-
Witaj Bellus!
A u Ciebie znowu spokojnie, optymistycznie, przyjaznie! Bardzo lubie tu przychodzic, jestes taka ciepla kobietka i z Twoich postow bije niezwykla energia. Ten spadek wagi to i tak dobry przy @, swoja droga to niesamowite co te organizmy wyprawiaja z nami, kobietami! Wazne ze centymetry spadly i to w takim strategicznym miejscu :lol:
Do osemki masz juz niedaleko i jestem pewna ze czerwcowy plan bedzie wykonany w 100 %, przeciez juz jestes na dobrej drodze, wyprostowanej i dzieki nam nie bedziesz z niej zbaczac!
-
BELLUŚ ŻYCZĘ UDANEGO DIETKOWANIA.
UDA CI SIE NAPEWNO , ZOBACZYSZ JAK SZYBKO BĘDZIESZ LASECZKA.
http://www.e-foto.pl/users/k20060111...__2006_043.jpg
-
Pozdrawiam Cię kofffany Bellusiu :)
-
Witaj Izuś :D
spadają kg i cm.. moze nie jest to tempo które dodaje skrzydeł, ale WAżNE ZE JEST NA MINUS, A NIE NA PLUS.. a po @ pewnie spadnie podwójnie.. super Ci idzie! :D
Izunia oby tak dalej, oby co dzień w kalendarzu było słonko, co ja mówie, było WOW! :D
gorąco Cię pozdrawiam :D buziaczki
-
-
Witam kochane dziewczyny.
Niestety wczoraj dałam totalną klapę. Nie wytrzymałam. A było tak wspaniale. Pękłam o 19.00, kiedy właściwie prawie cały dzień był za mną. Szkoda mi tego dnia, bo było też przerobione 65 minut aerobicu stretch. Szkoda, wrzuciłam 3000kcal zupełnie bez sensu. :x :x :evil: :x :x Waga natychmiast zareagowała pokazując 96,7kg. Dlaczego nie wytrzymałam? Tak naprawdę to dopiero po południu zjadłam pierwszy posiłek, a drugi dwie godziny później - jeden za późno drugi za wcześnie i jeszcze były takie mocno kaloryczne. :? Z tego wynika, że limit limitem, jednak rozkład posiłków też jest bardzo ważny. Za karę zmieniam suwaczek, znów bliżej setki niż ósemki, i ... walczę dalej. Trudno, szkoda dnia, jednak mam jeszcze tylko trzy tygodnie do rocznicy. Do poniedziałku mam tylko pięć dni, więc nie ma czasu na rozpaczanie, trzeba dać z siebie już tylko maksa. Właściwie to nie jest mi tyle wstyd, co jestem wściekła na siebie. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Wytrzymałam na wyjeździe, tyle sobie odmawiałam, jeszcze ruch wrzuciłam i ... pękłam. Jestem wściekła. :evil: Dziś też sama zakoniam, aby poszło lepiej. :wink: :P :P :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/926697.jpg
Lunko, popatrz jeden dzień nie zakoniłaś i zaliczyłam wpadkę. :wink: Ale tak naprawdę to jestem przerażona, że nawet nie myślałam co robiłam i w imię czego. No cóż, z większą pokorą zabieram się za dzisiejszy dzień. :wink:
Anikasek, troszkę się rozłosciłam licząc na lepszy wynik i moje myśli poszły w złym kierunku, objadłam się, jednak dziś znów muszę się wziąć w garść. :wink:
Agemciu, no popatrz, odwiedziłaś mnie, a ja tu taki numer sobie wycięłam. :wink:
Hi, pewnie, że mi się uda, tylko niepotrzebnie wczoraj sama opóźniłam dojście do celu. :wink:
Buttermilk, dziś na moim wąteczku mieszanka złości, rozczarowania i determinacji. Przecież nie mogę przez jeden dzień zaprzepaścić dorobku całego tygodnia. A swoją drogą, jak szybko kiloski rosną, żeby chociaż w jednej trzeciej tak szybko spadały. Sama nie wiem, co mnie wczoraj podkusiło. Zdjęłam z lodówki moje odciągacze od obżarstwa, bo myślałam, że już mogę uprzątnąć ten bałagan, jednak okazuje się, że jeszcze dziś je znów tam umieszczę. No cóż, jeszcze jest marna, bo marna, ale szansa na zrealizowanie mojego planu, mam nadzieję, że szybko ten kilosek wyparuje, bo nie będzie uleżały. :wink:
Agnimi, dziękuję za pozdrowienia. :wink:
Triskellku, no jak możesz wątpić, że mnie może zabraknąć na spotkaniu z Tobą? A fe, adnie to tak myśleć o współodchudzaczce, tym bardziej, że pierwsze kiloski gubiłyśmy razem. :wink: Pewnie, że będę, tak ułożę swój terminarz, aby się wstrzelić, choć to dla mnie bardzo gorący okres prackowy będzie. :wink: Bardzo się cieszę, że będziemy mogły Cię wyściskać, poznać bliżej i pomacać rzeczywisty dowód, że jak się tylko pragnie, to można prześlicznie schudnąć i jeszcze utrzymać wagę! :P
Dziewczyny, zatem walczę dalej. Proszę o kopniaki, poparcie, zrozumienie, nakręcenie i takie tam forumowe wspomagacze. :P :P :P
-
Suwaczek zmieniony i jeszcze jeden dodany. Wybaczcie, że tak rozciągnęłam swój profil towarzyski, ale to mi pomoże w jakimś fatum przejścia poniżej 95 i realizacji mojego planu. :P
-
Na dzień dobry wystawiaj tyłek, bo kopniak już leci po sieci ;) Głaskać Cię nie będę, bo nie ma za co. Zawaliłaś ten dzień i tyle. Wkładasz w to tyle pracy, wysiłku ( np. ćwiczenia ), a później co? Rzucasz się na jedzenie? Po co? Co Ci to dało? Uczucie, że zasnełaś z pełnym brzuchem :?: :!: Fajnie było :?: Warto było :?: Myślę, że nie bo teraz wstydzisz się przed samą sobą, przed nami. Masz po prostu wyrzuty sumienia...i to jest kara za bezmyślne jedzenie.
Dosyć morałów ;) dziś jest nowy dzień. Nie omijaj posiłków, bo to faktycznie nie sprzyja utrzymaniu diety. Trzymaj ładnie limit i walcz, bo przecież wiesz jak to się robi. A na lodówce powieś sobie zdjęcie odstraszacz...pamiętasz zamieszczałam kiedyś. I za każdym razem jak będziesz sięgała do lodówki popatrz na to zdjęcie i pomyśl, że objadanie się do tego właśnie prowadzi.
