Wątek: "Żółtodziób" zaczyna

Dzień dobry
Mam na imię Alicja. Trafiłam na Wasze forum przypadkiem i bardzo mi sie spodobało. Mam straszliwie dużą nadwagę i chcę ją zrzucić. Mam nadzieję, że mogę liczyć na rady bardziej doświadczonych.
Stosowałam tzw. metodę Montignaca, która przynosi całkiem dobre rezultaty ale nadaje się dla osób, które potrafią wyrzec się pewnych produktów i mają możliwość przygotowyawć sobie posiłki - tym osobom polecam.
Mój tryb życia trochę się zmienił (muszę liczyć na obiady przygotowywane przez "osoby trzecie" , poza tym za bardzo mnie ciągnie do "zakazanych" produktów). Postanowiłam więc, że spróbuję diety typu 1000 - 1500 kcal (nie wiem która byłaby dla mnie najlepsza 1000, 1200 czy 1500) gdyż mogę tu jeść wszystkie "konwencjonalne " , typowe dla naszej polskiej kultury produkty (np.: na obiad ziemniaki, surówka i mieso). Wiem, wiem..w dużo mniejszej ilości na tej diecie
Zobaczę czy mi się uda bo nigdy nie stosowałam diety ograniczajacej ilość jedzenia. będę wdzięczna za wszystkie rady.

Hi ala,
witamy Cię na forum. Napisz coś bliżej o sobie. Ile waży, ile chcesz zrzucić, etc.
Dziewczyny są tu bardzo sympatyczne. :P
Pozdrowionka.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Hej Alus

Powinnas dostosowac diete do swoich mozliwosci...dla niektorych 1000kcal na poczatek to malutko a dla innych w sam raz. Trzeba strasznie patrzec ile jakie pradukty zawieraja kalorii. Menu powinno się ta k rozplanowac by nie przekraczało 1000kcal ,a co najwazniejsze nie czuc zbytniego głodu.
A powiedz mi ile wazysz i ile zamierzasz zrzucic
Ja jestem od poniedziałku na diecie i jakos sie trzymam. Jeszcze się nie ważyłam i troszke sie boje ze waga nie poszła w doł. Do swojej dietki musze dorzucic cwiczenia bo to one sa podstawa....
Mam nadzieje że wytrwamy razem . Powodzenia życze

Dziękuję Wam za oddzew. Ważę 125kg przy 174 cm. A więc długa droga przede mną. Jednak lekarka mnie pocieszała, że może nie bedzie tak trudno bo ponad 40 kg przytyłam w ciągu około 2 lat. (nie bedzie tak trudno - to znaczy że może być łatwiej niż u osoby która od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat ma nadwagę).

Mam wiele wątpliwości co do diet ograniczających ilość pożywienia.
1) Tyle się naczytałam w książkach z dietami niekonwencjonalnymi (typu: Kwaśniewskiego, Montignaca, o dietach rozdzielnych itd.,) że zmniejszanie kalorii w celu odchudzenia to bzdura XX wieku bo zawsze występiuje jojo i należy jeść do syta ale nie wszystkie produkty, że nie wiem czy podołam i szczerze mówiąc jestem bardzo rozdarta jeśli chodzi o wiarę w to kto ma rację. Zwolennicy diet ...kcal czy przeciwnicy. Bardzo pomogłyby mi wypowiedzi osób, które mają odchudzanie dietami ...kcal za sobą
2) czy przy diecie ...kcal przez cały okres odchudzania jest się głodnym Czy po jakimś czasie to mija. (tzn. organizm się przyzwyczaja)

Jeśli chodzi o moje zamiary to słyszałam, że lepiej odchudzać sie etapami (tzn. założyć: najpierw schudnę ..kg, potem ..kg itd.) Więc myślę, że dla mobilizacji poczatkowo założę że chcę powrócić do wagi dwucyfrowej czyli max.99kg.
Co do uczucia głodu. To mam tendencje do wysokiego poziomu insuliny we krwi, = napady wilczego głodu jeśli długo nic nie jem lub jeśli wcześniej zjem coś słodkiego więc wydaje mi się, że lepiej rozłożyć jedzenie na kilka posiłków. Tylko wtedy będzie chyba trudniej nie zjeść za dużo

ala....nie wiem czy liczenie kalorii to bzdura...moze i tak ale nic lepszego jeszcze nie wymyslono.... nie sadze zeby tylko eliminacja mozna bylo odpowiednie nawyki zywieniowe sobie wypracowac.... to nie sztuka odstawic slodycze i obpychac sie weglowodanami czy innym swinstwem...
uczucie glodu....nie nie pamietam zebym byla glodna o ile nie wylacze ktoregos z wlasnych 5 posilkow dziennych... nie ma takiej mozliwosci..
z tego co zauwazylam dziwczyny stosuja rozne diety na poczatek zeby sie przwyczaic do malych posilkow albo gdy waga stoi i chca ja ruszyc.... ja nie musialam ... zalatwil to za mnie wirus...potwornie zainfekowana bylam malo co mialam sile przelknac....
dzielac posilki nadal musisz sie trzymac liczby kalorii jezeli aka diete wybierzesz..i uwierz o wiele latwiej jest zjesc mniej jedzac czesciej.....no i zawsze mozna sobie powiedziec ze nastepna pora karmienia juz niedlugo
zycze powodzenia

hej Ala,
wydaje mi się ze Gaga ma racje, najlepsza metoda to ograniczenie spozywanych kalorii. Trzeba jesc wszystko w odpowiednich ilosciach byś nie zwariowała i by dostarczyc organizmowi wszystkich witamin.
Na poczatku powinnas troszke zmniejszyc swoj zoladeczek. A jak sie już zmniejszy to uczucie głodu powinno zniknąc.
Trzeba jesc czesto a mało (staraj sie jest powoli, dobrze gryz kesy i najlepiej na małych talerzykach bierz jedzenie).Jak zjesz posiłek to nie idz od razu do lodowki tylko odczekaj chwile np jakies 10 min bo po pewnym czasie Twoj organizm sie dowie ze cos zjadłas .
np bardzo dobrze zapychaja zoladek owoce i sa bardzo dobre ( polecam ). Hmm chyba duzo wiesz o odchudzaniu a ja Ci tu smaruje wielgachny list z radami
Pozdrawiam i uszka do gory

