A raporcik gdzie? :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam :D
Wersja do druku
A raporcik gdzie? :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam :D
belluś ?
Nie było Cię wczoraj, mam nadzieję że polewa cie nie dopadła :lol:
No jasne , ze nie,
no ale zdaj nam już relację , bo zobacz ile nas czeka
Witam serdecznie.
Wczoraj nie był najlepszy dla mnie dzień, zwłaszcza jeśli chodzi o wiadomości, które mi serwowano, dziś spodziewam się albo jeszcze gorszego scenariusza, albo wyjaśnienia pewnych spraw. Generalnie stresówka na całego. Raporciku o szamanku nie będzie, bo wczoraj dosłownie na nic nie miałam czasu, a szczególnie na notowanie tego co wszamałam. Doliczałam tylko na oko i powinno być ok. Waga nadal stoi i z jednej strony się wściekam, ale z drugiej pocieszam się, że jest dobrze, bo utrwalam ósemeczkę. :wink:
Nie wiem, jak będę miała teraz czas na forum zaglądać, spirala pracy się nakręca, w domu też mam bardzo dużo pracy i stresów, dziś już siedzę od 01:00 nad tekstami i nadal nie widzę nawet połowy tego, co mam zrobić do jutra. Jednak, choć naprawdę będzie ciężko i liczę na Waszą wyrozumiałość i cierpliwość, postaram się jakieś wolniejsze chwilki wygospodarować. Potrzebuję Was bardzo. :wink:
W kieracie pracki, lecz zakoniam... :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/973949.jpg
Kasiakasz, czekolada to mi jeszcze w nozdrzach mocno się zakręca, powodując dyskomfort głupawkowy. :lol: Relacje teraz mogą być nieco spóźnione i w mniejszym wymiarze, jednak postaram się jak tylko mogę wchodzić na forum, bo dzięki Wam trzymam się w ryzach dietkowania, niby wszystko zależy ode mnie, a jednak boję się powtórki z zeszłego roku. :wink:
Activia, postaram się wstawić dziś raporcik, tylko nie wiem, jak się wyrobię z czasem. Dopóki syn nie pójdzie do przedszkola, to jednak czeka mnie więcej dopołudniowych obowiązków. Męczy mnie już ta praca na maksa z jednoczesnym pilnowaniem Sebcia, który robi taką zawiedzioną minkę, że nie chcę się z nim bawić, czuję się wtedy paskudnie, jednak jeszcze tylko dwa miesiące i będę miała luzy w pracy. :wink: Z tym nieprzekraczaniem tysiączka, to ja już tak mam, dla mnie ma to bardziej znaczenie symboliczne i trzymania się w ryzach, działam na swój zmysł wzrokowy i w ten sposób jest mi łatwiej. :wink:
Kefa, myślę, że jak na razie jeszcze na tysiączku posiedzę, pisałam już o tym wcześniej, że niedługo zabieram się za stopniowe zwiększanie limitu, jednak musi to się odbyć równocześnie z choć niewielkim ruchem fizycznym. Na razie, choć mocno pracuję, to właściwie nic nie robię, oprócz stukania w klawiaturę, a z każdym dniem będzie bardziej siedzący tryb pracy. Wiem, że jestem na granicy, jednak nie schodzę poniżej niej, czuję się dobrze, menu staram się mieć bardzo urozmaicone. Jednak masz rację, że ten moment zwiększenia limitu powinien się odbyć już w miarę szybko. A muzyka GM jest moją odskocznią od realu, dodatkowym bonusem od życia, i naprawdę nie przeszkadza mi to, że facet jest geyem i ... w parku. Dla mnie nadal jest jednym z idoli i czekam na jego październikową płytę. :wink:
Aniaxxl, bardzo się cieszę, że zajrzałaś do mnie, a moja ilość stronek jest skromna w porównaniu z innymi wątkami, jestem tu już ponad rok, wiele przez ten czas schudłam, wiele nadrzuciłam, ale jednocześnie wiele się nauczyłam, trwam w dietkowaniu i staram się sobie radzić. To forum zapewnia wielkie wsparcie, dziewczyny są fantastyczne, z pewnością o wiele przyjemniej będzie Ci się zrzucało te zbędne kiloski. :wink:
Sissi, ja już nawet nie chcę sobie siebie samej wyobrażać, jakby to było, gdybym teraz rzuciła się na porcje czekolady w ilości jaką lubiłam, czy tych wielu wielu kawałków pizzy, które mną rządziły. :lol: Bradzo się cieszę z tego co już osiągnęłam, choć wiem, że teraz właśnie muszę się trzymać bardzo mocno swoich postanowień, jednocześnie staram się wplatać w jadłospis normalne polskie potrawy, tylko że w wersji lekkiej lub jak już mnie najdzie jakiś smak - w rozsądnych ilościach. :wink:
Buttermilkuś, rolki czekają na mnie, uśmiechają się do mnie a ja do nich, synowi też obiecałam, że na nie pójdziemy, jednak jak tylko załapię dłuższą chwilę to staram się tą godzinkę przespać, czy też zrelaksować - teraz mam maseczkę glinkową na buziulcu. :lol: Może uda mi się dziś jakoś wyrobić na wieczorny wypad, jednak musiałoby to być tuż przed snem, zobaczymy jak się wyrobię prackowo. :? Od października ruszam z basenem i wtedy ustawię sobie grafik ćwiczeniowy, pewnie na rolki będzie już za zimno, jednak wcześniej nie dam rady, jeśli będą wypady, to tylko takie symboliczne. Szkoda mi, że tak właśnie mi się układa w tym roku, jednak taką mam a nie inną pracę, a jak sama wiesz, muszę teraz nadgonić niejako to, co potem pozwoli mi na większe luzy od października, aż do końca niemal przyszłego roku. :P Dziekulec za zakonianie. :P
