ojej Bellciu co za dawka ruchu :shock: też bym tak chciała :oops: hmm.... chyba musze chociaż spróbować Cie dogonić w tych ruchowych wynikach... dziś pełna mobilizacja i conajmniej 45 minut ćwiczeń i rowerek :)
Wersja do druku
ojej Bellciu co za dawka ruchu :shock: też bym tak chciała :oops: hmm.... chyba musze chociaż spróbować Cie dogonić w tych ruchowych wynikach... dziś pełna mobilizacja i conajmniej 45 minut ćwiczeń i rowerek :)
Witam kochane laseczki.
Dzionek upłynął pod hasłem walki z ogromniastym głodkiem, co chwilę coś mnie do kuchni ciągnęło. Było bardzo ciężko, ale cały czas myślałam, że skoro mnie ciągnie do głodu, to znaczy, że chudnę, ale rano zaraz po winogronkach podjadłam chlebka razowego (2 kromki) z musztardą, sałatą i dwoma plasterkami mielonki. Troszkę jestem na siebie za to zła, ale dzień zakończyłam honorowo - 1200kcal. Co prawda, po 14.00 musiałam iść spać, aby głodka przespać, a o 17.00 był tylko kalafiorek, brukselka i marchew. Czyli chyba nieźle. :wink:
Z ćwiczonek też jestem zadowolona, przejechałam 30km na rowerku stacjonarnym, zrobiłam 10min. trening z Cindy, a potem zaraz 17min. z moją ulubienicą. :roll: Jak na rozleniwioną niedzielę to bardzo dobrze. Jutro pomiarki i mam nadzieję, że waga da mi motywację do dalszego dietkowania.
Udało mi się dotrwać do tego 05.09 z podniesioną głową. Wskakuję do kolejnego etapu mojego dietkowania, następna magiczna data to dopiero 20 października - imieninki cioteczki i ... pierwszy od odchudzania występ Belli na rodzinnej imprezce. Ale ich wszystkich zadziwię. :mrgreen:
http://www.plfoto.com/zdjecia/724502.jpg
Julcyk, witam Cię serdecznie na moim wąteczku. :wink: Staram się ze wszystkich sił, aby dietkowanie sprawiało mi przyjemność, przecież tak już będzie wyglądać moje zdrowe prowadzenie się, no może z czasem nie będę musiała tak dokładnie liczyć kalorii i od czasu do czasu pojawią się niedietkowe jedzonka, ale w rozsądnych porcjach. :wink:
Anikasek, jutro mam rocznicę i strasznie mi zależy, aby waga pokazała schudnięcie większe niż kilogram przez ten tydzień, to by był taki prezencik dla mnie samej, bo data magiczna. Ale co będzie, to będzie, najważniejsze, że kolejny tydzień był dietkowy. Mam nadzieję, że dzisiaj też sobie nieźle porowerkowałaś, w końcu tak niewiele jeszcze przed nami w miarę słonecznych dni. :wink:
Anamaria, nigdy nie jest za późno na odwiedzinki u mnie. Bardzo dobrze, że wszystko Ci się układa a i nastrój lepszy masz. Ja nadal staram się trzymać dzielnie, choć dziś naprawdę było mi bardzo ciężko, ale nie wątpiłam w siebie i chyba dlatego kolejny dzień wygrałam sama z sobą. :wink:
Triskell, właśnie ta przemiana bardzo mnie przy dietkowaniu trzyma i nie pozwala na załamywanie się, z tego czerpię najwięcej sił. Jest jeszcze mnóstwo wewnętrznych uczuć, które muszę sobie koniecznie przypomnieć, ale już teraz jestem zadowolona z moich postępów. Właśnie zaraz idę do łazienki robić z siebie bóstwo, bo mężuś zapowiada, że od północy będziemy świętować naszą rocznicę. :wink:
Izary, a ja z kolei dziś bardzo niezorganizowana jestem, muszę się zaraz rzucić w domowe obowiązki, bo cały dzionek przebimbałam na właściwie niczym, ale walkę z głodem wygrałam. Troszkę się denerwuję, że te dni walki z głodem pojawiają się tak często, chyba faktycznie zaczynam spalać ten tłuszcz i dlatego mnie tak ssie. Postaram się łapać Cię dziś na gg, ale dopiero po 22.00, myślę, że do tego czasu już się obrobię. :wink:
Iskierko, pełna mobilizacja brzmi mi bardzo znajomo i gorąco zachęcam. Ja od poniedziałku wskakuję na ćwiczenia zgodnie z moim harmonogramem, bo w ostatnim tygodniu zrobiłam sobie dla odmiany ćwiczenia, na które w danym dniu miałam ochotę, ale i tak udało mi się zrobić wszystkie zamierzone, ale właśnie pomógł mi w tym wczorajszy dzień, a dziś to już było postawienie kropki nad i. :wink:
Fantastycznych pomiarków życzę Wam jutro!!! :wink:
hej Bella...
