-
och Gagusiu widze ,że samopoczucie troszkę się poprawiło...ciesze się bardzo...a jesli chodzi o Twoją wytrwałość to nono pozazdrościć...ja o swoich ramionkach staram się niezapominać, ale jak widze u Ciebie ile ćwiczonek im poświęcasz to musze coś z tym zrobić...jestem na końcu "tych" dni więc nie mogę się już doczekać foliowania i więcej ruchu...ten tydzień obiecałam sobie będzie na sportowo(to pokuta za tą sobotę), mam się zmęczyć i spalac tłuszczyk...dziś chcę iść poszukać tej całej agrafki,a nóż uda mi się ją w moijej wiosce znaleźć w rozsądnej cenie...ciesze się,że ćwiczonka Ci podpasowały...jak odkopię coś ciekawgo w głowie(z czasów kiedy bez ćwiczeń nie mogłam żyć) na pewno napiszę... trzymaj się cieplutko
-
tak czytam i chyba tez zaczne te cwiczenia na rece , moze mi sie jednak przydadza kiedy w koncu wiecej mnie ubedzie.na razie to czasami robie te pompki o sciane albo o parapet, ale to jak mi sie przypomni,powinna mi sie wlaczyc jakas systematycznosc co do cwiczen ale nie chce :evil: za zadko mi sie chce cwiczyc.
pozdrawaim goraco
-
Gaguś ta motywacja to jest po prostu super :D Hmm, fajny "mini-gabinet kosmetyczny" :P
Pozdrawiam cieplutko :P
-
Hi gagaa, mam nadzieję, że dzisiejszy dzień był dla Ciebie i Twojej Mam bardzo dobry. Bardzo ciepło Cię pozdrawiam.
-
dzis natomiast moja motywacja spada do minus 100
nie mam sily o ochoty na zadne cwiczenia.... na zadne jedzonko do 1000 raczej juz nie mam szans dojsc...
najchetniej schowalabym sie pod koldre i nie wychylala z tamtad nosa....
...ale przeciez musze byc dzielna :? ...
jutro kolomyi z onkologami ciag dalszy....ale to co dzis uslyszalam nie nastraja optymistycznie..a najbardziej mnie wq**** ( a tak bede dosadna)... najbardziej mnie wq***
ze musze jeszcze prosic sie o zmiane pierwsza w pracce... bo o wolnym i normalnym spokojnym zalatwieniu badan... nie mam co mazyc.. tylko tak na wariata bo te badanie do 15..a tamto do 14:30 ( wyprosilam ze poczekaja... dobra kawa wyprosilam), a limity wyczerpane...a to sro a to tamto!!!! a trza teraz.... szybko...a nie czekac tygodniami bo zapowiada sie malo ciekawie( slowa lekarza) i jeszcze to co uslyszalam w telewizji w dzienniku jakim... ze NFZ kaze sobie ODDAWAC pieniadze za skuteczne leczenie onkologiczne osob po 65 roku zycia!!!!!
co w skrocie oznacza ze mi w zadnym szpitalu nic nie da sie zalatwic...
nawet to ze znow przychodniowa waga pokazala 91 kilo nie poprawia mi humoru ( mamus zauwazyla w gabinecie i kazala mi isc sie zwazyc :shock: )
pojde juz sobie... bo bede tak smucic wam przez caly czas...a to forum od grubasow jest a nie od smucenia
-
gagaa widze, ze mialas dzis dzien, o ktorym na pewno szybo chcesz zapomniec. trzymaj sie slonko. wszystkie tu jestesmy z toba.
i gratuluje z calego serducha, juz niedlugo bedziesz miala 8 z przodu.
-
Gagaa kochana! Ja wiem że zeby leczyć się w naszym kraju trzeba mieć końskie zdrowie :roll: niestety służba zdrowia u nas nie kulawa, ale wręcz kaleka :(
Trzymam kciuki nadal bo wierzę że pomogą!
A za wage to muszę POGRATULOWAĆ BARDZO BARDZO MOCNO!
Wiem że częściowo przyczyniły się do tego stresy, ale wynik się liczy. A ten jest po prostu wspaniały!
Buziaki! I trzymaj się dzielnie choć wiem że to łatwiej powiedzieć
-
Hej Wam wszystkim!
