JESTES TU ISKIERKA TRYSKAJACA ZYCIEM- CALUSY OD LENIUCHA :D
http://www.e-foto.pl/users/k20050516...idd_drzewo.jpg
Wersja do druku
JESTES TU ISKIERKA TRYSKAJACA ZYCIEM- CALUSY OD LENIUCHA :D
http://www.e-foto.pl/users/k20050516...idd_drzewo.jpg
miłego dnia Trisssssss
Miłego dnia :)
pozdrawiam cieplutko z zimnych , zasniezonych Gliwic:)
Dziękuję za nocne gadanie!
Całuję mocno!
Słuchajcie, opowiadałam już na gg Agnimi, ale teraz pozachwycam się i tutaj. Byłam dziś na jodze i jestem oczarowana!!! Czułam się lepiej, niż po jakimkolwiek masażu, plecy, kręgosłup, właściwie całe ciało "jak nowe". Dziewczyna, która prowadzi zajęcia (obwieszczam niniejszym, że sie w niej zakochałam :lol: ), jest Niemką, trochę z nią po zajęciach rozmawiałam. Powiedziałam jej, że bardzo podoba mi się, oprócz fizycznego aspektu ćwiczeń, także ich aspekt duchowy i to, jak bliskie są medytacji/wizualizacji. Nic nie wspominałam, że praca z energią i jej ukirunkowaniem jest mi bliska, bo nie wiedziałam, jak to przyjmie. A ona stwierdziła, że nie może w opisie kursu napisać nic o medytacji, bo niektórzy ultrareligijni Amerykanie obruszyliby się, ale że ci sami ludzie nie zdają sobie często sprawy, jak wiele w ich życiu, nawet w codziennych czynnościach, jest medytacji. A wcześniej jeszcze (przed zajęciami) pytała mnie o moje oczekiwania odnośnie jogi i ja powiedziałam, że przede wszystkim mam nadzieję, że da mi to większą świadomość mojego ciała, koordynację ruchów, itp i chyba tak trochę pode mnie objaśniała różne figury, typu "poczuj, jak kręgosłup..." (tu wpisać, co akurat robi kręgosłup). Grupka jest malutka, oprócz prowadzącej były nas tylko 3 sztuki. Nie wiem, jak jest na zajęciach sobotnich, bo tylko na nie będę chodzić (no chyba, że znowu zdarzy się taki tydzień, że nie będę pilnować Conana, wtedy pojadę także i we wtorek), ale podobno, ponieważ są o wcześniejszej godzinie, są w znacznie szybszym tempie (bo te wtorkowe są wieczorem i gdyby były takie energiczne, to ludzie mogliby mieć kłopoty z zaśnięciem, więc są bardziej spokojne).
Wiecie co... to zabrzmi pewnie głupio, ale pod koniec zajęć tak bardzo poczułam, że mi tego brakowało, że prawie miałam łzy w oczach.
Zobaczę teraz, ile Waszych wątków uda mi się jeszcze dzis odwiedzić, pewnie nie wszystkie, jakiś złośliwy forumożer zżarł nam dziś na prawie cały dzień forum i gdyby nie Agnimi, to nawet nie wiedziałabym, że juz działa.
Kochana Trini -jeszcze joga?????????????Kiedy Ty znajdujesz na to czas i siły :roll: :?: :?: :?:
Jestem pod wrażeniem!!!!!!Ja wracam na tysiaka,bo przekonałam sie,że Sb nie dla mnie!!Od dziś też ćwiczę!!Co prawda nie tak intensywnie jak Ty,bo chyba bym ducha wyzionęła hihihihihi ,ale lepiej troche niż wcale :D :!: :!: :!:
Triss bardzo się cieszę że podoba Ci się joga, ja właśnie mam wieczorem zajęcia od 20-21,30 więc są raczej uspakajające, co mi tez jest potrzebne, bo jestem nerwus. A już wiele osób zauważyło że się wyciszyłam.
