mroowka...wlasnie lamentowac jest najlaptwiej
.. nie chodzilo mi o "brak silnej woli brak wiary i lenistwo"...bo to nas wszystkie do nawagi doprowadzilo....chodzilo mi o cos takiego
on/ona poczestowali mnie ****, bezmyslnie siegnelam ...lub...mialam chwile zawachania...lub wstydzilam sie odmowic...
zobaczylam ***..i powiedzialm sobie tylko dzis tylko raz..tylko troszke
.... musisz sie niestety na takie ewentualnosci przygotowac...i chocby w domu w myslach pocwiczyc odmawianie....czy blokowac checi...
...albo idac gdzies....z gory powiedziec sobie...zjem jedna JEDNA zakazana rzecz.... i zjem jej polowe...... zwiekszam wobec tego limit kalorii o 200 czy 300 ale to maximum i MUSZE sie w tym zmiescic...
tak jest chyba latwiej...bo az tak do konca sobie nie odmawiasz i az tak dokonca nie lamiesz diety
trzymamkciuki i pewnie ze dasz rade...bonikt za ciebie tego nie zrobi