Zamieszczone przez Patti
A tak z innej beczki: czy nie uważacie, że faceci to w gruncie rzeczy strasznie słabe i nieodporne na ból stworzenia? Kobieta dopóki całkiem jej nie zmorze chodzi i jest aktywna, a faceta byle co zaboli to od razu koniec świata Mój tata skręcił sobie kostkę i ja mu bardzo współczuję, bo sama wielokrotnie mialam taki uraz i wiem, że to boli, ALE on sie zachowuje tak jakby zaraz miał trafić na stół operacyjny z powodu to było co najmniej otwartego złamania Te jego syki i jęki z bólu... Robię mu okłady i staram sie ulżyć w cierpieniu, ale czasem jak tak na niego patrzę to chce mi sie trochę śmiać i tak sobie myślę, ze jakby oni wytrzymali takie np bóle miesiączkowe co miesiąc?