Postanawiam się dołączyć do tego wątku bo jest po prostu świetny :) Ja jestem dzisiaj na siebie wściekł bo obżarłem się jak świnia :( Jestem na diecie bezwęglowodanowej bo ta mi najbardziej zaczęła odpowiadać, pozatym najszybciej spala tłuszcz z brzucha, pozatym tyje się tylko od cukrów a nie od tłuszczów i białek. A co ja zjadłem o 19? :( 2x snickers cruncher, 1 x bounty, mały słoik nutelli i 2 rogale ;( Ale mam okropnego doła i co miałem zrobić:( Pierwszy raz od pół roku zajadłem własne smutki :( A ja tak chciałem jutro już 89 :( I przed obżarstwem było 89,8 ;( A jutro napewno będzie z 90,5, czyli stoję w miejscu. Oczywiście żadnych ćwiczeń bo nie mam siły ani psychicznej ani fizycznej :( Cóż, oby jutro było lepiej. Jestem naprawdę w potwornym dołku.
Gagaa_ nie mam zamiaru pisać że wszystko będzie dobrze bo sama w to zapewno nie wierzysz. Powiem Ci tylko tyle, że w mojej rodzinie i wśród znajomych są znacznie gorsze przypadki. Można i nawet trzeba z tym żyć, a później się okazuje że wszystkie idzie dobrze, że nic się nie dzieje, że co dzień jest lepiej. Tak więc, nie załamuj się tylko 3maj się!
-
neukiller... lutne cie!! trzymcie mnie bo cie lutne.... po kiego jestes na diecie bezweglowodanowej jak sie potem opychasz slodyczami :?: :shock: :shock: :?: :?:
moze zmien diete.. bo ta ci chyba nie bardzo sluzy....
moze i spala tluszcz z brzucha...ale TAK jedzac... raczej nie spala
ja mam teraz chyba jeden z najbardziej stresowych "okresow" ...a nie pomyslalam o slodyczach....lutne cie jak nic....
niestety mze byc tak ze nie tylko staniesz w miejscu...ale oglupisz metabolizm..choc nie wiem czy taka jednorazowa dawka ma az taki skutek... ale wiem ze teraz bedzie ci ciezko wrocic na "droge cnoty" jak ktoras z dziewczyn to nazwala, mam nadzieje ze wykazesz silna wole... i dzielny bedziesz....
.. swoja droga slowo "dzielny" jakos samo dzis cisnie mi sie na usta....
jak masz dolek.. nie powtarzaj ze go masz.. tylko sie wygadaj!!!! czasem pomaga... a napewno nie szkodzi
i wpadaj....zagladaj... bo teraz juz musisz sie pochwalic jak ci dobrze idzie...a ja sobie sprawdze :wink: jak ci dieta idzie... namierzylam cie ..wiec uwazaj... a dzis nie mam sily na pisanie to sobie ciebie poczytam
jeszcze jedno.. tyje sie od wszystkiego w nadmiarze.. nadmiar bialek i nadmiar tluszczow ... przetwarzany jest wlasnie w cukry i w takiej postaci "odkladany" w naszych magazynach czyli komorkach
i zagladaj.. malu to facetow..a czasem wasz dystans i inne postrzeganie sie przydaja :wink:
-
Gaguś kobietko wspaniała teraz zbieraj dużo siły, bo musisz być silna i walczyć ...kilogramy i tak będą spadać, ale teraz musisz zebrać w sobie energię,która starczy Tobie i mamie..a widzę,ze masz potencjał...ładnie neukillerowi powiedziałaś, mnie po weekendzie oszczędziłaś, ale ja już sobie dałam...a teraz mam wrazenie,że po jednym snickersie zemdliłoby mnie na maxa..taki brak słodyczy spowodował,że nadmiar(powtarzam nadmiar) wywołałby rewolucje żołądkowe:)
trzymaj się cieplutko
spokojnej nocki
-
Gagaa smutno mi że smutno ci...
Trzymam za was kciuki i mam nadzieję że jednak wszystko będzie w porządu, a jeśli nawet coś będzie nie tak to szybciutko da się wszystko naprawić...
A jeśli chodzi o polską służbę zdrowia to czasami szkoda sie wypowiadać, moja mamcia chodziła przez pewiem czas z nowotworem bo ktoś źle odczytał mammografię :( ale jak pisałam skończyło się na dzień dzisiejszy dobrze...
Aha i gratuluję 91....
