cześć Basiu,
dobrze ze wróciłaś,
a babci na pewno dobrze zrobiła Twoja obecność i opieka.
Ja dzis na sekundę, ale chcę przywitać Cię po powrocie,
Pozdrawiam
Wersja do druku
cześć Basiu,
dobrze ze wróciłaś,
a babci na pewno dobrze zrobiła Twoja obecność i opieka.
Ja dzis na sekundę, ale chcę przywitać Cię po powrocie,
Pozdrawiam
witamy :) ciesze sie że już jesteś :):):) mam nadzieje, że babcia szybko wróci do zdrowia i będzie ok :):) wiem co czujesz, teraz mój dziadek jest po wylewie i nie jest za dobrze :cry: niestety jego charakter i czyny z przeszłości sprawiły że teraz nikt nie chce sie nim zająć i nie wiem jak to wygląda, on mieszka na wsi więc ja niestety nie moge mu pomóc :cry: też nie jestem jakoś specjalnie z nim związana (tak jak reszta rodziny ) ale w końcu to mój jedyny dziadek :cry:
no ale nic, mam nadzieje że Twoja babunia niedługo wróci do formy :):):)
Witaj Basiu!
Cieszę się że z babcią już troszke lepiej. Niestety u starszych osób nawet zwykle siniaki goją sie trudniej niż u młodych, ale takie już jest życie. Za to na pewno Twoja obecność bardzo Ją ucieszyłą, a to tylko przyspiesza powrót do sił.
Bardzo ciekawa jestem Twojej nowej fryzurki. Ja już od jakiegoś czasu czaje sie na zmianę na głowie ale zawsze schórżę. Więc ostatnio poprzestałam na kilku jaśniejszych pasemkach :lol:
pozadrwiam
Patti, wyobrażam sobie, jak cenna i ważna musiała być dla Babci Twoja wizyta :) No i dobrze, że jej obrażenia, to głównie siniaki. Mogą wyglądać niewesoło, może trochę czasu minąć, zanim zupełnie znikną, ale nawet się Babcia nie obejrzy, a nie bedzie po nich śladu. A wizyta jej kochanego Czerwonego Kapturka na pewno przyspieszy proces gojenia :)
Bardzo czekam na to zdjęcie w nowej fryzurce i mam nadzieję, że wyniki na wadze nie będą tak złe, jak się obawiasz.
Ściskam i życzę miłego weekendu :)
Miłego dnia :D
http://www.akwarele.com/Akwarele/Kwi...ajki_A4_50.jpg
Patti
Babcia napewno nabierze więcej sił po twojej wizycie, która na pewno sprawiła jej wiele radości,
No i fajnie że masz nową fryzurkę która poprawia Ci humor
Miłego dnia
Witajcie kochane Duszyczki!
Niestety, jest gorzej niż myślałam - 95 kg!!!! :shock: :oops: :evil: Czyli wróciłam do punktu wyjścia. Załamka. Postanowiłam nie dość, że uważać na to co jem, to kończyć szamanie o godz 16. W czasie wakacji tak robiłam i były efekty. Te pierwsze dni będą koszmarne, ale może udami się je jakoś przetrwać. Nie jestem dobrej myśli, no ale cóż - życie to walka :(
Miłego dnia oraz weekendu!!!!
Patti ze zmianą fryzurek w tym samym czasie - to nie może być przypadek :lol: :wink:
Wpadnij jak bedziesz mogła - u nas co prawda straszny rozgardiasz, ale prace posuwaja się do przodu :lol: - juz za rok - góra dwa będzie tak jak marzymy :lol:, więc jeśli będziesz czekać z odwiedzinami do czasu skończenia remontu to :wink: nie zobaczycz jak bardzo się zmieni . Dziś skuwamy ścianę - powiększamy wejście do kuchni, więc może jutro, co Ty na to :?:
Pozdrawiam
Monika
Basiu, najważniejsze, ze szybko się zebrałaś ,
im szybciej, tym, walka jest łatwiejsza, bo nie zapominamy swoistego rygoru odchudzania, łatwiej nam wejśc w wypracowane nawyki itp.
Pozdrawiam i czekam na nowa fotkę.
pattiku siniaki mają to do siebie że paskudnie wyglądają ale na szczęście to nic powaznego i kiedy znikną sladu po nich nie zostanie :) cieszę się że wzajemnie mogłyście sobie przekazać ciepłe uczucia i nacieszyć się swoją obecnością :) a wagą się nie przejmuj - najwazniejsze jest to że chcesz coś z tym zrobić :)
Pattusiu trzymam kciuki, uda sie nam, ja teraz waże mniej o 2 kg od Ciebie więc nie ma dużej różnicy, walczymy razem ramie w ramie :?: może tak będzie łatwiej
Uff, w końcu poodwiedzałam wasze wąteczki, ponadrabiałam zaległości i moge z czystym sumieniem napisać cos u siebie.
