Pozdrawiam Triskell , ale poszalałaś z tą herbatką
Wersja do druku
Pozdrawiam Triskell , ale poszalałaś z tą herbatką
Witaj
Jak zwykle swietnie Ci idzie :)
milego dnia
Wiecie, no z tą herbatką to było tak, że zaparzyłam w dzbanku na podgrzewaczu i po prostu piłam i dolewała, piłam i dolewałam. A że było trochę chłodno, to wypiłam sporo. Dziś na razie kończę trzeci kubek Pu-Erh, wody jak na razie było 1,5 l. A jeśli chodzi o ćwiczenia, to rano 50 minut kombinacji Gazelle i dywanowców, a potem wyprawa na rowerze do odległego sklepu (tak minimum pół godziny w jedną stronę). Jeszcze pewnie dziś pogazellkuję. Waga zachowuje się już znacznie ładniej i mam nadzieję, że dalej tak sie będzie zachowywać :)
Darkness - no pewnie, że do kibelka biegam po takiej ilości herbaty co chwilę :roll:
Witam tak też myślałam heh. Chciałam Ciebie pochwalić super dietkujesz, gratuluje. A waga musiała ruszyć hehe, jeżeli masz ochotkę to poczytaj u mnie jak to jest z tymi zastojami wagi (przepisałam z "mądrej" książki:)), pozdrawiam
Darkness, już przeczytałam :) Pocieszylo i ucieszyło mnie to :)
To bardzo się cieszę :) Także nie mamy czym się martwić jak stanie:), to bedzie oznaczało, że kolejny etap za nami.
Triskellku... to ja pijaczka grubaskowa ;)... melduje grzecznie ze pije. Nie mam motywacji na ćwiczonka w domku.. ale te 4 godzinki ćwiczen w klubie moze dadza mi jakies rozgrzeszenie.. na razie pocwicze w domku przy remonciku..
podziwiam nieustajacy zapal do cwiczen i do walki.
Milego dnia zycze :)
a raczej wieczorku hahah i nocki, ale ze mnie gapa ;)
Cześć Triskell :) Ciebie powinni chyba w Sevres umieścić jako wzorzec :D Normalnie kobieto jaki Ty masz zapał do ćwiczeń i do diety to w mojej małej głowie się nie mieści :) Wzbudzasz mój szczery podziw :)
Pozdrowienia :D
Hi Triskell, bardzo się cieszę, że nadal masz oszałamiający zapał do ćwiczeń i dietkowania. :P Z tymi herbatkami to mnie też często przytrafia, że piję więcej niż zaplanowałam, zwłaszcza jak dzień jest bogaty w ćwiczonka. :wink: Bardzo rozsądnie podchodzisz do tych zakupów, a może by tak za każdym produktem pedałować do sklepu :lol: :lol: :lol: , od razu ile kalorii spalonych i to, w jaki zdrowy sposób. :lol: :lol: :lol: Dobrze, że waga postanowiła z Tobą współpracować, kochana waga. :wink: Moja też już troszkę się do mnie uśmiecha. Buziolki ogromniaste!
http://www.plfoto.com/zdjecia/739202.jpg
Pozdrawiam znad porannego octu jabłkowego. Taki jakiś dziś senny dzień, mam nadzieję, że kawa da mi "kopa" i będzie łatwiej mi zmobilizować się do ćwiczeń.
Wczoraj przed pójściem spać było 57 minut na gazelle i potem już mogłam tylko runąć do łóżka, wstecznie więc teraz melduję, że wczoraj zakończyłam dzień wynikiem 1224,5 kcal, 2,5 l wody i znowu prawie 5 kubków herbaty Pu-Erh.