a ja dzis prawie tak jak na Twoim obrazku. co prawda nie sksałam ale jeździłam konno:) pierwszy raz od roku i teraz wszystko mnie boli, ale warto było!!
miłego tygodnia!
Witaj Belluś :)
Życzę Ci dziś wspaniałego dnia :) spędzonego z Mężem i Rodzinką swoją w radości :)
To Wasz Rodzinne Święto! :)
czekam też na Ciebie i Twoje pomiarki, by złożyć gratulacje :lol:
buziaczki :) miłego dnia!! :D
Kochana, przede wszystkim:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ROCZNICY ŚLUBU - dla Ciebie i Twojego męża. I chociaż jestem bardzo ciekawa Twoich wyników pomiarów, to wcale a wcale nie obrażę się, jeśli dzisiaj na forum nie pojawisz się wcale. To jest Wasze święto, Twoje i Twojego ukochanego męża i to ze sobą, nie z komputerem, powinniście dziś spędzać czas. Natomiast jutro głośno będę domagać się nie tylko wyników pomiarów, ale także opisu tego, jak spedziliście Rocznicę. :wink:
Życzę takiego cudownego uśmiechu, jaki nam tu w swoich postach codziennie pokazujesz i mocno ściskam :)
Witam szanowne grono odchudzaczek. :wink:
Mam wspaniały nastrój popomiarkowy. :P Tydzień bardzo udany i ... zobaczcie z Wami kurczę się coraz bardziej!!!! Powitałam piąteczkę przy dziewiątce, centymetry równiuśko pospadały. Robię się piu bella. :wink:
A teraz szczegóły - waga w tym tygodniu zleciała o 1,7kg - uważam, że to wspaniały wynik na taki już staż odchudzania. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pod biustem, talia i biodra skurczyły się każde o centymetr, tylko udo zostało jak było, a to chyba efekt rowerkowania. :mrgreen: W sumie minus 3 cm. :lol:
I co najważniejsze, poziom tłuszczu we mnie zmniejszył się do 37.5. :mrgreen:
A wody we mnie przybyło do 45.6. :mrgreen:
Jak widzicie tydzień bardzo udany, cholernie udany, aby więcej takich było. :wink:
8) 8) 8) 8) Już po baseniku jestem i dziś pływałam całą godzinkę bez żadnych przerw. 8) 8) 8) 8)
Izunia GRATULACJE!! :)
SUPER WYNIK, WOW :shock: :D :D :D
cieszę się razem z Tobą :)
piękny prezent na rocznicę!! :)
wspaaaaaaaaaniale i oby tak dalej :)
[color=red]GRATULUJĘ, GRATULUJĘ i RAZ JESZCZE GRATULUJĘ !!!!!!![/color]
wszystkiego naj, naj, naj najlepszego z okazji rocznicy
BUZIAKI !!!
No no Bell, jestem pod wrazeniem :)
Lecisz w dół na skrzydłach (wiec się nie rozbijesz ;))
Jak tak dalej pójdzie to jeszcze we wrzesniu mnie przegonisz :)
Zyczę Ci wspaniałej rocznicy :) Świętujcie HUCZNIE
buziak
Witaj Belluś!!!
Nie było mnie pare dni a twój wątek gna do przodu :D Ale już nadrobiłam zaległości :)
SUPER WIELKIE GRATULACJE!!! To świetny wynik.
Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że dobrze Ci robi ten basen :)
Pozdrwaiam :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...406/weight.png
Belluś, lecę, biegnę z gratulacjami
szybciutko zostawiam kwiatuszki i znikam, bo goni mnie praca,
Piekny wynik, piękne świeto jeszcze raz ogromne gratulacje
http://www.roze.pl/gfx/W014.jpg
Belluś ja też wpadam z zyczonkami:
Wiele miłości, szacunku i szczęścia przez Wasze następne wspólne lata.
http://www.pozdrowienia.pl/kartki/draginn/draginn22.jpg
Bellunia!
