-
Belluś, poczytałam ostanie stronki i pyszczek gryzoniowy uśmiechał mi się z postu na post coraz bardziej. Najpierw poczytałam o bardzo mądrych przemyśleniach i zmianach w bellusiowym srodku, potem o dzielnym trzymaniu 1000, a podczas ostatnich dni i cwiczenia do tego doszły :D No kochana, staraj się, masz pół roku, żeby tak się wylaszczyć, żeby mi na Twój widok szczęka opadła z zachwytu :wink: :lol: Moim zdaniem bardzo, bardzo realne :D A czyj ślub w rodzinie masz za dwa miesiące?
Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki za to, by waga jak najszybciej pokazała swoje prawdziwe (tzn. nie zmącone @) oblicze :)
-
Witaj Bella:)
Nie myśl o pracy, ale ładuj akumulatory na łonie przyrody :D
Mam nadzieję, że Twoje jutrzejsze ważenie przyniesie pozytywne efekty,bo ja jestem za Tobą tuż tuż :D
Pozdrawiam prawie poweekendowo :D
-
Bellciu kochana, podeślij mi, proszę, odrobinkę Twojej energii i zapału do dietkowania, bo coś mi sie wydaje, że troche mi brakuje i ciężko mi idzie to nasze dietkowanie
pozdrawiam i życzę kolejnych dni super idealnych pod względem diety :):):) buziaki
-
Wiem, że zaczął Ci się prackowy tydzień. Mam nadzieję, że w czasie tych wolnych dni naładowałaś akumulatorki i masz dużo siły do dietkowania. Ja podsyłam Ci jeszcze troszkę, żeby na pewno nie zabrakło :)
Kiedy ma się dużo pracy ciężko jest dietkować i pilnować się. Czasami nie ma czasu pomyśleć o tym co się je. Mocno wierzę, że mimo dużej ilości pracy poradzisz sobie z tym i znajdziesz jeszcze czas dla siebie...np na jakieś balsamowanie i chwilkę relaksu. Dobrze wiem, że to nie jest łatwe, ale bardzo potrzebne w trudnym okresie odchudzania :)
Dbaj o siebie I pamiętaj o swoim celu. Bardzo mocno trzymam kciuki, żebyś spełniła swoje marzenia, żebyś osiągnęła wymarzoną wagę, ale co najważniejsze, żebyś ja utrzymała i mogła się na cieszyć. Teraz musisz włożyć dużo ciężkiej pracy w to, żeby schudnąć, ale za jakiś czas będziesz się cieszyła pięknymi efektami twojej walki. Będziesz stała przed lustrem i podziwiała szczupłą siebie, inną, nową, ale przede wszystkim bogatsza w doświadczenia. Wierzę, że to jojo, które Cię dopadło dużo Cię nauczyło. Poznałaś siebie i wiesz, czego musisz unikać, na co nie możesz sobie pozwolić. Mocno ściskam za Ciebie kciuki :) Trochę się rozpisałam - przepraszam :)
i jeszcze zakoniam :)
http://www.pakt.com.pl/marta/IMAGES/Rasy/peruvian.jpg
http://www.pakt.com.pl/marta/IMAGES/Rasy/tenese.jpg
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://www.bbc.co.uk/health/images/300/fruit_medley.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
Przesyłam gorące pozdrowienia!!!
Mam nadzieję, że ten tydzień przyniesie Ci odrobinę wytchnienia i znajdziesz trochę czasu, aby zadbać zaróno o swą duszę, jak i o ciało :P
Gratuluję dietkowania!!! Ja też muszę się porządnie wziąć za siebie, bo jakoś stoję w miejscu :?
Buziaczki
Agni
-
Przychodze zostawic usmiech na caly dlugi tydzien ;)
http://images.google.pl/imgres?imgur...icial%26sa%3DN
-
Witam serdecznie dziewczyny.
Właśnie wracam z córuś pociągiem do domciu, jestem taka zadowolona, że udało mi się zaczerpnąć świeżego powietrza. Czuję, że troszkę odpoczęłam, może nie tak jak powinnam, ale jakiś planik minimum wykonać, coś zyskać dla siebie. Po chorobie już nie ma prawie śladu, jedynie jeszcze lekki kaszel. Synek został z babcią na dalszych wakacjach, on to ma dobrze.
:P
Dietkowo się trzymam, jedynie na festynie w pobliskiej wsi skusiłam się na kawałek ciasta drożdzowego, było pyszne i bardzo mało słodkie, więc nie powinno mieć dużo kalorii. Odpuściłam sobie chyba ze trzy przydziałowe kiełbaski, oddając je dzieciaszkom, a babci bardzo słodki soczek. :P
Jutro wejdę na wagę, i zaraz podam wynik, jednak czuję, że skurczyłam się, nie wiem, czy kiloskowo, ale z pewnością centymetrowo, bo widać to po nowej sukience. :P
Moja mamuśka tak się cieszy, że się trzymam z dietkowaniem, że nawet za "dobre sprawowanie" kupiła mi fantastyczną bluzkę z podkoszulką (taki sliczny komplecik). :P Czyżby i ona wierzyła, że mnie się uda, przecież nie zawsze tak było, może faktycznie mam to coś w oczach i mogę już z pewną dozą spokoju mysleć o moim dietkowaniu? :wink:
Ponieważ nie wzięłam aparatu fotograficznego, muszę się poposiłkować innym zdjęciem, jednak w klimacie mocno wodnym, bo dziś do południa żegnałam się z moim jeziorem, mam nadzieję, że na bardzo krótko. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/925780.jpg
Smutnaksiężniczko, bardzo bym chciała, aby ten tydzień był jednym długim i bardzo radosnym usmiechem, wtedy życie wydaje się o wiele lepsze i docenia się te malutkie sprawy. :wink:
Wanilia, myślę, że z czasem nauczę się na nowo korzystać w pełni z moich starań bycia zgrabniejszą. Teraz wiem tylko, że dam sobie radę z pokusami, przynajmniej w najbliższym czasie, jestem mocno doładowana pozytywną energią i powinna mi na troszkę starczyć. :wink:
Rewolucjo, zakonianie zdaje rezultaty, a w połączeniu z moimi staraniami z pewnością przyniesie oczekiwane rezultaty. Jestem bardzo optymistycznie nastawiona do moich starań, do chęci pokanania złych niedietkowych fluidów, i tym samym nakręcam się dalej. To wszystko wydaje się proste, jak już się rozpędzi tą lokomotywę, jednak zanim się ruszy to wtedy człowiek przeżywa katusze. Nie chcę teraz zatrzymywać się na żadnej stacji, moge jedynie troszkę zwalniać. Powinnam mieć cały czas zielone światło, ono się pali dla mnie i muszę z tego skorzystać (to takie pociągowe porównania, bo właśnie nim jadę i słyszę stukot każdego traconego grama tłuszczu. :lol: ).
Iskierko, chętnie Ci podrzucę troszkę tej dobrej energii, jednak wiem, że dopóki sama nie wstaniesz i nie powiesz sobie, że wkraczasz w nowy etap, nie będziesz miała satysfakcji z dietkowania. Zabrałam spory wór ciuchów na działkę, tych już za dużych lub niemal w sam raz, takich typowo działkowo bawełnianych i polarowych, mam nadzieję, że jak tam przyjadę za miesiąc, będę miała niezły ubaw je przymierzając. :P
Solvino, jestem zachwycona Twoim wskazaniem na suwaczku, wprost oczarowana, obawiam się, że mnie tak ładnie nie poszło, i że pewnie już jestem przede mną, ale to dobrze, że w tym tygodniu role się odwróciły, teraz będę miała jeszcze większą motywację do zabawy w gonienie Cię. Należą Ci się ogromne brawa i jak tylko będę miała wolniejszą chwilkę, natychmiast wejdę na Twój wąteczek z ogromnymi gratulacjami. :P
Triskellku, boję się nieco jeszcze wyprzedzać myślą tak mocno do przodu, jednak jeśli będę miała zgubione te zbędne kiloski na sylwestra z pewnością, pierwszy raz od wielu wielu lat, spędzę go w końcu jako gość, a nie jako organizator, i wtedy fundnę sobie wspaniałą, z ogromnym rozpierdakiem, taką szałową sukienkę. :P Na razie myślę o 28 czerwca, a następnie pierwszym tygodniu sierpnia - ślub kuzyna moich dzieciaszków, w Gdyni. To rodzina męża, więc trzeba się wspaniale zaprezentować. :P
Fruktelko, już niedługo owocowy raj przed nami, takie wspaniałe smaki na nas czekają, a do tego duzy wybór dobrych polskich warzyw. Tylko chudnąć i zdrowo się prowadzić. :P
Buziolce dziewczyny i dziękuję za odwiedzinki.
-
Zatem waga spadła zaledwie o 100g, suwaczek zmieniony, ważne, że doszłam do suwaczka, choć spodziewałam się, że będzie troszkę lepiej, widocznie @ też się uparła. :wink:
Wymiary:
- pas 104 - bez zmian,
- biodra 118 - ubyły 2 cm,
- biust 115 - bez zmian,
- udo 67 - bez zmian,
- łydka 43 - bez zmian,
- ramię 39 - ubył 1 cm,
- nad kolanem 45 - ubył 1 cm.
W sumie obwody zmniejszone o 4cm, z czego 2cm w dobrym miejscu. :wink:
Tydzień podsumowuję jako mało efektywny, usprawiedliwieniem jedynie może być @, zatem zabieram się za kolejne dni dietkowania, aby przed Bozym Ciałem było na liczniku 93. W tym tygodniu muszę zdecydowanie więcej pić wody mineralnej, a także odstawić napoje, nawet te dietetyczne, rezygnuję też z pieczywa (na razie tylko do przyszłego poniedziałku). W miarę możliwości zaaplikuję sobie również ćwiczenia.
Nie ważne, czy będzie mnie bolało to dietkowanie, teraz nadszedł czas, aby rozprawić się z tymi kiloskami powyżej 93 i przybliżyć się do ósemeczki, najwięcej jak się da. Być może się zawzięłam, ale tylko w ten sposób mogę zrealizować mój czerwcowy plan, mam tyle zbędnych kilosów, że jak pozbędę się tych sześciu jeszcze, to nie powinno to odbić się na moim zdrowiu.
Zatem do dzieła! :P
-
Belluś, Sylwester Sylwestrem, ale mnie bardziej o spotkanie z gryzoniem/zlocie forumowym we Wrocławiu chodziło, jak o tym grudniu pisałam :) No nie mów, że nie przyjedziesz???
Gratuluję dzielnego trzymania się podczas wyjazdu i tej luźniejszej sukienki. Każdy gramek się liczy, więc tego spadku o 100g gratuluję też :)
Z pociągu pisałaś? O rany, już wszyscy mają laptopki, tylko nie ja.
Mocno Cię ściskam :)
-