Jestem z Tobą całym serduchem :)
zamiast zakoniania straszk...
http://www.etiquetanegra.com.pe/revi.../images/1g.jpg
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://www.bbc.co.uk/health/images/300/fruit_medley.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
Dzięki za odwiedzinki u mnie .Ja cierpię chyba na tę samą przypadłość co Ty,najpierw walczę jak lwica o każde kilo a później ....coś mnie skusi i..... :twisted: :twisted: :twisted: Szkoda gadać,trzeba iść na odwyk,nie ma to tamto.
Pozdrawiam i liczę na wspólne wspomaganie :D :D :D
-
ZWRACAM SIĘ Z SERDECZNĄ PROŚBĄ O
WSPARCIE FINANSOWE NA LECZENIE I REHABILITACJĘ DLA ROKSANKI .
www.roksana.pila.pl
TO ROKSANKA PRZED CHOROBĄ
http://www.e-foto.pl/users/k20060111...005_gr_038.jpg
TU ROKSANKA W CZASIE LECZENIA Z SIOSTRĄ.
MA PRZED SOBĄ OKOŁO ROKU LECZENIA
http://www.e-foto.pl/users/k20060111...d_DSC00094.JPG
-
Bellus, strasznie smutno mi sie zrobilo czytajac Twoj poscik. Doskonale wiem, jak sie dzisiaj czujesz i ze czulas sie juz paskudnie zaraz po wczorajszym obzarstwie. Czy probujesz wizualizowac sobie przed atakiem to co bedziesz czula po nim? Powiedz mi dokladnie jak dochodzi do tego ze tracisz kontrole nad soba, co czujesz przed i w trakcie, czy zauwazylas ze dzieje sie to w konkretnych sytuacjach (nuda, stres, zlosc?). Sorry, ze tak draze ale wydaje mi sie ze cierpie na cos podobnego, na razie nad tym panuje.
Szkoda tego dnia, ale dobrze ze walczysz dalej.
-
-
Oj, chyba gryzoniek butki do kopania będzie musiał odkurzyć :? Belluś, proszę nam tu więcej na potwory w kalendarzu nie zapracowywać sobie. Było dziś solidne śniadanko?
A tak w ogóle to już się tego grudnia nie mogę doczekać... no dobra, miałam się nie cieszyć za wcześnie, więc ja już pyszczek w ciup i czekam :)
Uściski i życze lepszego dnia... i następnego... i następnego :)
-
Szkoda tego dnia, nie dziwię się, że jesteś wściekła :?
Ale naważniejsze to nie popaść w marazm i przerwać dietę. Dziś jest nowy dzień i powrót do zdrowych nawyków żywieniowych. Więc uszy do góry i walczymy dalej :D
Pozdrawiam serdecznie :D
-
Nie wpieprzę nawet łyżeczki tych lodów :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Dziękuję Rewelko :!: :!: :!: :P :P :P
-
Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że nie dałaś się "złym mocą" To ty decydujesz co jesz,a nie jedzenie decyduje za Ciebie. Te lody to kolejne fałdki tłuszczu na udach, czy brzuchu. Po co Ci one? Za mało masz? Po co kolejne kiloski do rzucania. Bo przecież chcesz się ich pozbyć. Ja to wiem. Z całych sił w Ciebie wierzę. Jestem z Tobą. Wystarczy sms, a ja już Ci wybiję z głowy i z dupy te pomysły słodyczowe ;) Trzymaj się i nie daj się głupawce.
i zakoniam z całych sił :D :D :D
http://www.lotusbloodstock.com/image...er2004WebA.jpg
http://www.dapple.net/media/photos/h...pesidehead.jpg
http://www.pinnacleracing.co.uk/bloo...mare_foal2.jpg
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://www.bbc.co.uk/health/images/300/fruit_medley.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
[/i]
-
Hej Izuś :)
czekam na raporcik z dnia dzisiejszego.. :D cieszę się, ze byłaś dzielna.. sporo nas ta walka kosztuje.. ale UCZUCIE DOBRZE PRZEDIETKOWANEGO DNIA JEST CUDNE.. dziś go doświadczam, bo za mną 3 dni na plus i chyba znów siły wracają.. dałam sobie ostatnią szansę..... :roll: mam nadzieję, ze tego nie zmarnuję....
buziaczki Izunia :D bądź dzielna :D
-
Belluś, gratuluję odłożenia tych lodów. Naprawdę, w niczym one nie są Tobie potrzebne, smaku w pyszczku już po 5 minutach nie będzie, a tłuszczyk pozostanie.
Cieszę się i czekam na sprawozdania z tym razem już bezwpadkowych dni :)
Uściski :)
-
Witam kochane laseczki.