GRATULACJE!!! Idziesz jak burza, jeszcze troszkę a mnie przegonisz (życzę Ci tego z całego serduszka 8) )
Bardzo ważne są Twoje słowa o przemianie jaka się w Tobie dokonuje. Ja czuję to podobnie. Czuję, że nie jest to tylko przemiana fizyczna, ale również duchowa. Mam poczucie, że powoli zyskuję kontrolę nad kierunkiem w którym idzie moje życie, nad sobą. Ja po prostu MOGę. To wydaje się takie banalne, ale dla mnie jest to coś nowego i absolutnie fundamentalnego, bo przedtem czułam się taka bezsilna. Wydawało mi się, że niewiele spraw zależy ode mnie, byłam więźniem samej siebie... Teraz to się zmienia i nie zrezygnuję z tego, o nie. Po drodze na pewno jeszcze będę mieć chwile załamania i zwątpienia, ale mam nadzieję, że to pokonam.
Buziaki Słoneczko i miłego dnia!
http://www.galeria.uq.pl/data/media/133/Garfield.gif
Gratulacje !
Wszystkiego najlepszego !
xxx
I ja przylaczam sie do zyczen, mam nadzieje ze dzien uplywa Wam we wspanialej atmosferze!
Swietnie sie czyta Twoj watek, jestem pelna podziwu dla Ciebie: odwaznej, optymistycznej, szczesliwej!
Najlepsze życzenia z okazji rocznicy!!!
No pięknie! Cudowny prezent sprawiłaś sobie na rocznicę, no i oczywiscie swojemu mężowi też. Bardzo, bardzo gratuluję. Ale Ty kochana masz tak pogodne nastawienie do diety i do Twojego życia, że trudno, żebyś nie szła przez dietę jak burza. Nie znałam Cie wcześniej, piszesz że to rezultat stosunkowo niedawnych przemian, ale jedno mogę powiedzieć: te przemiany zdecydowanie Ci służą :)
No a teraz opowiadaj o tej rocznicy - co robiliście, jak świętowaliście?
Mocno Cię ściskam i możesz ode mnie pogratulować swojemu Mężowi takiej wspaniałej Żony :)
Oczywiście pozwalamy Ci pominąć te najbardziej romantyczne chwile. :wink: No ale Triskell dobrze mówi, chyba mąż wcześniej tak pięknego prezentu na rocznicę nigdy nie dostał. Ja swojemu na październik też szykuję niezły zbiór zgubionych kilogramów.Cytat:
Zamieszczone przez Triskell
Jesteś na bardzo dobrej drodze do tego, Gosiku :) My mamy rocznicę (drugą) w grudniu i też mam nadzieję być wtedy znacznie bliżej mety, niż startu :)Cytat:
Zamieszczone przez gosikmt
I Belluniu, oczywiście zgadzam sie z Gosikiem, że niektóre fragmenty opisu Waszego świętowania możesz pominąć. My mamy baaaardzo bujne wyobraźnie :wink:
Witaj Bella!
Jestem ogromnie ciekawa tej niespodzianki jaką męzuś Ci przygotował. Chyba nie pozwolisz żeby zeżarła mnie ciekawość? No troszkę sadła to by mogła zabrać ;)
Ja wczoraj ładnie si zmobilizowałam do ćwiczeń i mam nadzieje ze dziś tz mi się to uda.
Trzymaj kciuki!
Buziaczki
Hej Bellus :!: :!: :!: :!: wszystkiego NAJ :!: :!: :!: Bardzo sie ciesze ,ze tak pieknie Ci to idzie!!i ze masz zawsze humor i ze dobrze na mnie :wink: wplywa czytanie Twojego wateczku :!: :!: Rob tak dalej :!: :!:
No Kochana co tam u Ciebie? Jak humorek dzisiaj? Mam nadzieję, że dopisuje tak jak mi! :D
Witam słoneczka kochane.
