Pliczek mi się ściąga ;).
Triss- gratuluje utrzymania wagi!
Wersja do druku
Pliczek mi się ściąga ;).
Triss- gratuluje utrzymania wagi!
Triss zostawiam slad, zeby nie bylo ze czytam po kryjomu :wink: :wink: :wink: :wink: ...chociaz czytam :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Alez z ciebie wtrwaly gryzon :shock: :shock: :D
Kochana Triskell
Chciąłam Ci podziękowac za to że nie porzuciłaś forum.
Że jestes, zagladasz , wspierasz.
Rok temu zaczynałas walkę a teraz jesteś pięknym łabędziem,
więc można
więc prosze trzymaj mnie za ręke
Tak bym mogła z uśmiechem i radością powita nowy rok
Dziekuje,ze jestes!
Teraz jest wszystko wazne.
Obejrzałam filmik- myślałam, że tam się bardziej żwawo poruszacie :shock:
Triskell , nie bede sie wyłamywać więc przyjmij KOLEJNE SZCZERE i WIELKIE GRATULACJE!!!!! Po pierwsze należą ci się za wspaniałe dietkowanie. Po drugie za to, co zrobiłaś na tym forum - po prostu jak stąd znikniesz to będzie przestepstwo!
jestem w trakcie czytania twojego wątku - z oczywistych względów potrzebuję na to troche czasu :lol:, ale warto zdecydowanie!
poproszę też o link z filmikiem na priva :roll:
ciepło pozdrawiam,
Buziaki Trisku! :* Miłego dnia!
Ja rowniez prosze o ten link bo bardo bym chciala zobaczyc jak tanczycie .Zawsze lubilam takie tance brzuchem :D
Pozdrawiam Triskiellku i zycze milej niedzieli :D
http://www.ne.jp/asahi/hana/monogata.../image02-7.jpg
Katsonku, ja jeszcze najpierw miłą sobotę muszę mieć, bo u nas dopiero się zaczęła (jest 3.30 nad ranem), choć u Was już pewnie niedziela puka do drzwi. :D
A piątek był dość leniwy, dużo snu, trochę zakupów związanych z wrześniową podróżą (i kolejne spotkanie organizacyjne z trzecią jej uczestniczką), wszystko zaczyna nabierać kształtów. W poniedziałek kupuję bilety autobusowe (kobieta, która jest naszym kierowcą, spotyka się z nami w Utah, bo wcześniej odwiedza tam rodzinę, więc dla nas dwojga początek podróży to ponad 19 godzin w autobusie do Salt Lake City :shock: ). To w sumie największy wydatek podczas całej podróży, więc mając je w ręku będę mogła naprawdę powiedzieć, że kości zostały rzucone. :)
Foch - witaj, dziękuję, nie mam zamiaru stąd znikać (zwłaszcza teraz, jak napisałaś mi, że to przestępstwo ;) ) :)
Nan, Twój komentarz zupełnie zbił mnie z pantałyku. Dużo widzę innych tancerzy brzucha, i o ile ogólnie znalazłoby się może trochę tańców w niektórych partiach energiczniejszych (ale najczęściej nie całych, tzn. zaczynających się powoli i potem dopiero przyśpieszających), o tyle znacznie więcej jest przeciętnie znacznie wolniejszych. Taniec brzucha ogólnie rzadko tańczony jest "żwawo". Nawet jeśli choreografia jest wymyślona przez dany zespół (większość jest), to odbywa się to w ramach konkretnych bliskowschodnich rytmów (80% to rytm zwany beledi, zdecydowanie najpopularniejszy), które zakładają konkretną ilość kroków/akcentów na takt. Natomiast tańce ludowe, czyli to, co robię w poniedziałki i wtorki, to już częściej bywa żwawe. Niektóre rumuńskie tańce są naprawdę "z górki na pazurki", część żydowskich też, a bułgarskie jeszcze do tego często mają rytm 7/8, przez co nam (=ludziom spoza tamtej kultury) wydają się trochę "szarpane" i nieregularne. Już kilka lat temu, jeszcze zanim w ogóle nawet myslałam, że zaczne tańczyć taniec brzucha, pokochałam takie lekko do niego podobne tańce z Turcji czy Armenii. I wcale nie szybkość jest ich główną cechą, wręcz przeciwnie, często są takie lekko leniwe, bardzo kobiece... Ostatnio słyszałam, jak jedna instruktorka porównała taniec brzucha do chodu przeciągającej się kotki. Na tym tle "Mustapha", ten kawałek, w którym była moja solówka, jest naprawdę jednym z szybszych. :shock: Obiecuję pokazać we Wrocławiu co najmniej jeden taki naprawdę wolny.
