-
Grubsiuniu, niektóre osoby nie pozwalają sobie pomóc i obawiam się, że wbrew ich woli tego nie zrobisz. Znałam kiedyś jedną kobietę z Kalifornii - nigdy jej nie spotkałam, ale był taki okres, kiedy rozmawiałyśmy przez telefon kilka razy w tygodniu po parę godzin. Dlaczego potem przestałyśmy mieć ze soba kontakt to dość skomplikowana sprawa, w każdym razie od ponad 5 lat nie wiedziałam, co się u niej dzieje. I w ubiegłym tygodniu dowiedziałam się, że ona od 3 lat nie żyje. Przedawkowała narkotyki. Pozostawiła troje dzieci. Też do tej pory nie mogę się otrząsnąć ani nawet tak naprawdę w to uwierzyć. :( I mocno trzymam kciuki, żeby ta osoba, o której piszesz, pozwoiliła jednak sobie pomóc. Ale to w niej w środku musi się coś zmienić.
Ściskam Cię mocno!!!
-
Grubasiaczku
Faktycznie masz ciężkie zadanie, najpierw musiasz namówić tą panią aby dałą sobie pomóc, po drugie powinna chyba skorzystać z pomocy psychologa bo najwidoczniej nie daje sobie rady ze swoim życiem ( te próby samobójcze) i teraz pytanie: czy ma dzieci i czy mieszka sama czy z rodzicami.
Ciężko jest doradzić jak pomóc, jeśli nie zna się bardzo dogłębnie sytuacji.
-
dziekuje dziewczyny...
...ta pani....to moja mama....
ona leczy sie juz długo na depresję u psychiatry ,parę razy była nawet w szpitalu i kiedy juz pomału wychodziła na prostą cos znowu wydarzało sie takiego,ze załamywała sie ponownie..tak jak teraz...w lipcu było to co pisałam,potem oriom....potem szpital psychiatryczny,wyszła po miesiacu na przepustke,a tu "mąż " po 14 latach oznajmia jej ,że odchodzi,bo ma kogoś....
i jak tu żyć normalnie....
-
no i obecnie została sie sama...mieszka sama,no bo ja sie wyprowadziłam przecież....
-
grubsiu mam nadzieje ze jestes wystarczajaco silna by przez to przejsc
mamie nie wiem czy mozesz pomoc nie wiem czy mozesz wogole miec na to jakis wplyw
pzrepraszam jezeli brzmi to okrutnie ale.............. wiem co mowie uwierz mi
trzymaj sie cieplutko
-
Grubasiaczku, aż mnie ścisnęło jak przeczytałam że to twoja mama, trzymaj się dzielnie, chociaz i tak jesteś dzielna. Musisz mamę wspierać, chociaz ona sama musi chcieć sobie pomóc, Pytałam czy mieszka sama, bo najgorsze byloby gdyby mieszkała z rodzicami którzy się nad nią znęcają, ale zdrugiej strony czy powinna byc sama skoro ma takie skłonności, musisz to przemyśleć.
Z depresji można się wyleczyć, mam koleżankę która leczyła sie długo, kilka razy była w szpitalu , a teraz jest całkiem zdrowa.
-
wiecie co ja juz czasami nie mam siły...nie mam siły ciagle walczyc o wszystko....została mi tylko ona mój tata miał 34 kiedy zmarł-nagle ja miałam lat 13...dziadków nie mam-alkoholicy,wiec tak jakbym ich nie miała....mama znowu ....
ja sie poprostu boje...boje sie co przyniesie nowy dzien...boje sie znowu cos sie wydarzy...juz sobie nie radze :cry: :cry: :cry: mam dopiero21 lat a czuje sie jak staruszka...nie mam juz sił...jestem ciagle zdołowana albo zła...a to odbija sie tez na życiu z myszem...on tez wkoncu moze miec dosc...i wiem o tym...ale tylko z nim moge podzielic sie swoimi odczuciami,jemu sie wypłakac-choc on niewiele rozumie...nie przechodzi przez to wszystko wiec nie wie o co mi chodzi, kaze sie odizolowac od problemów...olac niektore rzeczy...ale jak ja moge zostawic wlasna matke samej sobie i olac ja....brakuje mi juz sil...ile ja nocy preryczałam z bezsilności....juz nie wiem co robic...naprawde...
Moja najlepsza ponoć przyjaciólka zostawiła mnie wlasnie wtedy kiedy najbardziej jej potrzebuje...wiec na myszu sie wszystko skupia...to jemu sie żalę....bo sama ze swoimi myslami zwariowałabym chyba poprostu..i tak juz niewiele mi brakuje....
przepraszam,ze was obarczam problemami,bo macie ich sporo..swoich...ale dobrze jest sie komus wygadac...i wiedziec ze ten ktos nie powie ci tylko " wrzuc na luz,bo sie wykonczysz" ....dziekuje dziewczyny
-
Witaj
Kochana masz nas :)Zobacz jak nas jest wiele , napewno cos Ci doradzimy
Przykre jest to , ze jestes z tym wszystkim sama , męzczyzni nie rozumieja takich problemow niestety ...
Jak bys chciała pogadac 3824809
Trzymaj sie Kochana cieplutko
i pamietaj , ze nie jestes sama bo masz nas
pozdrawiam
Ps, TAK SIE TROCHE WKURZYŁA JAK NAPISAŁAS ZE MAZ POPROSTU PO TYLU LATACH STWIERDZIŁ ZE MA INNA ,bo najlepiej uciekac od problemow , a ta kobieta to tez musi byc niezła ......ze potrafiła tak wejsc do zycia ludzi z buciorami :twisted: :twisted: :twisted:
-
ja nie wiem czy na kobietę się można wkurzac akurat?? przeciez on jest dorosły i nikt go do niczego nie zmuszał :?: :?:
grubsiaczku a może sama powinnas sie wybrac do psychologa?? przy tych problemach o których mówisz (alkohlizm dziadków, śmierc ojca, choroba mamy) myślę że to było bardzo wskazane i potrzebne, szczególnie jeśli nie bardzo masz z kim pogadac a nie chcesz ciagle przerzucać swoich problemów na mysza? poza tym czasem nie mozna pomóc nawet jeśli jest to bardzo bliska osoba, niestety
-
wiem flakonko...i ta bezsilność mnie poprostu przeraża....
a wizyta u psychologa...zbieram się...ale jakoś ciężko jest isc mi do obcej osoby i mówić jej o swoim życiu....nie wiem czy sie odważe...
ale dziekuje wam bardzo...dobrze jest miec kogos blisko...miec wsparcie...dziekuje....
zycze wam milej nocy....
przepraszam ze nie zagladam do was,ale nie potrafie myslec o niczym innym niz mama...i cala ta sytuacja...wiec i tak na niewiele bym wam sie przydala....