Ewunia, jakoś 300 stron, wypada mniej więcej 10 kilosków na sto stron. :wink:
Danik, wiem, że masz teraz więcej na głowie, dlatego spokojnie poczekam, aż goście wyjadą i znów powrócimy do naszych dłuższych wpisków, rewizytek. :wink: U mnie coraz bardziej zaciska się pętla czasowa, i naprawdę zaczynam się już gubić, co i na kiedy mam zrobić, a zwłaszcza jak to wszystko pogodzić. Czekam też w nerwowym napięciu na dzisiejsze decyzje, bo nie ukrywam, że na dodatkową pracę, to ja już nie chcę się zgodzić, bo fizycznie po prostu nie wyrobię, jednak nie zawsze można w oczywisty sposób odmówić. :? Nie przegonię Cię, bo teraz się utrwalam, czuję się na razie dobrze i nie chcę tego zmieniać. :wink:
Triskellku, rolki są w planie, jednak muszą poczekać na wolniejsze chwile, może uda mi się dziś wieczorkiem, jeśli pogoda będzie przyjazna a ja wyrobię się na tyle, aby móc w koncu cieszyć się jazdą na nich. :wink: Snu mi brakuje, jeszcze nie wdrożyłam się dobrze w ten rytm 2-3 godzinnego spania dziennie, ale pewnie za tydzień będzie mi już nieźle szło. Tak bardzo już czekam, kiedy październik do mnie zastuka, oczywiście, że wtedy też będę pracować, ale tylko wariant minimum, teksnię już za tymi wakacjami. :wink: Priva odczytałam, jednak zostawiam sobie na wieczór do ściągania i delektowania swojego wzroku. :P
Emkaerko, gratuluję siódemeczki, bardzo się cieszę, że już ją dwoma łapkami chwyciłaś i wierzę, że nie dasz jej się zmarnować. :P Pieniądze za przesyłkę ciuszków będę jeszcze dziś wysyłała. :wink: A spotkamy się z pewnością jeszcze w tym roku, może nawet dwa razy. :wink: Muszę przecież zobaczyć, jak to jest być siódemeczką i dostać kopa do dalszej mobilizacji. :wink: A mojego oddechu to jeszcze nie poczujesz na plecach, korci mnie, jednak nie chcę niczego przyspieszać, niech organizm zrzuca tłuszczyk własnym rytmem i w dogodnym dla niego tempie, teraz choć nie wyglądam dobrze, nie wyglądam też już źle. :wink:
Animko, niestety pan w sklepie nie miał najmniejszego pojęcia, jak podejść do tak młodego klienta, żadnego wyczucia czy zrozumienia twojej idei usamodzielniania dzieciaka, a wręcz uczenie niezbyt dobrych nawyków. :wink: U mnie jakoś jest lepiej, panie w warzywniaku doskonale to rozumieją i spokojnie jeszcze dzieciom pomagają, czasami jak czekam jak taki zupełny małolat robi zakupy, to uśmiecham się, bo wspominam jak sama byłam przejęta takim okazywanym przez rodziców zaufaniem do mnie. Dzis muśka mi opowiada, jak to wysyłała mnie do sklepu, kilka bloków od jej mieszkania, a ona za mną .... człap człap i podglądała moje wyczyny zakupowe. Dopiero teraz niedawno się o tym dowiedziałam. :lol:
Pozdrawiam serdecznie.
Belluś mam nadzieje,że jednak ten dzień bedzie mniej stresujący...
Wczoraj w parku widziałam panią która jezdziła na rolkach...miała około 55 lat i niezła kondycje... :) Tak sobie pomyślałam że kiedyś muszę pożyczyć od córci i spróbować... :)
Belluś życze spokojniejszego dnia :)
Pewnie, ze bedziemy wyrozumiale i cierpliwe choc marwie sie o Ciebie, o to ze zarywasz noce i ze nie masz czasu dla siebie - choc wykorzystanie chwili przy komputerze na maseczke jest chwalebne :D
Mam nadzieje ze znajdziesz choc chwilke na rolki z synusiem dzisiaj, zobaczysz jak to milo sobie przypomniec cos co Ci sprawialo taka frajde jeszcze niedawno!
Buziaki i milej pracki zycze!
Kolejny pol-dziki kon z Camargue. Mam wrazenie ze to ciezarna kobyla. Oczywiscie nic nie sugeruje! :wink:
http://i80.photobucket.com/albums/j1...91Camargue.jpg
HEJ BELLUS
MAM TYLKO NADZIEJE ZE TEN NAWAL PRACY NIE POZWOLI NA TAKIE ZAPOMINANIE JAK WCZORAJ :?
PAMIETAJ JESTES TU TERAZ WZOREM KONSEKWENCJI W DZIALANIU
NIE ZAWIEDZ NAS
CZASEM NAWET NIE WIESZ ZE TU BYLAM BO SIE NIE WPISUJE Z BRAKU CZASU ALE JAK TYLKO ZJEZDZAM DO POLSKI ZARAZ OTWIERAM STRONKE I BUSZUJE
TAKZE PAMIETAJ JESTES POD CIAGLYM OBSTZALEM :wink: :wink: :wink:
DUZA BUZKA
Balluś no pewnia że bedziemy wyrozumiałe i będziemy czekać z niecierpliwościa na twoje wpisy :P
Trzymaj się i nie pracuj ponad siły :wink:
http://img73.imageshack.us/img73/9569/960148wc6.jpg
Witam w piątkowy ranek.