Dzisiaj mam spotkanie z grupą ludzi, z którą co miesiąc spotykamy się w ramach meetup. Spotkania były w fajnym lokalu, gdzie mieliśmy osobne pomieszczenie do swojej dyspozycji, a ponieważ lokal sprzedawał tylko napoje, właścicielowi nie przeszkadzało, jeśli jedzenie przynieśliśmy swoje. Niestety, knajpa zbankrutowała, wczoraj nasza organizatorka ogłosiła, gdzie będzie dzisiejsze spotkanie, wybór jak dla osoby na diecie najgorszy z możliwych: IHOP. Tu rozwinę tą nazwę: International House of Pancakes, czyli naleśniki w każdej postaci, zwłaszcza takie tutejsze, które są bardziej jak racuchy. Weszłam na internecie na ich menu, nie mają bufetu sałatkowego, jedyne sałatki są z ceasar's dressing i żółtym serem. Czyli nie będę miała innego wyjścia, jak tylko najeść się w domu a tam zamówić jedynie kawę. :evil: No cóż, postaram się być po jakimś obiadku tak dobrym, że obżarstwo naokoło nie będzie mi przeszkadzać.
Lunko, z tym ciastem na męża urodziny za tydzień, to coraz bardziej skłaniam się ku opcji czegoś z serków lub jogurtu i żelatyny, z owocami i galaretką na wierzchu. Myślę, żeby zrobić kilka warstw, w tym jedną z kakaem lub kawą rozpuszczalną. Tylko ciągle jeszcze nie jestem pewna, co na spód, mam przepis na biszkopt dwa razy cieńszy, wychodzi na to tylko 1/4 szklanki mąki, ale dalej poszukuję innej opcji.
Foczuś, dzięki za pogawędkę na gadu-gadu. No właśnie, wreszcie mam je otwarte w tym samym czasie, w którym piszę posta, mogę więc wszystkim podać numer (nigdy go nie pamiętam): 3346843
Belluś, ja na rowerku staram się jeździć wszędzie. A z tym sklepem wczoraj to wcale nie musiałam, to mąż potrzebował czystych dysków DVD, a ja sama z siebie zaoferowałam się, że po nie pojadę, bo stwierdziłam, że przejażdżka na rowerku mi się przyda :-)
Ależ piękna ta ćma, którą mi wkleiłaś :)
Ściskam Was i idę zrobić sobie kawę :)
Triskell powodzenia na spotkaniu w tej naleśnikarni. trzymaj sie tam dzielnie.
ŚNIEŻKA
biszkopt;
-3 jajka
-pół szklanki cukru
-pól szklanki mąki
-pól płaskiej łyzeczki proszku do pieczenia
wykonanie;
białko ubić na sztywno dodać cukier i żoltka.
dodać mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczeniai lekko mieszać
wylać na formę (największa tortownica chyba 29cm)i piec w temp.160-180.Upieczony biszkopt zostawić w formie.
Masa Składniki ;
-3 śnieżki(śmietana w proszku może być w wersji lekkiej)
-4 galaretki każda inny kolor
Wykonanie;
-każdą z osobna galaretkę rozpuścić i zostawić do ostygnięcia.
Wtedy zrobić śnieżkę wg przepisu na opakowaniu i wziąsc jedną z ostygniętych galaretek
wlać do zrobionej jednej śnieżki i wymiksować i wlać na biszkopty ,włożyć do lodówki jak zastygnie wlać nastepną galaretkę ze śnieżką i znowu do lodówki.