Wczoraj nie poszłam w końcu na aerobik- zmęcznie, zniechęcenie- sama nie wiem co. Dziś mimo dziwnego pobolewania pod lewym barkiem poszłam i to chyba nie było najrozsądniejsze, bo ćwiczenia były męką. Teraz siedze wysmarowana Naproxenem i mam nadzieje, że do jutra mi przejdzie, bo... jutro mam zamiar znów iśc poćwiczyć :twisted: To dla mnie jedyny ratunek, bo niedługo utone we własnym tłuszczu. jestem wściekła na siebie, że zaprzepaściłam wysiłek ostatnich dwóch miesięcy, tyle tylko, że ta wściekłośc niekoniecznie przekłada sie na motywacje do odchudzania :? Dziwny, pokręcony mam charakter :? :x
czy ja kiedykolwiek schudnę?! Coraz bardziej obawiam się, ze moje życie będzie takim ciągłym walczeniem z sadłem i ciągłymi na tym polu porażkami :evil: A ja nie chcę!!!! A skoro nie chcę, to czemu nie potrafię zebrac sie w sobie na tyle, żeby doprowadzic to raz do konca i już w tym wytrwać? Przeciez tyle jest na tym forum wspaniałych osóbek, którym sie udało: Bella, Triskell, Skierka, Gusia i wiele, wiele innych, więc czemu ja nie potrafię? Jak na razie jest to pytanie dla mnie bez odpowiedzi i chyba to jest najbardziej w tym wszystkim przygnębiające :( Nie chce narzekać, ani litować sie nad soba, ani poddawać, ALE... To zniechęcenie, ten brak odpowiedzi, brak kontroli nad samą sobą... Ech, kończę te żale. Musiałam to wyrzucić z siebie, teraz mi ciut lepiej.
Miłego weekendu i moc buziaków dla wszystkich!!!
pattiku chyba naślę na ciebie gagę że cię ochrzaniła - ona to świetnie umie robić :P
Miłego dnia :D
http://www.metro.ifp.pl/galeria/albu...puszkinia1.JPG
Patti słoneczko nasze, nie smuć sie, główka do góry, każda z nas na pewno przynajmniej raz miała taki podły nastrój jak Ty, ale trzeba wziąć sie w garść, podnieść sie i iść dalej, kiedyś ktoś mi powiedział że jeśli już mam ponieść porażke to lepiej ponieść ją walcząc niż nie robiąc nic, a przecież wierzymy w to, że wygramy walke z tłuszczem, ani przez chwile nie myśl że nie uda Ci sie, ten przebrzydły tłuszcz może i wygrał bitwe, ale nie wygrał wojny, podnieś sie i walcz dalej, nie jesteś sama, my też walczymy, idźmy ramie w ramie i walczmy z tłuszczem, musi sie udać :!:
Patti słonko
Ja też nie bardzo chudnę :oops:
Dziś wprawdzie rozniosłam mnóstwo fv ( schody góra dół ) jutro też to mnie czeka, ale po powrocie napchałam się tostami :oops: i po co :?:
Wstyd mi strasznie teraz padam na twarz ze zmęczenia, a zamiast położyć się spać czytam co u Was nowego.
Basiu Ty przynajmniej chodzisz na ćwiczenIA, A JA TYLKO OBIECUJĘ I OSZUKUJĘ SAMA SIEBIE.
Nic marudzę idę spać
Pattuniu,
wpadki się zdażają... niestety..
ale nie mozna dać się zwariować :!:
one już mineły...
pokaż że jesteś silna i że teraz już ani jedna wpadka Ci nie grozi :!:
musisz być silna i trwać dalej w pięknych postanowieniach i w jeszcze piękniejszej ich realizacji :D
serdecznie pozdrawiam :*
Basiu, dasz radę,
najważniejsze ze zdajesz sobie z tego sprawę .A jeszcze raz powtórzę, im szybciej się pozbierasz tym lepiej dla Ciebie.
Tylko uwierz w to, ze potrafisz, ze możesz.
pozdrawiam
Witajcie!
