A ja zwyle jak zjem grzyby to się potem zastanawiam czy nie było tam
przez pomyłkę jakiegoś trującego...
Wczoraj tak było. No, jakoś żyję i mam się dobrze.
Wersja do druku
A ja zwyle jak zjem grzyby to się potem zastanawiam czy nie było tam
przez pomyłkę jakiegoś trującego...
Wczoraj tak było. No, jakoś żyję i mam się dobrze.
Oh jak ja ci zazdroszcze tej wycieczki :D Ja dopieor na wiekszy wyjazd rowerkiem moge liczyc w weekend bo wtedy moj kociak ma dopieor czas. Jak narazie 13 km dziennie. Cchiaz dizsaj mam ochote zrobic wiecej :D Zobaczymy
I bardzo bardzo chce mi sie na grzybki. Ale w okolicy nei wiem gdzie moga byc :| Zawsze jezdzilam na grzyby daleko od miasta. Chociaz w okolicy mam ladne lasy :) Moze w weekend zobacze co z grzybkami :D
Caluski, milej wycieczki
no pięknie.... mój wąteczek spadł na następną strone, ładnie, ładnie :wink:
zaliczyłam dziś 30 km w 120 minut :) wygłodniała jak wilk wróciłam do domu, w ciągu całego dnia zjadłam 1180 kalorii, czyli to chyba pierwszy dzień dietki 1200 :lol:
dziś mam też pierwszy dzień @ więc chyba nie będzie ważonka, chociaż miało być rano :evil: jak tylko ta wstrętna @ pójdzie sobie ważonko i wszystkie pomiarki, a tym czasem pogrzebie chwilke na forum i spać, regenerować siły na jutro :)
Skiereczko, to dobrze, że przechodzisz na 1200 - tak jest zdrowiej zważywszy na to ile się ruszasz :lol:
A na pomiarki cierpliwie poczekamy 8) Ja też dziś powinnam dostać @, ale jak to prawdziwa małpka obraziła się na mnie i nie przyszła :wink: Tak więc moje pomiarki też będą niezbyt wiarygodne :wink: :roll:
Moc cieplutkich buziaków!!!
Skiereczko - miłego dzionka, udanej dietki i dużo uśmiechu na pysiu!!! :lol: :lol: :lol:
Witaj Skierko,
ważenie przełozone, ale my wszystkie cierliwie poczekamy na wyniki.
Na pewno będziesz miała się czym pochwalić, tak dobrze Ci idzie.
I tyle ruchu codziennie.
No a jak katarek, poszedł sobie bezpowrotnie?
Słoneczne pozdrowienia przesyłam
Hi Iskierko, ważenie nie zając, nie ucieknie. :wink: Poczekamy. :lol:
Buziaczki zasyłam i miłego dnia życzę. :P
:):):):):)
właśnie zajadam gotowaną kukurydze, przywiozłam sobie wczoraj z wioski cały koszyk pysznej kukurydzki :):) a za 2 godzinki na rowerek śmigam, znów 20 km :) a jutro mama i ciocia chcą iść do lasu na grzybki, czyli znów 3-4 godziny chodzenia, a po południu spróbuje sie zmobilizować i zebrać siły na rowerek :) wakacje sie kończą więc musze troszke zwiększyć tempo :) jeszcze w tym miesiącu mamy jechać na Hel na 1 dzień, mama i ciocia pewnie będą sie obżerać frytkami, pizzami itp, a ja biedne dziecko będe musiała sie zadowolić sałatką albo jakąś rybką, ale cóż, czego sie nie robi dla kolejnego zgubionego kilogramka :)
I tak trzymaj Iskiereczko. :P
witaj skierko :!: :!:
Ja dzisiaj byłam ba grzybkach ale z wielką ochota poszłąbym i jutro mimo zmęczenia uwielbiam chiodzic po lesie no i jeszcze jak sa grzybki to wielka frajda , zycze duzo grzybków
całuski