Ostatnią galaretkę zalać normalnie bez mieszania ze śnieżką -można do niej dodać owoce
Włożyć do łodówki na dwie godziny
Moja rada przygotowuję ciasto dzień wcześniej
Smacznego
Hi Triskell, mnie się ta ćma spodobała, bo takie śliczne kropeczki ma, u siebie dziś wkleiłam inne "robactwo", tak w nastroju jesiennym, szalenie lubię te barwy kolorów. :wink:
Pomysł z rowerkiem (kupowanie na bieżąco), jest naprawdę rewelacyjny, choć pewnie niewykonalny dla osób mieszkających w Australii. ;)
Z tymi naleśnikami to kurcze troszkę nie fair (ale takich pokus nie unikniemy), ale ja okrutnie głęboko wierzę w Ciebie, bo wiem, że najesz się samym ich zapachem, zresztą po takim czasie dietkowania wzorowego, pewnie już by Ci to nasiąknięte tłuszczem ciasto nie smakowało. :wink:
Ależ ten przepisik Ajaczki mi się podoba, kurcze zrobię to ciasto na weekend. :P
Trzymaj się dzielnie kochany Triskelku, trzymaj się, bo nadal jesteś w szczytowej formie dietkowania i ... ciągniesz mnie za sobą. :P :P :P
Trzymaj się Trisskel nie daj się naleśnikom
Przez dwa dni chyba nie będę tu zaglądać bo ciągle nawijacie o jakichś pysznościach :evil:
Triskelku, dla Ciebie. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/739692.jpg
Kochane, padam po 65 minutach na gazelle, więc nie wiem, czy będę miała dziś siłę po Waszych wąteczkach pobiegać.
Okazało się, że w naleśnikarni była sałatka owocowa (2 rodzaje melona, troszkę ananasa, odrobinka pomarańczy, jedno winogronko) i to ona właśnie stała się moim posiłkiem. Dzień kończę wynikiem 1227 kcal, 2,5 l wody i 4 kubki herbaty Pu-Erh.
A teraz na razie odchodzę od komputa i jeśli nie nastąpi jakiś cudowny zastrzyk energii to wrócę jutro i wtedy Was poodwiedzam
Ściskam:)
Witaj Tris!
Ja tu do Ciebie po prosbie przychodze zebys wyslala mi jakas paczuszke z energia a Ty piszesz ze bez energii jestes... :wink:
No nic... to poczekam do jutra i prosze o przesylke bo ja juz na nos padam...
Widze ze swietnie dietka Ci idzie, nie wspominajac o cwiczeniach! moze z Twoja energia nie jest az tak zle?
Jezu Triss jestes niesamowita..naprawde...tyle zapału sił i chęci zazdroszcze straszliwie...chciałabym miec chociaz połowe tego zaparcia do cwiczen co ty...u mnie niestety cwiczenia poszly w zapomnienie brak sil i checi i energii...dzis jednak jest juz troche lepiej z tym moim podlym ostatatnio nastrojem...pochłonęłam kulkę lodów,co mi humor porawiło...i narazie sie trzyma..jutro idziemy na 30 ur.i juz obawiam sie o moja diete....hmmmm....
sciskam cie słonko...
Kończę właśnie śniadanko. Dziś energii znacznie więcej, jestem po 100 minutach dywanowców, peelingu kawowym i zimnym (przez ostatnią minutę) prysznicu i zaraz posprawdzam, co się u Was dzieje na Waszych wąteczkach :)
Plusem wczorajszego spotkania było także to, że jak się ludziom zaczęłam żalić, że ze względu na kolor włosów nie mogę znaleźć pracy, to parę osób powiedziało mi, że w najwiekszej amerykańskiej sieci księgarni (dla tych, które znają Stany - chodzi o Barnes & Noble - takie coś trochę jak polski Empik) mają zasadę przyjmowania "dziwnie" wyglądających ludzi. Ponieważ byłam zaraz obok, pobrałam podanie, teraz tylko wypełnić, zostawić i mieć nadzieję. Tu jest taki system, że podania o pracę muszą przyjąć zawsze, niezależnie od tego, czy akurat szukają pracowników. Więc zostawia się, a oni jak będą kogoś potrzebować, to może zadzwonią. Właśnie kończą się wakacje dla studentów, więc szansa, że będą potrzebować nowych pracowników na miejsce pracujących tam w wakacje studentów są spore, a mając historię pracy jako nauczycielka chyba większe szanse mam znaleźć pracę w księgarni, niż w knajpie. Proszę, trzymajcie kciuki i wysyłajcie dobrą energię. Chciałabym to podanie zostawić tam w środę w przyszłym tygodniu, ale na razie nie chcę sobie robić dużych nadziei, bo w paru miejscach już podania zostawiałam i nikt nie odpowiedział (tylko, że to właśnie były takie bardziej konserwatywne miejsca, jeśli chodzi o wygląd pracowników).