Dziewczyny dziękuję za rady
gagaa z tą "bzdurą" chodziło mi o to, że jestem "przeładowana" wyczytanymi obelgami na temat diet ograniczających jedzenie ale sama nie mam na ten temat zdania bo nie próbowałam. W poszukiwaniu diety chwytałam się każdej deski ratunku i mam w głowie galiamtias bo jedni zalecają jeść same węglowodany (diety wysokowęglowodanowe), inni białka, inni tłuszcze (Kwaśniewski) i wszyscy twierdzą że konwencjonalne diety - czyli ...kcal- są złe. ...Chyba wyrzucę wszystkie książki z dietami cud i kupię tabele kaloryczne
izulaa dziękuję za rady. Wszystkie są przydatne!

Dzisiaj zaczynam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

P.S.
1. Czy warto zapisywać wszystko co się zje w notesie. Jak robicie? Czy może macie takie ogólne pojęcie o tym co zjadłyście w ciągu dnia i to wystarcza?
2. I jeszce jedno : jako ekspertki w diecie...kcal - jaką wartość kaloryczną mi polecacie na początek Czy lepiej startować od razu z 1000 czy lepiej zrobić okres przejściowy np.: 1500?
3. Czy korzystacie z gotowych jadłospisów diet ...kcal czy po prostu jecie na co macie ochotę / co macie w domu ale wszystko liczycie

Przepraszam, że Was tak męczę. Może moje pyatnia wydają się Wam śmieszne ale zależy mi bardzo na prawidłowym podejściu do tej diety bo chcę w końcu schudnąć.

Hej Aluś

Hmmm chyba sama odpowiedziałas sobie na pytania. Najlepiej wszystko zapisywać co się je no chyba że masz tak dobra pamiec że pamietasz.
Jesli o mnie chodzi to ja jem prawie wszystko, staram się nie jesc słodyczy i unikac tłuszczy (czyli wszystkiego co jest bomba kaloryczna). Ja stosuje dietke od tygodnia i powiem Ci że coraz lepiej mi idzie.Na początku cięzko mi było się zmiescic w 1000 a teraz daje rady .
Hmm sama powinnas ocenić czy dasz sobie rade na 1000kcal czy może na poczatku trwac przy 1500. Może ustal sobie tak: zjadam 1000kcal ale jak przekroczy do 1500 to nic sie nie stanie .
Nie kożystam z gotowych diet...sama sobie ustalam menu. Jem to na co mam ochote tylko w rozsadnych ilosciach.
A jesli chodzi o tabele kaloryczne to ja korzystam z tych co są na tej stronce.

Twoje pytanka nie są smieszne i nie masz się co przejmować. Najważniejsze jest to że podjełysmy walke z kg i że nam sie uda !!
pozdrawiam

Witaj Alu

Wydaje mi się, że diety polegające na liczeniu kalorii są bardzo rozsądnym podejściem do odchudzania. Miło jest pomyśleć, że można sobie pozwolić "na wszystko", byle w ramach danego limitu, choć warto wiedzieć, że owo wszystko jest jednak ograniczone - jak najmniej i jak najrzadziej. Każda dieta powinna być przede wszystkim zdrowym odżywianiem.

Ponieważ masz przed sobą długie odchudzanie (jak większość z nas), dieta 1000 kcal jest raczej zbyt radykalna na początek, 1200 będzie lepsze, może nawet 1500 (choć jeśli odchudzając sie na montignacu nie jadłaś zbyt dużo, lepiej nie szaleć z kaloriami), a 1000 zostaw sobie na ten okres, kiedy metabolizm już osłabnie i trzeba go będzie jakoś popchnąć.

Ja sama interesuję się ostatnio dietą montignac (bardziej z powodów zdrowotnych niż przekonania, że jest "lepsza"), ale uważam, że podstawa to jednak ograniczenie kalorii - tyje się od ich nadmiaru, chudnie od zmniejszenia, choć oczywiście w rzeczywistości nie jest to aż tak proste

Nie musisz wcale chodzić głodna, moje 1200 kcal pozwala na napchanie się niemal po przysłowiowe uszy, czasami mam wręcz problemy z dobiciem do limitu. Główna zasada to wykluczenie najbardziej kalorycznych potraw - tłuszczy (olej, oliwa minimalnie, choć jednak codziennie), białego pieczywa, ryżu, makaronu, słodyczy - zwłaszcza połączeń mąki, tłuszczu i cukru, czyli wszystkich ciastek; im mniej, tym lepiej

Są osoby, które potrafią obejść się bez wagi, wg mnie przy dietach opartych na liczeniu kalorii jest ona niezbędna. Liczenie na oko, na połówki, części opakowań i zaokrąglanie wyników może przynieść nam sfałszowanie kalorii o całkiem spore wartości w obie strony, a to jest równie złe. I oczywiście zapisywać Nie tylko będzie ci łatwiej kontrolować, co jesz, ale i będziesz miała później gotowe już jadłospisy - po pewnym czasie trudno wymyslić coś nowego...

Powodzenia w trzymaniu diety