Wątek: Kolejna próba smutnej XXXXL-ki

Nie martw sie , dasz sobie rade Trzeba na kazdym kroku staczac boj ze samym soba Ale jest to warte , sama sobie 1000 razy dziennie to tłumacze jak wokoło mnie tyle pysznych pokus ale one nie sa niestety dla mnie i w przede wszystkim w takich ilościach jak bylo kiedys
A dzis to juz mam dzien kryzysowy ...

pozdrawiam

xxx

to ja z kuzynką w muzeum lotnictwa w Krakowie

Hmnnnnnn........nie rozumiem. Wczoraj dałam dwa swoje zdjęcia. Były, a dzisiaj już nie ma nic. Dlaczego?

Hej Kasiu

Wpadam zapytać jak przeżyłaś Słonko tę rodzinną imprezkę? Mam nadzieję, ze jesteś dziś z siebie zadowolona!!

Kasiu bardzo Cię rozumiem w tym, co napisałas.. i wiem, jakie to trudne.. ale Słonko dasz radę, obie damy i powolutku się nauczymy być dzielne w tym wszystkim!!

Kasiu trzymaj się, jestem z Tobą!! buziaczki

Niestety nie Aniu. W żadnym razie nie jestem z siebie zadowolona. Oczywiście nie oparłam się sałatce i sernikowi Jedno jest tylko pocieszające. A mianowicie to, że zjadłam wszystkiego w miarę mało, a nie tak jak kiedyś, aż do bólu brzucha.
Acha! I dobra wiadomość! Koniec z imprezami rodzinnymi i nie tylko! Do świąt mam spokój, I hope
Właśnie jem śniadanko w pracy. Sałatka z pomidorków + ser feta. Mniam,mniam

Pozdrawiam

Kasia

Zamieszczone przez biglady

Jedno jest tylko pocieszające. A mianowicie to, że zjadłam wszystkiego w miarę mało, a nie tak jak kiedyś, aż do bólu brzucha.

Kasiu to już naprawdę dużo!!

uśmiechnij sie i dietkuj dzielnie Słonko

ps. dobrze Ci.. mnie czekają jeszcze wrześniowe imprezki.. też zjem co nieco.. ale własnie tak jak Ty.. w mniejszych ilościach niż kiedyś!! (mam nadzieję!!) buziaczki

Witaj
musisz nastawic sie pozytywnie , bo nawet jezeli deitka idzie nie po Twojej mysli to i tak napewno jesz duzo mniej niz kiedys Zreszta chyba lepiej chudnac wolniej ale juz na stale niz raptownie a potem zmagac sie z jojo
Pozdrawiam

Witaj Biglady!

Cieszę się, że po grzeszkach rodzinnych wracasz do dietkowania. Musisz być twardsza. Nie dawaj się skusić tym wszystkim kalorycznym pysznością. Walcz i nie poddawaj się
Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Hi Biglady, miło znów poczytać Cię na wąteczku. Najważniejsze, że teraz, jak pisałaś, nie jesz już do bólu, ale tak, aby się świadomie podelektować tym jedzonkiem. Powiem szczerze, że ja bym za nic nie poprzestała na jednym kawałku sernika, jak bym go choć ugryzła, lub nawet nóż po jego krojeniu oblizała, wpadłabym jak śliwka w kompot i zaraz znów bym miała te 115. Dlatego podziwiam, że Ci się tak udaje, wzmacniasz się w ten sposób . Buziaczki ogromniaste zasyłam i mocno mocno trzymam kciukasy za ten wrzesień bez imprezek rodzinnych. :P