Zona wyjechala w delegacje.
Maż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mowi przedszkolanka.
Jada do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
- Jada do trzeciego, czwartego... wszedzie tak samo.
Nie znaja dzieciaka.
W koncu mlody nie wytrzymal:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoly, bo sie w koncu na lekcje spoznie

:P :P :P

Pijany gość leje w parku. Przechodzi kobieta i mówi:
- Ale bydlę
On jej na to:
- Spokojnie trzymam go.
:P :P :P