Wczoraj Was nieco zaniedbałam, ale chyba rozumiecie, rocznica, imprezka, ale było bardzo przyjemnie i radośnie. Powiem Wam tylko - Warto było się odchudzać! :P :P :P Otrzymałam od mężusia wiele ciepłych słów, fantastyczne życzenia rocznicowe i wiele uśmiechu. Jesteśmy na co dzień tak zaganiani, że dopiero wczorajszy wieczór pokazał nam, jak bardzo. Nasze wzajemne niespodzianki okazały się bardzo trafione, ale ... wstyd by mi było tutaj opisywać, dlatego napiszę jeszcze raz - Warto się odchudzać!
Po wczorajszym basenie wykonałam jeszcze zaplanowany zestaw ćwiczeń: 25 min. ćwiczeń siłowych z Fondą i 15 min. treningu na pośladki. Dietkowo natomiast niestety wczoraj zgrzeszyłam, 1330kcal, ale z tego 130 kcal to galaretka z owocami zjedzona już po 21.00. Spalić z pewnością spaliłam, ale zawsze to jednak galaretka. Winka nie piłam, bo nie miałam na nie ochoty i właśnie zamiast winka wrzuciłam galaretkę. Ale jakoś nie mam wyrzutów sumienia, tym bardziej, że to tylko 150g. :P
A dzisiaj ciężko mi wrócić do rzeczywistości, sporo pracy pracy na mnie czeka, troszkę mi smutnawo, że wczorajsze się skończyło, a tyle na ten dzień czekałam, no cóż trzeba będzie teraz obrać za celownik imieninki cioteczki i szok, jaki u niej sprawię rodzince. :P :P :P Biorę się do roboty zawodowej i tej dietkowej, bo szkoda czasu. Jeszcze tylko dziś postaram się zawitać u lekarza, bo jednak 20 kilosów zrzuciłam, mam nadzieję, że wszystko będzie ok, pomimo moich ostatnich boleści pod mostkiem. :?
Ajaczko, serdecznie dziękuję, że mnie zmobilizowałaś do tego lekarza, masz rację nie wolno bagatelizować takich objawów, mocno mnie nastraszyłaś, ale może to i lepiej, bo przecież ja tak bestrosko samodzielnie się odchudzam, wcześniej nigdy nie miałam tych bóli i trzeba to koniecznie wyjaśnić. Bo ja chcę się dalej dzielnie dietkowo prowadzić. :wink:
Julcyk, ja na wszelki wypadek na konia nie wchodzę, ale moje dzieciaszki owszem. Nie chcę mieć konia na sumieniu, jak zejdę jeszcze z 20 kilosków, to może będę lekcje brać z razem dzieciaszkami. :wink:
Anikasek, serdeczne dzięki za gratulacje i rozmowę na gg, była krótka, ale bardzo sympatyczna. Jeszcze u Ciebie nie byłam, ale mam nadzieję, że dałaś sobie wczoraj radę. :wink:
Triskell, rocznica bardzo nam się udała, bo było cholernie dużo romantyzmu, spokoju, wolnego czasu i takiego odprężenia, a róże nadal tak intensywnie pachną jak wczoraj, za rok też chcę tak spędzić rocznicę, troszkę z dziećmi, a troszkę osobno z mężusiem. Szkoda, że to tylko raz w roku, ale może na tym polega jej urok. :wink:
Biglady, serdecznie dzięki za gratulacje, jak wiesz, one są moim motorem do dalszej pracy, a teraz jest mi znacznie trudniej, bo organizm już poszukuje pewnych smaków, przykładowo pierogów z kapustą, grzybami i mięsem. Oj takie mnie nachodzą łaknienia przeróżne, lepiej nie będę ich więcej wymieniać, bo po co mamy się dręczyć. :wink:
Emkaerko, czy Ty coś zrozumiałaś, po moich bardzo chaotycznych opisach, jak przyrządzić papryczkę nadziewaną? :wink: Mam nadzieję, że wczoraj wyszła Ci ona przepysznie, bez względu na jaki wariant się zdecydowałaś. :wink:
Rewolucjo, oj tak basenik robi mi bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie się po nim czuję, ale ten głodek, który mam z godzinkę lub dwie po, jest czasami nie do zniesienia. Muszę się do tego przyzwyczaić i już, innego wyjścia nie ma, przecież nie dam się głodkowi. :wink:
Izary, znów Cię opuściłam w samym środku rozmowy, ale wczoraj musiałam natychmiast podjechać do klienta, bo oczywiście nie mogło poczekać na dziś, a tu zaraz goście mieli przyjść i mężuś właśnie mnie powiadomił, że wychodzimy z domciu i jak mam się ubrać, byłam na inny domyślny wariant naszykowana i wszystko w biegu zmieniałam, załatwiałam. Mam nadzieję, że mój harmonogram ćwiczeń pomoże Ci choć troszkę w ustalaniu własnego stylu ćwiczeń. Jeśli znajdujesz rano kwadransik na ćwiczenia to polecam gorąco TamiLee, daje wicisk, ćwiczenia są bardzo efektywne, ale też trwają tylko kwadransik, więc z pewnością dasz radę. :wink:
Gosik, serdeczne dzięki za życzenia, my z mężusiem przywiązujemy dużą wagę do tego święta, może dlatego, że przez 10 lat obchodziliśmy je sami i tak nam już zostało. Zresztą staramy się obchodzić każde rocznice, nawet tą, kiedy się spotkaliśmy, albo zaręczyliśmy oficjalnie i nieoficjalnie, albo kiedy zamieszkaliśmy razem. Takie małe dzieci z nas, ale to takie przyjemne. :wink:
Patti, Twój wyczyn jest wspaniały, dwa kiloski, jesteś moją faworytką w klubie. Jeszcze raz mocno Ci gratuluję i życzę dalszych tak wspaniałych wyników. Przemiana duchowa moim zdaniem jest podstawą sukcesu w odchudzaniu, od niej się wszystko zaczyna, inaczej dietkowanie boli i nie ma się poczucia, że coś się zmienia we mnie, tylko, że straciłam tyle i tyle kilosków, ja ten sposób odchudzania odrzuciłam, wolę dorastać duchowo i w konsekwencji pomęczyć troszkę me ciało, aby znów było wolne od zbędnego tłuszczyku. :wink:
Gusia, dzięki za brawa, ja bardzo lubię brawa wszelakie. Już taki mam charakter, albo nie robię nic, albo robię wszystko, starając się dać z siebie maxa. :wink:
Buttermilk, dzięki serdeczne za życzenia, a co do optymizmu, to mam nadzieję, że jeszcze długo będzie moim partnerem dietkowym. Z tą odwagą to różnie u mnie bywa, ale ostatnio faktycznie, jakby mi jej więcej przybywało. A szczęśliwa jestem, byłam też przed odchudzaniem, ale zawsze z takim cieniem grubaski. :wink:
Agnimi, dziękuję, dziękuję za życzonka, potem podejrzę, co tam nowego u Ciebie i jak sobie wąteczek urządasz. :wink:
Serdeczne dzięki dziewczyny za wszystkie życzenia.
Pomysł z prezentem bycia dwucyfrówką na rocznicę był fantastyczny i to właśnie Wy, mnie natchnęłyście tą myślą. :P :P :P
Dziewczyny jesteście niesamowite, podczas mojego wpisku, tyle Was zagościło u mnie ponownie. Buziaczek mi się od ucha do ucha uśmiecha. :P :P :P Triskell, Gosik, Biglady, Emkr, Anamaria, dzięki serdeczne!
A teraz zmykam do lekarza, bo się spóźnię, dzwoniłam przyjmie mnie od ręki, pod warunkiem, że przyjadę za kwadrans. :P
Kocham Was dziewczyny!
Witaj Belluś!
Mam nadzieję że lekarz powie że wszystko ok. A te bóle przy mostku to moze wynik wczorajszych wrażeń a wczesniej oczekiwanie na nie ;)
Jeszcze raz gartuluje rocznicy - ehhhh kiedy my do takiego stażu dobrniemy ;)
Dzieki za wczorajszy przepisik - ale oczywiście leniuszek ze mnie wylazłi w koncu był chińczyk ;) Papryczki zrobie nastepnym razem jak kupię ich wiecej, no i to miesko indycze super się sprawdziło, nastepnym razem też je kupię, myslę że się swietnie nada na nadzienie.
Belluś, ja rozumiem, że część z wczorajszego świętowania zostawiłaś dla siebie, ale ja taka ciekawska jestem... :oops: powiesz nam o tej niespodziance?
Wiem wiem okropnie meczę ;)
Buziaki i czekam na to co powiedział Ci lekarz (heh sama tez sie na badania wybrac nie moge :roll: )
Ależ się rozmarzyłam, czytając o tym rocznicowym świetowaniu :) I oczywiście przyłączam się do ciekawości Emkr w kwestii prezentu.