Bardzo dobra wiadomość, to taka, że dzień był bardzo dobry dietkowo. Jednak tak naprawdę, to nie za dużo w tym mojej zasługi, lecz naszej ukochanej Rewolucji. Trzymałam się bardzo ładnie, aż do późnego popołudnia, a potem znów zaczęło mnie nosić, na nic się zdały własne przekonania, że nie mogę sobie pozwolić na lody, zaczęłam nawet liczyć kalorie, że zjem lody, a potem poćwiczę, albo że jeszcze tylko dziś zjem, albo tylko połówkę, no dobrze tylko łyżeczkę, i tak na okrągło, ciągle to samo. Miałam już loda na kolanach, łyżeczkę w ręce i chciałam szamać, kiedy pomyślałam przez ułamek sekundy, że muszę do kogoś zadzwonić, bo inaczej to koniec ze mną. I jak ten skomplący szczeniak zadzwoniłam do Rewelki, dając jej 5 sekund na przekonanie mnie, że mam nie zjeść tych lodów. A ona jak na mnie z tym zimnym prysznicem nie ruszyła, jest po prostu rewelacyjna, natychmiast kazała mi otworzyć okno, wypieprzyć lody, i mi jeszcze nagadała. :P :P :P Jak ja się cieszę, że do niej zadzwoniłam! :P :P :P Dlatego pojawił się wpisek na wątku z moim przyrzeczeniem, że nie wpieprzę tych lodów. Za to nie mogąc usiedzieć spokojnie, poszłam spać już przed 20.00 i dopiero wstałam. Nawet nie wiedziałam, że tyle snu potrzebowałam. :wink: Dziękuję Rewolucjo za pomoc!!! :P
Zatem wczoraj było wszamane:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Pierś gotowana średnio 100g 1,5 202,50
X Papryka surowa zielona średnio 100g 0,6 10,80
X Cebula siekana surowa średnio 100g 0,25 9,00
X Pieczarki surowe średnio 100g 1,03 15,45
X Pomidory surowe średnio 100g 0,39 6,63
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Maslo Extra Garwolin porcja 100g 0,1 74,80
X Cukier czubata łyżeczka 10g 1 40,00
X Kopytka z serem porcja 100g 4 620,00
W sumie kalorii: 986,78
Śliczny wynik, dzień na plus. :P Jednak jest mi bardzo ciężko bez pieczywa, mojego smacznego ciemnego pieczywa, no i bez napoi, które jednak jakoś można owocowymi herbatkami zastąpić, ale to pieczywo. :? Dałam sobie słowo, że nie tknę go do poniedziałku, to spróbuję nie tknąć, zobaczymy, jak będę się z tym czuła nadal. :wink:
Wczoraj córuś miała występ w przedszkolu, wypadła bardzo rozkosznie, choć jest najmłodsza. Była śliczną Chinką, niestety zdjęć nie udało mi się zrobić, tylko nakręciłam film, a ponieważ to cyfrówka, więc jak będę miała pod ręką kogoś, kto mi powie, jak zrobić zdjęcie z filmu, to wam wkleję. Jutro zaś córuś jest królikiem śpiewającym po angielsku, jakoś jestem pewna, że to jej pójdzie jeszcze lepiej. Uielbia śpiewać, tańczyć, występować, mówić wierszyki - taka mała artystka. :P
Synuś zaś u babci zaczyna w końcu pokazywać, co potrafi. Babcia myśli, że on to takie spokojne, ułożone, kochane dziecko, ale ja wiem, co on potrafi. I tak długo wytrzymał w pozie grzeczniaka. :wink: Z drugiej strony jest za bardzo wrażliwy, czuły emocjonalnie, wszystko potrafi empatycznie przeżywać. Obecnie płacze nad martwymi żuczkami, i ciągle pyta biedną babcię, czy ona musi iść do nieba, tak jak te żuczki. :wink:
Zobaczcie, jakie rozkoszne zdjęcie. :P Zakoniam się dalej. :P :P :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/927290.jpg
Triskelku, zatem zaliczyłam dzień, troszkę mnie martwi, że nie poradziłam sobie sama, mam nadzieję, że dziś nie będę miała takiego kryzysu. masz rację, że zjem, a potem śladu po śmaku nie ma, ale za to zostaje tłuszcz. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że odstawiłam pieczywo, dwoma kanapkami potrafiłam się obronić, przed większymi nawet napadami głodu, z drugiej strony zostaje więcej miejsca na warzywa czy owoce. To jeszcze tylko kilka dni, więc spróbuję pociągnąć bez mojego ulubionego węglowodanu. Zapomniałam Ci napisać, że powinnaś u nas wszystko kupić do sushi, moja koleżanka mocno w nim zasmakowała i przyrządza sobie różnorodne warianty, choć narzeka, że drogie. Jednak jakie zdrowe. Naprawdę chcę już się cieszyć, że masz ten bilet w ręce. :P
Anikasku, czytam, że Ty też walczysz dzielnie o każdy godzinkę dnia. Mnie tym razem idzie straszliwie ciężko, mam przekonanie, że chcę, pragnę się skurczyć, pozbyć tłuszczyku, staram się bardzo, jednak takie głupawki jak wczorajsza potrafią mnie z równowagi wytrącić. Może to był taki kryzys, bo przecież nie chciałam spitolić dwóch dni pod rząd. Muszę się jeszcze bardziej przyłożyć, i to nie do całego dnia, ale do tych wieczorów, muszę znaleźć na nie jakiś silny sposób, bo inaczej tylko bardzo się męczę. Cieszę się, że wracają Ci siły, zatem nie daj się sama sobie! :P
Rewolucjo, ogromnie Ci dziękuję i przepraszam, że tak zadzwoniłam do Ciebie, to był jakiś impuls, jakby ostatnia deska ratunku i musiałam Cię zaskoczyć. :wink: Bardzo mi pomogłaś, dostałam więcej niż się spodziewałam, naładowałaś mnie bardzo do niepoddawania się. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła Ci się jakoś odwdzięczyć, choć niekoniecznie ratując Cię od wszamania czegoś niedietkowego. :wink: Czuję, że ten wczorajszy wieczór był taki decydujący o następnych kilku dniach, dziś wiem, że powinnam dać sobie radę już przez jakiś czas, liczę, że to będzie dłuższy czas. :P Loda jednak nie wyrzucam przez okno, zostawiłam go, chcę z nim stoczyć drugą rundę, i tym razem wygrać z pełną świadomością, pełnym zaangażowaniem, chcę poczuć do siebie odrobinę szacunku i w ten sposób się wzmocnić, wiem, że ryzykuję bardzo dużo, ale choć dziś będzie ciężko, to jednak to mnie wzmocni na kolejne dni. Wiem, że dam radę, muszę sobie to udowodnić! Dziękuję, że jesteś, i że zakoniasz. :P A te panie, ..., chyba jednak nie chcę tak wyglądać. :wink:
Solvino, no wczoraj była ostra jazda, cholernie ostra jazda, może to był szczyt kryzysu, a ponieważ przetrwałam, to dziś powinnam być silniejsza. Postaram się, jak tylko mogę, bo właściwie nie mam innego wyjścia, jeśli tylko chcę zrealizować swoje plany, a to jest niemal równoznaczne z realizacją swoich zamierzeń. Każdy dzień dobry dietkowo powoduje, że szyciej spełniam swoje marzenia! Trzymamy się zatem bardzo mocno tej dietkowej jazdy. :P