-
Witam :)
Wpadłam w odwiedzinki :) Mam nadzięje, że dalej będziesz trwała i nie dasz się :) Nosek do góry.
Pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...f8d/weight.png
-
dzieki dziewczyny za wizyty na moim watku... nic tak nie poprawia samopoczucia jak fakt...ze jest ktos kto zaglada..a tych "ktosiow" malo nie jest!!!!
dzis ledwo 1000 ( ledwo bo on taki troszke mocno na sile byl)..i zero cwiczen...
ale jak juz u imperfect wspomnialam... TO OSTATNI DZIEN BEZ CWICZEN
wprowadze chyba na stale " pietnstke" po pobudkowa... tak dzis zrobilam..lekkich kilka cwiczen na rozgrzanie miesni... rozciaganie...i nacisk na "dobry oddech"... czulam sie fizycznie swietnie w ciagu dnia... gdyby nie to ze laczy sie to z upiornym wstawaniem o 5:10
( ci co kochaj spanko tak jak ja wiedza o czym mowa) bylo by rewelacyjnie
.. natomist psychicznie jestem zmaltretowana... jak bitka wolowa... ale i w dziwny sposob usatysfakcjonowana...
zaliczylam z mama i zdjecie celowane i usg i kilka dodatkowych badan w tym po kazdym kolenja konsultacja z lekarzem prowadzacym ( w sumie trzy godziny z klinice )... czasem " na chama" czasem kawa wyproszone i zalatwiane ale .. jak zdalam relacje znajomym to sredni czas zalatwiania takich rzeczy to jakies trzy tygodnie.... wiec mnoostwo szczescia i normalnego "fuksa"( choc czasem wymuszonego podniesionym glosem)....wiemy juz ze guz jest grozny, biopsja dopiero 2 sierpnia..ale na to nie mam juz wplywu... a zaraz po wynikach bedziemy podejmowac decyzje zwiazane z leczeniem....( o ile bedzie taka potrzeba... bo nadal sie ludze ze jednak nie, choc te spojrzenia lekarzy i ich slowa gdy mama juz zdazyla opuscic gabinet a ja jeszcze po cichu male pytanko zadawalam.....echhh)
ta satysfakcja to z tego.... ze szybko zalatwione ...ze nie ma juz tej niewiedzy i czekania na kolejny wynik... z tego ze ci co opisuja badania mimo ze na urlopach glownie to " akurat " dzis byli w klinice i nie mieli problemu z opisaniem badan mojej mamy .. mimo ze ten urlop...jeszcze chyba sama nie wierze ze to pozalatwialysmy
do tysiaczka dotrwalam tylko z pomoca znajomych z pracki.. poprosilam tak profilaktycznie zeby mi przypominali ze musze zjesc dwa razy w pracy zeby sie wyrobic..... i byli skuteczni.... gdyby mi nie pomogli miala bym dzis tylko dwa posilki, bo znajac siebie nie miala bym czasu na jedzenie ..a nie chce zawalac dwuch dni pod rzad...a trzeciego rzucac sie na zarcie...
... choc i tak ten moj ostatni dzis posilek to mocno naciagny... za duzy i za pozno....tym bardziej ze zaraz ide sie polozyc... bo nie wyrobie
male spostrzezenie... nie mysle w ciagu dnia o diecie... nie mam pelnej kontroli.. bo mysli same "uciekaja" .....to raz...a dwa mocno sie koncentruje na czyms innym, wlasnie dla tego zeby od tych mysli odpoczac....a jakos tak.... ani mnie na zarcie nie ciagnie...ani na slodkie ktore "oslodzilo by stres"...ani nie zazeram sie jakos tak niekontrolowanie i niezdrowo...
tlumacze to sobie ze to znak...ze jestem juz zzyta z dieta.... i "machinalnie" mi ona przychodzi.. i z tego sie tez bardzo ciesze!!!
.. bo moglabym przeciez siegnac po cos wysokokalorycznego ... i "nakazanego do odstawki" wiedzac ze i tak mam szanse sie przy tym w normie wyrobic......ale to ze tego NIE zrobilam dopiero teraz do mnie dociera.. i jestem z tego dumna... ( ale nadal ostrozna)
echhh..
to bylam ja "zmalteretowana bitka wolowa"..a teraz zasluzony luvier i spanko :D
-
Gagusiu kochana, jestem z Tobą! A tak nawiasem mówiąc to jesteś niesamowitą osobą, masz teraz tak wiele spraw na głowie, a znajdujesz czas i siłę, żeby jeszcze tutaj zajrzeć. Mam nadzieję, że jednak wszystko dobrze się ułoży!!!