No dobra, biegnę do Was :)
Triskell -Miło widzieć Cię z samego rana !
Wczoraj dopiero zaczęlam tą dietkę i jak widzisz zapomnialam się i zjadłam chleb.Myślę ,że na jakiekolwiek porównwnia jest za wcześnie .Będę zdawać relacje z tego jak mi idzie i na bierząco komentować .Z tego co zauwazylam w I fazie SB jest bardzo monotonna .Nie wiem czy jest to dieta akurat dla mnie ale obiecuje spadek ciała tam gdzie ja potrzebuję ,a więc na brzuchu .I to właśnie dodaje mi skrzydeł.
Buziaczki :D :D :D
Dziewczyny, przed chwilą napisałam u Eli przepis na mój dzisiejszy obiad, skopiowałam go także do swojego wątku:
Ja dziś zrobiłam pyszny obiad z kurczakiem, był w nim jeden wysokokaloryczny dodatek, ale bez niego smak nie byłby taki sam, więc:
KURCZAK Z WARZYWAMI W SOSIE ORZECHOWYM (ja zjadłam 1/3 tego, co wypiszę):
Na patelni teflonowej odparować bez tłuszczu 200 g pieczarek (30 kcal), dodać pokrojoną w kostkę pierś kurczaka (250 g - 300 kcal), 2 łyżki sosu sojowego (20 kcal) i - to będzie ten wysokokaloryczny dodatek - 2 łyżki masła orzechowego (190 kcal - najlepiej takie z kawałkami orzeszków). Trochę poddusić, dodać wody, jeśli się przypala. Po jakimś czasie dodać 2 łyżki koncentratu pomidorowego (30 kcal), 100 g marchewki (30 kcal), 100 g cukini pokrojonej w plasterki (18 kcal), 2 laski selera naciowego pociętego na kawałeczki (30 kcal). Dodać trochę pieprzu cayenne, trochę kminku indyjskiego, albo jakichkolweik przypraw, jakie lubimy i jakie pasują do orzechów i sosu sojowego. Poddusić jeszcze na mniejszym ogniu, aż kurczak będzie ugotowany.
W sumie danie ma 648 kcal, ale ja podzieliłam na 3 części metodą "2 łyżki dla męża, jedna dla mnie", więc w mojej porcji wyszło 216 kcal. Można pozostałe na obiad kalorie dopełnić dzikim ryżem, ja akurat mężowi ugotowałam zwykły ryż a sama zjadłam z kromką ciemnego pieczywa.
Smacznego! :)
Dwa zdjęcia z dzisiejszego spaceru, dokumentujące Trinię w spodniach, w które już od dawna nie wchodziłam (a jeśli wciskałam się, to jak baleronik, teraz na górze są luźne). Wiem, że niektóre z Was nie lubią czarnych ciuchów, ja akurat lubię, zwłaszcza jeśli mają srebrne dodatki. Aha, na tym drugim zdjęciu dmucham w dmuchawca, ale nie widać :P
http://i2.photobucket.com/albums/y6/Triskell/Tri1.jpg
http://i2.photobucket.com/albums/y6/Triskell/Tri2.jpg
Ajaczko - będę czekała na Twoje spostrzeżenia, dotyczące porównania obu dietek, jak juz trochę dłużej pobędziesz na SB :)
TrIS swietnie wgladasz ,super , super !!! Jestem zachwycona Twoim wyglądem :)
A dietkowanie, i cwiczenia tez super :)
Wiesz podejrzewam , ze w poniedziałek zaskoczy nas Twoja waga :)
Bo na tych zdjeciach wygladasz szczuplutko :)
Swoja droga myślałam ze w Stanach , nie ma czegos takiego jak dyskryminacja ludzi ze względu na wygląd :evil: Wyglądasz przeciez świetnie :)
Tris ten ocet jabłkowy pije sie z przegotowana woda?