Wczorajszy dzień zaliczam do udanych, głównie dlatego, że udało mi się w końcu ruszyć dooopsko, znaleźć czas i bardzo późnym wieczorem wybrałam się na rolki. Było wspaniale! :P Godzinka jazdy i dziś wstałam z uczcuciem, że mięśnie nadal mam. :wink: Z szamankiem było nieźle, choć nie udało mi się dobić do tysiączka, tak naprawdę to nie miałam nic dietkowego już w domciu, a nie chciałam jeszcze jednej porcji muesli jeść, dlatego nie dopełniałam czymkolwiek. Dziś powinnam zrobić zakupy, tylko nie wiem, czy dam radę czasowe. buziolce podsyłam Wam wielkie i dziękuję za wpiski. :P
Wczoraj:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,58 131,08
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Sałata średnio 100g 0,4 5,60
X Ser Camembert President porcja 100g 0,2 70,52
X Salami średnio 100g 0,1 50,00
X Ogórki surowe średnio 100g 0,48 4,80
X kapusta zasmażana średnio 100g 0,88 132,00
X Pierś surowa średnio 100g 1 122,00
X Pieczarki surowe średnio 100g 1 15,00
X Kasza jeczmienna porcja 100g 0,3 102,60
X Platki pszenne z jablkami i rodzynkami FRUTINA porcja 100g 0,3 99,30
X Maslanka warlubska porcja 100g 2 64,00
W sumie kalorii: 819,90.
Zakonianie nadal trwa. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/974499.jpg
Anamat, ależ oko na mnie spogląda. :wink: Dziś też sajgonik, a najgorsze, że z każdym dniem będzie gorzej. :?
Neti, ja wzorem konsekwencji to raczej nie, ale wzorem wstawania po kolejnych porażkach to już może prędzej. :wink: A ten obstrzał mi odpowiada. :lol:
Buttermilkuś, na rolki czas znalazłam, ale dopiero bardzo późno, jednak satysfakcja wielka. :P Dziękulec za konia, oj ja też ostatnio dość ciężkawo się czuję, ale może jakoś dam radę przez te dwa miesiące. :wink:
Stella, a rolki od córci pożyczaj, to naprawdę wielka radocha i czas płynie niesamowicie szybko, gdyby tylko jeszcze jakiś tor dla rolkowców był, to już nic nie mogłoby mnie powstrzymać od zawrotnej prędkości.
Luneczko, cały czas pamiętam o Tobie, buziolec wielki do Ciebie wędruje.
Sympatycznego dnia życzę. :P
Raporcik jest :!: :lol: :lol: :lol:
Super ci idzie :!:
Miłego dnia :D :D :D
Kochana no rewelacja
Gratuluje tych rolek
ja tez uwielbiam na nich śmiga
buziki
HEJ BELUŚ.
WIDZĘ ŻE STARASZ SIE Z CAŁYCH SIŁ PRZYKŁADOWO DIETKOWAĆ.
BARDZO SIE CIESZĘ ŻE ZNOWU MOGŁAM DO WAS WPAŚĆ NA CHWILĘ.
ZNOWU ZNIKAM W PONIEDZIAŁEK , WIĘC NAPEWNO JESZCZE DO CIEBIE ZAGLADNĘ.http://gloubiweb.free.fr/gifsA7/nature39.gif
Bellunia z kad ty bierzesz czas na obliczanie wszystkiego co zjesz ja ostatnio nawet nie pamietam jak sie nazywam :D
ale od poniedziałku tez sie biore za siebie ostro
prosze o porzadnego kopniaka :D
Swietnie, bardzo sie ciesze! Wiedzialam ze rolki przypomna Ci dawne przyjemnosci :D
Ty juz powinnas myslec o zwiekszaniu limitu a tu ledwo uda Ci sie dobic (albo i nie!!!) do tysiaczka! No niedobrze, niedobrze...
http://i80.photobucket.com/albums/j1...edocorridy.jpg
Belliku :D
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła :wink: :lol:
Mam nadzieję ,że trafiłam i tyle! Na rozmowę też mam bardzo wielką ochotę...nie jeżdzisz czasem gdzieś obok mnie/mojej miejscowości/? Może jakoś mogłabym dojechać?
Też już dawno miałam zapytać skąd bierzesz czas na szczegółowe raporty i czy wszystko masz już w głowie , czy jeszcze szukasz jak ja? Śmieszne bo jak czegoś nie znam to nie spróbuje dopóki nie sprawdzę :wink:
Ostatnio zbyt wiele rzeczy nie rozprasza i waga stoi :roll: , ale nic to! Zaczekam.
Życzę pomyślności w rozwiązywaniu tych trudnych spraw :wink:
I daj znać jak ciekawość zaspokojona zostanie 8)
Buziolce!
http://www.e-kartki.net/kartki/big/108975062870.jpg
prawie jak konik...
Cieszę się, że znalazłaś czas na rolki :P
http://img222.imageshack.us/img222/4...9350431ui4.jpg
Pozdrawiam i życzę ci miłego dnia :!:
Bella, kliknęłam wczoraj na Twoją pierwszą stronę i co zobaczyłam ze zdumieniem? Że pierwszą osobą, która się do Ciebie odezwała, byłam ja :!: :shock: Oczywiście w poprzednim wcieleniu :wink: Przeczytałam więc już ten mój nieszczęsny wątek dokładniej, bo gdy tworzyłam obecny, na tamten tylko zerknęłam Ależ ja byłam piramidalnie głupia wtedy! Pociecha w tym, ze przez ten rok zmądrzałam...chyba...Prawdę mówiąc wahałam się do dzisiaj, czy to światu ujawnić, bo wstydzę się trochę tej zeszłorocznej mnie. Z drugiej strony jest to dowód, ile można się nauczyć, jak się zmienić.