Słodkich i spokojnych snów!!!
-
Gagaa, jestes bardzo dzielną i zaradną kobietą!
Trzymam kciuki żeby było dobrze pomimo "tych spojrzeń lekarzy"!
Wyśpij się dobrze i wypocznij, teraz musisz być silna za siebie i mame.
Buziaki. Myslami jestem z Tobą!
-
Witaj Gagaa. Życzę, zeby mimo tych diagnoz mama jak najszybciej powróciła do zdrówka. I ty musisz w to mocno wierzyć, ze tak będzie. Bądź silna i wytrwała we wspieraniu mamy w tych chwilach.
-
-
trzymaj się ciepło Gagusiu!!
-
Wiesz co Gagaa? Gdyby wszyscy mieli tyle pozytywej energii to ten świat byłby lepszy :)
Wczorajszy dzień poszedł znakomicie jeśli chodzi o dietkowanie, a dzisiaj jednodniowa głodówka. A oczyszcze się i schudne troszke wiecej :) Ale tylko jeden dzień! Wogle nie czuję głodu, jest po prostu super, energi mam dużo więcej niż normalnie. Właśnie idę na jogging :)
3majcie się wszyscy!!!
-
Gaguś, idzie dobrze - owszem, szokująca i nieprzyjemna wiadomość, ale potem wszystko w dobrym tempie, badanie za badaniem, początek sierpnia już niedługo, ze wszystkimi wynikami skonsultuj sie u dwóch niezależnych lekarzy, czasem warto mieć różne opinie, może nawet zajrzyj do klubu Amazonek? Kobiety mają za sobą nowotwór i operację, i może, tak jak my na forum w sprawach odchudzania, one mogłyby doradzić coś sensownego, gdzie iść, co załatwiać i czy w ogóle cokolwiek robić. I przede wszystkim spokój, ja wiem, że nerwy, że stres, że chce się już wszystko wiedzieć i mieć za sobą, że panuje powszechna opinia, aby robić to w pośpiechu, bo każdy dzień sie liczy, ale ja przeczytałam w tej mojej książce (co mi zresztą przypasowało), że guz -a przecież nie macie jeszcze ostatecznego potwierdzenia - miał kilka lat na wyrośnięcie, więc kilka dni na pewno niczego nie zmieni, a lepiej być pewną każdego wyniku i każdej decyzji. I nadal wierzę, że wszysto się dobrze ułoży...
Ładnie chudniesz, choć zapewne w tej chwili odchudzanie spadło na daleki plan, ale i tak podziwiam, że nie zajadasz stresu, to byłaby dość powszechna reakcja. Jak tylko będę miała więcej czasu, opiszę na moim wątku moje ćwiczenia, może znajdziesz coś ciekawego.
I głowa do góry, słonko, będzie dobrze :)
-
witaj gagaa
podpisuje sie pod tym co napisali wszycy, trzymajcie sie dzielnie z mama.
przesylam cieple usiski.
ale tu u ciebie gosci :P , i jak ja mam to wszystko przeczytac?
jak juz wspominalam na moim watku z cwiczeniami to u mnie tez nie jest ostatnio za wesolo, ale juz nie bede drugi raz o tym bazgrac, bo wstyd :wink:
mam nadzieje, ze wezme z ciebie przyklad i jutro zalicze konkretna rozgrzewke i mnostwo cwiczonek.
pozdrwaiam wszystkich.
-
Gaga, trzymaj sie tak jak do tej pory, trzymam kciuki za Ciebie i Mame.
A ja jeszcze do klubu nie dotarlam, znow korkociag w pracy. Moze jutro... Dobija mnie to.
-
Gaguś, ciepłe pozdrowienia!
Mam nadzieję, że dzień minął Ci w miarę spokojnie i bez zbędnych nerwów.
Myśl pozytywnie!!!
