:lol: :lol: :lol:
Wersja do druku
:lol: :lol: :lol:
Wszystkie kobietki lubią być chwalone. Fajnie jest słuchać komplementów. to jest najlepsza nagroda za ciężką pracę jaką jest odchudzanie :) Te pochwały jak najbardziej Ci się należą. Obyś jak najczęściej je słyszała :)
pozdrawiam :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...cd4/weight.png
Witam kochane laseczki.
Dzionek minął bardzo sympatycznie i rodzinnie. Akumulatorki naładowane. Dzieciaszki wypieszczone, mamuśka wypoczęta. Limit dietkowy nieprzekroczony, choć teraz dobijam się płynami. Życzyłabym sobie mieć więcej takich weekendów. Jutro waga powinna być dla mnie wyrozumiała, choć według moich prognoz nie powinno być ani za dużo ani za mało zrzuconych kilosków. Zobaczymy, może @ tez troszke płynów do jutra puści. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/764092.jpg
Efcia, w tym tygodniu czekają mnie dwie imprezy, na których powinnam błyszczeć. Jutro raniutko, jeśli nie będę musiała iść do pracy, postaram sie poprzeglądać kolejne zakamarki garderoby, może juz coś się na mnie znajdzie a tym bardziej wyszukam jakiś ciuszek do naszego ciuchlandu. Kostium już przekazałam innej dietkowej duszycce. Mam nadzieję do końca roku mocno odświeżyć sobie moje ubranka. :wink:
Flakonka, ja mam coraz częściej zjadane posty i się zastanawiam, czemu tak się dzieje, czyżby forum miało swoje ograniczenia pojemnościowe, bo i są kłopoty z zalogowaniem się na nie. :?
Bike, ze mnie taka niezdecydowana istota, z jednej strony już bym się tego pozbyła, bo boli pioruńsko jak złapie, z drugiej to jednak interwencja chirurgiczna i mocno się tego obawiam. Chciałabym schudnąć jeszcze z 10 kilosków zanim mnie natną, bo przecież będą tego woreczka długo szukali w tych moich pokładach tłuszczyku. :wink:
Emkaerko, złapiemy sie pewnie dziś w nocy na gg, bo ja zamierzam, jeśli wszystko będzie ok, już mocno się przyłożyć do mojej pracy, bo chciałabym się ładnie zbilansować przed świętami. Niestety, oprócz planów dietkowych, mam jeszcze całkiem niezły harmonogram pracy zawodowej do wykonania i tu wykonanie jednej pracy uzależnione jest od innej. Jak tylko zejdę poniżej 84 kilosków, już nie będę traktowała mojego chudnięcia w kategoriach dietkowania, lecz przesunę nacisk na zdrowe odżywianie się, nowy sposób dobrego dla ciała i psychiki prowadzenia się. Bardzo bym chciała, aby nastąpiło to 31 października, wydaje mi się to bardzo realne. :wink:
Triskellku, masz rację, że mnie opieprzyłaś odnośnie tego, co napisałam o swojej urodzie. Nie powinnam nawet tak myśleć. I też sądzę, że to był efekt psychicznego osłabienia przy @. Jednak znów się przekonałam, jak bardzo jestem słaba psychicznie i jak bardzo zakompleksiona. Nie mogę uwierzyć, że ja też mogę być ładną i zadbaną kobietą, tak mocno jeszcze siedzę w realiach swoich niedawnych 115, czy nawet 117 kilosków. Zmartwiłam się tylko, że sama sobie zmarnowałam najlepsze lata mojego życia, ale przynajmniej 40 powitam z godnością i pełnym uśmiechem na buzi, bo nie będę musiała, jak co roku robić tego paskudnego rachunku sumienia, będą same plusy. Sądzę, że nawet najbliższe urodzinki będą dla mnie już, jeśli chodzi o ten aspekt, bardzo przyjemne i niezapomniane, bo w końcu pierwsze po takiej wielkiej przemianie. :wink:
Agemciu, ja po prostu za mocno odtłuściłam swoje organy wewnętrzne w tak krótkim czasie, w końcu zgubić 30 kilosków w cztery miesiące (bo 28.10 będę właśnie 4 msce), to jednak szok dla organizmu. Sama sobie jestem winna, że mnie teraz woreczek dokucza, bo kamienie nazbierałam w czasie mojej otyłości i nic mnie tu nie usprawiedliwia. Choć ostatnio się mężusiowi skarżyłam, że jak byłam gruba to nie musiałam przeżywać takiego bólu, ale za to miałam inne negatywne objawy. :wink:
Agnimi, najbardziej mobilizujące dla mnie są te uśmiechy kobiet, które same wcześniej były otyłe i schudły, one mnie nie chwalą jakoś specjalnie słownie, ale tak życzliwie na mnie patrzą. Chyba rozumiemy się z nimi bez słów. :wink:
Animka, tak Triskellka jest naszą dobrą wróżką i wspaniałą osóbką, zrobię wszystko, aby się z nią styknąć w realu. :wink: Dziękuję, że napisałaś do mnie tyle ciepłych słów, bo ja ostatnio tak koncentrowałam się na tym, ile jeszcze mam przed sobą do zrzucenia zbędnego tłuszczyku, że mi to bardzo przeszkadzało w dietkowaniu, wywierałam sama na siebie jakąś niezdrową presję. Teraz postanowiłam cieszyć się z tego co już osiągnęłam, a dopiero potem myśleć o kolejnych aspektach powrotu do normalności. Cieszę się, że i do tego udało mi się dorosnąć. :wink:
Księżniczko, czekam jeszcze na pochwałę jednej osoby, jeśli z jej ust ona padnie, to będę przekonana, że już zaczynam ładnie wyglądać. Ta osóbka nie rzuca pochwał ot tak sobie, ale zawsze człowieka doceni. :wink: A dziś też miałam spokojny dzień i może nocka też taka będzie. :wink:
Ajaczko, rozpisałaś się. :wink: Dziękuję, że znajdujesz tą sekundkę, aby do mnie wpaść. Buziolce podsyłam. :wink:
Wspaniałych pomiarków Wam jutro życzę!!!
Rewolucjo, pisałyśmy w tym samym czasie :wink: . Ja chyba lubię być bardziej chwalona niż inni, a że w dzieciństwie nie miałam tego za dużo, to teraz moje dzieciaszki bardzo chwalę. Babcie się śmieją, że za mocno to robimy, ale uważam, że zamiast suchej pochwały, bo naprawdę się na nią zasłużyło, dostają mniej lub bardziej natężone pochwały, pochwałki i ciepłe słowo. Dla równowagi też staram się im pokazywać, że coś zrobiły inaczej niż powinny i jestem przekonana, że to na moje dzieciaszki działa. Fakt, że rozrabiają, ale zawsze w granicach pewnych znanych nam norm, są ciekawe świata i mają prawo go poznawać każde na swój sposób. Rozpisałam się troszkę na ten temat, ale właśnie jestem po rozmowie z jedną z babć, która stwierdziła, że przylała by po dupsku, to by się uspokoiły, ale jak będą miały po 15 lat to też mam ich lać po dupsku? :shock:
Zgadzam się z Tobą. Uważam , że rozmową i dobrym kontaktem wiele można osiągnąć. Dziecko chętniej przyjdzie do rodziców ze swoimi problemami jeśli wie, że ich to naprawde obchodzi, a nie traktują je z góru. I jedynym argumentem jest " nie bo ja tak mówię" albo " będziesz decydował jak dorośniesz" Ja uważam, że to nie jest wyjście :)
Jesli dziecko jest chwalone - nie szuka akceptacji u innych ( np. nie siega po narkotyki, żeby znaleźć akceptację u rówieśników)
Rozmawiaj ze swoimi dziećmi jak najwięcej...a z czasem bedziesz zbierała tego plony :)
ściskam :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...cd4/weight.png
Bello masz rację , biciem nie osiągnie się celu, to tylko oznaka słabości rodziców, ja sama dałam kilka razy klapsa dziecku, ale było to juz dawno, a do tej pory mi wstyd. Staram się wytłumaczyć dziecku czego nie należy robić i to skutkuje w przeciwieństwie do klapsów, sądzę że jest grzeczna, nie ma za to objawów agresji. A rozrabianie jest normalne u dzieci, raczej dziwią mnie te co nie rozrabiają. :D :D
Belluniu, gratuluję mnóstwa pochwał i dobrego samopoczucia. Co do metody tłumaczenia to też uważam, że jest słuszna. Ci którzy są jej przeciwni zwykle po prostu są trochę leniwi i chcą mieć święty spokój - żeby dzieci były ciche jak myszki i w ogóle im głowy nie zawracały. No i dzieci wychowują się same, a po kilku latach wiadomo jaki jest efekt :? I wtedy jest tylko milion pretensji i to zwykle pod złym adresem :evil:
A chwalenie? Wiadomo, pozytywne wzmocnienie działa zawsze i to na wielu poziomach i długofalowo :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Nawet w czasie diety :wink: :wink: :wink:
Jutro waga na pewno będzie dla Ciebie Słonko łaskawa. Ja też wyślę jutro swoje pomiary do klubu, po to, żeby w przyszłym tygodniu było już z czym porównywać :wink: Mam nadzieję, że do tego czasu zanotuję jakieś ubytki 8)
A tu łabądek dla Ciebie - zdjęcie jest wielki i pewnie rozciągnę Ci wątek, ale było tak ładne, że nie mogłam się powstrzymać :wink:
Buziaki!
http://www.juttajachens-photographie...20Ballerat.jpg
belliku cieszę się ze maiałaś miły i sympatyczny dzionek :D a co do bicia dzieci zgadzam się zupełnie :D
Witam nocną porą.