pozdrawiam cieplutko
Ja piję go z wodą z filtra, nie przegotowuję. A z wagą to zobaczymy, bo za 2-3 dni mam dostać @. na razie waga spada, ale do czasu ważenia może mieć jeszcze jakieś @-owe odpały. No ale tym się nie zmartwię, bo w razie czego będę znała powód.
A z wyglądem to jest tak, że teoretycznie on nikomu nie przeszkadza (nigdy nie spotkałam się z negatywnymi komentarzami - wręcz przeciwnie, ludzie podchodza do mnie na ulicy i mówią mi, że mam świetny kolor włosów), ale każdy wyobraża sobie, że pewnie przeszkadza innym (=szef - że przeszkadzać może klientom). A tego ludzie sie boją.
wygladasz świetnie :!: :!: :!: nigdy bym nie powiedziała po tych zdjęciach że ważysz w okolicach tego co jest na suwaczku :D :D :D a czarne ciuchy ja osobiście bardzo lubię i dobrze się w nich czuję :) swoją drogą kolor nie wydaje mi się tak szokujący, żeby miał kogoś odstraszac - wczoraj w jednym z programów widziałam laskę z zielonym fryzem postawionym i połową głowy wygoloną więc uważam ze u ciebie jest bardzo lajcikowo :D :D :D podanie złóż jak najszybciej bo nigdy nic nie wiadomo :) może włąsnie czekają tam na ciebie :)
pewnie ze złoz podanie :)
Z takim wyglądem to jeszcze bedziesz przyciągac im klientow:)
hej hej a co to za laska na tych zdjęciach się do nas uśmiecha :) super wyglądasz. I składaj podanie szybciutko, bo praca na ciebie czeka :)
Kochane, dzięki za miłe słowa odnośnie zdjęć i zachętę odnośnie podania :)
A ja zabieram się zaraz za gazellkowanie i pewnie potem znowu będę padnięta, więc tak na wszelki wypadek już teraz piszę, że dzień zamknęłam wynikiem 1241 kcal, 1,75 l wody (ale to się za chwilę zmieni) i 3 kubkami Pu-Erh. Trochę dużo węglowodanów było w przedostatnim posiłku, bo miało być jakieś miecho czy coś takiego, a tu nagle Trinia z niewiadomej przyczyny poczuła w ustach wyimaginowany smak cynamonu no i było jasne, że jeśli chce zachować pełnię zdrowia umysłowego (=nie zwariować), to musi zjeść coś z tymże. Było więc mleko sojowe z odrobiną twarogu, truskawkami (150g), odrobiną otrębów, cynamonem i sypkim imbirem. Taki bardziej poranny posiłek, ale bardzo się o niego mój organizm upominał.... a zresztą nie był to ostatni posiłek tylko przedostatni, a więc nie węgle na noc. Mój mąż stwierdził, że ta nagła pokusa to może stąd, że chłodniej się nagle zrobiło, a cynamon to taki zimowy smak. Coś w tym jest.
Idę pogazellkować :)
oj oj taka szarlotka z cynamonem na ten przykład mi się zamarzyła :roll: :roll: :roll:
hej hej!
złóż podanie a nóż widelec dostaniesz prace:D
bardzo mi sie spodobal przepis na tego kurczaka tylko, nie mam masła orzechowego:P wiec raczej go nie zrobie...
miłego dnia!
No no no na tych fotkach wyglądaz super, kolor włosów mi sie bardzo podoba
i uważam że jak dostaniesz prace bedziesz przyciągać klientów.