Hi, miły był do 17.00 a potem tak jakoś było ciężko, bardzo ciężko. Dziś powinno być tylko lepiej. :P
Buttermilk, dziękulce przogromne za zdjęcia, napisałam Ci mailikiem komentarz do nich. :wink: Niestety, przedwczorajsze obżarstwo wyzwoliło jakieś dzikie myśli u mnie, ciągoty do niedietkowego. Jednak wczoraj było bardzo dobrze raportowo, więc powinnam dziś sama się uporać z tą głupawką. Zresztą jak tylko przekroczę te magiczne 95, to powinnam poczuć wiatr w żaglach, bo u mnie tak zawsze 95 i 84 były takimi jakimiś dziwnie złośliwymi pomiarkami wagi. Muszę po prostu przekroczyć ten próg i dalej pociągnę już mniej męcząco i z większym zapałem. :P A jak tracę kontrolę, to wiesz - to ułamek sekundy, moment, kiedy wogóle nie myślę, kiedy jest mi wszystko jedno, nie czuję wtedy nic, nawet wyrzutów sumienia, czy nawet to że stracę wyparowane przed momentem kiloski, po prostu jestem zawieszona w czasie i w bycie. Mam to najczęściej, wtedy, gdy pojawia się stres czy coś nieoczekiwanego, to tak jakbym wycofywała się z życia, chowała w jakiś niedostępny dla innych, tylko dla mnie obecny świat, a potem wyjście z tego świata tak boli, tak straszliwie boli. Wczoraj akurat spojrzałam na mój kalendarz (oczywiście z koniem), pomyślałam o koniach i ściągnęły mnie na tyle, żeby do Rewelki zadzwonić. Naprawdę miałam już loda przed sobą a w ręku łyżeczkę, już jak usłyszałam pierwsze jej słowa, to parzyła mnie ta łyżeczka jak diabli, było mi tak wstyd przed nią, ale wiedziałam, że to mi pomoże. Wiem, że to z czym walczę jest w głowie, dlatego muszę posprzątać odpowiednie w nim szufladki, nie mogę sobie sama z tym poradzić, ale jednocześnie nie mam zaufania do żadnego psychologa, za dużo ich znam, za dużo o nich wiem. Jednak jestem pełna dobrej myśli, że dam radę, teraz nauczyłam się już prosić o pomoc i może choć sama, ale wśród ludzi uda mi się pokonać to licho niedietkowe co we mnie jest. :P :P
Stopcia, w moim przypadku odwyk to za mało, ja muszę jakoś wytępić całkowicie z siebie tego cholernego potwora, co mnie namawia do obżarstwa, kiedys juz udało mi się go zamknąć w ciasnej klatce i nie wypuszczać przez bardzo długo, teraz znów cieszy się wolnością, ale ja go zagonię znów do tej klatki i zamknę na tysiące kłódek. Wierzę w to głęboko, bo inaczej byłoby mi bardzo trudno walczyć o siebie. Mam już serdecznie dość efektów jojo, których zrzucanie boli podwójnie, nie chcę już cofać się, chcę iść do przodu, tak abym była z siebie zadowolona i czuła najzwyczajniej w świecie życie, cieszyła się nim i każdą jego chwilą. :P
Dziewczyny, miłego dnia życzę!
-
Hehe, już miałam zapytać, czy przed wyrzuceniem tego loda przez okno sprawdziłaś, czy nikt nie przechodzi ulicą... ale doczytałam w odpowiedzi dla Rewolucji, że jednak nie wyrzuciłaś, więc przechodnie bezpieczni ;-)
A tak poważnie, to chyba powinnyśmy dać Rewolucji jakiś order Najlepszego Wspomagacza Odchudzania :) Ale Tobie też należą się gratulacje: za to, że wzięłaś do ręki ten telefon zanim podniosłaś do ust łyżeczkę :)
Uściski :)
-
PODAJĘ AKTYWNY LINK DO ROKSANKI
PRZEPRASZAM ZA POMYŁKIE I KŁOPOT.
http://www.roksana.pila.pl
-
Bello w związku przygotowaniami do ślubu córki będę częściej czytać forum niż na nim pisać :roll: :!:
Proszę o wyrozumiałość :) :!: :!:
Buziaki :D :D :D :!:
-
Belluś sama też jesteś dzielna, gdybyś nie była, żadne namowy by nie pomogły.
Czekam na zdjęcie córci, moja niestety nie lubi występować więc nie mam radości oglądania jej występów. Jejw zajęciach tanecznych zakończył się rok temu i trochę mi żal, no ale nie będę dziecka zmuszać do czegoś czego nie lubi.
-
Bellus, kochanie, ciesze sie ze wygralas sama ze soba! Juz nie byl to slepy atak, zatracenie w niebycie ale pomyslalas PRZED co zrobic, przeciez juz mialas lyzeczke w reku, juz prawie zanurzylas ja w tych lodach i jednak potrafilas pomyslec, zeby zrobic cos by sobie pomoc! Zaczynasz siebie kontrolowac! Jak to dobrze ze moglas zadzwonic do Rewolucji! Naprawde, zgadzam sie z Tris, nalezy jej sie jakis order! :D
W takim razie pije Twoje zdrowie i za dalsze sukcesy (oczywiscie toast wnosze woda niegazowana z cytrynka! :wink: )
-
Zbyt wiele czasu to mi kobieto nie dałaś na wybijanie Ci tych lodów z głowy,ale tym bardziej się cieszę, że mi się udało Cię przekonać. To mnie upewnia w przekonaniu, że Ty nie chciałaś zjeść tych lodów - to była głupawka. Beluś tu trzeba Ciebie chwalić, że wygrałaś ze swoimi słabościami. Wierzę, że za każdym razem będziesz wygrywała. Mówię tak, bo obie wiemy, że takie sytuacje będą się jeszcze zdarzały - niestety. Wiem, że jest w Tobie tak ogromne pragnienie bycia szczupłym, że nie zmienią tego pokusy lodów, czy nutelli.
Pamiętaj, że zawsze jestem. Wystarczy, że zadzwonisz, że wyślesz smsa, a ja Ci pomogę.
Nie wiem czy dobrym pomysłem jest zabranianie sobie np. chleba. Na mnie takie zakazy działają bardzo negatywnie. Kiedy nie mogę zjeść danej rzeczy mam na nią podwójną ochotę.
Już się nie mogę doczekać tych zdjęć Twojej córci. A synek to bardzo wrażliwy facet rośnie. Kobiety marzą o takich mężczyznach :D
Zdjęcie koników piękne :)
ja też zakoniam i zaklinam ten dzień :)
http://www.viva.org.pl/sklep/catalog...konik%2001.jpg
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://www.bbc.co.uk/health/images/300/fruit_medley.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
[url=http://www.TickerFactory.com/]
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
[/url
-
Izuniu, ogromne brawa .....
zasługujesz na nie w kazdym calu!
Buziaczki
-
-
Witaj Bello
Przyszłam do Ciebie po mobilizację. Zawaliłam strasznie kilka ostatnich dni. Czuję się z tym źle. Cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku:)
pozdrawiam :) :)
-
Witam wszystkie laseczki.