Jestem już po pomiarkach i gdyby nie @ pewnie czułabym się mniej napęczniała. Ubył mi dokładnie kilosek i jeden centymetr (w pasie). Czyli jest maksymalnie zdrowo i bezpiecznie. :P Brakuje mi jeszcze równo kilosek, aby dotrzeć do swojej magicznej liczby, czyli za tydzień powinnam, w ostatnim dniu miesiąca, się na nią załapać. :wink: Jestem bardzo zadowolona, nie chciałam przekroczyć tego kiloska. :wink: Tłuszczyk spadł do 34.8, a woda wzrosła do 47.5. :P Mam jeszcze 12kg nadwagi a BMI=28,73.
Uwielbiam siedzieć przy kompie i pracować (zwłaszcza pisać), kiedy za oknem jest ciemno i pada deszcz lub jeszcze lepiej śnieg. Taki nastrój bardzo mi odpowiada, wspaniale mi się wtedy myśli i kojarzy. :P Dlatego szybciutko wpisuję się na wąteczku i korzystam z tej aury jesiennej, aby pobudzić moje szare komórki do działania. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/764492.jpg
Rewolucjo, wiem, że metoda tłumaczenia dłużej trwa i człowiek musi się bardziej starać, wytężać umysł i ćwiczyć cierpliwość, to jednak z pewnością w przyszłości będę spokojniejsza o moje szkraby i ich stan umysłu. :wink:
Agnimi, też mi się wydaje, że niech lepiej teraz się narozrabiają, a ja jestem przy nich, niż potem miałyby dopiero zaczynać rozrabiać. A klapa też dałam swoim dzieciaszkom, było to w sytuacji zagrożenia dla ich zdrowia (wyrwanie ręki i bieg na ulicę - Sebi, oraz zabawa z gazem - Silka). :wink:
Patti, sprawiłaś mi ogromną radość tym zdjęciem. :P Bardzo lubię łabędzie i są dla mnie symbolem wspaniałego macierzyństwa, dlatego dość często podrzucam je na wątek Izarki. Ten, który znalazłaś dla mnie jest najpiękniejszy jednak z nich wszystkich. Takimi zdjęciami możesz mi wątek rozszerzać wzdłuż i wszerz, przecież dlatego on powstał, daje mi wsparcie psychiczne. :P
Flakonka, może dobry weekend będzie zwiastunem dobrego tygodnia? :wink:
Gaguś, dziękulki za rozmowę, tym bardziej, że sporo rozmawiałyśmy. :wink: Trzymaj się, tak jak do tej pory, dzielnie i walecznie. :wink:
Lunko, dziękulki za pozdrowienia, od razu mi się buzia uśmiechnęła.:P
Izarko, dziękulki za pagaduszkę, jak zwykle ciepłą i natchnioną rodzinnie. Smacznie śpisz, a ja ciepło myślę o Tobie. :P
Piórkowej wagi Wam życzę!
Z CAŁEGO SERDUCHA GRATULUJĘ :D :D :D
Naprawdę jestem pod wrażeniem :siły ,samozaparcia!MOŻESZ BYĆ Z SIEBIE DUMNA !
Buziaki :D :D :D
Ogromne Gratulacje z powodu pomiarków. To już niewiele tej nadwagi Ci zostało - pomyśl, że zaczynałaś z otyłości. Jestem pena, że dotrzesz do celu. tego Ci życzę. A co do dzieći myślę, że dobrze je wychowasz, bo kierujesz się sercem :)
pozdrawiam :)
http://www.ekartki.glogovia.pl/kartki/12/27.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...cd4/weight.png
Je nie lubie tego okresu :/ wtedy jest zimno...szaro...i do swiat/ sylwestra daleko a to doluje mnie jeszcze bardziej... Bellus ciesze sie ze spada Ci waga ...tluszczyk i BMI :D to naprawde rewelacyjnie...Milego dnia kochana :D
Belluś gratulacje, jak ty to robisz?
U mnie w tym tygodniu wynik na 0 - jaki ja leń jestem :oops:
Bello - jaki świetny, zdrowy wynik
A powiedz czy na początku tez byłaś niecierpliwa, tez cchciałaś jak najwięcej.
