wiecie ocet jabłkowy(2łyzeczki na szkl.wody) zeby ruszyc jelitka....triskellek mi poradziła....i dziala...kurzce dziala jak diabli....!!!! dzien czystki to mi nie zaszkodzi....a organizm odsapnie po dzisiejszym.....buziaki
Wersja do druku
wiecie ocet jabłkowy(2łyzeczki na szkl.wody) zeby ruszyc jelitka....triskellek mi poradziła....i dziala...kurzce dziala jak diabli....!!!! dzien czystki to mi nie zaszkodzi....a organizm odsapnie po dzisiejszym.....buziaki
tjaaa...
ja sie nigdy nie przestane dziwic czemu osoby ktore sobie nie daja rady z dieta tak swietnie sobie daja rade z dobijaniem wlasnych metabolizmow.... to chyba jakies zakodowane jest....
no coments
gaga_ prosze prosze...ja nie uwazam ,że nie daje sobie rady z dieta, dzisiaj wpadka, ale to nie koniec swiata! każdemu sie to zdarza...no nie, przepraszam -tobie sie nie zdarza...a kilogramy ubywaja i cm tez...wiec nie narzekam, a z "kupcianiem" to ja zawsze mialam problem i raczej nie z powodu diety dobrej czy złej....ale to juz inna bajka....a skoro ocet jabłkowy mi pomaga...to nie zamierzam z niego rezygnowac....kazdy odchuda sie tak jak uwaza za słuszne.pozdrawiam :)
pisze apropo glodowek a nie octu.....
wystarczy wiecej blonnika i mniej wegli prostych i kupka bedzie jak u niemowlaka
mnie sie nie zdarzaj wpadki... to moje swidime wybory.. zaplanowane i przemyslane... anie sieganie bo stoi na stole...
i zawsze mieszcze sie w limicie kalorycznym.. droga panno...
przelec sie przez wlasny watek... ciagle masz cos... plus wytlumaczenia.. dlatego pisze ze kiepsko ci dieta idzie.. glowodka nie pomoze
wiesz gagaa_ chyba nie czytasz dokładnie, owszem grzesze troszeczke,ale zawsze mieszcze sie w tysiaku,kazdy grzeszek jest w niego wliczony....z wyjatkiem dzisiejszego dnia! Gratuluje tak silnej woli,że nigdy ale to absolutnie nigdy na nic sie nie kusisz.....a co do głodówki..to takie moje roważania tylko....poprostu głośno myśle...
konkretniej mogę ci przedstawić poszczególne dni ile tych kcal było,ale to i tak bez sensu...a co do kupci...to u mnie nie jest tak łatwo z innych względów...
pozdrawiam i zycze milej nocy
..wlasnie 1000 kalori minus te z wpadek ile ci zostaje 500....600 to masakrycznie malo!!!!
nie mowie ze sie nie kusze... ale nie mam wpadek
wpdka to twoj ostatni grill skucha to wpisanie w menu dzienne 50g sernika bez lukru
a poniewaz glosno myslisz .. ja glosno wyrazam swoje odczucia... :wink:
to bylo luzno sformulowane spostzrezenie.. na ktore energicznie dosc zareagowalas... nieprawdaz?? ..... czemuz to?? skoro radzisz sobie z dieta????
bo wkurza mnie to,że od samego początku na mnie najeżdżasz, czytam twoje posty u innych i jakos na nich nie najeżdżasz,a na mnie sie uwzięłaś....ale cóż...ty wiesz swoje, ja wiem swoje....i każda z nas robi co uważa za słuszne..i niech sobie tak zostanie...
Grubsiaczku, nie unoś się skarbie, Gagaa w sumie napisała tu rzeczy znacznie mniej drastyczne, niż Ty sama napisałaś o sobie w poprzednich postach. To nie ona nazwała Cię świnią, tłustą bertą, czy użyła przymiotnika "obrzydliwa". Grubsiuniu, to są Twoje własne słowa. Tak bogiem a prawdą Twoja waga wcale nie jest taka zła, wymiarki sliczne (Gratuluję!!!)... ale jeśli Ty przy okazji wpadki masz tak negatywne rzeczy o sobie myśleć, to znaczy, ze nie może być wpadek. Bo ten stek bluzg, którym siebie wtedy obrzucasz, szkodzi Ci bardziej, niż to ćwierć kilograma tłuszczyku, które mogłaś wczoraj przybrać (przy założeniu, ze kilogram to ok. 7000-9000 kcal, a Ty wyszłaś 2000 kcal ponad swój tysiąc). Jesteś na siebie wściekła? No to bierz się za ćwiczenia! Wyładujesz wściekłość w sposób konstruktywny.