Zaraz powysyłam link tym osobom, które prosiły, a potem mam nadzieję choć kilka z Waszych wątków jeszcze przed snem odwiedzić. :)
Witaj Tris sobotnio :) jak najbardziej sobotnio bo u nas zaledwie poludnie niedawno minelo ;) Do niedzieli jesczze prawie 12 godz :)
Strasznie podoba mi ise to porównanie tanca brzucha do chodu przeciagajacej się kotki :D
Pewnie dlatego ze ja straszna kociara jestem, szkoda za nasza kocina zostala z mama po przeprowadzce, ale tam jej razniej bo mama sama mieszka (wiec tez ma towarzyszke ;)) a na dodatek jest na emeryturze i caly dzien w domu. U nas siedziala by po 10 godz sama.
Trzymam kciuki za wyjazd - 19 godz w autobusie to jeszcze nic. pamietam jak jechalismy 47 godz do Grecji :) ale po 8 godz jest juz ci wszytsko jedno ;)
Juz się nie mogę doczekać tych zdjec i opowiesci po twoim powrocie... :)
Tylko jak ja wytrzymam ten brak twojej obecnosci na forum przez tyle czasu :(
Buziaki
No tak, ale u Katsonka w Australii to już faktycznie prawie niedziela. Tak się kiedyś u niej śmiałam, że ona zawsze otwiera każdy dzień na tym forum, a ja zamykam. :lol:
Witaj Tirini . Ja też prosze o link bo jak juz pisałam czekamy z dziewczynami na otwarcie w katowicach tańca brzucha mam nadzieję że nastąpi to juz niebawem bo nie mogę sie doczekać.
I faktycznie fajnie jest jak jest osoba która osiągnęła zamierzony cel i cały czas jest jakby na widoku to znaczy ze nie opusciła wątku bo mozna do Ciebie zajżeć i w razie słabości utwierdzić sie że jak ktoś chce to można czego jeszcze raz gratuluję :!: :!: :!:
Serdecznie pozdrawiam życzę miłego weekendu. :D :D :D
Triskiell dziekuje za linka.Filmik juz sciagnelam i obejzalam.Jestem pod milym wrazeniem.Te ruchy w tancu sa naprawde bardzo kobiece .Slicznie to wyglada :D A skrzydla byly swietnym efektem .Mozesz byc bardzo dumna z siebie Triskiell :D
Tris, piękny taniec :D :idea:
Hi Triskellku, oczka mi się juz zamykają, jednak jeszcze chciałam do Ciebie zajrzeć. :P Pozdrawiam serdecznie. :P
Oj zawojowałaś świat tym tańcem
Tak sobie dzis myslałam ze ty bardzo mało spisz, prawda to ?
Powiedz mi czy sajgonki na diecie są wskazane ?
buziaki
A co to są sajgonki? :shock:
A śpię faktycznie czasem za mało. Chodzę spać wtedy, kiedy chodzi mój mąż, czyli o 4-6, ale w przeciweństwie do niego nieczęsto potrafię spać po 12 (teraz na przykład on sobie smacznie śpi, a ja już ziewam przy komputerze i zaraz zabiorę się za śniadanie, co niestety oznacza odgruzowanie najpierw całej góry naczyń).
sajgonki to w chińskiej knajpce takie ( oj nie wiem jak to powiedziec)
pałeczki
Ogólnie to chinskie jedzonko.