Bo ja niby rozumiem ze powoli itd ale jakoś tak chciałabym szybciej
Miłego dnia i dużo uśmiechu :P
Belluś, po pierwsze gratuluję kolejnego pożegnanego kilogramka. Mam nadzieję już wkrótce, pewnie jakoś w przyszłym miesiącu, ładnie zapakować tą siódemeczkę i posłać ją w Twoją stronę, wiec powoli rozglądaj się już za kimś, komu mogłabyś przekazać tą naszą rewelacyjną superósemkę, bo to naprawdę dobry towar (jak co tydzień udowadniasz), więc warto, by trafił do kogoś, kto go najładniej wykorzysta :)
Po drugie, bardzo się cieszę, że (tak jak miałam nadzieję) te Twoje komentarze u Gusi były tylko przed@-ymi nastroikami. Ilekroć czujesz się tak, jakbyś siedziała nadal w realiach 117 kg, polecam... lustro, po prostu lustro. Zajrzyj tam, a gwarantuję, że spojrzy na Ciebie piękna, młodziutka, zadbana kobieta, która jeszcze tyle radości i cudownych zdarzeń w życiu ma przed sobą :) A kiedy Ty masz właściwie te urodziny (bo imieniny to pamiętam, że w marcu)? Przepraszam, jeśli już mi mówiłaś.
No i jak zwykle jestem zachwycona wszystkim, co piszesz o wychowywaniu swoich dzieci. Podchodzisz do tego z tak cudowną mieszanką serca i głowy (bo jednocześnie bardzo rozsądnie i przemyślanie, a z drugiej strony z tak dużą dawką uczucia), że mogę tylko podziwiać :) .
I studiuj dalej te mapy Stanów, studiuj, może zaowocuje to jakąś podróżą :)
"Upolowałam" dziś dla Ciebie dwa pajączki - dla mnie symbole kreatywności i tej delikatnej siatki, łączącej nas wszystkich. :)
Mocno ściskam :)
http://i13.photobucket.com/albums/a2...lpark/bf95.jpg
http://i13.photobucket.com/albums/a2...lpark/d832.jpg
Witaj, bellu...
Zdaje się, że wczoraj skrobnęłam do ciebie kilka nieskładnych zdań na gg zapewne wprawiając cię w całkiem spore zamieszanie :) Czytałam twój watek, realizując niedzielny plan buszowania po forum, kiedy okazało się, że moja babcia wykazuje wszelkie objawy wylewu podpajęczynówkowego (a już wcześniej miała z tym kłopoty), więc w tej panice, nerwach, czekaniu na znak od rodziców, czy uda się ją wyciągnąć do szpitala, nie mogłam nic robić, jak tylko siedzieć i wtedy przypomniałam sobie, że miałam napisać do ciebie, więc cała w tych nerwach, stresie napisałam na gg. Szczerze mówiąc nawet nie jestem pewna, czy dobrze wpisałam numer i wolałabym, żeby tak było ;)
A teraz rozszerzając i wyjaśniając to, co wczoraj chciałam przekazać, a co było strasznym skrótem myślowym... Około sześciu lat temu zaczęłam mieć ataki woreczka żółciowego, nie były poprzedzone lekkimi bólami, od razu mocne kolki, tak mocne, że mogłam tylko leżeć, jęczeć z bólu i próbowac oddychać. Branie nospy i leków przeciwbólowych nie skutkowało, ostatecznie prawie zawsze kończyło się to wyjazdem na pogotowie lub zadzwonieniem po nie, dostawałam silny zastrzyk, tzw. trójcę - mocna pyralgina, nospa i jakiś trzeci składnik, po którym wkrótce bóle mijały. Chodzi mi o to, że nie ma senu męczyć się czekając, aż bóle miną, bo zazwyczaj trwa to bardzo długo i niepotrzebnie wyczerpuje człowieka, który w czasie ataku nie jest w stanie nic zrobić, a i po nim czuje się bardzo obolały, zadzwonienie po lekarza, który uśmierzy ból wydaje się być chyba najlepszym rozwiązaniem...
Bardzo mi przykro, że masz kłopoty z woreczkiem, to prawdziwe paskudztwo, nie wiadomo, kiedy i od czego rozboli, bycie na diecie wcale nie gwarantuje braku ataków, ale na pewno lepiej powstrzymać się od szarlotek i generalnie kruchych ciast, są równie ciężkie jak rzeczy smażone.
No i popatrz, udało się zrzucić kolejny kilogram, idealne zdrowe chudnięcie, gratuluję serdecznie i życzę jak najmniej kłopotów ze zdrowiem :)
Aha, z babcią jest lepiej, to było "tylko" niedotlenienie mózgu :?
Iza!
Witam Cię serdecznie w nowym tygodniu. Wróciłam! Tym razem na dobre!
Buziaki!!!
Witaj Belluś!
Przede wszystki ogromne gratulacje straconego kiloska, zwlaszcza ze @ jeszcze sie nie skonczyla - mi niestety się tak nie udało ale już woda schodzi co dziś czuje, więc mam nadzieje że za tydzień bedzie lepiej i mnie nie przegonisz ;) ale pewnei dogonisz i bede musiała się bardzo starac by dotrzymac Ci kroku :)
Byłam wczoraj na gg ale jakoś chyba zajeta bylas albo jeszcze zaspana po zbyt wczesnej pobudce ;)
Dziś za to zaczyna sie kolejny ciężki tydzień i już marzy mi się kolejny weekend ;) dobrze ze ten kolejny tydzień jest znacznie krótszy i jak dla mnie trwa tylko od środy do piątku :)
Bużka i życzę miłego dnia
xxx
Belluś gratulacje ode mnie ogromne za ten kilosek. Brawa dla Ciebie wielkie. Czy wiesz, ze mamy obydwie jeszcze do zgubienia tyle samo kilosków. U mnie też jeszcze 12 kg tłuszczyku do stopienia. Ale poradzimy sobie bez problemu, prawda?
Witaj Belluś.. nadrabiam stracone dni.. czytawszy wateczki...
czytajac Twoj zauwazylam z nim tyle rozsadku.. z nie jednej matce by sie go przydalo... oj przydalo. To dobrze ze swoje dzieciaczki tak slicznie wychowujesz.. ja zawsze powtarzam wszystkim ze moja mamus jest tym najlepszym co mnie w zyciu spotkalo... napewno Twoje dzieciaczki tez cieplo beda caly czas myslec o Tobie.. bo cieplo troske która im dajesz.. wroci do Ciebie... i napewno juz wraca...
Dietkowo super... wielkie gratulacje.. naprawde.. mam nadzieje ze mi sie tez uda.. :)
Buziaki
Gratuluje tego kilograma i mądrego podejscia w sprawach dotyczacych wychowywania dzieci:)
Miłego dnia
Witaj Izunia :)
gratuluję utraty kiloska i cementymetra :)
pięknie Ci idzie - jestem pod wrażeniem jak zawsze...
troszkę dawno mnie u Ciebie nie było.. wybacz.. :oops: ale jkaoś mniej czasu miałam... postaram się to zmienić!! :)
Słonko ostatnio 2 razy pisałam na gg do Ciebie, ale nie wiem czy dochodzi... bo ja pisze, Ty nagle robisz się niedostępna i nic mi nie odpisujesz...
buziaczki Izunia :) miłego dnia :) gorąco Cię pozdrawiam z mojej mam nadzieję w końcu porzadnej i wzorowej plaży :D
nie było mnie zaledwie dwa dni, a Twój wątek poszedł jak burza do przodu....
wszystko co sama chciałam napisać, dziewczyny juz wypisały przede mną,
mam nadzieję, ze wszystkie plany najbliższe i te troszke dalsze udadzą się jak najlepiej,
a teraz pokaże Ci nowy, supernowoczesny mop
http://www.galeria.uq.pl/data/media/53/babymop.jpg
Belluniu, ogromne gratulacje straconego kilograma!!! :D :D :D
i moc buziaków!!!!
http://www.hlasek.com/foto/cygnus_olor_d103.jpg
http://www.czluchow.com.pl/konkurs/3fc0fad277a52.jpg
Bellciu Twój wąteczek za szybko sie rozwija :wink: nie nadążam już :p przez te wszystkie sprawy które mam na głowie ciężko mi codziennie być na forum i później mam zaległości, a u Ciebie to już w ogóle zaległości kolosalne :( a co do gg to 6188628 :) jak coś to pisz :)
i co najważniejsze : GRATULUJE :!: :!: :!:
Bella pieknie Ci idzie... jestem pod wrazeniem
witaj Bello
jestem pełna podziwu dla twojej wytrwałości w diecie - po prostu musi ci się udać, nie masz wyjścia
Izy już tak mają, oj jestem z ciebie dumna, Izuniu...
tylko proszę - zadbaj o zdrowie, koniecznie
mam 2 córki i tylko jeden jedyny raz wymierzyłam klapa w pupę starszej -to było jakieś 8 lat temu, a do dziś na wspomnienie tego klapa piecze mnie ręka. zrobiłam to zanim pomyślałam - ale nic nie usprawiedliwia przemocy.
dziękuję za wpis u mnie, buźka
gratulacje kolejnego zrzuconego kilograma i kolejnego centymetra mniej :)
GRATULUJĘ Belluniu :D :D :!: :!: :!:
Och idziesz jak burza :D :!: Ani się obejrzysz jak osiągniesz swój wymarzony cel,czego z całego serca Ci życzę :D :!:
A tak na marginesie ,to jesteś wspaniałą mamuśką :lol: :!:
Konik-piegusek dla Ciebie :wink: :!:
http://galeria.cyfrowe.pl/p/8/c/263.jpg
Witam kochane laseczki.
Wczoraj, mimo, że byłam na 60 urodzinkach tatuśka dzień minął dietkowo. Nagrzeszyłam tylko jednym malusieńkim ciasteczkiem z makiem i muszę przyznać, że było bardzo dobre. :wink: Płynów znów za mało wypiłam, ale spokojnie dziś powinnam nadrobić zaległości.
Muszę dokończyć strój dzieciaszków na jutrzejszy bal jesieni. Znów będą miały okazję do wyszalenia się. :wink: Pamiętam, że ja bardzo lubiłam w dzieciństwie przebierać się, zwłaszcza za postacie z różnych bajek. Teraz też chętnie bym się wybrała na taki bal, a może to jest myśl, może w tym roku zdecydować się na balowego sylwestra? :P
Troszkę mi było wczoraj przykro, bo musieliśmy rozstać się z opiekunką, ale nie potrafię tolerować szantażu. Ludzie są czasami bardzo dziwni, :? narzekają, że nie mają pracy, a potem jej nie szanują. Szłam na tyle ustępstw, ale szantażowaniem się brzydzę i nie chcę, aby moje dzieciaszki to przejęły. Już mam na oku dwie panie (szybko i sprawnie dzięki naszej Izarce) i dziś będą decydujące rozmowy z nimi, pozostała kwestia wyboru. :wink:
Dobry nastrój mnie nie opuszcza, deszczyk delikatnie siąpi za oknem, wszyscy w okolicy śpią, a ja buszuję po forum. :D Chciałabym, aby taka noc trwała jak najdłużej, spokój, cisza i aura tajemniczości, co nowego nam przyniesie kolejny dzień. :wink:
Mobilizuję siły na działanie na najwyższym biegu. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/761851.jpg
Ajaczko, serdecznie podziękowania za gratulacje mkną do Ciebie. Łapmy się, choć na te kilka minut na gg, to tak rozjaśnia moją buzię. :wink:
Rewolucjo, wspaniałą jesień mi podesłałaś, aż chce się, aby trwała jak najdłużej. Muszę się tylko bardziej zorganizować i znaleźć troszkę czasu jeszcze na spacerki, bo jakoś za nimi ostatnio zatęskniłam. :wink: A te kolory bardzo nęcą do pieszych wypadów. :wink:
Księżniczko, ja też bardzo się cieszę z tego spadającego BMI, juz tyle jego nadmiarowych jednostek zrzuciłam, ale to jeszcze za mało, muszę dać z siebie więcej. :wink:
Agnimi, 0,1 to nie jest jednak zero. :wink: A ja Ciebie podziwiam, zwłaszcza jak się popatrzy na Twoje zdjęcia, zupełnie inna kobieta. Tak trzymaj! :wink:
Kasiakasz, ależ ja do tej pory jestem bardzo niecierpliwa, bo chciałabym jak najszybciej się tego balastu tłuszczu z siebie pozbyć. Ale cóż, tyle lat na niego pracowałam, to teraz niech no trochę to potrwa, to bardziej docenię stan szczupłości i wszelkie związane z nim przywileje i plusy. Ani się obejrzysz, a miesiące dietkowania będą szybko mijały. Mnie się wydaje, że dopiero zaczęłam, a w piątek będą już cztery miesiące. :wink:
Triskellku, duszyczko kochana, wczoraj po forum roznosiłaś nam zatrzymane chwile ze swojego spaceru. Nie wiem, jak inni, ale ja bardzo lubię te twoje spacerki, i nawet udało Ci się odnaleźć moich kumpli - pajączki. Tylko, że moje efekty pracy nie są tak piękne, jak ich, i patrząc z perspektywy upływu czasu, są jeszcze mniej trwałe. :wink: Zastanawiam się teraz, czy ja coś temu światu dałam, czy tylko tak beszczelnie od niego biorę. :? Urodzinki mam 10.11 i juz nie mogę się ich doczekać, bo nareszcie po prawie dziesięciu latach założę na siebie jakiś normalniejszy ciuch. :P
Moominek, bardzo Ci dziękuję za troskę o mnie, to bardzo miłe uczucie. :wink: Szkoda, że takie woreczki potrafią nam popsuć radość ze wspaniałego dnia, jaki by był bez ich udziału. :wink: Nie wiedziałam, że kruche ciasto nie powinno się znaleźć w moim jadłospisie, wydawało mi się, że właśnie ono będzie najbezpieczniejsze. Ale też wczoraj doczytałam, że nie powinnam jeść łososia (w którym zasmakowałam się bardzo), makreli (lubię ją od dziecka), żółtka (zawsze wybieranego nawet z kanapek mężusia), fasoli (raju podniebnego), wywarów z kości (uwielbiam nóżki na zimno), sernika (i tu boli bardzo) i wiele innych przysmaków. :cry: O Twojej babci myślę bardzo ciepło i żałuję, że sama nie mam już od wielu lat dziadków. To właśnie babcia nauczyła mnie kochać książki i czytać je z wypiekami na twarzy. :wink:
Biglady, cieszę się, że wróciłaś, bo przecież warto! Trzymam za Ciebie kciukasy najsilniej jak potrafię. :wink:
Emkaerko, raczej Cię nie przegonię, ale czasami w marzeniach biorę to pod uwagę, że gdybym tak mocniej docisnęła śrubę. :wink: Ale wiem, że nie mogę, dlatego będę Ci dreptać za pleckami i może tylko od czasu do czasu piętkę Ci jak marchewkę skrobnę. :P To zbrodnia opisywać, że tydzień prackowy ma tylko trzy dni. :wink: Wczoraj i dziś o 03.15 nie było Cię na gg, a tak po cichu na rozmowę liczyłam. :wink:
Gusia, dziękuję za gratulacje. :wink:
Gosik, że sobie poradzimy z tymi 12 kiloskami, zwłaszcza Ty, to nie mam najmniejszej wątpliwości, tylko, czy będzie łatwo? Bądźmy optymistkami ... i będzie łatwiej niż trudniej. :wink: Jak już pozbędę się nadwagi, to też wybiorę się na codzienne plażowanko, skoro takie cuda potrafi czynić - jeszcze raz gratuluję. :P
Ajoanna, z dzieciaszkami staram się bardzo. Dlatego też czasami mi trudno, ale przecież na tym właśnie życie polega, na dawaniu innym siebie. Bardzo pragnę mieć trzeciego szkrabka w domciu i jeśli tylko nieco uporządkuję swoje życie zawodowe z pewnością się on/ona pojawi w naszym domciu. :wink: A z tym wracaniem, to masz rację, już teraz bardzo dużo dostaję od moich diabełków, choćby nawet to, że dzięki nim staję się lepszym człowiekiem. :wink:
Weroniko, dziekulki za odwiedzinki, sprawiłaś mi nimi bardzo dużą radość myszko. :P
Anikasek, ależ ja doskonale rozumiem, że są takie dni, kiedy nie starcza czasu, aby wszystkie dziewczyny odwiedzić, sama miałam i będę miała z tym trudność. A wredne gg nic mi nie pokazało, sprawdzałam w archiwum, nie ma żadnej notki, że miałam okazję z Tobą porozmawiać, ale nadrobimy to. :wink:
Izarko, dziękuję za adresik, mam nadzieję, że jedna z tych dwóch pań wypali i będę mogła być spokojniejsza o moje łobuziaki i czekające mnie wyjazdy. :wink: A mop, który mi podesłałaś, jest faktycznie, z tych najbardziej nowoczesnych. Przydałby mi się taki w domciu, oj przydał. :wink:
Patti, wspaniale, ja tu piszę o pragnieniu powiększenia rodzinki, a Ty już wyłapałaś telepatycznie i na wąteczek trzy maluszki podrzucasz. :wink: Coś w tym musi być! :wink: A kolor tej alejki leśnej jest wspaniały, jak z bajki. :wink:
Iskierko, ja też nie nadążam czasami za tymi rozwijającymi się wąteczkami. :wink: Numer gg zapisałam i w wolnej chwili zapukam do Ciebie. :wink:
Julcyk, im lepiej mi idzie, tym szybciej będę miała okazję przywitać się z lekcjami jazdy konnej. :P
Meteor, ależ ja między innymi dlatego do Ciebie zagadnęłam, że właśnie to imię mnie nęciło. :wink: O zdrowie dbam jak umiem i jak mogę przy nawale prackowym najlepiej. A córek Ci bardzo gratuluję, też chciałabym mieć jeszcze jedną córuś. :wink:
Flakonko, dziękuję za gratulki, uskrzydlają do dalszego działania. :wink:
Luneczko, konik piegusek wspaniały, sama jestem piegusek, więc ten konik jest dla mnie prześliczny. :wink: Obie spełnimy nasze marzenia, zobaczysz! I to szybciej niż przypuszczamy. :P
Miłego dnia :D :D :D