A co Ci napisała Gagaa? Ano tyle, ze głodówką niszczysz sobie metabolizm. Naprawdę chcesz, żeby Twój już trochę zmęczony skokami kalorii organizm doszedł po głodówce do wniosku "Kurczę, coraz mniej dają tych kalorii, dziś przez cały dzień nie dali prawie nic, tyle co w grejpfrutkach. To jak następnym razem coś dostanę, to ja to sobie odłożę, na kolejną "czarną godzinę"? I chcesz, żeby ograniczył ilość kalorii przeznaczanych na podstawowe czynności, po to by "odłożyć" tłuszczykowy zapas? No przecież nie chcesz tego, prawda?
A z octem to zrozumiałyśmy się dobrze, prawda? Jedna szklanka wody z dwoma łyżeczkami octu dziennie, tak? Ty nie masz tego octu zamiar przez cały dzień pić, prawda? :)
Reasumując, to co ja bym Ci radziła, to wziąć sie na nowo za 1000 kcal, tym razem bez wpadek, ale bez tej głodówki czy kopenhaskiej (napisałam Ci już u mnie w wątku, że ta ostatnia to moim zdaniem dobra dieta na początek odchudzania). I gdyby Ci do tej Twojej ślicznej główki przyszły pomysły grzeszków, albo co gorsza takiej agresji w stosunku do samej siebie po owych grzeszkach, to ja Ci wklejam dzięciołka, żeby Ci je z główki wystukał :wink:
Dzięciołek został sfotografowany wczoraj w parku - niestety nie chciał się bokiem ustawić:
http://i13.photobucket.com/albums/a2...woodpecker.jpg
Ściskam!!!
Witaj
Grubsiaczku lepiej powoli chudnąc ale na stałe .Osobiście uwazam , ze jak raz na jakis czas przekroczy sie limit kalorii i sie człowiek obje to jeszcze nie jest taka tragedia , tylko zeby to nie było co 3 dni:)
Tak wiec moim zdaniem KoCHANA jak nagrzeszyłas to szybciutko wracaj do dietki i moze ustal sobie wiekszy limim kalorii ale wez sie za jakas aktywnosc fizyczna :)
Ja pamietam jak jeszcze miesiąc temu nie wyobrazałam sobie cwiczen a teraz bez cwiczen sobie nie wyobrazam :)
pozdrawiam cieplutko
Grubasiaczku
zgadzam sie z dziewczynami, nie głoduj, a straszak jest super, wydrukuję sobie i powieszę na lodówce.
Na razie koło lodówki mam dzbanek z wodą, jak mi przychodzi pomysł na jakieś jedzonko ponad limit, to wypijam szklankę. Chyba to działa.
grubsiaczku!!!
Co ja tu widdze ..jakas kłotnia ...chciałam tylko ci napisac ze nie ma co sie przejmowac słowami gagii, bo stwierdzenie ze nie miała zadnej wpadki to dla mnie bzdura jazda osoba ktorta sie odchudza ma swoje załamki ...ty tez ja miałas po za tym raz na jakis czas przydadza sie takie akcje malfersacje :P
Badz na tysiaku tak ci radze ...ale nie rozpamietuj tej wpadki bo zle to bedzie wpływało na Ciebie:), a ty chcesz schudnac wiec do dzieła...rob swoje a kilogramy beda spadac :)
Pozdrawiam:)
http://www.animowane-gify.com/gify%2...k/disa0069.gif
grubsiaczku ? bycie na diecie 1000 kcal praktycznie wyklucza wpadki nawet w postaci jednego ciastka. I nie glusz swojego sumienia, ze jest to wkalkulowane w limit. Bo jesli na byleco "wydajesz" 300 kcal, to wartosciowego jedzenia, ktore sluzy organizmowi, zostaje 700 kcal. A to o wiele, o wiele za malo. Jesli wybralas taka diete, nie zakladaj z gory wpadek - zarzniesz sobie metabolizm i zamiast chudnac, przytyjesz.