Bella, ze mnie żaden ekspert, ale te 819kcal może być prostą drogą do poważnych kłopotów! Cały czas pali mi się w głowie czerwona lampka, jak czytam takie sprawozdania, bo nieodmiennie kojarzy to mi się z początkiem końca diety! Nie raz, nie dwa natrafiam na taki wątki, gdzie dziewczyna najpierw nie dobija do tysiąca, a potem wielki lament. Podejrzewam, że jak najszybciej chcesz osiągnąć ostatni sukces, czyż nie? :wink:
:D
Witam serdecznie.
Dziś był stosunkowo miły i sympatyczny dzień, choć może mało dietkowy, jednak z pewnością mocno sie poruszałam. :wink: Z samego ranka zakupy i pogoń po półkach za dietkowym jedzeniem, w domciu już nic nie zostało dietkowego i trudno było cokolwiek kombinować z menu. Kupiłam też troszkę owocy w puszkach, aby nie mieć, jak poprzednio, posuchy za owocami. Niektórych z nich jeszcze nawet nie jadłam, zatem pobróbuję. :wink:
Póżniej szybka robótka w domciu, troszkę przy kompie, i długo oczekiwana wspólna wycieczka z synem - ja na rolkach on na rowerze. Umówilismy się na jutro na powtórkę wycieczki, bo naprawdę wspaniale spędziliśmy razem czas, gdybyście widziały tą dumę w jego oczach i te szkliste z radości oczy, że mamusia go wyprzedza, albo on mnie prześcigał. :lol: Tylko takie powinnam mieć dni, kiedy mogę czuć się dogłębi szczęśliwa. :P :P :P
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym czegoś na tej wycieczce nie odwaliła. :lol: Tak jak na filmie typu śmiechu warte, żałowałam, że nikt tego nie nagrywał, bo postanowiłam mieć bliskie spotkanie z latarnią, nie umiem na tych rolkach hamować a za późno się zorientowałam, że jest spory spad na ścieżce rowerowej, a to było tuż przed boczną uliczką. Za nic nie mogłam zahamować, bałam się upadku i chciałam się latarni przytrzymać, oczywiście zatrzymała mnie, ale nie w spoósb, o jaki mi chodziło. :lol: :lol: :lol: Na szczęście pierwszy impet poszedł na rękę, a potem na szczękę, dobrze, że sobie zębów nie wybiłam, a przez moment czułam się jak postać z kreskówki z gwiazdkami nad głową. Pomimo, że poczułam to zastopowanie, to jednak sama z siebie się śmiałam, a jaki ubaw musieli mieć kierowcy przejeżdzający obok mnie (trasa wylotowa z Łodzi). :lol: :lol: :lol: Śmialiśmy się z Sebciem na całego. :lol: :lol: :lol:
A co do szamanka, to było jakoś takie mało dietkowe, jednak spagetti za mną łaziło i łaziło, tak że musiałam je sobie w końcu zrobić, i jadłam w dwóch porcjach, nasyciłam się nim i jutro powinnam już tylko jedną porcję zjeść. No i zrezygnowałam z serka żółtego na spagetti - to właśnie bardzo mnie dziwi. :shock: Sprytna i zapobiegawcza byłam, bo zrobiłam tylko dwie porcje, inaczej pewnie bym zjadła ich więcej. Za to jutro muszę od nowa je przygotowywać. 8) A i jutro syn chce ciasto na wycieczkę wziąć, czyli juz z samego ranka moje nozdrza będą drażnione pieczoną szarlotką. :?
Zakoniam na niedzielne dietkowanie. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/975645.jpg
Animko, syn tak się przejął losem tego mustanga, że dobre pół godziny po obejrzeniu filmu jeszcze przeżywał, wstydził się, że płacze, miałam okazję mu wytłumaczyć wiele spraw, kolejny raz miał okazję nazwać i poradzić sobie ze swoimi odczuwanymi emocjami, bardzo dużo wyniósł z oglądania tego filmu, dlatego chcę Ci jeszcze raz mocno podziękować za taką niespodziankę. :P Zresztą, tak jak Ci mówiłam, i mnie ten film poruszył bardzo mocno, uwielbiam takie scenariusze, i przy takich filmach potrafię też odpoczywać, a muzyka chwytała za serce. :P Dlatego teraz byliśmy na takim krótkim spacerze, aby Sebcio miał okazję się wyciszyć. :P A czas na liczenie kalorii to często znajduję z samego ranka, jak dojrzewam przy kawie, wówczas staram się zaplanować swoje menu, jednak często w ciągu dnia zmieniam zdanie, bo staram się jeść to, na co mam ochotę. Z dzienniczkiem nie jest to trudne, bo już nawet mój wzrok wie, ile waży dana wędlinka, mylę się jeszcze bardzo przy owocach, tutaj moje oko wyraźnie niedoważa. :wink: A staram się kupować tylko to, co ma podane kalorie, choć czasami zdarza mi się też kupić produkt, na który mam wielką ochotę, a potem w necie szukam jego kaloryczności. Często, jak zobaczę, ile kalorii ma dany produkt, to nawet rezygnuję z jego zakupu, tak było dziś z orzechami nerkowcami, pewnie bym je wzięła, ale gdyby była paczka 100 czy 200g, a była tylko 500g, a wiem, że od razu bym się na nie rzuciła. :wink: Waga u mnie też stoi, waha się tylko kilosek w tą lub w tą, myślę, że organizm potrzebuje czasu na oswojenie się z ósemeczką, a i moje menu zawiera teraz więcej przetworzonych produktów, mniej się ruszam, mniej śpię, więcej stresów, i oczywiście to ma efekt na wskazania wagi. Jednak nawet takie utrzymanie wagi jest sztuką i pewnym osiągnięciem, zwłaszcza w mojej głowie, dlatego nie robię sobie wyrzutów, przyjdzie dzień, kiedy znów ruszę z kopyta, pewnie za miesiąc, po najwiekszej nerwówce prackowej, a jesli przez ten miesiąc utrzymam wagę, będę mogła śmiało powiedzieć, że odniosłam ogromny sukces niezajadania stresów. :wink:
Kefa, pamiętam osobę, która mnie przywitała na tym forum, pamiętam też, że zniknęłaś jakoś tak znienacka, nie robię Ci wyrzutów czy coś, jednak długo żałowałam, że nie było Cię, ponieważ miałam takie poczucie straty. Cieszę się, że się ujawniłaś! odzyskałam Cię. :P Jak czytam te moje początkowe czy nawet środkowe wpiski, to czuję się o niebo lepiej teraz, bo widzę jaką ogromną transformację przeszłam i nadal przechodzę, dopiero po czasie widać, jak bardzo dietkowo dorośleję. Jednak nigdy nie będę aż tak starannie i sumiennie studiowała tematyki zdrowego odżywiania się, jak Ty to robisz, i może właśnie dlatego po części jest mi tak trudno pozbyć się mojego nadbagażu. Diety nie kończę, a do ostatniego sukcesu mi jeszcze wiele brakuje, jednak masz rację, że już powinnam wskoczyć na więcej kalorii, chcę to zrobić, nawet już wypełniacze do 1200 dziś zakupiłam, tak na wszelki wypadek, aby znowu mi dietkowego w domciu nie brakło. Troszkę nie wiem, jak mam się za to wszystko zabrać, troszkę też nie mam czasu aby to sobie przemyśleć, i tak odwlekam, jednak postaram się wrzucac troszkę więcej. Dziękuję za troskę, bardzo się cieszę, że czuwacie nad moim zdrowym dietkowaniem. :P :P :P
Anamat, i znów było godzinne rolkowanie, jutro będę chciała zrobić troszkę dłuższy wypad, jednak nie wiem, jak sobie syn poradzi, po dzisiejszym dniu trudno coś określić, niby siły miał, ale też wołał o przerwy częściej niż zamierzałam je robić. Jak tylko ustalimy wspólny rytm z pewnością jeszcze lepiej będzie się nam wycieczkowało. :wink: Dziękulec za zakonianie, ono działa, utrwalam ósemeczkę i bardzo się cieszę, że już dziewiątka nie gości na mojej wadze, ale to bardzo ambitna ósemeczka po animkowa. :wink:
Buttermilkuś, bede zwiekszać limit, juz się dziś w sklepie do tego przygotowałam, na razie postaram się wrzucać troszkę tych wysokokalorycznych rzeczy typu orzechy, migdały, czy suszone owoce lub muesli. Powinno być dobrze w okresie przejściowym, jak myślisz? A to, że zdecydowałam się nie przekraczać wrzucania do brzucholca więcej niż 250g jednorazowo, wspaniale mi pomoga w utrzymaniu się w ryzach, na razie świeżo to jeszcze wypracowane, ale mam nadzieję, że za miesiąc będą jeszcze lepsze wyniki. :wink: Zakoniasz jak zwykle, dziękuję. :P
Ewunia, porządny kopniak do Ciebie już przesłany, poniedziałek ma być wzorowy i już! :wink: Jak pisałam wyżej, planowanie menu to moje poranne rozruszanie menu, ile razy to zostawiam na później, zawsze zaliczam jakąś głupawkę, większą lub mniejszą, jednak zaliczam, dlatego zapach kawy i dziennik z forum to to, co tygruski lubią raniutko najbardziej. :wink:
Hi, pojawiasz się i znikasz, pojawiasz się i znikasz, jednak cały czas czekam na Ciebie. Cieszę się, że znajdujesz czas, aby zawitać na mój wąteczek, buziolce wielkie dla Ciebie. :P
Kasiakasz, na rolkach może jeszcze nie śmigam, ale już coraz bardziej łapię się na tym, że czuję się momentami jakbym niemal frunęła po powierzchni nawierzchni. Dzisiejszy dzień też mnie nauczył pokory do prędkości, bo już zaczynałam się czuć zbyt pewnie. :wink:
Activia, też jestem zadowolona z siebie, choć waga stoi, to jednak cieszy mnie to, że nie poddaję się stresówce i trwam w trybie dietkowania. :wink:
Sympatycznego sobotniego wieczoru życzę. :P
Jeszcze dopisze mój raporcik:
X Tost pszenny porcja 100g 0,48 119,52
X Pieczarki surowe średnio 100g 0,36 5,40
X Pomidory surowe średnio 100g 0,36 6,12
X Ogórki surowe średnio 100g 0,16 1,60
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,4 130,00
X Ketchup średnio 100g 0,1 11,00
X Czosnek ząbek 3g 1,5 3,75
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,16 4,64
X Spagetti Arrighi porcja 100g 0,6 211,80
X Mieso mielone wolowe porcja 100g 2 370,00
X Czosnek ząbek 3g 4 10,00
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,15 1,50
X Koncentrat pomidorowy 30% średnio 100g 0,4 40,00
X Cebula siekana surowa średnio 100g 0,26 9,36
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
W sumie kalorii: 929,69.