Fajny przepis na kurczaka , jak zdobede składniki postaram sie zrobic.:):*
triskelku...
wygladasz fajowo..... :!: :!: :!:
( moze kiedys przyjdzie ten czas ze i ja w takie super spodnie wejde...echhhh)
a pracka.. skladaj to podanie i nie czekaj!! bo niby na co.....
nie wiem jak dla pracodawcow w uesa ale jak dla mnie.. "pojechany" ( w sensie ciekawy i inspirujacy) wyglad to 80% wiecej szans ze ludz nie bedzie szary i przecietny...a wiadomo ze takie szaraki sa najgorszymi pracownikami....
dzialaj .... w koncu masz swoj styl ktory swietnie do ciebie pasuje.... nie jestes "dziwlogiem"...
u nas do pewnego czasu panowalo przekonanie ze dready to oznaka brudu i niechlujstwa.... dzis widuje w bankach panie w dreadach i powiem ci... ze do nich wlasnie ide!!! i nie zawiodlam sie nigdy...ani na profesjonalnosci ani na uprzejmosci tych "wybrancow"....
a uesa... przynajmniej dla mnie to kraj otwarty i tolerancyjny... choc nie ukrywam ze "mit" o zlotej cudownej ameryce... juz dawno u mnie podupadl.... a po Katarinie.... doszczetnie....
w kazdym razie... duzy //buziol....
i dziekuje za pamiec i ladunki pozytywnej energiii
Triskell ja też dołączę się do zachwytów nad Twoim wyglądem. Wg mnie super.
Życzę, żeby tym razem na podanie odpowiedzieli. Trzymam kciuki.
Hi Triskelku, dziekuję bardzo za recenzję mojego wyglądu na zdjęciach. :lol: :lol: :lol: :lol: Trafiłaś w sedno moich obaw i mojej dumy (te podbródki :lol: ). Bardzo się cieszę, że jednak nie oszalałam i te zrzucone kiloski widać. :P :P :P
A co do Twoich brzuszków, to wiem, że musisz już teraz codziennie, nawet króciutkie, ale codziennie serie robić, mięśnie brzuszka muszą być cały czas inspirowane, aby wyglądały przedziałkowo i wielowątkowo. Ale mi się napisało, to ma być inspiracja dla Twojego dalszego ćwiczenia brzuszków. Podobno najgorzej zauważyć pierwszy przedziałek, a potem to już z dnia na dzień mięśnie te coraz lepiej się prezentują. :wink:
Patrząc do Twoje kształtowanie i rzeźbienie sylwetki bardzo już nie mogę się doczekać tego etapu dietkowania. To musi być wspaniałe uczucie zmieniać się na lepsze codziennie. Widać, że ta gazelka, choć oskubała mężusia z wypłaty, jednak była strzałem w dziesiątkę. :P :P :P
Mnie już powraca taka maksowa ochota do dietkowania i cieszę się, że mogę naładować swoje akumulatorki u Ciebie. Jak dojdę do Twojej wymiarów też będę na swoim wąteczku wklejała swoje zdjęcia, tak dla dodania odwagi i mobilizacji innym dziewczynom. Postanowione. :wink:
Składaj jak najszybciej to podanie o pracę, bo przecież trzeba dać losowi szansę. :wink:
A na wąteczku z naszym ciucholandem już byłam i uważam pomysł za wyśmienity!
