-
echh nudzi mi sie....to znak ze popisze jeszcze troszke dzis..a nudzi mi sie bo postanowilam ze dzis "nic nie robie" juz wiecej..trza o figiene psychiczna tez zadbac :wink:
waga dostala kopa i exmisje z mojego pokoju..z nygusami nie gadam a jej sie ruszyc nie chce...nie to nie...
mialam wczoraj w poznym wieczorem szalenie mily telefon....moj "odwieczny-dozgonny" przyjaciel zadzwonil..mieszka w szczecinie ( jamieszkalam tam kiedys 8 lat) znamy sie od zawsze czyli jakies 12....13..lat juz... niestety jakos tak nie mamy okazji do spotkan oko w oko widzielismy sie cztery lata temu...a ostatni tel w sylwestra....ale przepadam za nim, jest boski, tylko on potrafi docenic moja zlosliwosc kasliwosc...docinki z swawole... nawet dal sie porzadnie opierniczyc kiedys i ani nie mruknal .....i co najwazniejsze w ciezkich chwilach zawsze pomaga..."sprawdzil sie" w najtragiczniejszych momentach mojego zycia....i gdyby nie on to pewnie szybko bym dosiebienie doszla.....
uwielbiam z nim gadac....tak jak przewaznie szybko koncze rozmowy telefoniczne.... nie przepadam za nimi...tak w tym wypadku moglabym godzinami ( i tak bylo gadalismy do drugiej w nocy )
zostalam pochwalona..... choc jakos ciezko mu bylo uwierzyc w te minus 22 kilo , zmotywoana jak diabli , ...
usmialam sie troska o stan swojego biustu.....to od niego sie dowiedzialam ze to zawsze byl moj duzy atut..( to jest COS w ustach pana co woli pana)
rozkosznie bylo sluchac jego kasliwych uwag o celulitis i stanie skory... :wink:
wyjawilam mu tez te "tajemnice" co was tak bardzo meczy...hihih... usmial sie ...ale pochwalil i zachecal... jego opinia ma dla mnie o tule duze znaczenie ze zna mniej najbardziej ze wszystkich innych osob...mysle ze nawet bardziej jak mamunia moja...
no i zostalam zaproszona na "widzenie" i na winko do szczecina
echh
po tym nocnym telefonie jakas tak...rozanielona jestem....
i nie myslcie sobie ze ten moj przyjaciel to jakies bostwo dla mnie... po prostu...zbieram pozytywna energie z calego swiata jak mam z nim kontakt..swietnie na mnie wsplywa hahaha i jestem na swiezo to tej rozmowie i obgadywaniu wszystkiego i wszystkich wspominaniu szalenst i wyskokow ..zawieruszonych gdzies tam znajomych , kasliwych uwag apropo rozpuszczonego potomstwa ( nie naszego rzecz jasna)...moich milosci tak szalenie o niego zazdrosnych i tego jak zwymyslalam wlasnego rektora i wylecialam ze szkolki ( nie daje mi o tym zapomniec)
to taki czlowiek ktory jako pierwszy odkryl u mnie pod gruba skora wrazliwa dziewczyne jeszcze wtedy z ambicjami i bystrym lotnym umyslem ( to jego slowa), to on mi podsuwal ksiazki filmy i wystawy na ktore mnie zabieral..zebym sie "rozwinela" wytykal wady i wysmiewal slabostki "testowal" kazdego nowego chlopaka a jak trza bylo pogonic takowego...to poganial
wszystkim zycze tak szalenie bliskiego czlowieka...... z tym zyczeniem klade sie spac ( a spac bede az sie wyspie)
P.S.
ide na studia (w wieku 32 lat) to socjologia z elemantami public realation i rekamy ...ot i tajemnica.... w poznaniu ..jedyny ewenement to to...ze beda to studia externistyczne i za pomoca internetu bede jezdzic tylko na egzaminy
zawsze chcialam wrocic na studia...skonczyc( nie dane mi bylo dokonczyc ukochanej architektury) a socjologia to moja chyba drga namietnosc
ale teraz juz wiem ze nie zapesze....juz kropka postawiona papiery wyslane
-
no prosze !!!!!!!!!!!!!!!!!!brawo!!!!!!!!!!!!!!!!- mam na mysli studia,tez w skryciu marze ze by jakos isc na studia, moze w przyszlym roku.no i nie na dzienne,to na pewno nie,moze znajde cos takiego jak ty.ale jak narazie to nie wiem jak sie za to zabrac, zobaczymy.
pozdrawiam goraco
-
Gagaa, z tymi studiami to wspaniały pomysł :) Jeśli marzyłaś o tym od dawna, najwyższy czas to zrealizować. Mama mojej koleżanki po przejściu na emeryturę lata na zajęcia tzw. uniwersytetu trzeciego wieku i opowiada, że bardzo dużo osób jest zainteresowanych nauką, nawet są kłopoty z zapisami, co bardzo mnie fascynuje - jestem typem, który będzie się uczył aż do śmierci, po prostu lubię, więc to zapewne moja przyszłość. Sama mam 31 lat i właśnie kończę jedne studia, a już marzą mi się kolejne, zupełnie niepraktyczna, nikomu niepotrzebna, nie przekładająca się na zarobki, ale przeze mnie od dzieciństwa ukochana historia :)
Co do mięśni brzucha (w tym i skośnych) męczę się przy abs-ie. Nie wiem, czy są rezultaty, cały czas czekam na okres (z typowymi objawami tego czekania :? ), więc chwilowo mam wrażenie, że nawet w brzuszku przytyłam, ale mam nadzieję, że to li wrażenie, i dodatkowo chwilowe. Ale po ćwiczeniach czuję wszystkie mięśnie, bolą mnie, ćwiczę chyba wszystko co trzeba, polecana zaś przez innych szóstka weidera (tak to się chyba nazywa) okazała się monotonna i nie tak wszechstronna.