Tym bardziej nie mozesz rzucac sie na zarcie, to raczej sprzeczne z byciem na diecie 1000 kcal. No, chyba ze sie jest odchudzaczem gawedziarzem, wtedy mozna sobie pozwolic na teksty typu "jestem na diecie 1000 kcal ale oprocz tego jem czekoladki" - tekst nie Twoj, ale autentyczny, i bardzo, bardzo w klimacie tej dyskusji o tym, na co mozna sobie pozwolic bedac na diecie 1000 kcal
I tu kamyczek do malinsi. Ja nie wiem, czy gaga nie miala wpadki. Z lektury jej postow wiem natomiast ze od czasu do czasu pozwala sobie (tak samo jak ja) na cos niedietetycznego. Jest jednak OGROMNA roznica miedzy pozwoleniem sobie na cos pod kontrola a rzuceniem sie na zarcie i pochlonieciem o 200 procent wiecej kalorii niz zaklada limit.
A jesli grubsiaczek lubi byc glaskany po glowce, niech czesciej sam nazywa sie tlusta swinia...
margolka
hej dziewczyny, wiem,że macie rację,wiem....zrobię tak jak mówicie spokojny powrót do 1000kcal bez kombinacji! triskellku tak ocet 2 łyzeczki na szklanke raz czy dwa razy dziennie...na polki.pl(chyba) czytałam nawet ,żę można go pic 3 razy dziennie na pol godziny przed posiłkiem....ale ja nie bede ryzykowac...
wiem,ze za bardzo sie unioslam postem gagi :oops: ale ona sie zawsze mnie "czepia" :wink:
margolko tak masz stu procentową racje..postaram sie wrócić do dietki i juz bez żadnych wpadek ani grzeszków...choc nie wiem co mi z tego wyjdzie :oops: I juz napewno napewno nie żucę się na żarcie..!! obiecuję
malinsia nie mam zamairu rozpamiętywać, to co było jest za mną , a jeszcze dużżo do zrobienia przede mną...i biorę sie do dzieła....
weroniczko moją aktywnością jest rowerek, co do ćwiczen to w sumie na dobra sprawe nie wiem jakie one mialy by np.być...musze troche pobuszowac po netku może znajdę coś dla siebie...
Triskellku dzięciołek śliczny, niech robi swoje...
Od dziś powrót do 1000kcal, żadnej głodówki.
Dzieki dziewczyny!!!
a może znacie jakies fajne stronki z ćwiczonkami???
Ściskam i życzę miłego dnia...
no i bardzo cie sie ciesze, z takim nastawieniem napewno trafisz do koncowego celu bardzo zdrowo :D:D:D
A polecam stronka www.modeling.pl jest jeszcze pare ale z tej przewaznie korzystałam jak miałam obsesje gimnastyki :wink:
Buzka:*
Ja wiedziałam ,że tak bedzie...cholerny pech...zrobiłam dzis dwa prania i wywiesiłam na dworku i wstawiłam trzecie...i co? i własnie przed chwilą zaczęło padac...i burza idzie...brrrrrrrr........grubsiaczki boja sie burzy.......a same w domu sa do jakiejs 18...brrrr.....a co sobie z tym trzecim praniem zrobie to juz nie wiem...ech! zaraz obiadek- fileciki z mintaja i groszek zielony gotowany,ale mniamuśne pychotki
Malinsiu zajrze na ta stronke później,narazie mam robotke jeszcze w domku...
grubsiaczku....
z tego za zauwazylam czytajac jeszcze raz twoj watek...to po kazdej mojej wypowiedzi przynajesz mi racje.... moze nie od razu ...ale jednak poniewaz pojawiaja sie glosy popierajace moj tok rozumowania jezeli chodzi o dietke....
dwa... napisalas na jednej z pierwszysch stron ze czujesz sie zmobilizowana ostra wypowiedzia (ja bym to nazwala beznamietnym obiektywnym opisem tego co czytam)
nie kazde "nieslodzenie" i niewnikanie w emocjonalnosc watku- a twoj pelen jest emocji to fakt - znaczy ze sie czlowiek czepia...