Ha! Udało mi się wczoraj stoczyć wygraną walkę z tymi paskudnymi lodami. :P Zawzięłam się i choc mocno kusiły jednak jakoś starałam się o nich zapominać i ciągle się przekonywałam, że muszę zejść poniżej tych 95, bo inaczej oszaleję. Zadziałało! A choć waga nie spada, to jednak nie żałuję, że ich nie wszamałam. :P
Wczoraj, aby się rozruszać zrobiłam 50 minut ćwiczeń z serii fat burning. I nie było tak źle. Zauważyłam, że chyba te moje treningu sprzed pół roku mocno mnie rozruszały, bo teraz jest mi o wiele łatwiej ćwiczyć, mniej się męczę niż jak zaczynałam w czasie zeszłorocznych wakacji. Moje ciało jeszcze pamięta ruchy, sekwencje i nawet jakby się tego domagało. :P :P :P
Będę ćwiczyć dopóki będę miała okazję jeszcze, bo potem może być ciężko znaleźć na nie czas, tym bardziej, że jakoś te godzinne sesje dają mi najwięcej satysfakcji. :wink: Niestety, po wczorajszym obejrzeniu stanu swojej skóry zmartwiłam się, pomimo, że mocno o nią teraz dbam, jednak wygląda na mocno wysuszoną i nie pomagają balsamy. Przypuszczam, że ona mocno zareagowała natychmiastowym przyrostem a teraz ponownym spadkiem wagi i to musi troszkę potrwać zanim dojdzie do siebie. Tylko, że teraz jest właśnie czas na noszenie odkrytych łydek i ramion. :?
Udało mi się wczoraj niemal idealnie podliczyć kalorie. :wink:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Makaron Penne Rigate porcja 100g 0,5 179,00
X Szpinak rozdrobniony HORTEX porcja 100g 2,25 31,50
X Bulion wolowy Cykoria porcja 100ml 1 5,00
X Czosnek ząbek 3g 1 2,50
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
X Pierś surowa średnio 100g 1,71 208,62
X Pieczarki surowe średnio 100g 0,72 10,80
X Warzywa na patelnie orient Hortex porcja 100g 2,25 69,75
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Kopytka z serem porcja 100g 2 310,00
X Masło roślinne płaska łyżka 10g 0,4 30,00
X Cukier czubata łyżeczka 10g 0,4 16,00
X Ser żółty Myśliwski mała kostka 100g 0,1 30,00
X Musztarda łyżka 15g 0,5 9,00
W sumie kalorii: 999,77
Dziś dzień znów pełen atrakcji, tym razem córcia wystąpi jako królik, będzie śpiewać po angielsku. Rola już przećwiczona setki razy, lecz zobaczymy jak to wyjdzie. Mają naprawdę bardzo trudny repertuar, zwłaszcza, że moja mała ma tylko trzy latka. Już obie nie możemy się doczekać tego występu. Zdjęcia podeślę po dzisiejszym dniu z obu występów. :wink:
A zatem biorę się za kolejny dzień poprawnego odżywiania się. Muszę jak najszybciej zejść poniżej tych 95, chcę zlikwidować taki wskaźnik na moim suwaczku i popędzić do ósemeczki. Idzie ciężko, ale może dzięki temu nie będzie mnie potem kusiło, aby znów przybierać na wadze. Dlatego zakoniam dalej, nowy dzień nowe możliwości, a może już jutro waga pokaże poniżej 95? Kurcze, uwielbiam ten dreszczyk dietkowego wyczekiwania na lżejszą ja. :P :P :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/928005.jpg
Hi, dołożę wszelkich starań, aby ten weekend był dietkowy, zależy mi bardzo na ładnym poniedziałkowym wyniku. :wink:
Izary, cieszę się, że do mnie zajrzałaś, tak trudno mi się odchudzać bez Twojego wsparcia, żałuję, że masz tak mało czasu. Tęsknię bardzo za Tobą i naszymi pogaduszkami. A Twoja waga też nieźle Cię trzyma, jednak nie poddawaj się, nie warto tracić ani jednego dnia, który zbliża nas do upragnionej sylwetki. :wink:
Rewolucjo, o nutelli na szczęście myślę już tylko sporadycznie, pewnie już troszkę się od niej odnarkotyzowałam. Z lodami drugą rubdę wygrałam, choć może wczoraj było mi jakoś łatwiej samą się przekonać i nie było takiej ekstremalnej głupawki jak poprzednio. muszę z nimi jeszcze wytrwać dziś, tak aby kolejny dzień minął choć w ich towarzystwie, ale jednak bez ich udziału w moim limicie. Wiem, że się katuję psychicznie, że mogłabym ich się pozbyć z domu, ale jakoś tak pokrętnie sądzę, że wygrana mi pomoże, bo przecież choć w domu leżą jeszcze kupione cisasteczka dla synka, galaretki i gumisie, to jednak tylko te lody mnie ciągną. Muszę się nauczyć, że będę żyła w ich towarzystwie, lecz nie będę się nimi na razie rozkoszować. Nie mogę wiecznie przed nimi uciekać, kiedyś trzeba stanąć z nimi do walki, i chcę, aby to już było jak najszybciej za mną. :wink: A swoją drogą ciekawe, kiedy ogarnie mnie kolejna taka silna głupawka, mam nadzieję, że do poniedziałku już nie. :wink: Jakoś udaje mi się żyć bez tego pieczywa, jest to dla mnie pewne urozmaicenie, zobaczymy co będzie dalej. :wink: A zakonianie działa! :P
Buttermilk, tak bardzo bym już chciała przejść te zaklęte 95, wiem, że wtedy złapię porządny wiatr w żagle i będzie już dużo łatwiej. Mój organizm się bardzo broni, jednak ja muszę być od niego silniejsza. To w sumie nie jest walka o kilosek, lecz o cały system dietkowej wartości, muszę się nauczyć tłamsić te głupawki w zarodku, nie dać się ponosić impulsom, czy też dołować samą siebie poprzez własne nieprzemyślane objadanie się. Czuję się taka ubita, pełna kilosków i muszę to zmienić, właśnie dla lepszego samopoczucia. :wink: Zatem działam dalej, każdy dobry dzień, to wygrany dzień, to bliżej celu i spełnienia marzeń. :P
Agnimi, nie wiem, czy to sprawa dzielności, jednak z pewnością muszę bardzo teraz pragnąć wyparowania tłuszczyku, skoro już takie metody mi przychodzą do głowy, wychodzę z założenia, że wszystko dobre, że każdy sposób odpowiedni, aby te moje zwoje mózgowe na właściwy tryb nastawić. To siedzi w głowie niestety, i dlatego tak trudno z tym walczyć. Jednak świat należy do odważnych, a ja mam odwagę spełniać swoje marzenia. :wink: Moje dzieciszaki to ja dopiero zaczynam wyczuwać - co lubią, co im sprawia przyjemność, muszę się mocno kierować intuicją, jednak chyba mi się udaje skoro sprawia im to przyjemność co robią, a może po prostu w tym wieku jest dużo dużo łatwiej. Moje będą miały obowiązkowy język obcy już od pierwszej klasy, więc już teraz muszą się go uczyć choćby na zasadzie zabawy. Syn zacznie od września dopiero, ale on nadal ma kłopoty z wymową, więc nie ma sensu go męczyć, idzie mu coraz lepiej, jednak jeśli do września nie będzie wyraźnej poprawy odłoże jego naukę na kolejny rok, nie chcę mu mieszać w głowie, choć on tak bardzo chce chodzić na ten angielski.