Tris
super wyglądasz, niezła laseczka z Ciebie
Koniecznie złóż podanie
http://www.goldenki.com/puppies/IMG_5057_small.jpg
Mam za sobą 62 minuty na Gazelle, teraz chwilę odpoczywam, by mieć siłę wziąć prysznic. :wink: Rano były tradycyjne dywanowce w ilości minut ok. 90, wody dziś na razie 2,75 l plus 3 kubki Pu-Erh. Dzień zamknęłam wynikiem 1204,5 kcal, a z ciekawostek na drugi posiłek zamiast tradycyjnego ciemnego chlebka węglowodanem były tortille z mąki z pełnego przemiału i sojowej, na których napisane jest (tzn. na opakowaniu, nie na samych tortillach :wink: ) "low carb, high fiber". Są mniejsze, niż te najczęściej spotykane (36g) i sztuka ma 50 kcal, 11g węgli ogólnie, w tym 8g błonnika, a także 2g tłuszczy (w tym żadnych nasyconych - niestety, informacja, że jest tam 1g tłuszczy polynienasyconych i 0,5g mononienasyconych nic mi nie mówi) i 5g białka. W smaku dobre, dwie zjadłam ze szpinakiem, jajkiem, jogurtem naturalnym i przyprawami, a potem na deser jedną z musem jabłkowym i jogurtem :)
Wasze wąteczki poodwiedzałam już wcześniej, a Wam po raz kolejny dziękuję za wszystkie miłe komentarze.
Belluś - pamiętam o brzuszkach, nie zaniedbuję. Jam mogłabym, jako członkini naszego Klubu Brzuszkowców? :) A z Gazellki faktycznie się cieszę, o tak (zdjęcie z wczoraj):
http://i2.photobucket.com/albums/y6/...l/Gazelle1.jpg
Mam nadzieję, że ten ciucholandowy wątek chwyci i faktycznie komuś się przyda.
Gagaa - z tym mitem złotej Ameryki to różnie bywa. Z jednej strony jest bardzo ograniczony i zamknięty na wszelaką inność farmer z dubeltówką gdzieś w Kansas (prezydenta to w ogóle przemilczę, co ma mi adrenalina skakać), a z drugiej na obu wybrzeżach dużo oddolnych inicjatyw, mnóstwo kreatywnych ludzi, którzy mają sporo hobbies i dużo ciekawych rzeczy robią. Pomysł z przekazywaniem sobie ciuchów jest częściowo zainspirowany tutejszymi ruchami typu Freecycle - nie uwierzyłabyś, ile rzeczy ludzie tutaj oddają sobie za darmo, połowa naszych mebli pochodzi z takiego właśnie źródła. Inny przykład: tu w Olympii co roku w Dzień Ziemi mamy cudowną paradę Procession of the Species. Już kilka miesięcy wcześniej działa studio artystyczne procesji, gdzie można sobie zrobić kostium jakiegoś zwierzaka czy rośliny. Przychodzi do studia taka babeczka, typowa housewife, której nie posądziłabyś o jakieś artystyczne inspiracje, babrze się godzinami w paper mache czy batiku.... i tworzy dzieło sztuki!
Jeśli kogoś ciekawią zdjęcia z tegorocznej (kwiecień tego roku) procesji (w tym ja z ważką na głowie), to:
http://pg.photos.yahoo.com/ph/triskell_strix/my_photos - należy kliknąć w czwarty folder
Ściskam Was wszystkie :)
Hi Triskelku, ależ Ty masz zgrabniutkie nóżki. :P :P :P Mniam mniam :wink:
Zdjęcia z procesji obejrzałam, szałowe pomysły i wykonanie, muszę przyznać, że bardzo mi się podobają te kostiumy. Jak Ty utrzymywałaś równowagę z tą ważką na głowie? :shock:
Zrobiłam tą śnieżkę polecaną przez Ajaczkę i tylko dopiszę, abyś wzięła możliwie największą tortownicę, bo mnie ciasto wyszło w takiej ogromniastej szklanej misce, dosłownie po brzegi. Kolejne warstwy ciasta wspaniale się prezentują. Oczywiście 100g posmakowałam i stwierdzam, że bardzo dobre, choć dla mnie już za słodkie i na drugi raz spróbuję zrobić z samym mlekiem odtłuszczonym, ale rodzince smakowało bardzo, nawet dokładki brali. Śmietanka Śnieżka ma 147kcal (100g) a galaretka 65kcal (100g), do tego jeszcze dolicz mleko. :wink:
Ciekawa jestem, jak będzie wyglądał Twój suwaczek jutro. :wink: