witam
miłego dnia życze
i jak najmniej problemów
:lol:
Wersja do druku
witam
miłego dnia życze
i jak najmniej problemów
:lol:
Poniedziałek zaczełam od pomiarków. i...ubytek wagi...0,20 dag. :shock: nic więcej nie napiszę, bo nie ma czego komentować.
Dziś idę na konsultację do dietetyka. Ciekawe jak to skomentuje. Dieta 1300 kalorii, a waga prawie nie drgneła :roll:
Powiem szczerze, że nawet się nie przejałam,bo mam ważniejsze sprawy na głowie.
Bello - dziękuję, że o mnie pamiętasz. Gdyby nie wiara w to, że mogę normalnie wyglądać to już by mnie tutaj nie było. Moja droga do celu jest bardzo wyboista.
Groszku - dziękuję za odwiedzinki.
Flakonko - niestety problemy się nie rozwiązały :( Te którym się udało bardzo mnie dopingują. Oczywiście,że się nie obraziłam.
Ajako - dziękuję za wiarę we mnie.
KasiuKotlarska - dziękuję za odwiedzinki u mnie. Ja miewam lepsze i gorsze dni. Ale jednego jestem pewna chce schudnąć. Myślę, że ja nie potrzebuje głaskania po głowie ( choć jak każda kobieta lubię pochwały) . Czasami przyda mi się kop w tyłek kiedy mam gorszy dzień. Jest we mnie dużo wiary, że mi się uda i mam nadzieję, że ta wiara mi pomoże. Dziękuję za dużo mądrych i ciepłych słów. Mam nadzieję, że będziesz do mnie zagładać.
Lunko - trzymaj mocno kciuki, bo bardzo mi się przydadzą przy rozwiązywaniu problemów.
Emkr - ja strasznie Cię podziwiam, za wytrwałość w odchudzaniu. Ty, Bella, Gosik, jesteście moją ogromną motywają.
Triskell - dzieuję za ciepłe słowa. Jeżeli mam wytrwać muszę być twarda jak głaz.
Usiak - energia bardzo mi się przyda. Dzięki.
Julietto - dziękuję bardzo.
Przepraszam wszystkie dziewczyny, których nie uda mi się odwiedzić. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5e1/weight.png
Kochana, wiem, że oczekiwałaś więcej, ale jednak zawsze to jakiś kroczek we właściwą stronę. Gratuluję Ci nawet takiego niewielkiego spadku i jestem bardzo ciekawa, co powie dietetyk.
Mocno Cię ściskam i trzymam kciuki, żeby i te niedietowe zmartwienia jak najszybciej sobie poszły i zostawiły Cię w spokoju.
Sylwus mam nadzieje ze wszystko sie ulozy i bedziesz miala wiecej spokoju,tak czasem bywa ze problemy nas po prostu lubia i laduja sie w zycie jeden za drugim.niestety calkiem niedawno tak mialam i do tej pory mam wrazenie ze cos wisi w powietrzu,ale ktos mnie przekonal zeby chociaz starac sie myslec pozytywnie i odganiac je, to troszke pomaga.mam po prostu wielka nadzieje ze wszystko bedzie ok i ju znie bedziesz musiala sie martwic a bedziesz mogla skupic sie na rzeczach przyjemnych , diecie i pracy itp itd :)
pozdrawiam cie goraco
Masz racje - nie poddawaj się - 0,2 kg mniej to jednak kolejny kroczek we właściwym kierunku. istnieją przecież zatrzymania w dietkowaniu, organizm się przestawia, usiłuję protestować przeciw chudnięciu, grunt to się wtedy nie poddać!!
Nadal trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie wszystkich problemów
Buziaki
Ula
ja też myslę że każdy ubytek to krok we właściwą stronę :) niestety moja waga widzi tylko pełne kilogramy i musze dłużej czekac na jakikolwiek skutek :( ciekawa jestem co ci mądrego powie dietetyk :D przykro mi, że problemy się nie rozwiązały, ale w końcu na pewno sie rozwiążą :)
Wczoraj byłam u dietetyka. Liczyłam, że powie mi coś konstruktywnego. Chiałam się dowiedzieć dlaczego waga jest taka oporna :?: :!: Usłyszałam, że każdy chudnie inaczej i nic się na to nieporadzi :evil: Powiedziała też, że wpływ na odchudzanie ma aktywność fizyczna. Kiedy odchudzamy się bedąc tylko na diecie - nie ćwicząc tracimy tłuszcz i mięśnie. A kiedy jesteśmy na diecie i ćwiczymy - nie pozwalamy na ubytek mięśni daltego spadek wagi jest mniejszy. :roll:
Hmmm....może to lepiej, że chudnę wolno, ale bez większej utraty masy mięśniowej :roll:
Krótko mówiąc musze się uzbroić w cierpliwość. Pani dietetyk bardzo mocno namawiała mnie na przejście na dietę SB. Stwierdziła, że ta dieta uspokoi trzustkę ( mniejsze wydzielanie insuliny = mniejsze łaknienie...szczególnie na słodycze )
Przyznam, że mnie ta dieta przeraża...szczególnie pierwsza faza. Mogę nie jeść pieczywa, ziemniaków i makaronów, ale jak tu odstawić owoce i mleko :?: :shock: Obiecałam, że się zastanowie na tą dietą, ale boję się, że nie dam rady przejść przez pierwszą fazę. :oops:
Triskell - tak jak napisałam wcześnie - muszę się uzbroić w cierpliwość.
Agulko - niestety sprawy prywatne nie unormowały się :cry: Czas pokaże co będzie dalej.
Usiak - ja się nie poddam. Za dużo już osiągnełam. Jeszcze nigdy tyle nie schudłam więc nie chcę tego zmarnować.
Flakonko - muszę Ci powiedzieć, że te wagi bardzo przekłamują - tak stwierdziłą dietetyk. Wczoraj była u niej dziewczyna, która na domowej wadze waży 4 kilgramy więcej niż u niej na wadze lekarskiej. Niestety to działa w obie strony.
Dziękuję, że o mnie pamiętacie :) Jesteście najlepsze!
http://www.garfield.be/clipart/image...ield33_gif.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5e1/weight.png
no moja waga właśnie wyjatkowo pokazuje tyle co wszystkie wagi elektroniczne lekarskie i takie tam :) dlatego jestem do niej przywiązana i nie chcę jej wyrzucać :) a dietetyczka w sumie powiedziała ci to co juz wiemy :) ależ jesteśmy mądre :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
a sb nie jest taka straszna :D :D :D w międzyczasie wprowadzili do niej szereg modyfikacji i można jeść więcej rzeczy niż na początku - z mleka nie musisz rezygnować, tylko że musi mieć ono 0 albo 0,5% tłuszczu :D owoce niestety tak, ale i tak zbliża się zima i będzie ich mało i droge :) spróbuj chociaż - jak ci się nie będzie podobało zawsze możesz zrezygnować :D :D :D możesz tez spróbowac montignaca - efekt dla organizmu jest taki sam a jest mniej restrykcyjna :)
http://www.gify.biz/gify%20kreskowki...noopy__16_.gif
cześć Rewolucja!
pisałaś,że byłaś u dietetyczki, i właściwie nic ci odkrywczego nie powiedziała.
dieta sb nie jest dla wszystkich -dla mnie była ona niewykonalna nie umiem i nie chce właściwie powstrzymać się od jedzenia owoców, które są w tej 1 fazie zabronione.
Ta dieta ma zlikwidować napady głodu i ponoć likwiduje ja nie dałam rady....
Każdy organizm jest inny i każdy reaguje inaczej , ja ci podam mój sposób który kiedyś sama sobie wymysliłam, nie wiedząc o tym ,że istnieją SB czy montignac.
sposób dość prosty wyeliminowałam ze swojej diety słodycze bo to wszędzie i zawsze trzeba no i pieczywo nie jadłam go w ogóle. No i makarony rzeczy mączne wszelkiego typu kluski, i smażone rzeczy na głębokim tłuszczu i w panierce.
jadłam normalnie owoce i produkty mleczne i właściwie za dużo nie liczyłam kalorii a waga bardzo ładnie zeszła w dół
ja tam jetsem niedowiarek no mnie nie przekonuję coś czego nie umiem sobie racjonalnie wytłumaczyć no podobno owoce mają wysoki IG ale to też zależy które .
nie wiem czy ci pomogłam ale chciałam się podzielić swoimi doświadczeniami ditetycznymi
no i tylko .
pozdrawiam cię Kasia
Witaj rewolucjo!!!
Dzięki za odwiedzinki!!!
Oczywiście, że idę na basen.
Tylko, że do uczucia skrępowania własnym wyglądem
musiałam sobie jeszcze dorzucić siniaki...
No, ale trudno - do piątku może troszkę zbledną :roll:
Katar też mnie nie powstrzyma,
więc stawimy się "na bank"!!!
A co do dietetyczki - kiedyś chodziłam
do Instytutu Żywności i Żywienia do dr Białkowskiej.
I nawet ona nie mogła sobie ze mną poradzić.
Wypróbowała na mnie wiele diet,
dzięki którym trochę chudłam. Ale jak tylko przerywałam je
- dopadał mnie efekt jo-jo.
I też nic mądrzejszego od tego co sama wyczytałam
nie miała mi do powiedzenia.
Teraz postanowiłam sama coś ze sobą zrobić
i na dodatek w idealnej chwili znalazłam to forum.
Tak więc bardziej optymistycznie patrzę na życie..
Tobie też tego z całego serca życzę!!!
Wiem, że problemy same się nie rozwiążą,
ale powiedz sobie, że wkrótce będzie lepiej
i uśmiechnij się cieplutko choćby do siebie samej!!!
Przesyłam moc uścisków!!!