a odnosnie czepiania -ja wole zeby ktos sie mne czepnal jezeli ma to mi cos dac.... niz zeby mnie poklepal po plecach i odwrocil sie z powatpiewaniem na twarzy
wazne jest meritum wypowiedzi a nie ton..
ze do innych jestem "inna" bo albo znam je "inaczej" czyli np. z gg... albo widze ze szukaja wyjsc z trudnych sytuacji a takie podejscie wzbudza moj podziw
kto pyta nie bladzi ...wiec umowmy sie... tzn ja sie z toba umawiam tak.. ze jak bedziesz chcial sie o cos zapytac to wal smialo . serdecznie zapraszam ... chyba nie zdarzylo mi sie nie poszukac odpowiedzi albo chocby sprobowac . jak nie trudno ja sie nie wtracam... rob jak uwazasz , odchudzaj sie jak uwazasz,
malnisiu...akurat widzisz nie kazda.... pytanie powinno brzmiec dlaczego tak sie dzieje ze jedni i owszem a drudzy nie maja "zawalanek"
jak odpowiesz na to pytanie czyli poznasz wlasna psychike, zaleznosci miedzy tym co i jak sie je.. to gwarantuje ci ze zadnych wpadek miec nie bedziesz....
hmmm...dziekuje za zaproszenie...
Idę spać słoneczka...miłej nocki wam życzę i snów kolorowych...buziaki
Witaj Grubsiaczku :D :D :D
Dziś czuje się nieco lepiej i postanowiłam nadrobić zaległości i poodwiedzac moje kochane dziewczynki :D :D :D :D
JAk tam dietka mam nadzieje że trzymasz bo jak nie to............ nie bedzie spadku kilogramków w sobotę :wink: :wink: :wink: :wink:
Ale wiem, że jesteś dzielna i na pewno znowu suwaczek przeskoczy w prawo :D :D :D
Pozdrawiam Cię i miłego dnia życzę
Pozdrowionka Grubasiaczku trzymaj dietkę
i ćwicz, ćwicz, ćwicz
http://www.gifland.friko.pl/Gif/Sport/22.gif
Grubsiuniu kochana - cieszę się, że jednak zdecydowałaś się nie głodzić :) A to zdjęcie-straszak jest naprawdę przerażające - zwłaszcza, że jak się przyjrzeć, to ta dziewczyna nie ma nawet brzydkiej buzi.
Ściskam i życzę miłego dnia :)
czesc kochanie
widze ze jakies problemy z dietka
oj nie ladnie szybciutko wracaj na rozsadna droge w koncu duza dziewczynka jestes i wiesz ze nie mozna samemu sobie robic krzywdy
buziak skarbie
wITAJ
MiŁEGO DIETKOWANIA cI ZYCZE w ten pochmurny dzien :)
Ja dzis strasznie zmokłam jak wracałam z pracy , i teraz siedzie przed kompem i nosem pociągam , kasłam , boli mnie głowa ... :cry:
Jak tm wyszedł Ci kolorek na włoskach ?
pozdrawiam cieplutko
Witajcie słoneczka, jak to miło zajrzeć tutaj i zobaczyć tyle milusich osób....strasznie sie ciesze,że was mam.Ja narazie dietkuję ostro...i właśnie zapytuję czy MOGĘ POZWOLIĆ SOBIE NA BUDYŃ?? śmietankowy ??? bo mam straszną ochotę,a kcal dziś mam ze 600 może...jeszcze nie podliczałam,ale tak będzie...więc mogę???? mogę????
GOSIACZEK!!!!!!!!!!!!!! wróciłaś słoneczko ty moje, no teraz to humor mam już znakomity... :D :D Ciesze sie,ze czujesz sie juz lepiej..nie ma nic gorszego jak katarzysko ....wrrrr.....
WERONICZKO skarbie to szybciutko ciepłą herbatkę i pod kocyk i rutinoskorbin może weź...żebyś nam się nie rozchorowała.... :( Kolorek wyszedł prawidłowo, granatowa czerń...jak zawsze zresztą...od ładnych paru lat farbuję sie na ten kolor...A tak naprwadę to jestem blondynką...tyle,że ciemną,ale blond... :)
BLONDYNECZKO słonko, no był mały problemik w niedzielkę z dietą ale kryzys zarzegnany i spowrotem dzielnie dietkuję...mam nadzieje,ze juz wpadek takich nie bedzie...