Bardza, bardzo i jeszcze bardziej zazdroszczę jogi,
ach, jak mnie by się przydało wyciszenie,
no i poczucie samoakceptacji,
załuję, ze u mnie nic takiego nie ma, ani w najblizszej okolicy,
pozdrawiam Cie kochany gryzoniu cieplutko,
Czesc Trini! Ja tez bylam kiedys na kilku zajeciach jogi,ale osoba,ktora je prowadzila nie miala chyba raczej wiekszego pojecia o tym..grupka byla coraz mniejsza,az w koncu chyba nikt nie przychodzil...nic relaksujacego :/
Miłego dzionka :D
http://www.dzieci.org.pl/kartki/remo...Zima/Zima6.jpg
Całuski
***
Grażyna
ps. ja też myslę o jodze , tai chi i basenie jako głownych formach aktywności dodatkowej, oprócz spacerów, które w moim wydaniu również są bliskie medytacji :wink:
Idąc za Twoim przykładem wyszukałam następne bezpłatne zajęcia dotyczące własnie medytacji i jogi :wink:
Pozdrawiam :D :D :D
http://kwiatek.i5.pl/images/fullsize/tcz4.gif
u mnie koleżanka chodziła na tai-chi czy jakoś tak i uciekła po 10 minutach jak instruntor kazał wszystkim obrazać dzban :lol: i już więcej tam nie poszła, zmieniła kurs na salse :D chyba też pomyśle o takiej formie odpoczynku od szkoły i codziennych problemów :):)
pozdrawiam i przesyłam buziole :)
Pozdrowienia .
NO :!: UDALO CI SIE :!: OD PIATKU ZACZYNAM AREOBIK WODNY :D JESZCZE JAKBY SIE UDALO Z PAPIEROCHAMI :!:
http://foto.onet.pl/upload/58/46/_16852.JPG
Listonosz przyniósł mi dziś paczkę. Taką w kształcie dużego pudełka na buty :D :D :D Na nogach wyglądają jeszcze lepiej, niż na zdjęciu, rozmiar idealny. W sobotę wyciągam męża na spacer, to trochę zdjęć mi w nowych buciorach porobi.
Dziś jadę do fitness klubu na Taste of GX, potem na zakupy produktów do jutrzejszego obiadu. Jutro Thanksgiving, a ja bardzo lubię wymowę tego święta. Tyle razy narzekamy na to, czego nie mamy, zamiast cieszyć się tym, co mamy. Więc święto, w którym chodzi właśnie o to, o uświadomienie sobie, za co jesteśmy w swoim życiu wdzięczni, bardzo mi się podoba. A ja mam naprawdę fajne życie, więc jest za co dziękować :) . Piekę jutro ciasto z samych zdrowych składników, jeśli wyjdzie dobre, to przetłumaczę ten przepis. Poza tym pierś indyka (całego to my byśmy rok jedli), trochę gniecionych ziemniaczków z jogurtem naturalnym, stuffing z dzikiego ryżu i grzybów, zielona fasolka, może trochę kukurydzy (bo tradycyjna dla tego święta, a poza tym moje ulubione warzywo, a nie jadłam już od miesięcy, bo wiadomo - kalorie, IG, te sprawy) i sos żurawinowy własnej produkcji (a mianowicie z odrobiną miodu zamiast cukru). No i pewnie i tak największym grzeszkiem będzie alkohol, a mamy jeszcze jakąś butelczynę miodu pitnego z Polski (choć już nie półtoraka), więc będzie to bardzo słodki grzeszek :oops: ale pewnie wypiję go maksymalnie 2 kieliszki.
Gaygo - bardzo się cieszę, że walcząc z moim własnym leniem tak mimochodem i Ciebie udało mi się zmobilizować. :)
Psotulko - baw się dobrze na tym aerobiku wodnym i obyś bab gadających w grupie nie miała.
Skierko, ja na tai chi chodziłam w Polsce przez rok. Gdyby nie to, że kolejny poziom pokrywał się czasowo z tańcami ludowymi, pewnie chodziłabym dłużej. Bardzo mi się podobało i zauważyłam, że byłam po nim jakaś taka bardziej świadoma tego, co się dookoła mnie dzieje, np. spadające rzeczy potrafiłam szybciej złapać, a jak ktoś za mną stał, to szybciej wyczuwałam jego obecność/wzrok. Ale to pewnie wszystko zależy od instruktora i od typu tai chi też. Ja chodziłam na zajęcia tai chi taoistycznego a instruktor był super, gdybym tak ja kiedykolwiek osiągnęła takie kocie, sprężyste ruchy - ach, marzenie!
Ściskam Was wszystkie bardzo mocno :)
Triskileku tylko pozazdroscic zawcietosci, oj gdybym ja miala troszke wiecej wolnego to tez byn gdzies sie zapisala na fitnes a jakos po 10 godzinach w biurze to wieczorem nic mi sie nie chce, w szczegolnosci zima jak tak wczesnie sie ciemno robi.
Triniu, pozdrawiam cieplutko w ten ponury, przygnębiający ranek (ja chcę zimę, a nie ciemną, mokrą jesień!) i zanim pójdę po kolejną kawę z nadzieją, że pomoże mi się obudzić, chciałam poprosić o przesłanie raz jeszcze adresu, bo jak ciapa wykasowałam wiadomości przed jego spisaniem... Jeśli zdjęcia butów będziesz rozsyłać na priva, nie zapomnij o mnie, jestem ich bardzo ciekawa :)
Ściskam gorąco...
Słuchajcie, czy któraś z Was potrzebuje może czegoś ze Stanów? Bo mam ochotę na wymianę towarową drogą pocztową, potrzebny mi jest kalendarz z Polską, taki na ścianę, z jakimiś ładnymi widoczkami na każdy miesiąc przyszłego roku. Ponieważ przyroda i tutaj jest piękna, więc najlepiej coś, czego tu nie mają, bo chcę powiesić zaraz na wprost wejścia do mieszkania, żeby wchodzącym oczy w słup stawały z zachwytu, jak to w tej Polsce jest ładnie. Na przykład polskie zamki czy coś takiego. Bardzo chciałam kupić sobie, jak w maju/czerwcu byłam w Polsce, złaziłam różne Empiki, ksiegarnie, itp., ale nie było jeszcze wtedy kalendarzy na 2006 rok. Jakby ktoś miał ochotę na wymianę na cokolwiek (np. też na kalendarz, jeśli lubicie coś nietypowego, z czym w Polsce nie widzieliście kalendarzy, to tutaj są całe sklepy z kalendarzami i pewnie mogłabym znaleźć, w ubiegłym roku wysyłałam przyjaciółce kalendarz z fretkami... no albo na cos zupełnie innego).
Moominku, zdjęciami butów będę się pewnie na wątku chwalić, no chyba, że mój mąż faktycznie mówił na serio, że chce mi porobić zdjęcia w samych butach, to takimi nie ;-)
Miłego Dnia Dziękczynienia- nie przejedz sie indyczkiem.
POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D MOZE TO NIE PO POLSKIEMU ALE PISZE WSZYSTKO PO POLSKU :D JAK SIE DA I GDZIE SIE DA. NIE PISZE OGONKOW -BO NIE WIEM JAK TY :?: ZNAJOMI MAJA POTEM" ROBACZKI" ZAMIAST LITEREK :!: Z LAKOMSTWA ZJADAM ALBO ZMIENIAM LITERKI- SZYBCIEJ MYSLE JAK PISZE :D NAPISALAM TO U CIEBIE BO DZIEWCZYNY SIE ZASTANAWIAJA DLACZEGO TAK ROBIE :)
http://foto.onet.pl/upload/88/70/_17514.jpg
Życzę Ci miłego i rodzinnego Dnia Dziękczynienia :) Same pyszności u was będą. Co do kalendarza...powiedz jaki to ma być kalendarz? Jakiej wielkości? Czy to mają być polskie zamki, miasta, zabytki? Chętnie poszukam i wyślę Ci taki kalendarz :) Opisz mi dokładnie czego oczekujesz wtedy będzie mi łatwiej coś wybrać :)
Pozdrawiam :)
http://pejzaze.onet.pl/_i/polska_zamki_palace/012.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...661/weight.png
ŚWIĘTO DZIĘKCZYNIENIA - piękne święto i lepiej brzmi w oryginalnej nazwie tak myślę.
Myślę też ,że bardzo by się przydało w Polsce takie święto.U nas jak zapytasz kogoś co u niego słychać to tylko narzekania w odpowiedzi....A przecież każdy ma za co dziękować i komu też. Codzień dostajemy tyle "drobnych " prezentów i z czasem przestajemy je zauważać , wtapiają się w tło życia codziennego.Tak mijają dni i lata....
Śpieszmy zauważać najdrobniejsze rzeczy , te które nas cieszą , wzruszją , radują nasze serca i wtedy wszystko jest proste i piękne.Bo to ,co w sercu pozostaje i nikt nam tego nie odbierze.Dzielmy się miłością i srecem z innymi , nie zapominajmy o tym w natłoku codziennych spraw.Idąc ulicą pomyśl ile możesz dać drugiemu człowiekowi uśmiechając się do niego.On ten uśmiech zaniesie dalej do swego domu , znajomych.Może dzięki temu życie ukaże się w piękniejszych barwach.
Trini !
Dziękuję za to ,że jesteś.Czuję się wspaniale ,że Cię poznałam.Twój uśmiech , Twoje dobre serce promienieją aż za ocean i przynoszą nam tęczę...
Animka tak pięknie to wszystko napisała, że trudno coś więcej dodać. Myślę, że to forum jest takim przesyłaniem dobrej energii dla nas wszystkich, czasem wystarczy jedno słowo, a robi się cieplej na sercu... Jestem tu od niedawna, a zostałam tak cieplutko przyjęta...
Rzeczywiście szkoda, że nie ma u nas Dnia Dziękczynienia. Ale Trini na pewno pomyśli o wszystkich forumowiczkach przy świątecznym indyku (a raczej przy świątecznej piersi)...
Buziaczki!!!
Ja bardzo żałuję, że u nas nie ma święta dziękczynienia, bo może by się bardziej doceniało to co się ma, Ja też miałabym za co podziękować.
Może stąd się bieże polskie narzekactwo, że u nas nie ma takiego święta. Bo jak spotkasz dawno nie widzianego znajomego i pytasz się :Jak leci? to ile razy słyszycie U mnie wszystko ok, przeważnie zaczyna się narzekanie.
ja też chętnie poszukam kalendarza - a może poszukamy wspólnie z rewolucja po prostu :) co dwie głowy to nie jedna :D
Hej!
Widze,ze chetnych do wyslania kalendarza nie brakuje:) Jakbyscie jednak nic takiego nie znalazly to ja u siebie chetnie poszukam i naszej forumowej wrozce wysle..
Trini,a moze chcesz taki z folklorem?Bo u nas w moim rodzinnym miasteczku duzo sie dzieje jesli chodzi o folklor i tance ludowe - stroje niczym z mazowsza:D,wiec jesli Ty czyms takim sie interesujesz to moze i cos takiego bys chciala??
Przyłaczam się do słów Animki, bo nie da się więcej dodać :roll:
Triss - bo Ci braknie metraża na te wszystkie kalendarze :roll:
A to jest mandala świateł - szczegóły u mnie :D
http://www.wisarts.com/digital/manda...ala008_jpg.jpg
Całuski
***
Grażyna
Milego dnia
:)
Animko twoja wypowiedz zmusza do przemyslac , nic dodac nic ujac :)
pozdrawiam
Rewolucjo i Flakonko - dzięki :-) Zaraz na ręce, tzn. konto Rewolucji napiszę więcej na priva, z adresem włącznie :)
Limonko - oczywiście, że będę myśleć o Was przy tej indyczej piersi, bo bez wątpienia Wy wszystkie, każda osoba, którą dzięki temu forum poznałam, jesteście bardzo, bardzo wysoko na liście tego, za co jestem wdzięczna ... życiu, losowi, wszechświatu, przeznaczeniu ... czemukolwiek, co sprawiło, że Was znalazłam.
Animeczko, tak ślicznie to wszystko napisałaś, że naprawdę niewiele już tu mogę dodać. Ja sama miałam w życiu kilka takich momentów, gdy życie w intensywny sposób przypominało mi o tym, jak dużo mam i jak bardzo powinnam to doceniać. 4 lata temu na campingu wybuchła mi na twarz kuchenka gazowa. To było w środku nocy, na festiwalu na drugim końcu Niemiec. Pierwszą noc spędziłam z głową obwiązaną bandażem przez festiwalowych paramedyków, z powodu bandaży nic nie widząc i prawie nic nie słysząc, zupełnie nie wiedząc, jak głębokie są poparzenia, czy nie będę miała trwałych blizn. Bałam się. Na szczęście skończyło się na dziwnie "opalonej" (we wzorki) twarzy przez jedno lato, czasem to jeszcze widać jak jest bardzo gorąco. Brwi i rzęsy odrosły po 6 tygodniach. Ale pamiętam, jak jakieś 2 tygodnie po tym wypadku poszłam na spacer do lasu. To było zaraz po deszczu, w kropelkach odbijały się wszystkie kolory tęczy. I wtedy na przykład miałam taki bardzo, bardzo silny moment wszechogarniającej wdzięczności za to, że widzę, choć tak mało brakowało, że jestem zdrowa. Obiecałam sobie wtedy od czasu do czasu odczuwać wdzięczność właśnie za te "zwykłe" sprawy, takie jak zdrowie, wzrok, energia... bo tyle osób ich nie ma i ja jestem taką niesamowitą szczęściarą, że je mam. Od tamtej pory zawsze (jak nie zapomnę :roll: ) przed pójściem spać mam taki mały rytualik: myślę o trzech miłych rzeczach, które mi się tego dnia wydarzyły. To może być coś niewielkiego - fakt, ze ktoś nieznajomy uśmiechnął się do mnie na ulicy, zobaczyłam coś ładnego, itp. I staram się cieszyć tymi rzeczami, przeżyć je świadomie w swojej głowie jeszcze raz :-). Bardzo często coś, co któraś z Was mi napisała, jakaś rozmowa przez telefon czy na gg jest wśród tych rzeczy :)
Mąż odciąga mnie teraz do wspólnego obejrzenia czegoś, więc spadam sprzed komputa (Rewolucjo i Flakonko - jednak tą wiadomość napiszę jutro), odezwę się pewnie spomiędzy jutrzejszych przygotowań. Nasza kolacja będzie krótka, bo w przerwie męża na lunch (niestety pracuje on jutro), a dopiero po jego pracy ta część alkoholowa, więc dużo czasu będę miała po kolacji, jak on wróci do pracy. Ale pewnie zajrzę jeszcze wcześniej :) Bardzo przepraszam istotki, na których wąteczki od kilku dni nie udaje mi się dotrzeć. Zawsze odpowiadam od góry strony, więc to nie jest w żaden sposób wybiórcze, nikogo nie faworyzuję ani nie pomijam :).
Ściskam Was wszystkie :)
Teraz dopiero doczytalam wypowiedz Animki i mam takie samo zdanie..
Wlasnie ostatnio z moim narzeczonym rozmawialismy o tym,ze nie doceniamy tego co mamy..Co z tego,ze mamy dlugi,kredyty,a nic jeszcze nie mamy swojego - bral kredyty rodzicom,ktorzy dalej tona w dlugach,przez to,ze jego tata byl za uczciwy i 2 panow wywalilo go z fukkcji prezesa,w ktorej ma udzialy i doprowadzilo do upadku firmy bo pieniadze brali dla siebie zamiast brac prace dla firmy to oni odstepowali to innym za pieniadze -ale dla siebie....
