Teraz to mój odchudzeniowy plan runął bo byłam przeświadczona, że 1000 kcal, które jest wszem o wobec propagowane jest ok. Ale nie chcę, żeby mój organizm zaczął się bronić i żeby działo się to co już opisałyście. Podsumowując na chłopski rozum to powinnam zacząć od jakichś 2100 kcal według teorii, że mam zmniejszać o 10%. Nie wiem ile wcześniej spożywałam - nie liczyłam nigdy ale moje zapotrzebowanie na tą masę ciała to ok. 2668 . . Teraz muszę sobie układać te 2100 kcal :> i liczyć od nowa co ile ma. Ehh, ale wolę tak. Stopniowo zmniejszać o 10% to co ile? Co tydzień? Nie zszkokuję organizmu? Dzięki za odpowiedź, wiem, że nudzę ale dopiero zaczynam odchudzankę
Zakładki