Jeśli chińskie, to przede wszystkim zależy czy smażone, bo w chińskim jedzeniu największą "pułapką" może być tłuszcz. No i poza tym jaki skład.
Czy to coś takiego?:
http://en.wikipedia.org/wiki/Spring_roll
Jeśli tak, to mogą mieć od 60 do 140 kcal za sztukę i właśnie wszystki zależy od tego, jak przygotowane. W knajpach najczęściej dostaniesz smażone na głębokim tłuszczu. W domu możesz spróbować zrobić pieczone i te ostatnie powinny być dość zdrowe.
No coś w tym stylu.
Dziekuje Ci bardzo.
Jeśli zdazy mi sie iś do knajpki, to najlepiej policzy 140 kalorii i zjeśc tylko z surówką z kielkami
Duża buźka dla Ciebie
A tak nawiasem mówiąc, to skoro się nazywają sajgonki, to pewnie bardziej wietnamskie, niż chińskie?
Witam!
Ale mi Kasiakasz narobila smaka tymi sajgonkami :twisted: A ja nie moge nic smazonego :cry:
Z tego co widzialam to sajgonki maja chyba nawet wiecej kcal niz podala Triss bo one sa smazone w gbokim tluszczu - znalazlam 150-175 kcal szt w zaleznosci czy sa miesne czy tylko warzywne. Tak wiec sporo.
Triss tu masz dobre zdjecie sajgonek
http://www.bimrestauracje.pl/800x600...w_sajgonki.jpg
Pozdrawiam
kurcze tez bym tak chciała :( zaczynam się łamać a to dopiero początek :( ehhh :((
Hej kochana !
Dziś od godziny czytam od początku Twój wątek,
to taki sposób by w niedzielne leniswo nie myślec o jedzeniu ,
i trwac w dietce.
Przeczytałam , że pierwsze kilogramy zrzuciłaś na kopenhaskiej, chyba kilka dziewczyn tak właśnie zaczynało. A póżniej już 1000 i 1200 i wciąż troche do góry....
i ruch- ten nasz zbawienny ruch
Czyatjac zdałam sobie sprawe, ze ja tez moge, ze po tysiączku bedzie 1200 i ze tak jak Ty za jakis dzień napiszę w tytule Kasia na diecie redukcyjnej.
Bede wtedy bardzo szczęśliwa , tak szczęśliwa, ze byłabym w stanie wsiąśc w samolot i przyjechac do Ciebie z bukietem kwiatów, podziękowac i wróc.
Wciąz wyobrazam sie siebie szczupła.
Ogladając na fotkach Twoje dwa zdjecia przed i po wierze ze mnie to tez czeka.
Kochana jak tylko bedzie mi sie kuchnia śnic, zaraz wskakiwac bede na Twój wątek
Buziaki
HEJ Triniu.Aż miło popatrzec i poczytać ,taka dzielna z ciebie dziewczyna.Ech,ja przeszłam parę kryzysów i znów wracam do was z podkulonym ogonem,troche upasiona :oops: :oops: :oops: i zawstydzona tym,ze tak łatwo sie poddałam,ale co tam,było minęło,teraz ważne co będzie dalej.Triniu kochana przesyłam ci moc uścisków i nie opuszczaj nas no i zajrzyj czasem do Grubsiaczka,teraz jestem na "dieta oparta o wartości kaloryczne" i próbuje od nowa.A swoją drogą mnie tez zafascynował taniec brzucha,tyle,że u nas nie ma kursów,niby w Lodzi ucza,ale w takich godzinach-kiedy jestem w pracy :-( próbuje cos tam sam w domu ćwiczyć,ale to nie to samo... :(
pozdrawiam cie gorąco
Triskell, dziekuje za przyslane linka :lol:
Chyba Katson tak napisalaNic dodac, nic ujac :lol: :lol:Cytat:
Filmik juz sciagnelam i obejzalam.Jestem pod milym wrazeniem.Te ruchy w tancu sa naprawde bardzo kobiece .Slicznie to wyglada A skrzydla byly swietnym efektem .Mozesz byc bardzo dumna z siebie Triskiel
Wspaniale, ale masz fajna figure:lol: :lol:
Pozdrawiam :!:
MOBILIZACJA>>WSPARCIE>>TRWANIE = TRISS
http://www.edycja.pl/upload/kartki/97.jpeg
Takie tu smakolyki dzisiaj sa ze jak bym mogla to bym te spring rolls wyjela z ekranu kaputerowego i zjadla je natychmiast a tu juz punktow brak :oops: :D
ale fajnie one się nazywają po angielsku - jakieś rolki wiosenne dosłownie, co?? :D
