem w ciazy!!! :shock: :shock: jeszcze nie spotkalam odpowiedniego tatusia :wink:
ammy mnie tez dzis domownicy ..a raczej domowniczka popsula humor...choc potem sie z tego usmialam
dobranoc chudzinki ( a co w koncu czas na spanko.... to i pomazyc mozna :D )
ps. oczywiscie po raz piaty w tym tygodniu swiecie sie zastrzegalam ze pojde wczesniej spac :evil: :evil:
-
Gagaa, co u Ciebie słychać dziś?
Brakuje mi Twoich tekstów. :cry:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...e07/weight.png
-
dzis dzien super....super super...choc oficjalnie zazdalam w ramach odszkodowania kremu na zmarszczki i herbaty na nerwa...
wzystko to przez pracke....nie wiem czuy pisalam juz ze pracuje w jednym z oddzialow ogolnopolskiej sieci hurtowni.... czasem sie smieje ze ja "prosta fakturzystka " jestem...ale razem z jedna z kolezanek odpowiadamy za to co sie na naszych zmianach robi...( tzn nieoficjalnie bo i tak to my dostjemy "wciry" jak cos idzie nie tak) dzis mialam zastepsto za kasjerke.... a "kasa" u nas to nie tylko gotowka i przelewy to taki maly sekretariat z ksiegowoscia czyli totalna biutokracja
rozliczalam swoj dzisiejszy raport i co?? -100pln... pomyslalam sobie kuzwa....karnet na silownie i klapki nowe poszly sie w**** ...ale zaraz pomyslalam ej?? nie ma takiej mozliwosci i co...i nie ma
poprostu jedna z moich "zmianowych kolezanek"...nie zrobila zwrotow na dokumenty kaucyjne..... zeby to byl jeden dokument ...zrozumiala bym ale 5 :evil: dostalam bialej wscielicy....( a potrafie sie wciekac jak malo kto :wink: )
najgorsze jest to ze mialam juz caly dzien zamkniety..... jak tu wydostac kase....jak wizyta w bankomacie opiero ma sens o 16:00.... ze nie wspomne o tym ze nie nie stac na podarownaie formie stowy
poustawialam kolezanki w szereg ....powiedzialam co mialam i do szefowej...oczywiscie dostalo sie mnie...no bo komu :?(,ale jak zwykle moj niewyoparzony jezor nie wytrzymal i tez swoje rzeklam ...ograniczajac sie do celnej cietej riposty ( dobrze ze szefowa mnie lubi i jestesmy na" ty")
wzystko zakonczylo sie pozytywnie choc wypompowana bylam z sil.. to malo zabawne kazdy koleny dokument opisywac...zbierac na nim potwierdzajace podpisy i jeszcze raz wprowadzac na stan tworzyc nowy raport i pisac pismo czemu poprzedni jest korygowany...brrrr..a mailam jeszcze swiadomosc...ze musze za kasjerke poprawic wyslane potwierdzenia bo po co na nich pisac numery NIP jak ja to moge zrobic....echhhh..szkoda slow
no ale po pracce...( namowilam laski moje na spacer- choc powiedzialy ze wiecej ze mna nie ida.....hahaha nie nawykly do tempa...co oznacza ze cala droge ja gadalam a one lapaly oddech) poszlysmy odwiedziec mile dzisiaj miejsce czyli punkt-wydawania-gotowy zwany potocznie bankomatem..
zgodzilam sie ze stanem jaki tam znalazlam...w duchu narzekajac ze i tak mi do nastepnego razu nie wystarczy
:wink: :wink:
i...ruszylysmy na rynek po warzywka....kupilam pysznych czeresni fasolke i baklazany ( mam moja uwielbia ja nie widze w nich nic szczegolnego) zamowilam na jutro swiezy szpinaczek wciagnelam po drodze malin
i odwiedzilysmy tez kilka sklepow z ciuchami..
tak tak
macie racje zakupilam cos a jakze..
czarna sukienke do kolan ( a raczej tuz przed kolanko)... krotki rekaw kolnierzyk i rozpiecie na zamek dosc gleboko w dekolt....( ostatnio sie dowiedzialam ze ta partia ciala to zawsze byl moj "atrybut")
samej jej nosic poki co nie bede ...ale wymyslilam sobie do czarnych "lejacych" spodni ...i tak tez teraz siedze ubrana owswajajac sie z nowa kompozyjca ubraniowa
wluczajac do tego obiadek i polgodzinny mizianie z psinka ktora juz sie doczekac niemogla no i spacer z nia na siku i cos wiecej...tak do tej pory zpedzilam dzien
aprzedemna perspektywa wolnego weekendu..niech mnie ktos jutro rano zechce obudzic :evil: :evil: przed 10
moze byc bella??
-
P.S. sukienka z wyprzedarzy z " QUIOSQUE" za cale 10( slownie:dziesiec) zlotych
-
oj, myślę, że nie tylko bella jest zadowolona z tak długiego pościku :P
Ale się biedaczko napracowałaś...
Fajnie, że zakupki się udały :P No, skoro w tym sklepie wyprzedaż to może też się przejdę, może u mnie tyż jest coś ciekawego :P
Pozdróweczka, kfiatuszek dla Gagi :P
http://69.56.199.195/prace/miniaturki400/186993.jpg