-
Witaj Bellus!
Widzę że jesteś podobnie zalatana w pracy co i ja. A w domu penie jeszcze dzieciaczki dopominaja się o swoją porcje pieszczot i jak tu im odmowic :)
Ja mam podobny problem z siedzeniem długo w pracy ostatnio - tyle że nawet jak wezmę wieksze sniadanie to nie mam kiedy zjesc i zanosze spowrotem do domu :(
Trzymam kcuki za choć małe zwolnienioe tempa w pracy.
A co do kilosków - mam wrazenie ze organizm zrzycil to co powinno byc zrzucone w zeszłym tygodniu, a tylko waga wtedy mnie oszukiwala ;)
Buziaczki, juz polowa tygodnia, dotrwamy do weekendu :)
-
Belluś, ja w Ciebie bardzo, bardzo wierzę i wiem, że ze sprawdzianów takich jak ten (burzliwy okres w pracy i w związku z tym mniej czasu na ćwiczenia) wyjdziesz obronną ręką. Przesyłam Ci bardzo dużo energii i jeszcze raz dziękuję za wszystkie słowa pociechy i motywacji w ubiegłym tygodniu, gdy waga płatała mi figle.
Padam już powoli ze zmęczenia, więc tak tylko króciutko wpadłam, żeby Cię mocno uściskać i udanej środy życzyć :)
-
-
Bella :D Eee tam kiwasz nas, przecież Ty to na pewno nie zaprzepaścisz tego co juz udało Ci się osiągnąć :) Ba ja nawet jestem pewna, że to dalej będzie szło we właściwym kierunku :)
No a tak to czasem w życiu jest, że choć ma się chęci to niestety nie ma czasu na ćwiczenia. Taki świat mamy teraz ;)
Ja w Ciebie mocno wierzę, bo właśnie takie osoby jak Ty dają mi nadzieję, że nie zejdę z tej słusznej ścieżki :D
Ściskam Cię mocno :D
-
Bellunia, nu nu nu! Ani mi tu proszę myśleć o zaprzepaszczeniu takiego pięknego wyniku! Przejście na wolne chudnięcie na pewno wyjdzie Ci Słoneczko na dobre i jużniedługo myślec będziesz tylko o tym, żeby utrzymać smuklutką linię. Nosek do góry Kwiatuszku!
A dla przypomnienia, że odchudzanie to długa droga i że daleko już zaszłaś wklejam ci koziczkę oraz biedroneczki :lol: :lol: :lol: :lol: (akurat cztery, żebyś miała po jednej na każdy dzień aż do poniedziałku :wink: http://basteltraum.hamy.de/Tiere_tm/...efer_tm_tm.jpg
buziaki - wspieraki!!! :lol: :lol: :lol:
http://www.bergfotos.com/bergfotos-b...s/preview2.jpg
-
Hej kochana ;)
Dzis byla i silowania i basen :))) razem 1h 30 minutek :)) Suuper bylo. Jutro tez ide. W koncu wydalma duzo kasy na karnecik bezograniczen, a w domu i tka nie mam co do roboty jeszcze do pazdziernika :))
A ty sie trzymaj dzielnie :)))) Bedzei dobsz ;] Ja dzis schudlam 0,5 kg :) w drugi dzien @. Az dziwne
-
Belluś dzięki za śliczne pomidorki :) Aż chciałoby się ich skosztować ;)
Spokojnej nocy i jak najwięcej snu :D
-
Belluś, ściskam, zyczę spokojnej nocy i udanego pod każdym względem czwartku :)
-
WITAJ BELLO :D :D :!:
Dziękuję Ci za rozmowę na gg.Na prawdę dużo mi ona dała!!!!Nabrałam większej wiary w to,że wszystko powoli się ułoży :!: :!: :!: Mam nadzieję,że u Ciebie jest już lepiej i nie dajesz się żadnym głupawkom :D :D :D Będzie dobrze,dasz radę -zobaczysz!!!!Nie zaprzepaścisz tego,co osiągnęłaś ,zbyt dużo Cię to kosztowało wyrzeczeń!!!!Trzymaj się słonko- jestem przy Tobie :D :!: :!:
http://bulcards.com/resources/cards/...ry/aniv014.jpg :lol:
-
Witam kochane laseczki.
Z moim dietkowym zachowaniem zdecydowanie lepiej, choć wczoraj cały dzień przyoszczędzałam po troszku kalorie, aby o 17.00 wszamać sobie leczo (z kiełbaską). Pychota, ale za 500kcal, coś za coś. :wink: Z ćwiczonek był pilatesik. :P
Wczoraj wygrałam ze słodyczami, bo ich nie zjadłam, a dziś wygrałam, bo nawet do sklepu po nie nie poszłam, ale za to nakupowałam różnistych rybek i sporo mięska. Porcje porobiłam i do zamrażalnika, muszę mieć dietkowe jedzonko pod ręką. Kupiłam też 10 :shock: jogurcików naturalnych, jednego wszamałam ze świeżymi malinkami i jeżynkami, do tej pory mi się buzia w jedną stronę skrzywia. :wink:
Pracy zamiast coraz mniej jest jej coraz więcej, wczoraj jak już myślałam, że mam wolne, to zadzwonił telefon i znów dwie godzinki się z robótką barowałam. Wracając do domu zgarnęłam dzieciaszki i podjechałam do klubu aerobiku, który działa w szkole podstawowej, szukałam daleko a mam tak blisko jak się okazuje. :shock: Są zajęcia, ale niestety dopiero od 18.00 i nawet załapałam się na jedne tak, że mogłam popatrzeć, jak dziewczyny ćwiczą TBC. I już sama nie wiem, co mam zrobić. Zajęcia nie są prowadzone w szybkim ani trudnym tempie (szybciej i ciężej ćwiczę sama w domciu), a ja poszukuję solidnego wycisku. A może w miarę upływu tygodni będą trudniejsze.
Ale najważniejsze, że udało mi się w końcu dotrzeć do poleconego mi trenera karate z moim synkiem, przypadkowo właśnie w tej szkole się na niego natknęłam :shock: i tak na luzaku pokazałam moje dziecię (a co niech widzi, że macho :wink) a on synka pooglądał, posprawdzał i stwierdził, że go weźmie na zajęcia warunkowo. :shock: Przecież on nie ma jeszcze czterech lat. :shock: Planowałam go zapisać, ale dopiero za rok, dwa lata, a tu się okazuje, że dzisiejsze dzieciaszki zaczynają szybciej ten perfidny wyścig szczurów niż moje pokolenie. Najgorsze, że syn "musiał" zostać do końca treningu i "sobie patrzeć", strasznie mu się podobało, no przyznaję, że ja też patrzyłam na chłopaków (mężczyzn), bo jeden z nich też mi się podobał. :wink:
I tak oto Bella dołożyła sobie kolejny obowiązek w tym semestrze. :wink: Bo przecież trzeba będzie dziecię zaprowadzić, podtrzymać na duchu, przypilnować, by sali nie rozsadził i jeszcze, aby przegrzany na dwór nie wychodził. :wink: Przynajmniej przez pierwsze kilka tygodni, potem już opiekunka przejmie pałeczkę, ja i mąż z doskoku. :wink:
Czuję powiew prawdziwej jesieni, już nie mogę się jej doczekać, byle do czwartku (po jesieni już zima :wink:). :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/738281.jpg
Ajoanna, jeszcze kilka tygodni i pewnie wpadnę w rytm, najgorsze są początki, pierwsze starcie z dotychczasowymi, złymi nawykami, uderzają ze wszystkich stron, ale ja się nie dam, walczę i będę walczyć. :wink:
Gosik, pewnie, że wytrwam, już coraz bardziej wierzę, że wytrwam. Już nawet nie myślę o 59 tylko o tych 19 kiloskach nadwagi, dobrze by było je zrzucić. :wink:
Weronika, dzięki Wam jestem dalej na tej drodze zdrowego prowadzenia się, gdyby nie Wy pewnie, by mnie już w dietkowaniu nie było. Ale teraz czuję, że jest już lepiej, coś się we mnie przełamało do dalszej walki, znów wkładam w to serce, a nie na zasadzie przymusu. :P
Biglady, no z pracą możemy sobie podać rękę, obie mamy jej sporo. :wink: Dzięki, że o mnie pamiętasz. :wink:
Emkaerko, tak zalatana to dobre określenie, a może nawet zalatana na okrętkę. Nie, pudełeczek to ja nie przyniosę pełnych do domciu, ostatnio nawet rano robię sobie warzywa na patelnię z jedną łyżką oliwki i stoi takie pudełeczko na biurku, a ja ciągle z niego podbieram. Ale chyba lepsze takie podbieranie niż niejedzenie przez kilka godzin. :wink: Kiloski zrzuciłaś wyśmienicie, gratuluję! Takie tempo miałam na początku odchudzanka, może i mnie zdarzy się jeszcze taki tydzień. :wink:
Triskell, brakuje mi Ciebie, ale Cię podczytuję i mocno się wtedy doładowuję, kochana jesteś z tą swoją determinacją i cholernie dobrze, że się nie dałaś w zeszłym tygodniu. :wink: Ogromne buziole Ci podsyłam.
Ajaczko, dziękuję za misia i te serduszka. Moje dzieciaszki uwielbiają puszczać bańki mydlane, zresztą ja też i czasami jak się do pojemniczka dorwiemy, to puszczamy je tak długo, aż nas policzki bolą, jakaś magia jest w tych mydlańcach - kształt, kolory, krótkotrwałość. :wink:
Otylanna, uśmiechnęłam się w serduchu jak przeczytałam Twój wpis i jeszcze te oczka Twojego kotka. :P Dzięki za pozytywną dawkę energii. :wink:
Patti, jesteś kochana z tymi biedroneczkami, każda ma swój dzień, fantastyczny pomysł i mocno mobilizujący przyznam. :wink: A kozica, no cóż też ma wymiar symboliczny dla mnie i mocno się będę nią opiekować. :wink: Masz rację, że to odchudzanie to proces długofalowy, może właśnie ten aspekt ostatnio umknął z mojej główki, dlatego było trudniej niż być powinno. :wink:
Foczka, jesteś bardzo dzielna z tymi ćwiczeniami, no tak, skoro karnet kupiony na bezograniczoną ilość ćwiczonek, to pewnie, że tylko się mobilizuj i choćby z nosem przy podłodze, ale chodzić trzeba. :P Myślę, że przez ten czas możesz sobie dać ostro ćwiczebnie, najgorsze pierwsze kilka razy, ale potem będziesz z tego czerpać niesamowitą frajdę. :wink: No, no, kolejne zmiany na podium się szykują. :wink:
Lunko, dzięki za nocną pogaduszkę, ale nawet nie zdążyłam wywąchać, czy u Ciebie wszystko ok. Podsyłam raz jeszcze ogromniaste serducho do Ciebie. :P Dziękuję za wspaniały, wręcz anielski obrazek tej parki, kocham łabędzie, bo bardzo mi imponują pod każdym względem. Na działce mamy nad jeziorkiem dwie pary łabędzi, jedna para ma co troszkę szare dzieciaszki, a druga para już od wielu lat nie ma dzieciaszków, ale ciągle jest razem, zawsze się ich widzi razem, płynie jedno obok drugiego, wzruszające. :P ...... Głupawkom się nie daję, choć jeszcze czatują w pobliżu na moje słabsze chwile. Mam jeszcze cztery dni do końca tygodnia i muszę w raporcie mieć wagę na minusie. :wink:
Izary, miałam jeszcze wpaść wieczorkiem na gg, ale już byłam tak padnięta, że nie dałam rady. :cry: Nawet się nie wykąpałam tylko zasnęłam przy usypianiu moich dzieciaszków. Ale sen regeneruje i już od 02.15 jestem znów na nogach, niestety. :wink: Szykuj się na sobotę, szykuj. :wink:
-
Witaj
A ja sie zastanawiałam czy moj5 latek nie jest jeszcze za mały na takie zajecia:)
Tez chce go zapisac w pazdzierniku :)
Bellus przy Twoim natłoku zajec , nie bedziesz nawet w stanie myslec o diecie , nie bedziesz miała czasu jesc
pozdrawiam cieplutko
-
Bellusiu, to teraz ten Twój mały kawaler oprócz swoich wszystkich innych zalet jeszcze będzie potrafil Mamę w razie potrzeby obronić :) Kochana, po raz kolejny jestem pod wrażeniem tego, jak dużo i jak wszechstronnie dajesz swoim dzieciom :)
A jeśli chodzi o ten aerobik, to wydaje mi się, że bardzo możliwe, że tempo będzie wzrastać. Przecież skoro to dopiero początkowe zajęcia, to w grupie na pewno są osoby o różnych stopniach doświadczenia i rozćwiczenia i nie może instruktor tak od razu z kopyta ruszyć. Ale może najlepiej byłoby, żebys z samym instruktorem porozmawiała i zapytała, czy planuje zwiekszyć tempo? Mogłabyś takim pytaniem odnieść podwójną korzyść, bo po pierwsze Ty bys się czegos dowiedziała, a po drugie instruktor dostałby sygnał, że jest zapotrzebowanie na trochę większy wycisk na zajęciach. :)
Mocno Cie ściskam :)
-
Bellus.. pochodziłam po wąteczkach i te foteczki z witaminkami narobiły mi w mysli smaczka.. choc nie jestem glodna, milo bylo popatrzec na owe cudenka...
Dzieciaczki Twoje sa napewno szczesliwe czujac taka opieke.. coz tu wiecej powiedziec.. prawdziwa matenka.. beda Ci wdzieczne za serce jakie im okazujesz....
Trzymaj tak dalej.. sama wiem po sobie, że im wiecej pracy o obowiazkow tym bardziej jestesmy obowiazkowe.. i tak wsio sie jakos uklada ze dajemy rade...
a jak mebelki? pan sie pokazal? ja zmienilam firme.. juz na 3 (dla niewtajemniczonych - firme okienna) zobaczymy czy ta bedzie solidna.
Bellus skad bierzesz te wszystkie plytki do cwiczen?
-
Witaj Izunia :)
Wpadam z pozdrowionkami do Ciebie i uśmiechem :)
Izunia cieszę się, ze u Ciebie dietkowanko ładne, a kryzysik już jest historią.... niestety mamy czasem trudne dni dietkowe.. ale Ty sobie i tak wspaniale radzisz.. :) jestem dumna z Ciebie i wzoruję się bardzo na Tobie :D ze nie wspomnę, ze buziunia mi się uśmiecha gdy do Ciebie zaglądam a akumulatorki łapią sporo energii :D
Izulko życzę Ci więcej czasu dla siebie i dzieciaczków... nowy obowiązek super :D
Synuś będzie mial wspaniałe zajęcia :) i będzie bardzo dzielnym mężczyzną w przyszłości! zresztą co ja mówię - juz jest, do tego taki opiekuńczy :D ech... coooooraz częściej myślę o dzieciaczku... trzeba będzie uśmiechnąć się do bocianka... :wink: ale to jak znajdę pracę... :roll: ech...
miłego dnia :) gorąco Cię pozdrawiam :D
-
Cześć bella 115 .
Powodzenia ci życzę. Patrzę na Twój suwaczek i naprawdę jestem pełna pdziwu.
-
Bellciu kochana już bliziutko do 8 na suwaczku :) widze że duuuużo sie pozmieniało przez te 3 tygodnie jak mnie nie było :) trzymam kciuki za dietke, wierze że wszystko będzie super :)
-
Belluś ależ Ty jesteś tytanka :) Tyle pracy i jeszcze pamiętasz o zajęciach dodatkowych dla dzieci :) Swoją drogą my naszego synka chcemy wysłać na aikido, ale to dopiero jak skończy 6 lat :)
Świetnie, że się wzięłaś w garść :) No to ja dalej będę tu wpadać, czytać i mówić sobie pod nosem a widzisz, że można, trzeba tylko chcieć tak jak Bella :D
Mocno Cię pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie :) :) :)
-
hej Bellunia!
więc powiadasz, ze 10 listopada spadnie śnieg? no zobaczymy... ale najważniejsze, żeby świeta byly białe...
hm. a moze ja sie wybiore na łyżwy niedługo?
jeździsz na nartach?
buziaki!
-
Dobrej nocki Belluś.. Ty już pewnie słodko śpisz, a ja o Tobie sobie myślę... :)
miłego piąteczku! :) bardzo Cię pozdrawiam :D
-
Miłego dietkowego dnia :D :D :D
Jestem pewna ,że w poniedziałek znowu mnie zaskoczysz rewelacyjnym wynikiem :!:
buziaki :D
-
Witam w pierwszym dniu jesieni.
Wczorajszy dzionek zaliczam do udanych, choć z pewnością mogłoby być lepiej dietkowo. :wink: Ćwiczonka wykonane:
- basen (30 min. pływania i kwadransik w jacuzzi),
- 15 min. trening na pośladki,
- 45 min. trening z Cindy,
- 50 min. pliatesik.
Mąż w końcu zrobił mi zdjęcie i tym, którym obiecałam, powinnam dziś wieczorkiem podesłać. Tylko proszę się ze mnie nie śmiać, wiem, że jestem jeszcze cholernie gruba, ale jak same zobaczycie już widać moje dietkowanie. :wink: Do zdjęcia ubrałam się w ten sam strój, co podsyłałam pierwsze zdjęcie, więc nie będzie żadnego tuszowania. :wink:
W pracy nawet nie zrobiłam wierzchołka góry lodowej, ale już i tak sporo mam pozałatwiane. :wink: Dlatego dziś kolejnej nocy nie przespałam, tylko dwugodzinny prysznic snu sobie zrobiłam. Mam nadzieję, że taki sposób prowadzenia się nie odbije się zbytnio na moim dietkowaniu. A waga dziś pokazała aż 1.2 więcej, bo przyszła @, jak zwykle w najbardziej odpowiednim momencie, a taką miałam ochotę na basen, nawet spakowana byłam, tak by mnie odświeżył po nieprzespanej nocce. :cry:
http://www.plfoto.com/zdjecia/739377.jpg
Weronika, ja też myslałam, że moje dziecko jest za małe, a tu masz ... odpowiedni czas. Pozostanie jego na tych zajęciach uzależniam od niego samego, będzie mu się podobało, to pochodzi, jeśli się nie wciągnie, no to trudno, spróbuje swoich sił, gdzie indziej. :wink:
Triskell, miałam zamiar iść dziś na ten według instruktorki najtrudniejszy aerobik, ale podejrzewam, że @ mi nie pozwoli, a szkoda, bo bym już przed weekendem podjęła decyzję. Najwyżej zacznę od października. :wink:
Ajoanna, z mebelków na razie zrezygnowałam, bo nam się koncepcja zmieniła i teraz musimy od nowa je zaprojektować, a na to potrzebna jest całkiem niezła chwilka wolnego. A płytki do ćwiczeń kupuję, najczęściej w merlinie lub na aukcjach internetowych, mam już niezłą kolekcję ;)
Anikasek, próbuję sobie radzić, jak tylko mogę, ale jeszcze nie wskoczyłam na te tory, na które bym chciała, ale widocznie muszę dać sobie jeszcze troszkę czasu i wszystko się ułoży. A do bociana się uśmiechaj. :wink: I dziękuję za życzenia dobrej nocki. :wink:
Groszek, ja też jak patrzę na swój suwaczek, to wydaje mi się, że nie mogłam tego dokonać, ale jednak, z pomocą dziewczyn z forum udało się. :wink:
Iskierko, oj jak bardzo bym chciała zobaczyć tą ósemeczkę, jak bardzo, ale im dłużej poczekam, tym lepiej będzie smakować, ... oby nie za długo. :wink:
Otylanna, ciepłe słowa mi wystukałaś, dzięki serdeczne. :wink: A z aikido to wiem, że nieco później przyjmują niż na karate. Uważam, że aikido to bardzo dobry pomysł. :P
Julcyk, uwielbiam jeździć na łyżwach, nawet w dzieciństwie chodziłam na lekcje łyżwiartswa figurowego, ale jakoś tak nikt nie miał czasu mnie przypilnować. :wink:
Ciekawe, jaka będzie pogoda w pierwszy dzień jesieni? Miłego dnia. :P
-
Ajaczko, raczej nie zaskoczę, a jeśli @ nadal tak będzie zwyżkować, to może będę zmuszona suwaczek w lewo przesunąć, a tego bym za żadne skarby świata nie chciała, no zostały jeszcze trzy dni, może będzie dobrze. :wink:
-
Dzień dobry Izunia :D
oj przykro mi bardzo, ze nie mogłaś iść dziś na basen! ale na pewno gdy tylko będziesz mogła to to nadrobisz! :) Słonko 2 godzinki snu to zdecydowanie za mało....
życzę CI odpoczynku w weekend i szybkiego uporania się ze sprawami i więcej czasu dla siebie! :)
dobrze, ze to już piątek prawda? :) buuuuuuuuziaczki :D
-
Pozdrawiam w milutki piąteczek, jeszcze kilka godzin i weekend !
-
pOZDROWIENIA. :D :D :D
OSTRY TRENING.. TAK JAK CZYTAK TO JESTEŚ NAPRWADĘ ZDETERMINOWANA..PRZY TAKIM CZASIE POŚWIĘCONYM NA ĆWICZENIA TO EFEKTY BĘDĄ WSPANIAŁE.
Pozdrowionka ze słonecznej wawy. :D :D :D :D
-
Hejka, musialam wpaść, bo coś sie mijamy,
polowałam na Ciebie wczoraj, ale znów jakieś psikusy mi robiłaś i znikałaś na okrągło.
Widzę, że nieźle, nie to za mało powiedziane- super Ci idzie mimo @, tyle cwiczeń, no ale nie jestem zdziwiona. Jesteś Tytanem w damskim wydaniu.
U mnie z ćwiczeniami kiepsko,no ale i tak czasem wypada.
Muszę dzi s się spakować, bo jutro od razu po powrocie Piotrka wyruszamy, wrzucam ci na priwa nr telefonu, jak masz ochotę na wiadomości z pierwszej ręki napisz mi swój, będę Cię informowac na bieżąco.
a teraz musze spadać, dyrekcja krąży :lol: :lol:
-
Belluś przesyłam pozdrowionka. Bedzie dobrze. Nie martw sie o poniedziałkowe ważonko, w żadną lewą stronę nie będziesz musiała się przesuwać.
-
Witaj Bellus, troche mnie nie bylo i widze ze mam sporo czytania do nadrobienia!
Ja jestem pewna, ze Tobie sie uda, nie moze byc inaczej, nie dosc ze osiagniesz wymarzona wage to z pewnoscia ja utrzymasz!
A waga jak to waga - robi nam rozne psikusy, nasz kobiecy organizm tez pokazuje kto tu rzadzi! Taka jest natura i nic nie zrobisz. Przejda "te" dni i wszystko wroci do normy.
Pozdrawiam weekendowo!
P.S. Gratuluje dzieciaszkow, to musza byc wspaniale malenstwa!
-
Belluś, u mnie za 2-3 dni @ się zaczyna i jeśli z tej okazji ogarnie mnie jakiś leń ćwiczeniowy, to będę sobie Ciebie za wzór stawiać. Twój styl dietkowania jest dla nas wszystkich wzorem, zwłaszcza to, ile ćwiczysz.
A czy ja też mogłabym prosić o to zdjęcie, najlepiej i "przed" i "po"? Mój adres to Triskell@go2.pl
Ściskam i życzę wspaniałego weekendu i spadku @-owej wagi przed poniedziałkowym ważeniem :)
-
Super Ci idzie :)
Mojego Kubusia tez zapisałam na zajecie :)
Czy ja tez bym mogła zobaczyc Twoja fotke ?
miłego dietkowego weekendu :)
pozdarwwiam
-
Witam serdecznie laseczki.
Wczoraj znów bardzo późno wróciłam do domciu i od razu do łóżeczka zawędrowałam. Zasnęłam natychmiast i już troszkę sobie odespałam. Bardzo się cieszę, że udało mi się wczoraj rano spiąć do ćwiczeń i zrobić 65 min. aerobiku, inaczej bym nic nie poćwiczyła. @ daje znać o sobie, bóle krzyża i nie wiem, czy dziś się zmobilizuję do jakichkolwiek ćwiczonek.
Dietkowo wczoraj nie było dobrze, bo zjadłam kawałek biszkopta i jeszcze białej kiełbasy, a ponieważ zjadłam to jedno po drugim, no to mi się dostało, jelitka omal mi się nie skręciły w 800 stron i straszliwie się przeklinałam za łakomstwo. :oops: :oops: :oops: A wszystko przez tą @, bo na kogoś muszę zwalić. :wink: Tyle tylko, że limit nie został przekroczony, ale to też słabe wytłumaczenie. Choć przyznam szczerze, że nie mam wyrzutów sumienia (co może też być niepokojącycm objawem).
A spalić z pewnością spaliłam, bo z synkiem na karate byłam i okazało się, że malec będzie ćwiczył, jeśli mama też będzie ćwiczyć razem z nim. :shock: :shock: :shock: I wstydu najadłam się co niemiara, aż mnie uszy piekły, ale co było zrobić trzeba było, dla dobra dziecka, w sukience, ale ćwiczyć karate. Ba, już nawet umiem się przywitać, pożegnać, wymachiwać rękoma, stopami w rękawice uderzać. :lol: :lol: :lol: Brzuszki musiałam porobić i stwierdzam, że tu akurat nie byłam już tak żałosna. :lol: No i powspinałam się na drabinki. :lol: Świetna zabawa, szkoda tylko, że te 20 zbędnych kilosów ze mną podskakiwało w taki nieskoordynowany sposób. :roll: Dopiszę tylko, że w tej sali jest ogromne lustro na ścianie i nie ma się jak tam schować. :roll: Co tam, w środę idzie z małym mąż, niech on robi z siebie ... wariata. :wink:
Wczoraj moja muśka przyjechała w końcu z działki i podjechałam do niej z ciastem (którego kawałek zjadłam) i z mięskiem do obiadku (bo przecież po ponad pół roku jej nieobecności w domciu, mój tatuś ustalił w nim swoje sposoby odżywiania :roll: ). I bardzo, ale to bardzo mi się przykro zrobiło, powiem Wam szczerze, że nawet mnie bardzo zabolało. Był tam również mój brat i oczywiście wszyscy zaczęli mi mówić, że o dziwo schudłam faktycznie (a co ja k.... mać robiłam innego), ale jeszcze mam ogrom do zrzucenia i nadal jestem bardzo gruba, choć może troszkę (troszkę :roll: :roll: :roll: :shock:) buzia mi zeszczuplała. Brat nawet stwierdził, że te 21 kilosów to bardzo łatwo było mi zrzucić (bardzo łatwo? :roll:).
Dziewczyny, a ja naprawdę myślałam, że już mocno widać moje schudnięcie, w końcu to 21 kilosów!!! Zdołowali mnie i zwykle bym się rzuciła na żarcie po przyjeździe do domciu, ale było inaczej, po prostu powiedziałam sobie w myślach, że mam mężusia, który mnie bardzo wspiera i Was, które z pewnością choć troszkę, ale cieszycie się moimi osiągnięciami. I mam ich "w dupie", w końcu się odchudzam dla siebie i oni mi są do tego niepotrzebni, skoro takie mało budujące teksty wrzucają.
Dziś zrobiłam sobie dietkowe pychota jedzonko. Jogurt naturalny (150g) zmiksowałam z 100g jeżyn, 100g śliwek węgierek, 100g winogron i dodałam tego nowokupionego kardamonu (tylko szczyptę) - wyszła pychota i do tego taka duża salaterka. Do 13.00 nie powinnam mieć kłopotów z dotrwaniem do obiadku. :wink:
Choć jestem lekko zdołowana psychicznie, obolała przez @, jednak dumnie trzymam głowę do góry i dietkuję dalej, tylko, że już dziś znów pójdę na maksiora, tak myślę, że może jednak wrzucę sobie dziś, choć pilateska, aby dzionek zupełnie bez ćwiczeń nie był. :P
Cieszę się bardzo, że mam Was, kochane laseczki, bo sama nie dałabym rady. A zdjęcie Wam roześlę dziś wieczorkiem, jak tylko mężuś z pracy wróci i same się przekonacie, czy faktycznie "tak sobie" schudłam. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/740554.jpg
Anikasek, na basen zaraz wracam po @ i może jednak spróbuję jeszcze wepchnąć w swój terminarz ten aerobik w klubie. Dziś mam budrysy na głowie, ale jutro jest mój dzień odpoczywania, ale też pewnie z budrysami na głowie, ale nieco w innym wydaniu. :P
Agnimi, dzięki za pozdrowionka i może w weekend uda Ci się do tej siłowni dotrzeć. :P
Groszek, rodzinka mnie wczoraj, na swój sposób, zdeterminowała do dalszej walki. :P
Izary, jestem przekonana, że teraz bawisz się wspaniale, a Kacperek jeszcze wspanialej. Oj będziesz musiała mi wszystko opowiedzieć, jak przyjedziesz. :P
Gosik, muszę iść do Ciebie naładować się tym Twoim spokojem ducha. Abyś miała rację z tym suwaczkiem, chociaż 100g ale w prawo. :P
Buttermilk, dzieciaszki mam wspaniałe, ale też wspaniale broją. Szkoda, że menstruacje nie zdarzają się raz na kwartał. :P
Triskell, jestem oczarowana Twoją figurką, wspaniale wyglądasz, brzuszek widać, że ćwiczy solidnie. Teraz to Ty jesteś wzorem dla nas z ćwiczeniami, ja niestety mam coraz mniej czasu, a w październiku to już pewnie niewiele będę ćwiczyć, ale Ty korzystaj z tego napływu energii, tym bardziej, że dziś już kipisz tą energią, więc zamawiam sobie, taką skondensowaną pastylkę optymizmu. :P Zdjęcie Ci podeślę, "przed" i "w trakcie", a za jakiś rok dopiero "po". :wink:
Weronika, a wiesz, że mój synek miał mieć na imię Jakub (jednak z pewnych względów musiałam z tego imienia zrezygnować), szaleńczo lubię imię Kuba i czasami nawet go tak nazywam. Fotkę podeślę i będę czekać na zdjęcie Weroniki z synkiem. :P
-
hej Bella!
2 kg to naprawde dużo i myslę, ze to po Tobie na pewno widać!!
więc nie przejmuj sie tym co Ci rodzina mówi. w końcu sama zauważasz zmiany a i mąż Cie wspiera:D
ja tez poprosze o fotki - ja_julka@interia.pl
miłego dnia:D
-
Bellciu nie przejmuj sie takimi komentarzami. 21 kg to wspaniały wynik godny pozazdroszczenia. Wszystkie jesteśmy z Ciebie bardzo dumne i bardzo sie cieszymy z Twoich sukcesów :) w końcu najlepiej wiemy ile wysiłku i wyrzeczeń trzeba włożyć w chociażby 1 kg stracony, a co dopiero w 21 kg. Rodzina powinna być z Ciebie bardzo dumna i cieszyć się razem z Tobą i najbliższą rodzinką. W każdym razie ja jestem z Ciebie przeogromnie dumna :)
-
belliku ja też poprosze o dostawę kotków :D :D :D
a takie teksty hmmm... chciałam napisac nie przejmuj się, ale chyba nie w tym rzecz tak naprawdę... podejrzewam, ze osobom patzrącymz boku trudno zrozumiec jak trudną sprawą jest chudnięcie - oni widzą że 21 kilo schudałas w takim czasie, wiec sobie myślą ze skoro to zrobiłas to było to łatwe... zobaczymy jak by sami spróbowali ciekawe co wtedy by mówili :roll: :roll: :roll: a tak to po rpstu mozna sobie szczerze i otwarcie powiedziec ze po prostu nie wiedzą o czym gadają :P :P :P ja tam uwazam ze to super wynik i że jestes bardzo bardzo dzielna całusy :D :D :D
-
Witaj Belluś......koffanie....
Wiesz przeczytałam Twoj ostatni post i się zajeżyłam.......nie wierzę w to, że nie widać bardzo dużej różnicy u Ciebie od początku odchudzania.......
Olej te komentarze.......i nie dołuj się, 20 kilo to olbrzymi sukces, to duyżo więcej niż ja schudłam i tez mam drugie tyle do zrzucenia. Wiem ile to jest wyrzeczeń i podziwiam Cię za to. Ja jestem z Tobą całym serduchem i wierzę, ze zrzucisz następne zbędne kiloski. Masz rację robisz to dla siebie, tylko i wyłącznie dla siebie nie dla innych. :lol: :lol:
Cmokaski i miłego weekendu.
-
Belluś Kochana!
Jak oni mogli nie zauważyć 21 kilosków?? Na pewno widać i nie daj się zdołować że to niby tak łatwo i niewiele widac!!!!. To g... prawda. Tylko MY wiemy ile trudu i wysiłku to kosztuje, a jestem pewna że widać i to nie troszkę a BARDZO!!!!
Czekam niecierpliwie na fotki sprzed i w trakcie odchudzania :)
Przypominam maila: emkr@poczta.onet.pl
I zycze Tobie mniej roboty, a przynajmniej mniej o tyle, by mieć pozniej siły dl adzieciaczków i ćwiczonka
buziaki
-
Witam współodchudzaczki.
Dzionek jeszcze nie minął, ale dziś przykładnie dietkowałam. Zamknęłam się w 1000kcal i myślę, że w ten sposób wyrównałam bilans kalorii z ostatnich trzech dni. Tak, jak się spodziewałam, nie poćwiczyłam, ale daruję sobie wysiłek fizyczny dziś. Czuję, że wcześniej pójdę spać i odeśpię znów kilka godzin.
Zdjęcia zaraz będę Wam wysyłać. Jedno w poprzedniej garsonce, a drugie w zielonej sukience z moimi budrysami, będziecie miały za kolejne trzy miesiące znów co porównywać. :wink: W tej garsonce już nie mogę chodzić. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/740515.jpg
Julcyk, Iskierko, Flakonko, Agemciu, Lunko i Emkaerko, dziękuję za wsparcie! :P :P :P
-
Bellus ale ja nie dostalam twojego wczesniejszego zdjecia :(
czyzby nie doszło? tak zrozumialam że już jakies wysylalas...
-
bellus..powtorze to co ci pisalam w mailu ...po obejrzeniu zdjec...
powinnas byc z siebie dumna... wygladasz rewelacyjnie.. odmlodzona.. zadowolona.. szczesliwa... chudsza...
trzymaj tak dalej i nie przejmuj sie opiniami...
moze dla kogos zgubienie 20 kilo to pikus... ( szczesliwcy)...ale raczej nie sadze zeby tak bylo... czasami ludziom trudno docenic starania innych... ba.. jeszcze jak te starania sa efektywne i mocno widoczne to staraja sie je umniejszac i bagatelizowac.... taka ludzka natura
sama wiesz ile pracy i wisilku cie tokosztowalo... twoj maz rowniez bo w koncu uczestniczy w tej walce... wiec ich opinia jest najabrdziej miarodajna...
a takze dawno nie widzianych znajomych... oni moga sobie bagatelizowac ile chca...ale wrazenie i tak maja wypisane na twarzach :wink:
buziol...i dziekuje serdecznie za pamiec o mnie......
-
Belluś nie przejmuj sie, ze nie doceniają Twoich poświęceń. Wiem, na pewno jest to denerwujące. Ale co zrobić. Kto się nie odchudzał to nie wie jaka to trudna walka. Najważniejsze, ze Ty jesteś z siebie zadowolona, mąż też. I o to chodzi. A cała reszta niech sobie myśli co chce.
Pozdrawiam