a co do tańca brzucha, to wiem, że za szybki to on nie jest i właśnie byłam zdziwiona, jak Triskell szybko go wykonywała :wink: i pozory mylą też, bo wygląda na łatwy i niby spalający mało kalorii, ale wbrew pozorom, to wcale nie jest łatwo tak się ruszać i potem bioderka naprawdę bolą - w callanetics mam takie ćwiczenie na kręcenie biodrami i sprawia mi często trudność w wykonaniu prawidłowym :D :D
Wychodzę zaraz na piknik w parku z tańców ludowych, tych żwawych i do tego tym razem na trawie (lubię na trawie tańczyć :) ). W ubiegłym roku park był pełen wiewiórek, mam więc nadzieję, że i tym razem jakieś gryzonie będą.
Tak, rolki wiosenne :D . Zgadzam się, że ładna nazwa.
Magpru, masz racje, że taniec brzucha w mięśniach się czuje. Przede wszystkim dlatego, że prawidłowa postawa jest na stale ugiętych nogach, a już to samo w sobie jest niezłym ćwiczeniem. No a poza tym izolacja mięśni (czyli to, żeby podczas kręcenia np. kółek jedną częścią ciała pozostałe za nią nie podążały, do czego mają naturalną tendencję).
Kasiu - ja się czasami uśmiecham, jak te dawne posty czytam, bo tyle wtedy głupstw robiłam, tylu rzeczy o diecie dopiero się uczyłam. Skoro czytasz cały wątek, to pewnie widzisz, że gdyby nie rady Gagi to ja bym 1000 kcal znacznie dłużej ciągnęła, bo miałam wielkie opory przed wprowadzeniem 1300. Ale absolutnie nie żałuję i zgadzam się, że u Ciebie pewnie już też na to czas. :)
Uściski, wracam za kilka godzin :)
:lol: Tris :lol: pozdrawiam cię serdecznie, ach u ciebie smakołyki ...a czy ten twój taniec może w internecie każdy obejrzeć? bo ja bardzo chciała go widzieć...kiedyś dawno dawno temu też lubiłam tańczyć..... :cry:
Podpisuje sie pod Megamaxi,Triskell gdzie mozna zobaczyc Twoj taniec??
Zycze udanego nowego tygodnia!!!
Podobnie jak inne Dziewczyny w wolnych chwilach czytam Twoj topik i....sie ucze :lol:
Megamaxi, Sissi - wysłałam Wam priva z linkiem. :)
U mnie dziś miły dzień w parku (wcześniej niestety stanie 45 minut w korku :roll: ), gdzie wiewióry były w tym roku trochę bardziej płochliwe, a może po prostu nie podobało im się, że jakiś upierdliwy duży gryzoń goni je z aparatem, podczas gdy one chcą w spokoju skonsumować orzeszka. No więc uciekały tak przede mną w dół drzewa:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/fbc8scd.jpg
... i w górę:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/4ba2scd.jpg
A czasem na moment przysiadały:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/20b5scd.jpg
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/c37escd.jpg
Tu jeszcze stadko bardzo czymś wkurzonych i drących się na siebie wzajemnie wron:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/dedascd.jpg
I cedr:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/e735scd.jpg
i troszkę światełka:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/ebc8scd.jpg
A już po powrocie, gdy jedliśmy z mężem kolację na balkonie (dziś w menu łosoś i surowe warzywa z tajskim dipem jogurtowo-szpinakowym), szopy-pracze z "naszego" drzewa były wyjątkowo aktywne, jak na tę porę dnia (zazwyczaj widujemy je po północy, tym razem nie było jeszcze 22.00). Niestety, najbliższe zbliżenie jest nieostre:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/6224scd.jpg
i jeszcze dwa ich zdjęcia... okazało się, że co najmniej 5 szopów na tym drzewie żyje:
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/33e2scd.jpg
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/6b1dscd.jpg
Jeju jakie piękne drzewko :shock: , ja poproszę o jedno takie dla mnie , u mnie.