http://klauser.xf.cz/Kladrubaci%201.jpg
Witaj :D Bellus...podziwiam Cie...dajesz z siebie 100% a nawet 110% przy takiej diwtce jak Twoja i przy takim samozaparciu dasz rade ;)Balowy sylwester? Tezz fantastycznie...moze pora sie troch poruszac i poimprezowac?? Milego dnia! :)
hej Belluś :D
o prosze :D a za jakie postacie przebierasz maluchy :?: :>
pozdr :*
Belluś, Ty bardzo dużo ludziom z siebie dajesz, oczywiście przede wszystkim swoim dzieciaczkom i mężowi, ale także nam wszystkim tutaj i najprawdopodobniej wszystkim innym osobom, z którymi się stykasz. Wiesz, niejednokrotnie zastanawiałam się nad trwałością i znaczeniem tego, co robimy w życiu... i dochodzę do wniosku, że nie jesteśmy z stanie tego ocenić. Czasem wystarczy najmniejszy drobiazg, to przysłowiowe zatrzepotanie motylich skrzydeł, które w innej części świata wywołuje huragan. Moim zdaniem żyjąc swoje życie tak, by być z siebie zadowoloną i starając się też trochę szczęścia dać ludziom naokoło siebie, robimy coś w rodzaju rzucenia w wodę kamyczka, który zatacza coraz większe kręgi... bo z kolei ci ludzie, którym daliśmy trochę uśmiechu, najczęsciej poniosą go dalej i tak będzie się on rozprzestrzeniał coraz dalej i dalej. Kiedy się zastanawiam, po co ja żyję i czy moje istnienie ma jakiś sens, mówię sobie często, że kto wie, czy na przykład nieznajomy, do którego szczerze i bezinteresownie uśmiechnęłam sie na ulicy, nie poczuł się tak tym natchniony i zainspirowany, że postanowił odwiedzić dawno nie widzianego przyjaciela, który z kolei dzięki tej wizycie miał w nocy sen, w którym przyśnił mu się związek chemiczny, zmieniajacy oblicze ludzkości. Wiem, trochę naciągane, ale chcę po prostu powiedzieć przez to, że na te "wielkie" rzeczy wpływają miliony czynników, bez których sytuacja byłaby inna i ja chciałabym wierzyć, że gdzieś wśród nich jest także moje miejsce. Dlatego staram sie każdą rzecz robić tak, jakby była ona najważniejsza na świecie... bo kto wie, może właśnie jest :) A Ty tyle rzeczy robisz wspaniale, tylu ludziom dajesz uśmiech... i moim zdaniem dzięki temu, dzięki Tobie, świat jest lepszy :) Mój na pewno :)
I w tym roku w swoje urodziny zdecydowanie będziesz mogła być z siebie dumna :)
Mocno Cię ściskam, a skoro podobały Ci się jesienne zdjęcia, to jeszcze jedno mam dla Ciebie, jesienny zachód słońca (zdjęcie - brat wklejonego u Luny, ale jednak inne :) )
http://i13.photobucket.com/albums/a2...lpark/e731.jpg
Witaj Belluś, to sama robisz dzieciom stroje? Ja bardzo lubię takie rózne przebieranki i zawsze mam zabawę przy przebieraniu córki.
A Sylwester na sali to fajny pomysł.
A to fakt, że ciężko o dobrą opiekunką, a właściwie ogólnie o dobrego pracownika.
Ty to masz talent kochana...ubranka dla dzieci na bal. Gratuluje inwencji.
Gratulacje - nie nagrzeszyć przy takim święcie to duża sztuka. A co do opiekunki...w obecnych czasach opiekunkami zostają przypadkowe osoby. Zmusza je do tego sytuacja na rynku pracy. Biorą taką pracę jaka jest, a nie zawsze mają do tego kompetencje, przygotowanie,a przede wszystkim serce. A przecież opiekunka ma ogromny wpływ na psychikę dziecka, na to kim będzie. Spędza z nim duzo czasu.
Życzę Ci trafnego wyboru. Mam nadzieję, że znajdziesz właściwą osobę i będziesz zadowolona, a przede wszystkim Twoje dzieci będą szczęśliwe :) Powodzenia :)
pozdrawiam :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5e1/weight.png
Miłego dnia :)
a ja sie boje jutrzejszej jazdy... ostatnio cos kiepsko mi poszlo...
ale bede myslec pozytywnie...