TRISKELLKU słodki, tak ,to jest właśnie to ,że ta dziewczyna ze zdjęcia to ładniutką ma buźkę..tak sie zastanawiam,czy to nie fotomontarz jakiś kurcze...bo nierealne mi sie wydaje,tak wyglądać....ech! :?
AGNIMI słonko dietkuję dietkuję...i cwiczyc...no...hmmmm....hmmmm....no staram się wydłużyłam rowerek o 10 minutek, czyli do 40 min...i brzuszków wczoreaj zrobiłam parę... :oops: :oops: no 10 dokładnie, ale to dobry początek hehe :wink: :D
Wieczorkiem wpadnę w odwiedzinki...buziaczki...
początek dobry, dzisiaj brzuszków 10, jutro 15 może a za kilka tygodni będziesz śmigac i nawet nie zauważysz że 200 poleci
witam :)
widzę, że dietkowanie idzie siuper :) gratuluje i powodzenia w dalszej walce :)
hihi...co do budyniu :P to jak już pisałam na czacie ;) za tak wzorowe dietkowanie i cwiczenia należy się czasem odrobina luksusu dla podniebienia :)
pozdrawiam. kolorowych snów :)
http://e-kartki.net/kartki/big/112049298115.jpg
Witaj
Popieram poprzedniczke w 100% co do tych luksusow 8)
Milego dnia i dietkowania
pozdrawiam
czesc słoneczka moje najdroższe, zaglądam do wsa treraz bo potem znowu moge nie miec czasu...dobre na bezrobociu brak czasu,ale jak sie wzięłąm za wielkie sprzatanie domu...to jeszcze nie skończyłam...
Dietka idzie mi wyśmienicie, tak sądzę...wczorajszy dzien zakończył się 920 kcal, więc jestem zadowolona było 40 minutek rowerkowania i zero brzucholów :oops: kurcze,ale juz mi sie nie kciało...Śłonka moje życze wam kolejnego udanego dnia , a ja teraz lece w odwiezdzinki.buziaki :D
Siedze i rycze,zrobcie mi cos...powiem dlaczego,moze to glupie,ale mnie doprowdzilo do lez, taka juz jestem..wiec...bylam w sprawie pracy u takiego jednego faceta(kiedys juz tam pracowalam i mnie zwolnil) zeby wziac cos chalupniczo , to bylo jakis miesiac temu , no i ten facet powiedzial mi ,ze nic nie ma,zze bardziej na jesien....no i moja mysz-poniewaz go zna,mial do niego pojechac ktoregos dnia i sie go podpytac o prace do domku,a dzis dzwoni(mysz) do mnie z pracy zebym to ja poszla do tego faceta sie spytac,bo moja mysz nie ma czasu...a ja nie kce tam znowu isc...nienawidze sie tak petac...no i sie poryczalam...bo prosze go przez ten telefon zeby to on poszedl, a on do mnie tylko" masz isc ty" i odłożył słuchawke...no i siedze i becze...kurcze...nie chce sie tak petac...co mam robic...wstydze sie isc go znowu poprosic...wiem jestem beznadziejna... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Grubciu, biedactwo, ściskam Cię mocno i życzę, żebyś zebrała się jednak na odwagę, żeby tam pójść. Moim zdaniem to będzie bardziej profesjonalnie wyglądać, niż Mysz pytający w Twoim imieniu, pokaże, że Tobie zależy. Nie znam całości tej sytuacji, nie wiem, dlaczego on Cię kiedyś zwolnił - jeśli wydaje Ci się, że facet Cię nie lubi, to radziłabym szukać pracy gdzie indziej, a jeśli musiał zredukować liczbę pracowników, to chodź, pytaj, walcz.
Przesyłam Ci dużo dobrej energii.
Witaj grubsiaczku!