A jeśli chodzi o tą galaretkę, to pamietaj, ze żelatyna jest bardzo dobra na stawy :wink: Ja przynajmniej tak właśnie się pocieszam - czasem funduję sobie miseczkę bezcukrowej galaretki i mówię sobie, że pomaga ona moim kolanom nie buntować się przeciwko skakance, tańcom i ćwiczeniom :wink:
Mocno trzymam kciuki za wizytę u lekarza. Do czasu pójścia spać będę zaglądać na forum, czy coś już po tej wizycie napisałaś.
Mocno ściskam.
bella gratuluję pierwszego miejsca i super wyniku
Bellunia!
OGROMNIASTE GRATULACJE!!!!! Jesteś po prostu the best!!!!! 4.9 kg!!! :shock: :shock: :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Cudownie!!! :D :D :D
Bella, a nie mowilam ze bedziesz pierwsza ;) no może nei w tygodniu, ale w cąłym etepie to przecież jeszcze lepsze osiagnięcie :)
Buziaki i GRATULACJE!
No i wychodzi, jak krótko jestem jeszcze na tym forum, bo nie mam zielonego pojęcia, kto przyznał Belli to (bardzo zasłużone :) ) pierwsze miejsce i gdzie mogę jej pogratulować. Gratuluję więc tutaj :).
hej Bella!
super że wczorajszy dzień taki udany...
a w jakim wieku masz dzieciaczki?
ja za godzine jade obejrzeć stajnie niedaleko mnie... mam nadzieję, że bedzie dobra, bo nie bede musiala jeździć daleko...
co powiedział lekarz?
No Bella, podpadłaś mi ;)
Co ty wypisujesz u Biglady ze jestes nieatrakcyjna co????
Ani mi się waż ;)
Na pewno jestes ładniutka a i laseczka pomalutku się z Ciebie robi :)
A jak masz jakieś wątpliwości to mężusia zapytaj :)
No a jeśli chcesz opinii eksperta to polecam swoją osobe ;)
Podeślij zdjęcia a ja Ci powiem czy to modelka wadliwa czy fotograf spartaczył ;)
adresik podaje: emkr@poczta.onet.pl
Buziaki
Witam kochane laseczki.
Dziękuję Wam za życzenia, bardzo się cieszę z tego pierwszego miejsca w klubie xxl, ale tak sobie myślę, że czas już na zmianę górze. :wink: Po dzisiejszej wizycie u lekarza wiem, że już nie mogę iść tak na maxa, co nie znaczy, że zmniejszam ruch czy sposób dietkowania. Teraz będę się starała jeszcze bardziej pilnować limitu kalorii, postaram się już nie jeść mniej niż 1200kcal. Lekarka była generalnie zadowolona z mojego ogólnego stanu zdrowia, ale na wszelki wypadek mam zrobić morfologię. Ciśnienie w normie, serduszko puka jak należy, odwodniona nie jestem. Mam nie łykać żadnych witamin, nawet tych niewinnych, tylko jeść bardzo urozmaicenie owocy, warzyw i mięska. :lol:
Ponieważ dostałam opieprz, że jem za mało białka, od jutra wprowadzam już codziennie mięsko lub rybkę. Tylko, że ja na żadne rybki nie mam ochoty, oprócz śledzi w occie. Coś będę musiała się troszkę pooszukiwać i rybkę może choć w postaci wędzonej podjadać. Najważniejsze, że mogę ćwiczyć i to z takim jak dotychczas harmonogramem, jest rozsądnie ułożony i przy właściwym dietkowaniu nie powinien mi zaszkodzić. Moje bóle podmostkowe nie wzbudziły u lekarki zaniepokojenia, najpradopodobniej jem za dużo owocy. :?
Dzisiejszy dzionek zaliczam do grzecznych dietkowo, posiłki o właściwych porach, 1200kcal, choć ostatnie kalorie były w postaci małego kotlecika mielonego, ale za to dziś były same owoce i warzywa. Na jutro zamówiłam sobie zupkę szczawiową bez mięsa, ale z ziemniaczkami i jajeczkiem. Oczywiście zupka dla mnie będzie niezabielana czekała w osobnym garnuszku. Mniam mniam, zdążę ją przed zebraniem w przedszkolu dzieciaszków wszamać, czyli jeszcze przed 17.00. :P :P :P
Plan ćwiczonek na dziś wykonany, godzinka pływania w basenie i 65 minut aerobicu TBC (mojego ulubionego ostatnio). Zrobiłam jeszcze 50 minutek Pilateska, bo jutro mogę go nie poćwiczyć, oraz 250 brzuszków. Jutro trudny i zabiegany dzionek mnie czeka, mnóstwo pracy zawodowej, a jeszcze to zebranie w przedszkolu i basenik jak zwykle o 06.00 rano, ale mam nadzieję, że moje pojemniczki wypełnione dietetycznym jedzonkiem dodadzą mi sił w ciągu dnia. :wink:
Jestem bardzo zadowolona z moich dotychczasowych osiągnięć, i nawet nie przygnębia mnie fakt, że nie jestem nawet w połowie mojego odchudzanka. :P Rzeczy niemożliwe stają się jak najbardziej realne. Martwię się jedynie ogromniastym nagromadzeniem obowiązków zawodowych od października, bo dodatkowo jeszcze podjęłam się nowych wyzwań zawodowych, choć te obecne już zbyt mocno mnie eksploatują. Ale muszę w końcu zrealizować do końca moje życiowe plany (pod hasłem "Zdążyć przed czterdziestką"), nie tylko te dietkowe. :wink: Bardzo się cieszę, że będę miała Was, tak pod ręką i niemal na każde moje zawołanie. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/726435.jpg
Emkaerko, 14nastka pojawi się Wam szybciej niż przypuszczasz, mnie ten okres minął błyskawicznie, z wyjątkiem tematu oczekiwania na dzidziusia, z tym było gorzej, ale tak jak kiedyś rozmawiałyśmy, nadejdzie i ta chwila, a wtedy nie będziesz miała nawet czasu zbyt długo myśleć, która to już rocznica, a raczej które urodzinki dzidziusia. Ewuś, już obiecałam Izary, że podeślę jej moje nowe zdjęcia i zrobię to z pewnością, tylko najpierw muszę je mieć. Do końca tygodnia zobowiązuję się je Wam wysłać (takie przed i w trakcie), ale uprzedzam nastaw się na najzwyklejszą przeciętność. :wink:
Emkaerko, Triskell, z prezencików mężusia to dla mnie był najważniejszy czas spędzony sam na sam, bo właśnie tego nam ostatnio najbardziej brakuje, a romantyczna sceneria dodatkowo uatrakcyjniała nasz wieczór. W razie większej dociekliwości więcej info na gg. :P
Triskell, niestety nie udało mi się dokonać wpisu na moim wąteczku wcześniej, więc pewnie już śpisz, ale to niezwykle miłe, że troszczysz się o mnie, choć ja sama troszkę ten aspekt odchudzanka zaniedbałam. W czwartek zrobię dodatkowe badania i już będę miała pełny obraz stanu zdrowia mojego organizmu. :wink:
Agnimi, to właśnie Twój wpis był pierwszym z gratulacjami i to Ty mi przyniosłaś bardzo dobrą nowinę, dzięki serdeczne. Z chęcią ustąpię Ci miejsca na podium, ale uprzedzam, nie poddam się bez walki. :wink:
Patti, słoneczko bardzo ładnie nam zleciały centymerki i tak równiutko. :P Wszystkie jesteśmy the best, przecież dzielnie walczymy i dajemy z siebie wszystko. Ja jeszcze we wrześniu planuję dawać z siebie wszystko, tylko muszę uważać, aby nie zejść niżej niż 1200 i nawet jak wejdę na 1500 od czasu do czasu nic się nie stanie, bo przecież najważniejsze jest chudnąć na trwałe i dać czas skórze, aby się obkurczyła. :wink:
Julcyk, tak ja kocham konie i dlatego często sobie je wrzucam na wąteczek, to właśnie one najbardziej poprawiają mi nastrój, a ich zapach ... dlaczego ja tak lubię zapach konia, psa i nawet kota, choć jestem potwornym alergikiem na sierść zwierząt. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/726433.jpg
Dziewczyny znalazłam chyba sposób na moją zwisającą już fałdę skóry na brzuchu, oprócz kosmetyków, masaży, wrzucam sobie od dziś dodatkową porcję ćwiczonek na brzuch!!! Niech brzuch zamiast tłuszczu ma mięśnie, im więcej mięśni, tym lepiej dla skóry - tłuszcz wypełniam mięśniami! Na koniec roku moje mięśnie brzucha mają być w imponujących rozmiarach. :P :P :P Zaczęłam, dziś zrobiłam 250 brzuszków (50 prostych, 50 w rytmie na dwa, 50 lewych, 50 prawych, 50 dolna partia brzucha). To będzie moja minimalna dawka na ten wstrętny kangurzy brzuchol. :P :P :P :P A może któraś ma ochotę się przyłączyć? Please, tak aby się troszkę tymi ćwiczonkami pobawić i bez żadnych musów, tylko czysta przyjemność i same decydujemy, kiedy zwalniamy tempo. :wink:
Bello bardzo chciałabym Cie zastąpić na podium, ale ciężko będzie, :D
Witaj kochana,
mimo ogromnego zmeczenia, nie moze mnie dziś tu zabraknąć.