:lol: :lol: :lol: Belluś ale się śmiałam jak czytałam o Twoim zderzeniu z latarnią wyobraziłam to sobie normalnie :lol: :lol: :lol:
A tak na poważnie dobrze, że wyszłaś z tego cało :P
Jak piszesz o tych rolkach z synkiem to też mam ochotę wyciągnąć swoje z szafy i pojeździć jak nie wtym to na drugi rok napewno wrócę do nich :wink:
Miłego wieczoru :P
http://img70.imageshack.us/img70/285...3331275dt0.jpg
Rolki to super spraw
sama jeżdżę, ale omijam latarnie
dobrze ze poważnego nic Ci sie nie stało.
Bo śmiech śmiechem, ale mógł byc płacz
Najważniejsze ze jest ok
buzkia
Belluś!
Swoim telefonem sprawiłaś mi wielką radość.A niespodzianką był ten piękny młody głosik, w pełni rozumiem Twoją dumę!!!Nie rozumiem jednak Twoich zachwytów nade mną ,bo nic takiego nie zrobiłam , nic wielkiego a tym bardziej cennego. I już zakańczam ten temat.
W ogóle to się cieszę ,że mogłam spełnić w końcu swoją obietnicę :oops: i tyle!
Co do Sebcia- to wspaniały chłopak!Szkoda ,że nie mogłaś zobaczyć miny jego imiennika u mnie w domu jak nie wiedział o co chodzi :wink: , a nawet wydało mu się to podejrzane :lol: : mama mówi Sebastian i nie do niego????Musiałam oczywiscie wszystko opowiedzieć małemu , po czym on stwierdził ,że trzeba było wysłać jego bajkę :shock: :shock: :shock: jak tylko się dowiedział ,że to jego imiennik!
Póżniej pół wieczoru oglądaliśmy koniki na Twoim wątku.
Co do jedzenia dietkowego to też tak mam ,że jak się już kończy to jakoś szukam , nie wiem czego w sumie , ale czym prędzej planuję zakupy.
A przygody z latarnią to ostatnio byłam świadkiem dwóch.Pierwsza jak moja mama jadąc rowerem nie zauważyła owego słupa :roll: i skończyło się na stłuczce i wygiętych okularach :? .Druga natomiast całkiem świeża i też z udziałem roweru i mojego wujka , który wracał do domu od nas i nagle kierownica zaczęła mu się bardzo ruszać , aż wypadła ; no i wujek wybrał takie lądowisko, a wyglądał na tej latarni jak koala- tak ją serdecznie uściskał!
Nie mniej jak mnie zdarzają się podobne przygody , to najpierw muszę się wyśmiać , by wstać i ruszyć dalej :lol:
Trzymam kciuki za silną wolę do walki z zapachem szarlotki!
Mustanga oglądałam pierwszy raz piekąc jakieś ciasto/ mam z kuchni podgląd na pokój i tv/ i nie dało sie nie wyczuć atmosfery ,a muzyka rzeczywiście super nastraja.Drugi raz już z synkiem , no i wyszło jakie z nas beksy 8) .
Też najbardziej się ciesze z efektów w mojej głowie :wink: .
Buziaki
http://fotogalerie.pl/fotki/25/33/72...3163344819.jpg
Witaj Bellus!
swietnie ze znalazlas czas a rolki i ze przypomnialas sobie ile ci frajdy sprawiaja :)
Uwazaj jednak na latarnie bo smiech smiechem, ale rzeczywiscie przy wiekszej predkosci moze sie cos stac, apotem Sebcie bedzie mowil ze ma "stuknieta" mame 8) hehe ja tak zawsze mowie jak sie uderze np o cos w glowe ;)
no ale dobrze ze tym razem skonczylo sie na smiechu :)
pozdrawiam niedzielnie
cieszę się, że spotkanie z latarnią na rolkach było mniej traumatyczne u ciebie od mojego ze studzienką na rowerze :D :D
oj, rolki, narobiłaś mi na nie smaka... może kiedyś nie wytrzymam i sobie je sprawię, ale nie widzę za bardzo dobrych warunków u siebie do jeżdżenia na nich, te drogi takie nierówne... :?
a co do raporciku z menu to bardzo intryguje mnie jedna rzecz - sama tak piszesz na forum dokłądnie z ilością gramów i kalorii czy masz jakiś programik, z którego wybierasz i wklejasz? bo jak sama wpisujesz te cyferki, to podziwiam za cierpliwość :D :D
Dziękuję :D :D :D
Bardzo, bardzo podobał mi się ten opis rolkowania z przeszkodami. :D Mam nadzieję, że wczorajsza powtórka wycieczki rowerowej odbyła się już bez takich przygód (i bez skuszenia się na tą szarlotkę)? Ślicznie piszesz o radości swojego synka i o tym, jak głęboko ją przeżywa.
A pochwal się, jakie to egzotyczne owoce w tych puszkach kupiłaś. Bo jak widzę "owoce, których jeszcze nie jadłam", to od razu mi się taka gryzońna ciekawość włącza. :)
Ja też często net przekopuję w poszukiwaniu kaloryczności produktów. Polecam w tym celu strony angielskojęzyczne, częściej jestem na nich w stanie znaleźć interesujące mnie informacje. Po prostu wpisuję w google nazwę danego produktu (czyli np "cashews", te orzechy nerkowca) i calories.