Proszę ładnie! Na karmienie wiewiórek to jestem umówiona z Sylwią :D , tylko datę trzeba ustalić ,a wtedy zakleję Ci wątek wiewiórkami.
Bardzo też chciałabym ten taniec obejrzeć!
To światło teraz zalewa forum , wiesz ? Przesłałaś ,a my odbieramy!
Co do pasztecików to masz obiecane :wink: , tylko póżniej jakąś konkretną liczbę bedę potrzebować , myślę ,że będziesz ją znała w przybliżeniu :wink:
Buziaki ważko skrzydlata!
http://e-kartki.net/kartki/big/111979015419.jpg
Animko, drzewko już do Ciebie poszło, a ze światła proszę korzystać. :)
A nasze szopy-pracze dziś wariowały jeszcze przez kilka godzin, zrobiłam parę znacznie lepszych zdjęć, jeśli jeszcze nie macie dość to chetnie wkleję. Najpierw fotografowaliśmy zabawy trzech młodych szopów, które w ogóle się nas nie bały, wręcz z zaciekawiniem na nas patrzyły. A potem przyszła mama i prawie się na mnie rzuciła, gdy robiłam jej zdjęcia, stojąc jednocześnie pomiędzy nią a drzewem, na którym były jej młode. Dobrze, że w porę się zorientowałam i wycofałam... głupi człowiek czasami bywa i tyle. :roll: Teraz młode szopiątka pewnie odbierają lekcję, żeby nie spoufalać się z nieznajomymi. :P
Wspaniałe fotki.
Gdzie mieszkasz?
Cytat:
Gdzie mieszkasz?
Na północnym zachodzie Stanów, jakąś godzinę drogi na południe od Seattle. A tak w ogóle to witam Cię u siebie na wątku, bo to chyba po raz pierwszy. :)
WITAM SERDECZNIE.
POZDRAWIAM SERDECZNIE.ŻYCZĘ DUŻO RADOŚCI I UŚMIECHU NA TWARZY.NIE UMIEM NAPISAĆ KIEDY SIĘ POJAWIĘ . WYJEŻDŻAM JUTRO RANO.
MYŚLĘ O DIETKOWICZKACH CAŁY CZAS.
DIETKUJCIE W MIARĘ DIETETYCZNIE,A KILOSKI SAME SPADNĄ.
ŚLĘ BUZIACZKIhttp://www.edycja.pl/upload/kartki/416.jpeg
Ale fajne zdjecia, przyroda potrafi nas zaskakiwać... Widziałam tez na jakimś wątku twoje zdjęcia z przed odchudzania i po odchudzaniu normalnie szok - jak fajnie teraz wyglądasz...
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 16.08.2006 – 109 kg – BMI 40,53
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Witaj Triss!
Ale mi sprawilas frajde tymi fotkami :) Wiewioreczki super, drzewko tez wspaniale, ale to wiatlo - poczulam sie jakby we mnie wstapila nowa energia :) DZIEKI
Szopow niestety prawie nie widze bo mi sie przy wlaczeniu monitor przestawia (jest zbyt ciemny) a rozjanic go moge tylko pod windowsem (na razie poki mam problemy z kompem z netu korzystam pod linuxem) - jakbys mi podeslala fotki na maila to bym sobie sciagnela i poogladla bo tak to strasznie ciemne widze.
buziaki