Wagą się nie przejmuj, najważniejsze jest to, co wskazuje lekarska i jeśli ona pokazała, że ważysz 95, to na pewno owe nieszczęsne 97 jest paskudnym kłamstwem. Hmm, chyba że czekasz na okres albo masz chwilowe zatrzymanie wody, ale nawet i w tym przypadku nie oddaje to twojej prawdziwej wagi, więc głowa do góry, na następnym spotkaniu z lekarzem na pewno zbliżysz się, a może i przekroczysz 90 :)
Nawet nie będę próbowała ciebie dogonić... ;)
-
Witaj gagaa w nowym dniu, wspaniałym sobotnim dniu. :)
Ten dzionek będzie naprawdę wspaniały! :P
Najpierw gratulacje! Za dietkowanie, za kupno sukienki, za telefon ze szczecina, za wpis na wąteczku i ... decyzję o studiach! :D Czuję, że przechodzisz metamorfozę nie tylko ciała ale i duszy. :D Tak trzymać!
Skoro wybrałaś te studia, to napiszę Ci, że podobnych sytuacji do dzisiejszej z pracki, będziesz miała bardzo, bardzo dużo. Pracuję w public relations i czasami cała moja robota idzie "na marne", bo ktoś coś zawalił, a ja potem muszę ratować, a nie zawsze można reanimować, czasami krew cię zalewa, ty podchodzisz wręcz pedantycznie do sprawy a ktoś... dużo by rozpisywać. Najbardziej właśnie wkurzają nie zaistniałe wydarzenia, ale ktoś kto "zapomniał" wysłać faksu, "pomylił" daty, "nie sądził", że to takie pilne, ...etc. Ale uprawianie PR daje ogromną satysfakcję! Dlatego cieszę się bardzo z Twojej decyzji. :lol: A że 32, gagaa to nie ma w tej profesji nic do rzeczy, a wręcz jest dobrym plusikiem. A nawet jeśli nie zdecydujesz się na wiązanie życia zawodowego z PR to te studia przydadzą Ci się w innej profesji, zobaczysz. Słuszna decyzja.
A to nygus z tej wagi, hihi :? (piszę o swojej?)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...e07/weight.png
-
o rany ale mialam poranek...nie dosc ze zapomnialam ze mam nastawiony budzik na 5:30 i oczywiscie zadzwonil...wrrr...to wybralam sie na targ.....z zakupow bylo tak
fasolka szparagowa, jablka ( moje ukochane rubiny), czeresnie pomidory maliny bob ( chce sprawdzic czy lubie) jagody czarne, mlode warzyka: seler, piertuszka, marchew...mloda cebulka , jajeczka
jak doszlam do domu to "plynelam"( na naszym miejskim podarunku od philipsa 39 stopni)..zreszta plyne do teraz...a mamunia moja tylko sie popkukala w czolo
ale ...no co? nie bede miala czasu w przyszlym tygodniu az do czwartku..a to same pysznosci
a toniekoniec...musze jeszcze zapas mineralki zrobic....( kupuje wode w baniaczkach 5 l-coby wyszlo taiej)..przyjelam tez zamowienie na loda dla mamy i jakiegos kurczaczka chyba tez...
no i koniecznie do apteki po saszetki "luviera"...marze o poplumkaniu w wyciagu z alg
a swoja droga dlugi spacer po parku z psinka po 6 rano byl fantastyczny....jeszcze w miare chlodno...ptaki rozszczebiotane..i oszalale nawet psina sie przysluchiwala...
ciesyz mnie te ze "spaerowa " aktywnosc mam juz w sumie zaliczona...reczne zwiski jak zwykle na filmie...( to juz mam wpisane w standard dnia)...musze jeszcze przemyslec dokladnie argumenty jak przekonac moja kolezanke...ze jej steper jest i o wiele bardziej potrzebny a jej sprawi ogromna radosc to ze mi go pozyczy :wink: :wink:
a popoludniu albo jutro wybieram sie z mamutkiem moim na wizytacje malego jeziorka.... stroj wezme...a nuz ludzi za duzo nie bedzie i odwaze sie poplywac....tak to lubie :D
teraz zmykam na zimna mrozona kawe ( zrobilam sobie rano jedna filizanke extra specjalnie na te chwile) a potem rezta zakupow...i latanine bede miala z glowy
zycze wam cudnej soboty i trzymam kciuki za wszystkich wystawionych na pokusy
p.s. waga sie namyslila...exmisja troszke pomogla....dzis pokazala 95..tylko nie wiem jak to interpretowac..... pomysle nad tym do poniedzialku i jak znam siebie kupie druga :wink:
-
:D Brawo za decyzje o podjeciu studiow!!! :P
Kurcze, nie mam nawet czasu poczytac... :(
Słonecznej i udanej niedzieli!!!!