Jezeli chcesz ta prace to lepiej idz sie pytaj...teraz tak trudno z praca, moze poszukaj cos w twoim kierunku kształcenia jaki skonczyłas :wink:
I nie rycz bo co najwyzej moze ci tylko o ulzyc...albo wrecz przeciwnie dogłebnie zdołowac :wink: wez sie w garsc i podejdz do tego z dystansem a twoje neerwy dobrze na tym wyjda :wink:
No poZdrawiam :*
Grubasiaczku, wiem, że ciężko się zmobilizować, ale nie znajdziesz pracy nie chodząc na rozmowy, wiem jakie to stresujące, bo sama szukałam pracy 11 miesięcy.
A co do obecnej sytuaji podpisuję się pod Triskell
Witam
Ja bym na Twoim miejscu nie poszła do faceta ktory mnie juz kiedys zwolnił , no chyba ze bym miała autentycznie noz na gardle :?
Poczekaj jeszcze troche i napewno znajdziesz jakas prace , napewno
Switnie , ze dietka Ci idzie dobrze
mi tez dzis nie najgorzej bo cos apetytu nie mam
pozdrawiam cieplutko
Grubsiaczku kurcze ja nie wiem co mam Ci poradzic bo sama nie jestem dobra w walce o swoje :D :D :D
Ale wierze że wszystko Ci się ułozy po Twojej myśli.
Pozdrawiam Cię kochanie moje słodziutkie
papa
Grubasiaczku kochanie, gdzie jesteś
Powiedz nam co wymyśliłaś z tą pracą
grubsiaczku a Ty gdzie teraz nam znikłas?? cio??
wracaj tu szybko nam!
Buziaki:*
http://img.123greetings.com/events/g...12-27-1036.gif
ech! no jestem...
Jestem słoneczka ,jestem... wczoraj juz nie miałam czasu zajrzeć....
Nie poszłam do tego faceta, za to byłam dzis w urzędzie pracy...i tez nic nie załatwiłam, musze nagromadzic troche papierów-zusy umowa poprzednia,dyplom szkoly ,swiadectwo ukonczenia ogólniaka...ech! ta biurokracja.
Weroniczko , no i nie polazłam, noża na gardziołku nie mam jeszcze,wiec....bede sie rozglądac gdzie indziej...
Triskellku...to było tak, pracowałam tam ( cieżko było bo po 12 godz ,na 2 zmiany, na stojaka zasówało sie przy maszynie w temp.50 stopni celcjusza..... :( ) no i pracowałam tam 2,5 tygodnia( dobre,co) bo nagle facet?(szef) ktory mnie przyjął do pracy stwierdził,że tych pracowników to on ma jednak za dużo...no i wyleciałam...tak to było...dlatego mam takie opory....
Agnimi no i nic nie wymysliłam, zaparłam sie i nie pojde tam i juz...
Gosiaczku, ja o kogos to moge walczyc jak lwica,ale o swoje....to juz gorzej.....
Malinsia...poszukanie pracy w kierunku szkoły raczej nie jest realne, poniewaz ja kończyłam ogólniak, a po nim mam zrobione studium psychologiczno-socjologiczne(roczne),a teraz jesetm na kosmetyce....wiec sama widzisz....
Słoneczka kochane, dziekuje wam za cenne rady....jestescie dla mnie ogromnym wsparciem....dziekuje,ze jestescie ze mna...
A ja dzis mam caly dzien chatkę wolną....mysz mój wróci dopiero wieczorem....wiec dzis sie obijam...
Mam pytanie ile kcal ma 1 cukierek ten ALPENLIBE czy jakos tak sie to pisze, bo kupiłam sobie wczoraj,w razie napadów na słodycze...taka mieszanka bananowo,porzeczkowo truskawkowa....porzeczka pycha-bo dzis wyciućkałam.... :D :D :D
Lecę w odwidzinki do was...a tu zajrzę później....buziaki
taki jeden cukierek alpenliebe ma 7 kalorii:)
Grubsiaczku, :D z praca nie jest łatwo, ale nie wolno dawać sobą pomiatać. Każdy ma swoja godność i szanujmy jedni drugich.
Co do cukierka nie mam pojęcia. Ja nienawidzę słodyczy i omijam z tego powodu je szerokim łukiem ;)
Nie załamuj się, walcz o siebie, bo jeśli nie Ty sama to kto?
Smutna prawda, ale w zyciu często zostajemy na lodzie, czasami i przyjaciele zawodzą :(:(
Pogodniejszych dni zycze oczywiście nie zapominaj o dietce.:) :D