Weekend już mija i to okazja by go podsumować. Wczoraj nie poszłam jednak na fitness - plecy nadal bolały :evil: i nie chciałm tego jeszcze bardziej pogorszyć. Zrobiłam zupę z dyni wg przepisu Trini (pyszna była 8) ) no wogóle do wieczora było nawet przyzwoicie, ale po 21 jakby jakiś czort we mnie wstąpił :x Piernik mamy, buła z żółtym serem i parę innych niedietowych rzeczy :evil: - nie potrafiłam nad sobą zapanować :( Ale wiem dlaczego - to te niefajne myśli, które ostatnio chodzą mi po głowie :(
Dziś na szczęście już jest ok i oby tak było nadal. Jeść skończyłam o 15, wieczorem czeka na mnie pyszniutkie i słodkie kaki. Mam nadzieję, że na tym się skończy. Byłam też dziś na spacerze. Jeśli więc nie zdarzy mi się jakaś wpadka zaliczę ten dzień na 5 :wink:
Cieplutkie pozdrowionka i uściski dla Wszystkich!
http://www.spolem.tychy.pl/img/owoce.jpg
trzymam kciuki a co to jest kaki????????????
yy
ja też nie wiem co to są e tajmenicze kaki :roll:
prosimy o wyjaśnienie :D
To jest dokładnie to samo o czym pisała Emkaerka: Kaki, to inaczek kiki, vel sharon. Taki pomarańczowy owocek podobny z wyglądu do pomidora, ale pyszny w smaku :lol:
Witaj Basiu :)
Słonko jak czytam Twój piątkowy post to jakbym sama pisała...
rozumiem Cię doskonale.. ale musimy walczyć i wiesz.. wierzyć, ze nam się uda i ze schudniemy! przykro mi bardzo, ze Twoja waga tak wzrosła.. mała to pociecha, a raczej żadna, ale moja też.. już była na poziomie 76 kg, a tu znów prawi 80.. tak wolno spada a tak szybko rośnie.. :roll: ale taraz już będzie tylko spadac i u Ciebie i u mnie!!
Basiu trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki!! gorąco Cię pozdrawiam!! miłego wieczorku i dużo sił w dietkowaniu i ćwiczeniach!! aha.. no i gratulacje za te nie zjedzone 500 kcal!! zuch dziewczynka :D
patrzyłam u mnie i nie ma tych owocków :(
Flakonuś, poszukaj może na bazarkach. Właśnie tam je dzisiaj kupiłam - 1.50 zł za sztuke, a na prawe ładne były. Teraz chyba zaczyna sie na nie sezon, więc szanse, że je jednak znajdziesz sa spore. Niektórzy sprzedawcy chętniej biora takie egzotyczne nowości i to do nich zaglądaj. W sklepach tych owocków niestety nie widziałam. A jak nie będzie ich u Ciebie, to przyjeżdżaj do mnie- zrobimy skok i ogołocimy moja mieścinkę z tych owocków :twisted: :twisted: :twisted: :wink:
dobra tak zrobimy :) emrka gdzie skupuje wiec ja też się nie poddam i też je gdzies w końcu znajdę :D :D :D narazie się przede mną chowają ale już niedługo :D :D :D :D :D
Patti, cieszę sie, że zupka smakowała, ja sama też ją uwielbiam :)
A załamanie diety i odzwierciadlający to wynik na wadze... no cóż, stało się, a teraz otrzepujesz sie po tym i suniesz dalej, juz tym razem bez potknięć :)
Ściskam i życzę udanego tygodnia, w czasie którego na wadze sporo ubędzie :)
Patti nie mozemy się poddawac u mnie waga znowu w górę ale ja ją znowu pokonam.
Dziś poniedziałek- więc wielkie ważenie i mierzenie: waga... hmm... Wskazówka zatrzymała się ciut PRZED 95, dwa razy wchodziłam, żeby się upewnić i było tak samo. Przyjmuję więc, że ważę 94.8 kg. 0.2 - Dobre i to.
Pogoda dziś mega paskudna, ale i tak spróbuję pójść na spacer. Najgorsze jest to, że powietrze jest wilgotne, a w takich warunkach moje włosy zaczynają się kręcić i gdy są krótkie streczą na wszytskie strony, a przecież mają być proste! :evil: Nawet gdy potraktuję je prostownicą, to gdy wyjdę na zewnątrz zamieniam się w źle ostrzyżonego baranka :evil: Jedynym ratunkiem jest czapka, ale nią jest jeszcze za ciepło :roll: Ale i tak pójdę, a co! Najwyżej wybiorę mniej uczęszczane drogi :lol: :lol: :wink:
Fla - to kiedy do mnmie wpadasz? Cel już namierzony :arrow: http://www.afslanken.com/producten/kaki.jpg:wink: :lol:
Buziaki i miłego poniedziałku! :D
dwa razy dodał mi się ten sam post, więc go choć troszkę zmiejszę, żeby tyle miejsca nie zajmował.
cel namierzony - cel zjedzony :D :D :D jak nie znajde u siebie to wsiadam w moją super rakiete i mknę do siebie :D a z włosami mam to samo - pod wpływem wilgoci robią mi się "urokliwe" loczki wszędzie i wyglądam hmmm delikatnie mówiąc niepięknie :lol: :lol: :lol: :lol:
oj dziewczyny ja też mam problemy z włosami :evil: w sobote chyba ide do fryzjera bo już zwariować z nimi można, przed wczorajszą sesją układałam włosy godzine a i tak w trakcie zdjęć wszystko sie rozwaliło :evil: oj my, biedne kobiety, ile sie trzeba namęczyć by być piękne i powabne :wink:
No właśnie, faceci to mają dobrze. Jak ich włosy wkurzają mogą się po prostu ogolić maszynką i mają spokój :twisted: , a my?! To niesprawiedliwe :evil:
Skiereczko, a nie zapuszczasz ich przed studniówką? Fla - rozciągam już specjalną siatkę, żeby Cię w tej rakiecie w czasie lądowania bezpiecznie asekurować :wink: :lol: Maski z pończochy też przygotowane :wink: :wink: :lol:
nie ide na studniówke, po pierwsze będziemy mieć ją na promie, a to znaczy kontrola celna i w ogóle sztywno, po drugie moja klasa nie jest warta ponad 500 zł, nie chce mi sie stać pod ścianą albo rozmawiać z jedną osobą przez całą imprezę, poza tym na mojej 18-tce było 19 osób, najgorsza impreza mojego życia, niepotrzebnie wydałam kupe kasy i nie chce powtórki z rozrywki, wole iść z koleżanką na piwko gdzieś i potańczyć i wydać na to ze 100 zł a nie 500 i potem żałować :):)
w takim razie to dobra decyzja. Ja swojej klasy też nie wspominam najlepiej, a w zasadzie to trauma mi po niej została :? , ale na studniówce bawiłam się dobrze, jednak była to tylko i wyłącznie zasługa kolegii z którym poszłam, bo lubi tańczyć i przez całą noc parkiet był nasz :lol: :lol: :lol:
cześć Basiu,
u mnie niestety nie ma sharon ka, szkoda.....
ale moze przy okazji wyjazdu do większego miasta urządzę sobie polowanie....
Pozdrawiam Cie cieplutko, mimo prawdziewie listopadowej pogody u mnie, brrrrrrrrr
fajnie, że masz chociaż mały spadek. a włosy to mam jak druty, nie kręcą się wcale i są ciężkie do ułożenia i zawsze zazdrościłam koleżankom któe miały kręcone. tak to jest że zawsze chcemy nie tego co mamy
Mnie też po deszczu włosy zaczynają się bardziej kręcić, ale ja akurat to lubię. Gdyby moje włosy były proste, to można byłoby w pełnej okazałości zobaczyć, jakie są rzadkie, a tak loczki trochę to maskują.
Patti, gratuluję nawet tego niewielkiego spadku wagi, zawsze to kroczek we własciwym kierunku :)
Ściskam :)
Wczoraj wyszło na to, że 5 lat zainwestowane przeze mnie w przyjaźń z pewną osobą jest czasem wyrzuconym w błoto. To niemiłe, ale w sumie już od dłuższego czasu podejrzewałam, że tak jest. Przez to wszystko kompletnie nie mogłam skoncentrować się wczoraj na fitnesie. Nogi mi się plątały, gubiłam krok i w ogóle ciężko mi szło. Pozytywna strona tego jest taka, że teraz bardzo chcę schudnąć, bo dostałam silnej negatywnej motywacji. :evil: Nie jest to może dobre, ale lepsza taka motywacja niż żadna :evil: :evil: :evil: Wrrrrr... Wkurzona jestem. Tak najzwyczajniej w świecie wkurzona, a u mnie to stan bardzo rzadki. Dzięki temu wczoraj po ćwiczeniach, mimo, że nogi same mnie do kuchni niosły nic już nie zjadłam, tylko opiłam się herbatą i dodatkowo jeszcze potańczyłam sobie.
A co do włosów. To jest święta prawda, że zawsze chce się tego, czego się nie ma :wink: U mnie to były takie fazy. Najpierw w podstawówce koniecznie chciałam mieć długie, absolutnie proste włosy w kolorze jasnego blondu. Potem polubiłam swóje ciemne kudełki, ale strasznie chciałam mieć mocne loki - takie prawie sprężynki. A teraz... teraz chciałabym mieć włosy bez tendencji do falowania :wink: :lol: Kto wie, może jeszcze rok lub dwa i nie będę mieć do swoich włosów już żadnych zastrzeżeń :roll: :wink: :lol: :lol: :lol:
Izarko, jak u Ciebie nie ma sharonów, to wsiadaj razem do Fla do rakiety i przyłącz się do naszego skoku :wink: :lol: :lol: :lol:
http://fotki.hoomor.pl/albums/zw2/normal_5131.jpg