Luneczko, spodziewałam się, że przed tym lipcowym świętem będzie Cię coraz mniej, to naturalne i nikt nie będzie się gniewał, że jest Ciebie teraz mniej, choć nie ukrywam, że już brakuje mi Ciebie! Jesteś wspaniałą organizatorką i z pewnością wspaniale Ci wszystko się poukłada a uroczystość wypadnie wyśmienicie i będzie niezapomnianym przeżyciem dla Waszej rodziny. I choć te przygotowania zjadają nerwy, to jednak to czas radości i szczęścia, zatem ładuj nim akumulatorki, tryskaj energią! :P
Triskellku, swoją drogą, gdybym to ja przechodziła i akurat lody wylądowały na mojej głowie, to nawet bym się na tą odchudzaczkę nie gniewała, a jeszcze bym jej klaskała za odwagę. :lol: :lol: :lol: Lody siedzą głosno w zamrażalce i kuszą, ja jednak im się nie dam! :wink: Myślę, że powoli dochodzę do siebie, wiesz do dawnej siebie, takiej sprzed pół roku. Dużo myślę o moim życiu ostatnio i chyba zaczynam też się oswajać z pewnymi spostrzeżeniami. Wydaje mi się, że chyba będę już odpuszczała sobie po październiku nowe zlecenia, na razie jestem związana kontraktami, jednak jak tylko się one zaczną kończyć, a będą pojawiać nowe sprawy na horyzoncie, będę robiła sobie taki rachunek sumienia. Właściwie poprzez tą moją pracę, to ja nie mogę tak do końca żyć, taką pełnią, czuję, że żyję dopiero, kiedy mam wolne dni. Jednak sama wybrałam taki zawód i daje mi to satysfakcję, uwielbiam zresztą szybką jazdę, ale może czas zwolnić - właśnie nad tym rozmyślam. :wink:
Fruktelko, czasami takie zawalenie sprawy pomaga być silniejszym. Nie ma co się rozczulać, tylko szybciorem zakasać rękawy i mocno wziąć się dopracy, wiem, że ciężko, ale też po trzech dniach będzie wspaniała satysfakcja, że dokonało się wielkiej rzeczy, a to zmobilizuje do kolejnych działań, musisz tylko nakręcić spiralę optymizmu w sobie, zaczynaj od zaraz, tak będzie szybciej i łatwiej. I nie rozmyslaj o tym co było, tylko o tym, co będzie, jak już się nakręcisz pozytywnie. Trzymam kciukasy za Twoją siłę. :wink:
Dziewczyny, zatem niechaj piatek będzie wspaniałym dniem dla nas!
-
Witaj Bella:)
Cieszę się, że wróciłaś do formy :D Przy Twojej wytrwałości na pewno niedługo zobaczysz 95 na liczniku :D Z doświadczenia wiem, że przekroczenie wyznaczonej granicy daje kopa i motywację do dalszej walki:)
U mnie waga powoli zbliża się do 94, wolniutko, bo nie ma czasu ćwiczyć...ale jednak w dół :D
Trzymaj się dzielnie w weekend :D
Pozdrawiam i trzymam kciuki za 95 :D
-
Bellus, gratuluje kolejnej wygranej bitwy! W koncu wygrasz i cala wojne z kiloskami, tylko musisz tak dalej dzialac. W chwilach zwatpienia przypomnij sobie jak dobrze Ci szlo, ze potrafilas sie oprzec, ze wygralas, ze przynioslo to skutek w postaci spadajacych kilogramow i - co chyba najwazniejsze - luzniejszych ciuchow, lepszego samopoczucia, poczucia zwyciestwa.
Bo ja wiem, ze potrafisz! Potrafisz wygrywac sama ze soba, wyciagac wnioski z porazek, umiesz pozbierac sie i isc dalej.
Wiem, ze uda Ci sie zejsc ponizej 95 kg i tylko mam nadzieje ze to Cie wzmocni a nie rozleniwi :wink:
-
Belluś przyszłam zostawić Ci kilka koników,które tak Ci pomagają :D :D
http://www.konieirumaki.pl/galeria/D01185%20kopia.jpg
Cieszę sie,ze nadal walczysz i że nie zjadłas tych lodów!!Ja...chybabym sie im nie oparła-uwielbiam lody,dlatego ...ich teraz nie kupuję :roll: :!: A swoja droga Rewolucja jest ..rewelacyjna :D :!: To super dziewczyna i bardzo sie cieszę,że mogłam ją poznać w realu :D :!: :!:
http://www.konieirumaki.pl/galeria/akon9%20kopia.jpg
Staram sie tryskac radością,ale.......ciężko mi jest :cry: :!: Ciągle nie mogę sobie wyobrazić domu bez Agnieszki...chociaż wiem,ze taka jest kolej rzeczy :cry: :roll: :!:
http://www.konieirumaki.pl/galeria/akon1.jpg
-
Witaj Bella!!! :D
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, zeby waga byla dla Ciebie laskawa jutro. Co do stanu skory to ja tez sie boja bo juz na brzuchu mi cos zwisa jeszcze od czasu porodu i jakos sie nie chce wstapic, ale tez i nie daje jej szansy na to. Cwiczen zero, balsamy od czasu do czasu jak mi sie przypomni a i tak nie wiem czy mozna tu jakos zaradzic bo ja mam mnostwo rozstepow wlasnie z okresu ciazy. Moja kolezanka szczuplaczek tez ma rozstepy i dowiadywala sie u roznych instruktorow i kazdy mowil to samo: skora sie nie wciagnie. Teraz zbiera na plastyke brzucha, ale ja jakos sie boje tak sama z siebie klasc pod noz. Slyszalam, ze na brzuch dobre jest hula-hop. Nawet je sobie kupilam, ale synek mi zepsul. :roll: A Ty jak cwiczysz?? Z kasety??? Slyszalam duzo o tych cwiczeniach fat burning, ale nawet nie wiem jakie to sa. Narazie zbieram sie do brzuszkow, ale cos mi opornie to idzie. Dobrze nie smece juz wiecej. To pewnie dlatego, ze juz pozno i zmeczona jestem. :wink:
Zycze Ci kolorowych snow a jutro czekam na dobre wiesci!!! :D
-
Bella jak łapie Cię chęć na lody spróbuj czegoś takiego, polecam :D
*jogurt naturalny zmiksuj z truskawkami i ze słodzikiem włóż w małe kubeczki i do zamrazarki
*dobrym sposobem jest też jeść zamrożone truskawki tzn raczej je ssać :lol:
Ja swoje łakomstwo na lody tak oszukiwałam i pomagało :D
Udanego i słonecznego weekendu :D :D :D
-
Moje kochane laseczki.