Pisałam już u siebie w odpowiedzi do Kasi, ja też z taką mieszniną rozrzewnienia i zażenowania czytam swoje wpisy sprzed prawie roku. Czasami takie bzdury na dietowe tematy sadziłam... No cóż, fajnie widzieć, że się człowiek rozwinął i - jak to określiłaś - dietkowo wydoroślał choć trochę. :)
Ściskam i trzymam kciuki za to obiecane zwiększanie limitu :) .
Witam serdecznie.
Ponieważ dziś poniedziałek, zatem należało zrobić podsumowanie tygodnia, niestety nie mam zupełnie czym się pochwalić, idzie mi stosunkowo kiepsko, waga stoi, choć raczej powinnam wg stanu na dziś przesunąć suwaczek o pół kiloska w tym niesłusznym kierunku :oops: , centymetry tłuszczu ze mnie nie parują, są tylko jakieś przesunięcia po pół centymetrowe. :? Wymiary:
- pas 94 - bez zmian,
- biodra 111 - bez zmian,
- pod biustem 93 - ubył 1 cm,
- udo 63 - bez zmian,
- łydka 41 - bez zmian,
- ramię 36 - bez zmian,
- nad kolanem 44 - bez zmian.
W sumie obwody zmniejszone tylko o 1cm, nie ma się czym pochwalić ani podbudować. Kiszka dietkowa. :? Tłuszcz - 36.6, woda - 46.2
Na @ zwalić nie mogę, nikogo oprócz siebie też nie mogę obwiniać, słowem stąpam po bardzo cienkim lodzie dietkowania, spuściłam troszkę z tonu dietkowego menu, nie ćwiczyłam, oprócz tych rolek. Na szczęście zapał nadal mam, ale z drugiej strony stan nerwowości prackowej wdziera się coraz bardziej i zaczynam myśleć głupawkowo. To wszystko z pewnością nie słuszy ani mojej duszy ani mojemy ciału, jednak muszę zmobilizować wszystkie siły z siebie, dać sobie porządnego kopa, wykrzesać mnóstwo pozytywnych wibracji wokół tematu dietkowego prowadzenia się. Nie mogę się bać, że nie dam rady i poddam się nerwówce, albo odswieżę niedietkowe zachowania.
Dziś jest równo miesiąc przed końcem mojego kieratu prackowego, zatem ten miesiąc minie z godnością i wolą walki, a nie zwykłym tchórzostwem czy niedowierzaniem samej sobie. :!: Dam radę, bez względu na to, jak ciężko będzie, w końcu jestem ósemeczką! Zatem dziewczyny walczę o siebie! Ze względu na coraz bardziej uciekający czas, mogę znikać z forum, daję Wam jednak słowo, że będę grzeczna, a moje niepojawianie się na forum oznacza, że albo pracuję, albo zajmuję się dzieciakami, albo chcąc łapać każdą wolną chwilę najzwyczajniej w świecie zmobilizowałam się do ćwiczeń - pewnie będą to głównie rolki. :P
Trzymajcie zatem za mnie kciukasy! A ja Wam życzę wspaniałych pomiarków!
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/976646.jpg
Activia, trzymaj się dzielnie! Nie poddajemy się absolutnie! Świat należy do nas! :P
Magpru, u mnie na osiedlu jest na szczęście ścieżka rowerowa, jednak nie jest zbyt gładka (normy UE :shock: ), zatem często jeżdzę po prostu po drogach asfaltowych, osiedlowych ścieżkach, gdzie znam już ich każdą dziurę i mniej więcej wiem, jak się po nich poruszać, tylko, że z czasem takie jeżdzenie w kółko staje się nudnawe. :wink: A kalorie liczę z dzienniczkiem forumowym, teraz z tego zrezygnuję, bo to zawsze z kwadrans zabierało, a chcę go dołączyć do innych kwadransów z odzysku i pomimo braku czasu poruszać się troszkę więcej niż ostatnio. :P
Emkr, szczęka mnie jeszcze wczoraj troszkę bolała, jednak to mnie nie powstrzyma od dalszego rolkowania, im trudniej, tym lepiej, bo ja lubię wyzwania. Teraz się wściekłam, że dietkowo nastał marazm, utrwalanie ósemczeki rzecz ważna, jednak wiem, że nie dałam z siebie wszystkiego, co mogłam, i dlatego czuję się zawiedziona ale jednocześnie mocno zmotywowana iść dalej. Nie chcę biec, aby nie powtórzyć zeszłego roku, ale nawet spacerkiem można dojść do celu, nie można jednak za długo dreptać w miejscu. :wink:
Animko, koniecznie musimy tych naszych Sebciów spiknąć, a Oskarka z Silką, nawet patrzyłam, że podróż do Ciebie zajęła by mi osiem lub dziewięć godzin. :shock: :cry: Z szarlotką nie wyszło mi tak jak chciałam. :oops: Nie rozpaczam, warta był grzechu. :lol: Jednak teraz znów muszę się bardziej kontrolować, bo już zaczęłam kombinować. 8) Czas już stawić czoło kolejnym wyzwaniom, zatem zabieram się do dzieła. :P
Kasiakasz, generalnie też omijam latarnie. :lol: Dziś specjalnie tamtędy przejadę. :wink:
Anamat, wyciagaj zatem te rolki, bo już druga połowa sierpnia, i za chwilę może nie być okazji do rolkowania, wczoraj chciałam pójść, ale była burza i z Sebciem mieliśmy nosy na kwinty, bo już się na wycieczkę nastawiliśmy. :? Dziękulec za zakonianie! :P