http://www.ekartki.pl/kartki/5/34.jpg
-
gagaa a to niespodzianka :P nie wiedzialam, ze mieszkalas kiedys w szczecinie. jak milo, a mozesz napisac gdzie konkretnie.
ciesze sie, ze podjelas decyzje o studiach. hehe na to chyba nigdy za pozno :wink:
i czekam na znmiane suwaczka, znow bede go prosic usilnie, az poslucha :wink: :P
-
imperfect ..mieszkalam najpierw na "slumsach" ( slynne akademiki polibudy) potem jakos tak w okolicach....ostatnie dwa lata na pomorzanach...ale i na pogodnie i na dabiu jakis czas....roznie to bywalo przeprowadzek chyba ponad dziesiec ...lubie szczecin i to bardzo...niestety psychicznie od niego ucieklam ( tak dla zdrowotnosci)....
ale aleja fontann...kawiarenka kolo radison sas z pyszna szarlotka na cieplo ....spacery po puszczy bukowej ....i wiele wiele innych fajnych rzeczy bardzo milo wspominam...no i niezapomniana male akademie jazzu :!: :!: imprezy znajomych echhhh
-
zapomniala bym...
nie kupuje "zwyklaka"( wagi)...przegadalam sprawe z mamutka....i w ramach urodzinowego prezenta kupuje wage ...nowa z pomiarem tluszczu i wody...za 125 pln....dostalam katalog nowy z quelle...i tam jest takie cudo...fajny prezent co...??...sobie wydumalam :mrgreen:
...zastanawiam sie nawet nad tym zeby na swoja starownike ( wage) sie serio pogniewac ( mimo ze ruszyla skubana)...i nie wazyc sie az do wyjazdu do poznania...do 9 sierpnia.... urodzinki mam wczesniej ale zamowie moja wage tak zeby przyszla pozniej
...jak nie bede pewna ile waze...to bardziej sie bede w karbach trzymac i pilnowac kalorii i ruchu....pewnie kiepsko sie bede czula jak wasze suwaczki sie beda przesuwac.....ale ja lubie takie dziwne pomysla i tak wlasnie zrobie :D :D
dzis wciagnelam 1100 kalorii z tego az 650 w owocach i warzywach :!: :!: :!:
w sumie poza sniadaniem tylko i wylacznie owoce i warzywa...no kolacje tez nie tak do konca bo jednak dwa listki waza 3 zboza pochrupalam do pomidorkow
tez tak macie ze teraz nowe niuanse smakiow wam sie pojawiaja jak nie zasmiecacie zarelka weglowodanami i tluszczem???...mnie wasa super smakuje....musli zalewane woda jest przepyszne.....pomidory z mloda cebulka maja rozkoszny smak...( bobu jednak nie lubie- wole mydlo w innej postaci i nie do jedzenia)....ociekajaca sokiem nektarynka......az oglupia z rozkoszy smaku.. odtluszczony serek grani ( ktory kiedys wydawal mi sie za mdly i musialam go doprawiac) ....kalafior lekko poltwardy ...echhhh....
-
Hej Szczecinianki :)
ja też spędziłam w tym mieście 4,5 roczku na studiach a pomieszkiwałam w akademikach US - w Bakałazu i Kordeckim :lol:
sama mieszkam niedaleko dosyć.. Gagaa jeśli jeździłaś do Szczecina pociągiem to na pewno przez moje Choszczno :lol:
a ja studiowałam z kilkoma osobami z Twojej Piły, nawet rok mieszkałam w pokoju :)
fajne to były czasy.....
pozdrawiam Cię gorąco i podziwiam za decyzję o wadze :)
ja staram się wchodzić na nią co tydzień, choć mam ochotę kila razy dziennie.. :roll: :wink:
kolorowych snów :)
-
Fajny prezent urodzinowy :D Też myślałam nad takim, ale dla swojej mamy, tylko przeraziły mnie ceny, a raczej ich komentarze - na którymś wątku przeczytałam, że porządną wagę elektroniczną można dostać za 250zł i więcej :? Kurczę, nie wiem jak to z tym jest :shock: Ale nawet 125zł to trochę dużo jak na moją uczniowsko/studencką kieszeń :?
Cały miesiąc bez ważenia? :twisted: No, jeśli wytrzymasz, to Cię podziwiam. Chociaż pewnie jeśli postanowisz, to tak zrobisz, jesteś konsekwentną osóbką :wink:
warzywa i owocki to zjadam na 1001 różnych sposobów, bo bardzo lubię, a nawet każdy eksperyment ze smakami jest dobry. To chyba fakt, że bez nadmiaru soli (ciśnienie :? ) tłuszczy, cukru no i chlebka wszystko zaczyna mieć konkretne smaki. Może to nasze zmysły się wyostrzyły, gdy nie zaśmiecamy organizmu?