-
dzieki dziewczyny... mila jest swiadomosc ze nie jestem sama .. z moimi-mamusinymi problemami.. niestety w realu bywa troszke inaczej... ludzie nie lubia sluchac o problemach innych a ja ... jakos tez nie lubie sie zalic...
mam nadzieje ze tu tez sie nie 'zale" ale musze sie wygadac....jak o tym pisze to mi sie wszystko sensownie w glowie uklada...
ja jestem dzielna ( staram sie) i sie trzymam.. ale o wiele bardziej mnie cieszy ze mama tez!! (a martwilam sie ze sie lekko zalamie.).. dzwonie do niej a ona uchachana.. wesolutka i rozwazna....
muminus mam taka mozliwosc ze.. konsultacje beda przeprowadzane nawet niekoniecznie z udzialem mamy.. znam po prostu kilku lekarzy w tym paru takich co sami wa;lczyli z rakiem i im sie udalo... wiec wystarczy ze przyniose do pracki komplet badan i zdjec...dam do reki ...i za jakis czas dostane "orzeczenie"... a za klubem amazonek sie rozejrze... dzieki za podpowiedz
..juz sobie nawet ewentulane lokum w poznaniu zalatwilam ( ach ci przystojni przedstawiciele handlowi :wink: ) tak w razie "niemca" jakbysmy musialy w szpitaku w poznaniu dluzej zabawic
muminus czekam az ten czas znajdziesz... na opis cwiczen... bo ..ja chyba lubie cwiczyc!! odkry;lam to teraz jak nie mialam czasu na dlugie marsze ani na cwiczenia... dzis tylko 20 minut ..ale z ranka ganialam po sklepach ( bo pustki w domu) a wrocilam z pracki przed 21
a wiec dzis 20 minut cwiczen plus rano znow mala rozgrzewka... 1060kalorii w tym owocow i warzyw 300
ammy nie dziw sie ze tu zagladam mimo ze zalatana.. lubie czytac wasze watki i.... nie umiem chyba polozyc sie do lozka bez zagladania tutaj... to taki sam skladnik mojego odchudzania jak sniadanie czy przegyzka... mocno bym sie niekomfortowo czula jakby mnie tu mialo nie byc... daje mi to tez chwile "oddechu"i "normalnosci" szczegolnie teraz
neukiller ty mi nie pisz ze dieta super... bo ona mi sie cos nie podoba..... napisz ile zjadles kalorii lepiej :wink: i ile snickersow...hihihih
na brak uczucia glodu... uwazala bym... moze byc podstepny ten nasz organizm do takiego stopnia.. ze nby nie czujesz...a potem jak cie nie dopadnie z nienacka!!!! sam wiesz... przeciez...
milo ze zajrzales :D
imperfect jutro...hmm jutro pocwicz w mojej "intencji" 15 minut ok.. aja pocwicze w twojej "iintencji".. tak zeby nam sie mocno chcialo... bo zauwazylam ze z tymi cwiczeniami to jak z jedzeniem.... jak czlowiek zje cos niewlasciwego..albo za duzo to ma potem wyrzuty sumienia.. zamiast pomyslec najpierw ze tak sie moze to skonczyc..
wiec ja cwicze za ciebie kwadrans a ty za mnie...umowa???
matko jedyna jak ja dzis nieskladnie pisze.. to znak ze trzeba jescze "dospac" troszke...
jeszcze raz naprawde bardzo bardzo dziekuje za wsparcie.... WAM wszystkim
trzymajcie sie dzielnie...i do jutra!
-
Gaguś trzymaj sie dzielnie tak jak dotychczas. Dobrze, że Twoja mama jakoś się trzyma w tej sytuacji, bo to jest bardzo ważne. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją mamę, aby wszystko było dobrze. Rak nie musi oznaczać tego najgorszego. Kilka lat temu u mojego taty wykryto raka, przeszedł leczenie i od kilku lat wszystko jest dobrze. Wierzę, że i z Twoją mamą będzie wszystko dobrze.
Pozdrawiam cieplutko
-
Hi Gagaa. Opisałem troszkę ćwiczonek na pupcię na moim wąteczku, jak prosiłaś. Z tym głodem to się zgadzam, nie czujesz, nie czujesz, a potem jak cię złapie to ... trzeba dużo siły, aby go poskromić. :wink: Mocno pozdrawiam. I pisz (składnie, nieskładnie), to bardzo pomaga. :wink:
-
Hej!
No, dzisiaj waga była łaskawa i pokazała wreszcie 89 :D Czyli ósemeczka z przodu :)
Gaga, dietka jest bardzo dobra, przynajmniej wg mnie. Wogle odechciało mi się jeść, a te snickersy to wynik tego że miałem strasznego i doła i było mi wszystko jedno :) A tak to wogle nie jem węglowodanów. Kalorii nie liczę od początku odchudzania. A dzisiejszy dzień to :
Śniadanie : parówka, 2 plastry sera, pół pomidora, ogórek kiszony.
II śniadanie : pół pomidora, ogórek kiszony
Obiad : pierś z kurczaka pieczona i fasolka szparagowa
O 18 jogging a po nim 2 ogórki kiszone z serem pleśniowym.
To wszystko.
I mam prośbe, nie zaczynaj od "cześć dziewczyny" :P
3macje się wszyscy!
-
Agusiu mam nadzieję,że dzionek mija spokojnie...
wiesz musze przyznac ,ze podziwiam Cię za Twoją postawę, jesteś pełna energii i wytrwałości ... nie może się nie udać
cmokasy
-
Witaj Gagaa!
Pisz pisz i wyrzucaj z siebie co trzeba, takie wypisanie się zawsze robi trochę lżej na duszy. A właśnie takie bardziej zamknięte w sobie osoby wolą popisać gdzieś na forum niż zwierzać się komuś w realu (swoją drogą ciekawe dlaczego?) - ponoć tak jest łatwiej.
Zresztą zawsze możesz liczyć na dobre słowo od nas i wsparcie :) A to zawsze miłe :)
Ja kciukaski nadal trzymam, żeby było możliwie najlepiej :)
Neukiller - ale się uśmiałam. Czyżbyś poczuł się wykluczony? Myślę że to tak z przyzwyczajenia było te "cześć dziewczyny" bo jednak 99% odchudzających się na forum to kobitki ;)
Gaguś proponuję pisać "cześć wszystkim" ;) Coby nieurazić nielicznych "rodzynków" ;)
-
czesc dziewczyny!!!!
i ty drogi neukillerze :wink:
dzis 1050kalorii w tym prawie 400 owoce i warzywa... 15 minut za imperfect...i 15 za siebie sama - to cwiczenia
jeden fantastyczny powalajacy z nog komplement..." jak milo sie na ciebie patrzy"...tak tak...to wlasnie uslyszalam po bezczelnym dluuuugim "obleceniu" mnie wzrokiem przez pana calkiem calkiem przystojnego
neukillernie liczysz ? to ja ci policze....o ile pozwolisz...
jak na moje oko jakies 800 kalorii w tym 180 warzywka i owoce....
troszke malo ... szczegolnie ze parowa i serek plesniowy...dosc bardzo niehalo
poszlabym w strone bialka i blonnika bardziej.....ale to tylko moja sugestia
bella czytalam!!!....przecwicze przy okazji....czyli w sobote ..bede miala wiecej czasu na nowosci
emkr...ja do "zamknietych" raczej nie naleze...ale nie lubie gadac z ludzmi o zalach wlasnych ....i tak widza ze cos sie dzieje..pytaja. wiec odpowiadam ...ale nie umiem im powiedziec jak bardzo sie boje...czy jak rycze w poduszke... czy jak na moment ogarnia mnie paniczny paraliz a mysli straszne przychodza... sama sie tego wstydze.. wole dzialac.. niz rozpaczac.. a i poki co nie ma nad czym!!!!!
z drugiej strony wole sie z nimi w pracce np. troszke powyglupiac i nabrac dystansu.. posmiac i nie myslec o problemach
ale czuje tez potrzebe wyrzucenia tego z siebie zeby mnie nie dusilo....i uzywam do tego forum... sama sie tym wspieram... ..a to ze tu ze mna wszyscy ( dziewczyny i chopaki) jestescie wspiera mnie jeszcze bardziej
a wracajac...to spraw wiazanych z odchudzaniem... mam przed soba troszke wiecej niz tydzien czasu do wizyty w poznaniu u pani doktorowej.... do tego wolny weekend... ktory planuje poswiecic na aktywnosc fizyczna... jejku ... ponaklejalam sobie wszedzie karteczki z cyfra 89.... wszedzie naokolo.... i cholera zasluzylam na to 89...wiec .... musi byc!!..no moze nie za wszelka cene...ale... powinno...mowie sobie ze tydzien wczesnije czy tydzien pozniej nie ma znaczenia...ale wolalabym te 89 zobaczyc na lekarskiej wadze w towarzystwie lekarza wlasnie...bo to te wyniki sa dla mnie obligatoryjne....
zaraz zaraz jaki tydzien??? poltoa tygodnia wiec jakmi @ nie zamiesza za bardzo.....albo metabolizm nie stanie wlasnie teraz co by sie poprzestawiac to... to....to ciiiiiiiiii :wink:
na wielu watkach czutalam o walce z wystajacym brzuchem..ktory sienie chce wklesnac...
ja mysle ze to tak jest... ( podam na swoim przykladzie).. najpierw spadala mi gora.... potem pod biustem... wiec brzuch "wychodzil"... potem spadl troszke brzuch..... wtedy patrzylam sie na biodra... "szerokopienne".... teraz ostatnio spadla znow gora .... ale spadly i biodra...wiec brzuch znow logromniasty wiec sie znerwilam...i przestalam tak patrzec.... tak fragmentarycznie.....mierze drania centymetrem ...i zapisuje.....a mierze zamiast wazenia raz w tygodniu z rana po porannym kibelku a przed sniadaniem zeby nie bylo niescislosci zwiazanych z miejscem mierzenia... to sobie mierze na wysokosci od "podcycka".... wysokosc z gory ustalona i niezmienna... ( ale mierze w trzech miejscach jedno od drugiego jakies 5 sm odddalone) ...i mam wrazenie ze w miare wiarygodny winik otrzymuje.... nie porownuje do "ostatnego" tylko od wyjsciowego...(tak jak wage zreszta... nie mowie ze schudlam znow kilo tylko ze schudlam juz dwadziecia****kilo)
...coz... nie ukrywam ze udo tez w kilku miejscach mierze.... :oops: ale co tam...
jak juz tak sie poobmierzam i poprzygladam... to jakos tak zawsze udaje mi sie podniesc sama siebie na duchu... chocby tym...ze moglo isc w druga strone :wink:
duza buzka ...dla wszystkich i oby do jutra :D
-
Gagus widzę,że radzisz sobie świetnie...dietka super ićwiczonka też..więc jestem pewna,ze do wizyty u lekarza 89 będzie na 100% (myslę,że może być nawet mniej :wink: ale ciii) trzymam kciuki za Twój aktywny weekend, bo ja sobie też taki zaplanowałam:) a może poranny jogging,kto wie tak po leśnych ścieżkach nie jest taki obciążający, a jeśli nie to chociaż szybki marsz i m oje ulubione pływanie!!
cmokaski
-
Hey Gaguś!!!
Trzymam kciuki za tę Twoją ósemkę, jestem niemalże pewna, że ją przywitasz już u lekarza!!!
Pozdrawiam w te upały... ledwo co znośne...
-
witajta kochani....
dzis 997 kalorii w tym tylko 150 warzywa i owoce.... cwiczen jakos tak ....nic.....
i chyba juz sie nie zdobede.. koniec miesiaca tak mnie wykonczyl ..ale jak zapowiedzialam weekend pod znakiem fittnes a co!!obiecalam sobie!!
ta koncowka tygdnia i walka o zrobienie obrotu w pracce... tak mnie wykonczyla ze nawet wiekszych przemyslen na dzien dzisiejszy nie mam.....poplumkala bym w luvierze ale zamkneli moja apteke..a zapas w domku sie wyczerpal...echhhh..
mam nadzieje ze jutro nie zapomne kupic...
pogoda starszliwa... zastanawiam sie jak przebrne noc... ( foliowanie odpada w taki skwar) oj... trza chyba chlodnej wody nalac do wanny i polezec..poczytac jakies pismidlo po prostu zadbac o relaks...
pozdrawiam wszystkich i milego weekendu!!! .
-
Gagaa, z twoim nastawieniem i silną wolą dziwne by było, gdyby owa wytęskniona ósemka nie pojawiła się szybko na wadze, jestem pewna, że już całkiem niedługo zaskoczysz nas sporym przesunięciem suwaczka :)
Obiecane ćwiczenia powoli spisuję, całość wkleję na forum, na szczęście czuję się rozgrzeszona twoją niechęcią do machania kończynami, ale obiecuję, że skończę jak najszybciej :)
Foliowanie zdecydowanie odpada, i tak się wystarczająco pocimy, lepiej poczekajmy, aż miną te upały...
A u mnie wreszcie chłodna i wietrzna noc, przede mną długi i spokojny sen, czego wszystkim życzę :D
-
Hi Gagaa, zostawiłam sobie Twój wąteczek na deserek i nie pomyliłam się, miałam co czytać i humorek mi się poprawił. :D Z tym mierzeniem to faktycznie lekko szalejesz, ale ... przynosi efekty. :lol: :lol: :lol: :lol: Półtora tygodnia to sporo, aby zrzucić te 2 kiloski do 89. Masz spore szanse, czego Ci z całego serca życzę! I jeszcze w planie fitnesowy weekend. :wink:
-
witam w sobotni wieczor :D :!: :!:
dzis 1090kalorii w tym 300warzywa i owoce...wody nawet nielicze.... juzmi sie poplatala ilosc wypitych butelek
weekend fitnes zaczal sie super...rano 20 minut rozgrzewki...potem szybki marsz do centrum handlowego.... potem szybki marsz na rynek...a potem generalka...czyli sprzatanie domku ... w miedzy czasie bylo i sniadanie i obiad i przekaska owocowa...
a potem sie zaczelo... 30minut cwiczen...i .30 na uda i biodra... potem step( 40minut).... potem odnowa biologiczna czyli plumkanie w luvierze.... spacer... a potem znow 30m minut cwiczen i step....
jestem z siebie dumna....ale pojde jeszcze polezec w wodzie...tak dla przezornosci...
a co to step?? zapytacie...ano....poszla gagusia do olej do glowy....nakrecila trybiki i se wykombinowala :D :D :D ..
...wykombinowala ze glupio tak po schodach latac...poza tym zawsze ktos wyjdzie i z latania nici... to trza cos wymyslec... czytalam gdzie ze..ksiazki owinac w recznik...ale :shock: :shock: ksiazek to mi szkoda......
..wiec myslalam myslalam...az drapanie po glowie efekt przynioslo...toc mam w domu pojemnik na brudne ciuchy...taki bialy z ikei... a na tym pojemniku super piekna pokrywa... prostokatna dosc duza... wystarczy tylko recznik polozyc.... i tuptac..
tak tez zrobilam!!!!!!!!!
a tuptanie mi sie spodobalo.... lepsze od stepera... bo i bokiem mozna i nawet mozna sobie uklad jaki wymyslec( wlasnie jestem na etapie wymyslania)
....a upocilam sie jak mysz przy tym...i nozki czuje
:D ( znac efekt bedzie)
jutro powtorka... 9 sie zbliza wielkimi krokami...ciekawam tylko czy liczyc to jak lazenie po schodach..hmmm... czy jakos inaczej....kto wie??
zycze wszystkim milejniedzieli...i duza buzka
-
Hi Gaguś, aleś sobie ćwiczonek wczoraj porobiła. 8) Spaliłaś wszystko to, co wczoraj zjadłaś. :shock: :shock: :shock: Trzymaj się dzielnie także dziś - niezły fitnesowy weekendzik. :lol: :lol: :lol: :lol: Dziś na szczęście już zdecydowanie chłodniej na dworzu (przynajmniej w Łodzi), to z pewnością będzie dużo łatwiej. Zajrzę wieczorkiem jak Ci poszło. :wink:
-
http://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=60467
http://www.sfd.pl/temat89657/
polecam..wszystkim a szczegolnie zaczynajacym ze nie wspomne o tym wariatach ktorzy chce schudnac na 800-500 kalorii!!!!!!!!
-
echh polowa dnia za mna juz...fitness ciag dalszy....
rano rozciagnie miesni jakies 20 minut... spacer..... potem druga tura rozgrzewka 15 minut..20 minut cwiczen i 30 step..... wlasnie skonczylam jakas godzinke temu.....
tzn..poki co skonczylam. :wink: zamierzam jeszcze raz taka ture zaliczyc....ale wieczorkiem...teraz juz za goraco...
czytam te watki na fitess..i czytam....wiele pomijam..jakos z biologi komorkowej nie bardzo mam ochote sobie przypominac...ale ogolny sens do mnie dociera....jeszcze raz olecam wszystkim
pozdrawiam i zycze milej koncowki weekendu :D
-
Hi Gaguś, dzięki za adresiki, troszkę sobie poczytam późnym wieczorkiem.
Extrusia, że realizujesz sobie to, co zamierzyłaś w ten weekend. Ja jestem właśnie po 65 min. aerobicu i czuję się bardzo dobrze. :wink: Powodzonka w drugiej części. :D