Triskellku, te owoce to z pewnością już jadłaś, bo Ty lubisz wszelkie doznania smakowe, ja niestety zawsze preferowałam czekoladę, pizze czy spagetti, teraz już powoli zaczynam doceniać i inne smaki. Będę próbować rambutana, guavę, liczi i papaję. :wink: Niestety, ze względu na burzę, nie było wczoraj wycieczki, a na szarlotkę się skusiłam i bardzo mi smakowała, co jest dość niepokojące. :lol:
Dziewczyny, pozdrawiam serdecznie! :P
A widzisz, rambutana nigdy nie jadłam, nawet nie mam pojecia, jak wygląda czy smakuje. Guavę i papaję uwielbiam (guava to dla mnie taka szlachetniejsza gruszka, bo ma podobną fakturę, taka troszkę grudkowata), liczi wolę jako smak (tzn. np. napój o smaki liczi) niż sam w sobie, ale też lubię - co nie jest żadnym wyznacznikiem, bo zastanawiałam się kiedyś, czy jest jakiś owoc, którego nie lubię i wyszło mi, że nie ma. :)
Dobrze, postaram się nie panikować, jeśli rzadziej będziesz na swoim wątku i pamiętać, że po prostu jesteś zapracowana, ale dietkę trzymasz, a przynajmniej się starasz. Jak to dobrze, że już tylko miesiąc pozostał do czasu, gdy Twój harmonogram będzie luźniejszy. :)
witaj
u mnie jak zwykle brak czasu jestem sama w pracyi zawalili mnie robota i to przy poniedziałku :(
ale jak sie wyrobie zajrze do Ciebie :D
Bellus, centymetr pod biustem to tez sukces :lol:
Ciesze sie ze rolkujesz, tylko uwazaj na siebie, nie chcemy zebys wyladowala w gipsie albo miala szczeke w szynie. Choc, z drugiej strony, wtedy przyjmowalabys tylko plyny przez rurke, moj jeden znajomy to przechodzil, schudl wtedy bardzo ladnie :lol: Jednak wydaje mi sie to dosc drastycznym sposobem na odchudzanie :wink:
No to zakoniam i lece dalej, a Ty trzymaj sie dzielnie, za tydzien pomiarki na pewna beda bardziej udane i przyniosa usmiech na Twoj buziolec :lol:
http://i80.photobucket.com/albums/j1...edocorridy.jpg
WITAM SERDECZNIE.
POZDRAWIAM SERDECZNIE.ŻYCZĘ DUŻO RADOŚCI I UŚMIECHU NA TWARZY.NIE UMIEM NAPISAĆ KIEDY SIĘ POJAWIĘ . WYJEŻDŻAM JUTRO RANO.
MYŚLĘ O DIETKOWICZKACH CAŁY CZAS.
DIETKUJCIE W MIARĘ DIETETYCZNIE,A KILOSKI SAME SPADNĄ.
ŚLĘ BUZIACZKIhttp://www.edycja.pl/upload/kartki/416.jpeg
Pracuj, pracuj, nie przeszkadzaj sobie - ja tylko podnoszę do góry, i na pewno jak skończy Ci sie nerwówka w pracy - to do nas szczuplejsza wrócisz. A zastojem wagi się nie przejmuj, Tu wszyscy powtarzają, że to jest normalne ( choć mi jak nie spadała tez się denerwowałam). Za rolki Cię podziwiam - ja niestety taka niezguła jestem, że zaraz bym się na czymś takim zabiła :lol: Jedyny bezpieczny dla mnie sport to pływanie....Zakonić nie mam czym bo żadko robie zdjęcia a do cudzych nie chcę sie przyznawać. A jak bedziesz chciała odpocząć od pracy przyjdź do nas i powiedz co u Ciebie.
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 16.08.2006 – 109 kg – BMI 40,53
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Pozdrowionka i dziekuje za odwiedzinki!!!!!!!!!! :D :D :D
witaj Bellus :lol:
dzieki za odkurzenie mojego wątku :lol: :lol:
Nie bylo mnie tu parę dni ......a tu proszę ...bliskie spotkanie 3stopnia z latarnią :roll:
Proszę szybciutko nauczyć się hamować :wink: :lol:
podziwiam za jazde na rolkach, ja jeździlam tylko po wyasfaltowanym boisku i wypoziomowanych chodnikach :lol:
Buziaki i milej pracy H
Belluś kochana , każdy centymetr
to sukces
życzę aby kolejne spadały i byś Ty uśmiechala sie stając na wadze
miłej rolkowej przjażdźki
buziaki
Dziś tak króciutko wpadam z wizytką , bo mnie dzieci zamęczyły prawie :wink: , ale korzystam z tych słodkich chwil przed ich przedszkolnym czasem :wink: .
Dzieciaczki spikniemy napewno! No i nie kombinuj , bo kopniaki w drodze , więc po siniakach rolkowych to się nie opłaca, za dużo ich będzie :wink: :wink: :twisted:
Buziak wielki!
U mnie też jest bardzo pracowity czas.Może to i dobrze ale dla diety niebezpiecznie :roll:
Miłego dnia :D :D :D
szybciutko pozdrawiam
od jutro mam wolne do ponirdziałku bede załatwiała sprawy,to sie na biegam :(
i oczywiscie mam zamiar skonczyc remoncik i sprzatanie w poniedziałek wracam
wypoczeta :D
pozdrawiam szybciutko
Bellus, mam nadzieje ze nie zapominasz o sobie w nawale pracy.
Odezwij sie choc slowkiem ze wszystko w porzadku, czekamy na Ciebie!
http://i80.photobucket.com/albums/j1...edocorridy.jpg