Pozdrówka serdeczne!!!
http://www.bosko.pl/kartki/kartki/8.jpg
-
no....poczytalam wszystkie" ulubione" watki na niektorych sie powpisywalam....zaczelam tracic jasnosc kto jest kim :wink: wieczorkiem przeczytam swoj ( he he he tez dla przypomnienia, bo jakos tak w tym wypadku nie zapomnialam kim jestem :wink: )
zaliczylam pierwsze 30 minut ostrych cwiczen w ramach "paktu" z imperfect o wzajemnym dopytywaniu-mobilizowaniu ...i cwiczac grubymi odnozami....blysnela mi taka oto mysl......: 9 sierpnia ma oficjalne koleje wazenie......gdyby tak ......................... .................... .............gdyby tak 89 :shock: :!: :shock: :!: :?: :?:
ten blysk.... uswiadomil mi ze to...hmm nawet realne jest 5 tygoni ...po kilo...plus ciut i juz :!: :!: rety ...spodobal mi sie ten pomysl....i do tego bede dazyc
mam tylko pewne obawy...czy ja od tej 8 z przodu nie oszaleje...radosna energia moze mi porozsadzac kazda pojedyncza komorke...i rozpekne sie :wink: ..to by bylo cos ta 8...nigdy ba NIGDY nie wazylam tyle ( bo sobie tego czasu nie przypominam po prostu, i nie potrafie tej wagi umiejscowic w czasie....chyba wczesne liceum ale nie pamietam)
bede do tego dazyc oj bede.....ale faktycznie nie bede sie wazyc ( choc ammy z ta moja konsekwencja to roznie byla w roznych sprawach)
..trzymajcie kciuki za mnie ...bo do jasnej cholery ( chyba moge klnac na wlasnym watku???) JA CHCE TEGO WYNIKU TWGO 89 :!: :!: :!: :!:
-
GAGAA, Właśnie zerknęłam na Twój ostani wpis i coś we mnie drgnęło :wink: Jakbym czytała o sobie i swoich marzeniach. Rozumiem te obawy , bo kiedy długie lata człowiek boryka się z jakąś wagą to potem każdy kilogram jest na wagę złota. :!:
Kiedy ja weszłam na wagę która pokazała 80 to mnie zamurowało :D , potem wydobył się ze mnie okrzyk radości :!:
Przesyłam MOC UŚCISKÓW :D :D :D
http://www.edycja.pl/img/kartki/serdeczna/v4.jpg
-
Gagga, gratulacje wszystkich pozytywnych zmian w Twoim życiu, a zwłaszcza decyzji o podjeciu studiów!
Myślę ze ta 8 z przodu na sierpien jest jak najbardziej realna :)
Trzymam kciuki żebyś to osiągnęła, atym samym zmobilizowała się do dalszej walki :)
A to ważenie raz w miesiącu? Ajaj ja mam problemy zeby tydzień wytzrymac :? Podziwiam i życze wytrwałości!
-
Hi gagaa,
to ci dopiero "8" ... hm hm hm - polecam taką mobilizację!!!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...e21/weight.png
-
ja tez nie pamietam keidy wazylam 80 i bardzo bym chciala ja kiedys zobaczyc na wadze :D a tobie oczywiscie z calego serca zycze 8 z przodu, na pewno dasz rade ,wierze w ciebie :D
co do zakupow na targu to mialysmy podobny dzien tez nakupowalam czeresni itp itd no i bob ktory lubie :) mydla natomiast nie bardzo :)
zagladam czasem do quelle i zerkne sobie na ta wage, moze i ja sie skusze.jak w koncu dowiem sie ile tak naprawde waze to dostane zawalu.z drugiej strony jak wchodze na moja wage tez mam zawal, za kazdym razem co innego.
-
No gaga, całkiem realny i motywujący pomysł z tym "pożegnaniem dziewiątki" :D Kiedy Ci się to uda, na pewno nie "oszalejesz z radości", bo będziesz wiedziała, ile pracy Cię to kosztowało! Jedynie może wyznaczysz sobie kolejny ambitny cel, np. zejście poniżej 85 do początku roku akademickiego? Ja planuję urządzić wielkie pożegnanie z moją 7 na przodzie 1 sierpnia. :twisted:
A więc: do ćwiczeń! gotowe? Start! :lol: :lol: :lol:
http://fotofan.org/photos/964/pic91260.jpg
-
89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89
................................ 89.. .............................89................... .................
............................89 ......89......................89....... 89..............................
............................ 89.......89.....................89........89...... ........................
...............................89..89 ........................89...... 89.............................
.............................89......89........... ................89..89..........................
............................89........89.......... .....................89...........................
..............................89.....89........... ......................89.......................... ..
..................................89.............. ............... 89..89..............................
89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89
89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89
tylko to dzis za mna chodzi...od sniadania po kolacje...prez cala droe do domu....w sklepach..przy przymierzaniu ciuchow... przy ogladaniu telewizji..teraz przy kompie....echhh
porabalo mi sie cos w glowie czy jak...??????hmmmm
imperfect ja dzi 2*20 minut..cwiczen domowych a ty??? co u ciebie jak cwiczenia?????????
-
no wlasnie :?
wpadlam zeby o wszytsko wypytac, ale ty mnie wyprzedzilas :wink:
ciesze sie, ze poszlo ci tak sprawnie, mi niestety nie, ale mam usprawiedliwienie :oops:
wysprzatalam cala chate, az bylam cala mokra, a wczoraj pojechalismy nad morze i poplumkalam sobie dosc dlugo w zimnej wodzie, ot taki morski aerobik :wink:
mam nadzieje, ze mnie rozgrzeszysz.
a jutro bede musiala pocwiczyc z ranka, bo pozniej odwiedza mnie kolezanka, a jak znam zycie zagadamy sie do poznego wieczora :D
w kazdym razie na jutro wszystko obiecane :P
och pedz do tej 8, sama bym szla z toba w parze, ale mi do 8 troszku dalej niz tobie. ale kciuki bede trzymac mocno, mocno z calych sil :wink: :P
-
Oj, czyżby jakaś obsesja nam się tutaj trafiła??? :lol:
Ale dobrze, bo widzę, że masz motywację :P
Pozdróweczka i słodkich snów i/lub miłego dzionka!!! :P
-
za wczoraj masz rozgrzeszenie...za dzis sie ofukam...ale podejrzewam ze po takim dniu jak wczoraj...to i tak cie wszystko boli...wiec sceptycznie ale rozgrzeszam
( ja dzis te dodatkowe 20 minut to zebys mnie nie przegonila...to raz..a da to te 89 :wink: swidrujace mi mozga)
sprzatanie chaty tez sie liczy hmmm..sama wiem jak nam grubaskom to ciezko przychodzi taki schyl sie pozamiataj schyl sie...kuran z szufelki sie wysypalo wiec schyl sie..umyj...wylej...itp.itd
rano cwiczysz!!!! pamietaj...ja rano tylko sie porozciagam.... i tak wstaje 5:30 wiec bez przesady :wink:
mama mi powiedziala ze jestem "pogibana z ta 89"...( pogibana to w slowniku moijej mamy najwyzszy wyraz pop***), mowi ze jak nie bede miala tego 89 to sie zalamka szykuje...
ale mi zalamki dobrze robia....
zalamki tj.myslawki lekki dolek, ale nie zniechcecenie czy kryzys jakis
wiec nawet jezeli ( podswiadomie probuje sie nastawic ze to moze byc pozniej,... ze waga moze sobie stanac a metabolizm sie bedzie przestawial) nie bedzie 9 sierpina to trudno kiedys bedzie tak czy siak...
echhh...ale jaki by to byl prezent urodzinkowy....echhhhhh
caluski i ide poplumkac w algach dzis...a co :!: :!:
-
:P widze, ze z toba to nie ma zartow :wink:
musze sie ostro brac do pracy, bo bedziesz za kazdym razem lepsza :wink:
pocwicze rano, bo akurat maz wyjdzie z sunia na jakas godzinke i bede miala czas dla siebie. a potem o jakiej 12.00 przychodzi kumpela, a przy niej nie wypada machac nogami, wystawiac pupe do gory i takie tam :wink:
moja waga nie jest najgorsza, ale tez czasem przydaloby sie jej lanie :wink: . dziala calkiem niezle, wiec nie bede kupowala lepszej. choc powiem szczerze, ze twoja musi byc superancka.
nie wiem czy dalabym rade nie stawac na wadze az do sierpnia. ja to jestem taki wariat, ktory musi sprawdzic kilka razy dziennie jak sie sprawy ukladaja :wink:
milego plumkania :P
-
jakbys miala stawac i sie wkurkowywac...ze wazysz 4 kilo wiecej niz wczoraj...a na drugi dzien dwa kilo mniej niz dwa dni temu...to tez bys szalu dostala....
a ja nerwus jestem....nerwa mam ktorkiego ale bardzo charakternego :wink:
poczytam jeszcze troszke watkow....chlodno sie wkoncu zrobilo ( 25 stopni) to odzylam
-
Gagusia a tak wogóle miałam Cię zapytać co Ty za algi wykombinowałas sobie. Napisz koniecznie, ale z tym 89 to masz teraz o czym mysleć hm.. A co a ja może o 95?
95 95 95
kurcze przy Tobie też maniaczką będę, ale tak wspólnie raźniej być odmieńcem nie prawdaż. A i jeszcze jednoo powiedz co Ty za ćwiczenia domowe wykonujesz. Ja koniecznie muszę sobie zestaw jakiś skomponowac a co !
95 95 95
i widzisz co zrobiłaś hihi
papa[/img]
-
szakalko...coz. jak mawiali czworonozni przodkowie nasi ( oczywiscie zmyslam) kazda droga dokads prowadzi ..wazne zeby wybrac te ktora prowadzi do celu...
jak mam byc porabana i osiagnac 89 to bede....mam w nosie caly swiat :wink: :wink:
algi wlasneimialam im poswiecic chwilke...bo malo tu widze zainteresowania algami :evil: :evil:
a zalujcie dziewczyny ..zalujcie...
otoz algi kupuje w aptece... firma "LUVIER". ma takie trzy serie ...trzy kuracje" beauty spa"
-pierwsza kuracja pielegnacyjna ( olejki zmogdalow, olejaki z kielkow przenicy iolejki aromaterapeutyczne z owocow cytrusowych - to skladniki pierwszej saszetki....plus kapiel odzywcza z olejkiem z extraktu limonki - to druga saszetka
moze i ciekawa ale nie probowalam jeszcze
- druga kuracja relasujaca(olejek z migdalow ( znow) olejek z kielow przenicy ( znow) olejek aromatyerapeutyczny ( kuzwa co za slowo..brrr) z drzewa cedrowego miety i bergamotki ...plus kapiel odzywcza z ekstraktem z lawendy- tez nie probowalam bo zakupilam takie olejki w zielaskim do uzytku w olejkowaniu wiec sobie moge sama wkropic i juz
- i tzrecie kuracja anty-cellulit ( fuj a kysz temu swinstwu)( znow migdaly znow przenica plus olejek aromaterapeutyczny z GARDENII ROZY I JASMINU.... do tego kapiel odzywcza z ekstraktem z alg morskich ---- i to mnie wlasnie uzeklo
narpiew( tak mawiala moja polonistka) opowiem o wrazeniach wzrokowych i zapachpwych
....kapiel z alg ma OBLEDNIE niebiesko szaforowo-turkusowy kolor ( uwaga na palce jak sie wyciska z szsetki i poplami paluchy koniecznie szybko zmyc bo potem ciezko) dodaje sie to to bezposrednio pod strumien wody ..wyobraznie sobie lazurowa woda i bielutka piana....mmmmmm
pachnie...... a nie nie powiem se kupcie
druga sasetka to olejek zeby go uzyc trzeba najpierw przygotowac skore czyli umyc dokladnie ( ja pilinguje) i wysuszyc sie....potem okreznymi ruchami naklada sie ten olejek wmasowujac w cialo szczegolnie uda ramiona posladki i co tam jeszcze nosi slady celuswinstwa....twarz raczej nie...no i uwaga na oczy....
uwaga tez coby sie nie popryskala podloga bo sie mozna niezle wykopyrtnac
zapach.....zapach jest :twisted: se kupicie to sie dowiecie
kuracja ma te wlasciwosc ze...tu zacytuje
"wlasciwosci nawilzajace ujedrniajace i uelastyczniajace skore .a sam olejek geraniowy przyspiesza krazenie limfy i krwi w organizmie ma dzialanie anty cellulitisowe biostymulujace przywracac skorze elastycznosc i jedrnosc i w dodatku jeszcze sprezystosc"
calosc jest prosta i latwa w uzyciu ..
kosztuje moze nie tanio bo jeden komplet sasetek czyli jedna kapiel plus olejek...od 4.14 do 4.44 ale mysle ze warto...( tzn ja jestem tego pewna, bo jestem wzrokowcem i zapachowcem) jak dla mnie to swietne uzupelnienie olejkowania.... i w razie totalnej zwalki i zaniku sil wieczorem alternatywa do smarowania i wklepywania balsamow
poecaja raz na tydzien ale nie musze dodawac ze stosuje czesciej jakies 6- 7razy w ostatnim miesiacu
tzn czasowo bo dosc niedawno odkrylam to cudo
szakalko a co do cwiczen podam kilka z nich jutro.... ale glownie to proste "szkolne" cwiczenia
-
Gagaa, ta kąpiel brzmi zachecająco! Ma niestety jedną, poważną jak dla mnie wade - wymaga posiadania wanny, bo pod prysznicem raczej nic z tego :(
A moze w związku z powyzszym zdradzis mi te zapachy na priv ;)
-
Gagusia ja właśnie zbieram się na zakupki i odwiedze aptekę w celu nabycia tego cudowieństwa. Jeżeli dobrze zrozumiałam cenę ok 4 PLN to na pewno się w nich zanurzę. Szczerze mówiąc myślałam, że to droższa przyjemność:) Dzięki za informacje...Mam nadzieję tylko, że moja wanna nie zafarbuje. Bo to stara 200 litrowa wanna żeliwna. Nie wygląda na swoje lata ale cóż.
idę na zakupy... tup tup...
-
Mmm, brzmi zachęcająco :P Zwłaszcza, że rzadko mi się chce brać kąpiel, najczęściej to dłuższy prysznic, ale wobec takich doznań to trzeba spróbować :P Tylko ciekawe, czy dostanę to u mnie...
:P
Miłego dzionka, dietkowego oczywiście!!!
http://fotofan.org/photos/430/pic303079.jpg
-
chlip chlip Gagusia nie dostałam tej kapieli w mojej dziurze:(
póki co zadowoliłam się takim olejkiem jakims wyszczuplającym. Spodenki kupione wiec teraz tylko rano wstawać i biegać biegać:)
Postaram się dziś na gg odezwać to poplotkujemy o takich różnościach i o ćwiczeniach jakie mi polecisz. A wogóle dostałam płytkę z Pilatesem. Próbowałaś? Poćwiczę wieczorem, bo teraz będę miałam Gościa:)
papa
-
Hi gagaa,
zaczynam uzależniać się od Twojego wąteczku, codziennie czymś mnie zaskakujesz. :P
Jak Ty znajdujesz czas na te kąpiele? Ja ledwo wygospodaruję chwilkę, aby wieczorem, jak moja szarańcza pójdzie spać, pogadać sobie z mężusiem, ale przez to odchudzanie... coraz wcześniej chodzę spać. Z pewnością porozglądam się za tą algową przyjemnością, główka już zakodowała. Pozdrowionka.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...e21/weight.png
-
witam..
zapachy zdradze na ogolnym....lotos jasmin liliowa nutka.......leciutka roza i gardenia......wlasnie szukam takich perfum i chyba zdradze mojego "zelaznego" clasique jeana paula gaultiera( kojarzycie taki flakonik w ksztalcie damskiego manekina)
...ta mieszanka jest tak fascynujaca..... mnie dodaje energii i wycisza zarazem...
..moze popytajcie w aptekach , a nuz sprowadza.....
luvier ma swoja strone internetowa ale mnie siejakos nigdy otworzyc nie chce.... www.luvier.pl
na brak wanny juz nic nie poradze......ciesze sie tylko ze nie dalam sie namowic na zamiane mojej na prysznic
a wyciag z alg wanny nie brudzi...
ammy jak to!! "nie chce " ci sie brac kapieli..... zadziwiajace.... :shock:
oddala bym chleb ze smalcem za mozliwosc czestszego wylegiwania sie w pachnacej wannie z pianka...gazeta zagladajacym ostroznie psiakiem..kawka i czym tak jeszcze!!!!!
nic tak nie koi i ciala i ducha jak pozadna kapiel...czesto robie tak ze myje sie szybciutko ....zmieniam wode....i zalegam
a skad czas biore? bello sama sobie odpowiedzialas...nie mam szkrabkow malych ( nawet duzych nie mam)....ani meza..( choc zdarza mi sie gadac przeztelefonm komorkowy bedac w wannie , z pelna swiadomoscia ze ryzykuje utrate mojej super "poderniczki" . ) wiec i czas znajduje...poza tym popatrz na godzine moich wpisow...pozna noc..... czasem do wanny wlaze dopiero po polnocy ...( ale to wtedy jak mam na 11 do pracki a wracam w okolicach 20:30))... caly blok spi jest cichutko...rownie cicho puszczam sobie muzyczki troszke..... mam taki pechowy uklad mieszkania ze dzwi od pokoju sa naprzeciwko drzwi do lazienkii wystarczy ze zadnych nie zamkne i moge sluchac muzyki bedac w wannie...
choc przewaznie siedzie w ciszy..... brak mi tego bo w pracy rejwach co dzien...w domu tez ( ja gdula jestem :oops: ) a cisze lubie i dobrze sie w niej czuje
zmykam .....obowiazki gonia...no i cwiczenia
:wink:
-
Właściwie nie wiem czemu mi się nie chce :P Moze właśnie dlatego, że też późno chodzę spać, zresztą nie tylko ja i wtedy mam dłuugą kolejkę chętnych do łazienki, więc za wiele czasu nie ma :? To spróbuję dziś, z okazji mojego agiehowo-ujotowego święta fundnąć sobie wcześniejszą kąpiel; na razie tylko z olejkiem grejfrutowym i jałowcowym i jakąś pianką, ale wkrótce może i bardziej zaawansowane kąpiele będę stosować :P Póki mam wannę :lol:
Kurczę, czy tylko ja mam problemy z forum typu, że nie mogę napisać posta w odpowiedzi bo mi okienko się nie pokazuje albo strona z postami nagle się "urywa" i widzę fragmenty kodu php i html???
Pozdrowionka!!!
-
...no pocwiczylam troszku 30 minut ale dobrym tempem i spocilam sie mocno
gratuluje jeszcze raz ammy wynikow na studia a te ponad dzieciecdziesiat procent....to mnie rozlozylo na lopatki szczerze ci powiem ze dumna z ciebie jestem ( dziwne co...ale jestem)
dzis oprocz cwiczonek..pochlonelam 1036 kalorii wiec dzien zaliczam do udanych mocno
( wczoraj mi wyszlo 1350 ale 400 w owocach...choc to glupie tlumaczenie i kajam sie publicznie)
no! mam w koncu make zytnia....sprawdzilam kalorie niby tyle samo co pszenna...ale o ile zdrowsza..teraz wciagajac spagetti nie bede miala az takich wyrzutow sumienia
jestem wymeczona...pra ca dala mi dzis w kosc..jutro "wizytacja"
wiecie co...buhahahah wpadl mi chrabaszcz do pokoju.... otworzylam szerzej okno do cwiczen i zapomnialam przychylic.... wpadl..polatal... i.... wpadl do podelka bo balsamie....ale glupek buhahahahaha... choc jego szczescie chyba inaczej bym zatlukla...nie cierpie robali brrrr
...no zmykam spac.... trzymajcie sie dziewczyny
IMPERFECT.??????....ty juz sie co :wink:
-
mialy byc..."ty juz wiesz co"
-
Aga sorki, że dopiero teraz. Niestety maleństwo moje dopiero padło:)
I jak tam dostałaś mailika?
Ps przyznam sie szczerze, ze dzisiejszego wieczoru nie zaliczę do udanych. Nawet nie pytaj dlaczego:/
Dobranoc
-
Czytam, czytam i czytam, i tak sobie pomyślałam, że może w końcu ponownie dam znak, że tutaj bywam... ;)
Kiedyś uwielbiałam kąpiele, wylegiwanie się w pianie, do tego świece, kadzidełko, jakaś muzyka w tle, albo wręcz przeciwnie mocne światło i książka, pełna rozkosz, ale potem okazało się, że moja przesuszona skóra nie lubi gorącej wody, ja zaś nie lubię letniej. Letnia kąpiel to żadna przyjemność, nie lubię takich półśrodków, więc zrezygnowałam. Czy jest napisane w jakiej temperaturze powinna być woda? Weszłam na tę stronę, którą podałaś (przez explorer, moja opera też nie chciała otworzyć) i przyznam się, że owe olejki są tak kuszące, że być może je kupię. Często trzeba je stosować - raz, dwa, kilka razy na tydzień?
To się nazywa mocne postanowienie :) Mając taką determinację na pewno niedługo zobaczysz 8 na wadzę. Ja też do niej dążę, ale w nieco wolniejszym tempie, chciałabym, żeby pokazała się do końca sierpnia, miło by było w październiku ważyć owe 84, tak jak ważyłam jakieś 10 lat temu...
A tak poza tym jesteś paskudną morderczynią czerwczyków, tak, tak, nieważne, że biedny chrabąszcz sam się zabił, miałaś mordercze intencje i to się liczy, ha! W łapki go złapać, albo w jakieś pudełko i przez okno wyrzucić :) Może czeka na niego pani chrabąszczowa i małe chrabąszczyki ;)?
-
heheh tak, tak wiem dobrze o co chodzi, i tym razem nie mam sie czego wstydzic :wink: :P
wczoraj z rana bylo 40min ostrych cwiczonek, tez sie spocilam jak mysza 8) , ale dzis bedzie znacznie dluzej (dzieki twoim nowym cwiczonkom, ktore mi podalas :P )
dzis planowalam godzinke, ale bedzie troszku ponad. zaraz maz zmyka do pracki a ja biore sie za machanie nogami :wink:
ja tez bym z checia skorzystala z tak pieknie opisanej kapieli, ale czy ja tu znajde te algi?
no nic poszukam, moze znajde jakies inne.
-
tak to prawda :oops: jestem morderczynia robali...w pracy zatluklam KAROLA ( to pajak ktory oparl sie wszelkim procedurom HCCAP-owskim i nasi panowi go "choduja"...a raczej chodowali...choc to raczej karol ich urabial..chodzil sobie po "dzialach" i wizytowal... omijal na szczescie szatnie damska i nasze pomieszczenia....ale mial pecha :twisted: :twisted:
spotkalam go na progu... trafil mi pod noge jak wracal do siebie
efekt mordestwa na karolu byl taki ze mawiaja teraz na mnie krwawa aga.....i nie gadali ze mna podczas wczorajszej zaloby...
( wiem wiem...ale my w tej mojej pracy wsztscy mamy nierowno pod kopolka)
mominku....pisze zeby raz na tydzien a do kapieli woda ma byc minimum 38 stopni....
mysle ze skoro polegiwanie w wannie ma byc 10 minut to nie moze nawet suchej skorze zaszkodzic...tym bardziej ze jednak smasowuje sie w nia olejek ....a dwa napisali ze olejek nadaje sie pielegnacji kazdego rodzaju skory ZWLASZCZA SUCHEJ I DOJRZALEJ
iboj sie boga albino w lapki lapac!!!!!!!!!!!! co to tonie...bylo mnie nie nawiedzac nieproszonym
szakalko maila odebralam....... masz super dzidziolka...i sama fajna laska jestes.... musze pobuszowac po plytkach ze zdjeciami zeby cos znalezc "od siebie"...
i zbeyscie niemyslalay ze mi przeszlo 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89 89
a teraz lece po wode...bo wyslo mi "zrodlo" :wink:
-
ja tylko na chwilkę żeby pokazać, że jestem :P
A co do robalków to ostatnio zabiłam krewniaka :P siadł sobie taki komar na ekranie i ja go cap jakąś kartką a tu spory ślad krwi. Pewnie krwi brata czy siostry, wcześniej wyssanej :lol:
Miłego dnia!!!
http://www.humor.mocny.com/zdjecia/45.jpg
-
Skoro o żyjątkach mowa, to ja Wam opowiem, co mnie wczoraj spotkało.Siedziałyśmy z kumpelami w cukierni we Wrocku na rynku, pojadając szarlotkę(wiem, wiem... :oops: )Koło naszego stolika kręcił się taki śliczny ptaszek-chyba wróbelek.Złapałam kilka okruszków w łapkę i wyciągam ją do niego-pewna, ze się spłoszy.A on zaczął mi jeść z ręki, wyobrażacie sobie?!Oswojony wróbel. :) Ale nic dziwnego, Wrocław to magiczne miasto :)
A co do mojej dietki-może przemilczę ten drażliwy temat...Królestwo za silną wolę!!!!!!!A silną wolę akurat mam, ale bardzo słabą...:)No nic, jutro bieganko z samego rańca, no i postaram się od nowa z tym odchudzaniem.Wiem, że mnie rozumiecie.Gagaa buziak!Dziewczyny-ściskam!