Wybacz tylko zę będzie baardzo krótko.
Przede wszystkim ogromne, naprawdę olbrzymie gratulacje za całokształt.
Dzieki takim osobom jak ty swiat wydaje się piękniejszy, a mozliwości człowieka przeogromne.
Bardzo krótko byłam dzis przy kompie, a z gg dziewczyny mnie wyrzuciły dokumentnie, ale na pewno sie skrzykniemy w najbliższym czasie i wszystko nadrobimy.
Rower zaliczyłam, a jak bedziesz miała trochę czasu, to jeszcze Cie pomęczę.
Jeszcze raz gratuluję,
a na jutro zyczę pomyslnych wiatrów w żagle, zawodowe i nie tylko
Witaj Bello :lol:
Dzieki za wizytke u mnie.Bylam w "dalekiej podrozy" ale na szczescie wrocilam.
pozdrawiam :lol:
hej!
ta stajnia niedaleko jest całkiem sympatyczna i dzis zaliczyłam już godzine jazdy:D
Witaj Belluś!
Powiedz mi kochana o jakiej przecietności Ty mówisz? hę?
my skorpiony jestesmy wyjątkowe, niepowtarzalne i niezastapione pod kazdyw względem ;)
No i nie myśl o sobie inaczej jak o kimś zupełnie wyjątkowym :) Bo tak własnie jest!
Zapominasz kochana, że o pięknie każdego cżłowieka nie tylko to co na zewnatrz widoczne świadczy, ale również to co wewnątrz i dopiero poznawszy całokształt mozna powiedziec czy ktoś jest przecietny czy nie.
A wracając do fotografii - wierz mi, dobry fotograf potrafi całe wewnetrzne piękno pokazac na zdjeciu, musi jednak być artystą choć w części duszy (najlepiej cała duszą), a nie tylko pstrykac :) Wiem coś o tym bo mam swira na tym punkcie :)
No dobra to mi jeszcze napisz na czym polegają te Twoje odmiany brzuszków i możemy ćwiczyć.
Ja jak do tej pory robię dwa rodzaje tylko:
- tzw. skrętoskłony - czyli zapewne to samo co Twoje brzuszki prawe i lewe
oraz tzw brzuszki fitness - czyli bez podnoszenia całego kręgosłupa z podłogi zeby go nie obciążać.
Buziaczki
Belluś, tylko na chwilę wpadłam przed ćwiczeniami, żeby sprawdzić, co Ci lekarz powiedział. Cieszę się, że serduszko zdrowe i mam nadzieję, że po odebraniu wyników też się okaże, że wszystko OK :). Ale co Ty za bzdury podobno na jakimś innym wątku pisałaś o swojej nieatrakcyjności :?: Przecież mówiłaś nam, jak się Twojemu mężowi oczka świecą na Twoją przemianę i na tyle zrzuconych kilogramów. Wierz mi, facet, i to ten znający Ciebie najlepiej, widzi więcej, niż aparat fotograficzny. Zdjęcia często są zrobione z niekorzystnego kąta. Mam w Polsce bardzo śliczną koleżankę, która ma całą kopertę zdjęć "top secret" (oczywiscie nazwa "top secret" to tak dla dodania smaczku, bo chętnie te zdjęcia pokazuje, żeby się z nich pośmiać :wink: )
Ściskam, o brzuszkach i innych rzeczach napiszę już po ćwiczeniach.