Oni dalej maja dlugi,my dalej na kredycie odnawialnym,niedlugo dojdzie splata jego kredytu studenckiego ..
Duzo Im pomogl..chociaz niekoniecznie im sie nalezalo..ale szanuje to w nim,ze jest dobrym czlowiekiem,wszystkim pomoze,ma wielu przyjaciol,kazdy go lubi...
Mam nadzieje,ze los mu sie kiedys odwdzieczy za te wszystkie dobra..
Eh,ale nie o tym mialo byc,przepraszam,rozpisalam sie i uzewnetrznilam,moze za bardzo..
Tak wiec,co z tego,ze nie mamy pieniedzy na to,zeby jakas zaczac to wspolne zycie,zeby kupic mieszkanie itp..
Nie jestesmy ciezko chorzy,mamy co jesc,mamy domy,rodziny,a przede wszystkim mamy siebie i nasza milosc...Wielka Milosc...
pozdrawiam Trissssssss :lol:
Pozwoliłam sobie zacytować wypowiedź Animki na moim wątku :roll:
Dziękuję :D
Trini, dziekuję ze pojawiłas sie na tym Forum
Acha
i nawiązując do wypowiedzi Trini - niestety chyba musi się nam wydarzyć coś strasznego,żebyśmy docenili co mamy :roll: Nie będę sie rozwodzić, ale największą optymistką stałam sie po tym jak spotkało mnie całe stado nieszczęść :roll:
G.
Trini,ciesze sie bardzo,ze wszystko skonczylo sie dobrze...i ze mozesz tu byc z nami..
Ale sie wzruszajaco dzisiaj zrobilo :cry: ,nostalgicznie ..:)
Triskellku
Dziekuję Ci, ze jesteś :D
Animko śliczne jest to co napisałaś.
Za tak wiele moge byc wdzięczna.
Może napiszemy u Triskellka za co możemy być wdzięczni, pewnie nie będzie miała nic przeciwko, prawda
:?: Triskellku
Zaczynam
Jestem wdzięczna Bogu za:
-wspaniałego męża
-jw synka
-za to, ze są zdrowi( Maciuś przejściowa grypa, ale to minie)
-za to, ze mam pracę
-za fajnego szefa i fajnych kolegów w pracy, kolezanki zresztą też fajne
:lol:
I za mnóstwo rzeczy, ale nie będę rozpisywac sie na nie swoim wątku :lol:
Witaj Tris.
Zycze Ci cudownej kolacji z mezem,wspanialej atmosfery (juz sama Twoja osoba roztacza sloneczna aure) i spotykania na swej drodze tylko wartosciowych,pieknych wewnetrznie ludzi.
Ciesze sie,ze Cie poznalam.I tez postanowilam dzisiaj zrobic sobie liste rzeczy,ktore czynia moje zycie dobrym.Bedzie na pewno bardzo,bardzo dluga i moze te czarne chmury,ktore nieraz mam w sobie rozpierzchna sie i wyjrzy slonce.
Dziekuje na poczatek,ze moge byc.
Pozdrawiam serdecznie.
Trini popatrz co dla Ciebie znalazlam...... dziekuje Gryzoniu za paczuszke z energia... pozytywna oczywiscie .. Buziaki
http://www.krajobrazy.pl/foto/wielko...07_Wp_0021.jpg
KOCHANE A CO JA MAM NAPISAC :?: KOCHAJCIE SIE :!: TO CO MACIE W GLOWIE I WASZE RECE POTRAFIA ZROBIC TO WYSTARCZY BY OSIAGAC WIELE-TEGO WAM Z CALEGO SERCA ZYCZE :)
hej kobietko!
miłego świeta Ci życze!