Czuję znaczny przypływ sił i ociupinkę szacunku dla samej siebie. Nareszcie czuję ten dreszczyk dietkowania. :P :P :P Wczoraj oczywiście te lody łaziły za mną krok w krok, a właściwie stopa za stopą, ślinka mi ciekła. Juz nawet patrzyłam, ile mają kalorii, aby się zniechęcić, a tu jak na złość stosunkowo mało. Trzeba było inaczej zadziałać i zdecydowałam się rzucić wszystko, pójść do sklepu i kupić sobie truskawki. Tak też zrobiłam, i od razu było mi lżej na duszy i ciele. :wink: Wiem, że katuję się z tymi lodami, ale nadal traktuję to w kategoriach treningu mojej psychiki, pragnę wygrać i sprawia mi to nie tylko ból, ale także wielką satysfakcję, a ta z kolei mnie nakręca do dietkowania. :wink: Jak zwykle mocno pokręcona jestem. :wink:
Wczoraj wszamałam za mało, ale było już po 17.00 i nie chciałam później jeść, bo jeden dzień bym się złamała i by szlak trafił kilka przyszłych. Już dość mam się zbierania do kupy, dość ciągłego zniesmaczenia samej siebie. Zdążyłam tylko jeszcze wrzucić te ostatnie truskawki z actimelem, bo inaczej byłoby kiepsko. Zatem wpałaszowałam:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Pierś surowa średnio 100g 1,71 208,62
X Pieczarki surowe średnio 100g 0,72 10,80
X Warzywa na patelnie orient Hortex porcja 100g 2,25 69,75
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Szpinak rozdrobniony HORTEX porcja 100g 2,25 31,50
X Czosnek ząbek 3g 1 2,50
X Bulion wolowy Cykoria porcja 100ml 1 5,00
X Truskawki średnio 100g 5 160,00
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Kalafior gotowany średnio 100g 2 58,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Actimel wieloowocowy porcja 100ml 1 85,00
X Truskawki średnio 100g 2 64,00
W sumie kalorii: 792,37
Wczorajszy dzień też był udany jeśli chodzi o ruch - wykonałam z ogromną przyjemnością 65 minut aerobiku TBC a potem jeszcze 15 minut ćwiczeń na pośladki. Dziś doopsko boli mnie mocno, uda szaleją, a po ćwiczeniach ledwo się dostałam na własnych nogach do przedszkola, drżały jak galaretka, cieszę się, że nie było w nocy skurczy. :lol: :lol: :lol: Dziś znów jakąś katuszę sobie wymyślę, bo przecież tylko dwa dni zostały do poniedziałku, a to ma być przełomowy poniedziałek. :wink:
Bardzo dobre zdjęcie. :wink: Tylko, że ja nie mam zamiaru przysiadać z dietką. :lol:
http://www.plfoto.com/zdjecia/928476.jpg
Ninka, niestety moja psyche nie da się oszukać, jeśli chodzi o smak lodów czy mlecznej czekolady, inne rzeczy mogę podmienić substytutami, ale nie te dwie, nie da rady. Męczę się zatem, ale przecież tak łatwo byłoby te lody wyrzucić, jednak tu chodzi o coś więcej, o walkę na zawsze z tępieniem moich głupawek, traktuję to jako symboliczne wyzwanie. Cieszę się, że do mnie zajrzałaś. :wink:
Danik, waga troszkę drgnęła, we właściwym kierunku, jednak jeszcze dwa dni pełne pokus przede mną, zatem muszę je spokojnie przeżyć i dopiero wtedy wynik na suwaczek pójdzie. Tak bym chciała już ten jeden górny suwak zamienić na inny, jednak wiem, że to musi potrwać. Wiesz, ja generalnie zawsze miałam brzydką skórę, o rozstępów się dorobiłam już jako pannica, kiedy trenowałam sport, a przecież wtedy byłam szczupła. Tak to już jest, że jedni mają skórę prześliczną a inni ważne, że wogóle ją mają. :lol: Jednak skalpela nie uważam za dobre rozwiązanie, dlatego stosuję różne masaże i nawilżam ją jak mogę, z czasem z pewnością przyniesie to efekty, na tyle, żeby się nie wstydzić jej za mocno i móc w przezroczystych bluzeczkach czy sukienkach chodzić. u mnie nie wszystko musi być idealne, ważne aby było zdrowe i w normie, do tego właśnie dążę. :wink: Fat burning bardzo lubię, chyba zaraz po różnorodnym aerobiku, podczas nich czuję, że spalam tłuszcz, czuję po nich każdy niemal mięsień ciała, ale nie tak że boli jak diabli, tylko czuję, że je mam. Wczoraj tylko te ćwiczenia na pośladki mnie wykończyły, a jeszcze pół roku temu robiłam nawet i po cztery serie, wczoraj zaś ledwo jedną. :? Takie ćwiczenia zoptymalizowane na spalanie tłuszczu bardzo są efektywne i polecam gorąco. :P
Luneczko, konie wspaniałe, a ten śnieg i to światło, wiesz, to bardzo mnie nakręca. :P Czuję, że zbliżam się do takiego stanu, kiedy dietkowanie nie boli, a jedynie sprawia przyjemność. Nie czuję się lżejsza jeszcze, ale jakoś taka pewniejsza w tym co robię. Bardzo bym chciała, aby nie dac się teraz skusić niczemu, tak aby porządnie naładować swoje akumulatory i przetrwać ten nieuchronnie zbliżający się okres ogromu pracy. Nie chce mi się nawet myśleć, ile czasu znów będę miała tylko dla siebie. :? Co do córci i jej wyjścia z domu, to normalne, że boli i trudno człowiekowi się z tym uporać, ale z pewnością nie będzie to dom bez Agnieszki, przecież będzie was odwiedzać, a Ty bedziesz coraz bardziej dumna, że taką wspaniałą istotę wychowałaś, a z czasem rodzinka wam się powiększy i będzie jeszcze cieplej, rodzinnie i radośnie. :P
Buttermilk, teraz jakoś muszę sobie dostarczac nowych wrażeń, ostro szukam inspiracji do dietkowania, podsycam w sobie płomień pragnienia bycia szczupłą, jest trudniej niż zawsze do tej pory, ale też jakoś jest tak mądrzej i bardziej świadomie. Może dlatego jest trusniej, że cały czas myślę o tym w kategoriach nie dojścia do 69, ale odpowiedniego naoliwienia organizmu, aby ten proces trwał już do końca życia, aby nauczyć się normalnie jeść i delektować jedzeniem, aby móc nie odmawiać sobie, ale też aby potrafić odmówić sobie. To musi boleć i musi troszkę potrwać, jednak wierzę w powodzenie i wierzę, że spełnię swoje marzenia! :P Zejście poniżej 95 z pewnością mnie nie rozleniwi, bo za dużo mnie to kosztuje. :wink:
Solvino, oj tak ten weekend, jednak z pewnością wytrwamy w naszych postanowieniach. :wink: Korzystam z tego, że na razie chce mi się zmobilizować do ćwiczeń, każdy dzień traktuję jako osobne wyzwanie, jeśli się czegoś boję, to tylko samej siebie. :wink: Z wielką radością powitam ósemeczkę i wtedy dopiero poczuję się szczuplejsza. :P
wspaniałego weekendu, i aby słońce o nas nie zapomniało! :P
A oto mój króliczek. :P Uszy ma na pograniczu królika i myszy, ale niestety ja nie mam żadnych zdolnosci artystycznych. :lol:
http://img99.imageshack.us/img99/5553/sila1ld.th.jpg
-
Ej no, krolik jak zywy, gdzie tam mysz! :D
Gratuluje dietkowo udanego dnia (choc kalorii cos malo...), jadlospis baaaaaardzo zdrowy, duzo warzywek, bardzo dobrze! Ciesze sie, ze czujesz dreszczyk, widze ze jestes na dobrych torach, no to jedziemy dalej, do celu, a na razie do 95!
Czy te cwiczenia fat burning masz na jakichs plytkach czy moze jakas ksiazke na ten temat?
-
Śliczny ten twój króliczek :D
-
Witam weekendujące forumowiczki.
Kolejny dzień zaliczony bardzo pozytywnie, choć było ciężko w drugiej części dnia, jednak 50 minut aerobiku dance bardzo mi pomogło przetrwać zachciewajki. Mięśnie czuję, że mam. :lol: :lol: :lol:
Generalnie widać już po mnie, że zeszczuplałam, brzuch mi się troszkę zmniejszył, przez tłuszcz zaczynam wyczuwać gdzieniegdzie moje kości, zwłaszcza na łydkach i ramionach. :lol: Jednak największą odmianę wyczuwam w sferze psychicznej, wraca mój dawny tryb życia - spać idę wcześnie, ale i też coraz wcześniej wstaję. I czuję się taka wypoczęta, mniej zmęczona, przydałby się jeszcze luźny tydzień, aby to utrwalić, ale już go nie będę miała, a szkoda. :?
Dziś będę siedziała w domciu nad tekstami z pracy, a tu jeszcze tyle w domciu do zrobienia wykończeniowych spraw, i jeszcze moja chrześnica mnie odwiedza. Jednak pracuję nad tym, aby nie być perfekcjonistką, więc z pewnością nie wszystko musi być na tip top, mogę sobie troszkę odpuścić, nie? :wink:
Wczoraj nosiło mnie do tych pioruńskich lodów, jednak już zaczynam odczuwać, że żal mi by było tych kilku wspaniale przeżytych dietkowo dni i rezygnowałam z nich, a dziś moje katusze się skończą, bo wcisnę te lody gościom i będzie z nimi na jakiś czas spokój. Wydaje mi się, że już koniec tej samej siebie udręki, kolejny test zrobię za jakieś pięć kilosków. :lol: :P Ogromnie się cieszę, że mnie nie poniosło! :P :P :P
Zatem wczorajszy bilans:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Makaron Penne Rigate porcja 100g 0,23 82,34
X Mieso mielone wolowe porcja 100g 1 185,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,2 65,00
X Papryka surowa zielona średnio 100g 0,95 17,10
X Cebula siekana surowa średnio 100g 0,24 8,64
X Pomidory surowe średnio 100g 1,5 25,50
X Czosnek ząbek 3g 2 5,00
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Fasola szparagowa Hortex porcja 100g 1,5 36,00
X Kalafior gotowany średnio 100g 1,5 43,50
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Kabanosy średnio 100g 0,34 112,88
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
X Truskawki średnio 100g 5 160,00
X Mleko Mlekovita 3,2% porcja 100ml 1,5 90,00
X Platki pszenne z jablkami i rodzynkami FRUTINA porcja 100g 0,2 66,20
W sumie kalorii: 994,76
Dziś troszkę z dala od koni, jednak nadal blisko natury. :wink: Ktoś mnie kiedyś przekonywał, że boćki nie jadają żab. :wink: No w każdym bądź razie, ja żab nie jadam. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/929080.jpg
Bebe, oj tak córcia mi ładnieje, staje się taka bardziej dziewczęca, ale z zachowania nadal dusza chłopaczyska. :wink:
Buttermilk, to był wyjątkowy dzień, że było tak mało kalorii, jednak jeden dzień to nie zbrodnia, tym bardziej, że był w tym tygodniu też dzień głupawkowy na koncie. :wink: Ćwiczenia mam na płytach, z książek nie potrafię ćwiczyć, za dużo mnie by czasu zajęło nauczenie się ich ze stron, wolę włączyć płytę i już leci i już trzeba ćwiczyć. Choć wczoraj ciężko mi było się przemóc do ruchu, ale się jakoś udało. :wink:
Luneczko, dziękuję za pogaduszkę, oj już dawno nie skreśliłyśmy kilka słów na gadulcu, to była taka miła niespodzianka, trzymaj kciukasy, aby ta ósemeczka jak najszybciej się pojawiła, tak nie mogę się jej doczekać. :wink: Ale będzie wtedy bal! :P
Zatem miłej niedzieli! :P :P :P
-
ŻYCZĘ SUPER DIETKOWANIA W NADCHODZĄCYM
TYGODNIU.MAM NADZIĘJĘ ŻE JAK WRÓCĘ 23-GO CZERWCA TO ZOBACZĘ SPORY SPADEK WAGI.
WPADŁAM NA CHWILĘ SIĘ PRZYWITAĆ.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA7/nature158.gif
-