Nie martw sie , moze to tylko przelotna znajomosc i wszystko sie jeszcze ułozy :)
Dietkuj dalej dzielnie
miłego weekendu
Wersja do druku
Nie martw sie , moze to tylko przelotna znajomosc i wszystko sie jeszcze ułozy :)
Dietkuj dalej dzielnie
miłego weekendu
Weroniko... zdrowo na to patrząc jeżeli on jest szczęśliwy z inną to najwazniejsze. A ja uporam się z bólem i tez może zaczne wreszcie życ normalnie.
Najbardziej się ciesze, że mimo tego wydarzenia nie miałam wpady, zadnych niedozwolonych rzeczy ( no cola light była :oops: ). Ale na wadze się to jakos nie odbiło drastycznie.
Jestem też zadowolona, bo przyzywczajam swój organizm do tego, że ostatni posiłek jest o 19. I jak narazie wychodzi mi to. Jak jestem głodna pije wodę, albo smakową herbatke. No i nie mam w nocy napadów głodu, wiec nie podjadam :twisted:
Oby mi tak dobrze szło jak teraz idzie.
asia ja mam nadzieję ze ty się wreszcie z niego wyleczysz czego ci bardz bardzo życzę bo to już za długo trwa :!: :!: :!: :!: chyba ci zablokuje rozmowy z nim zebyś nie mogła się dołować :wink: :wink: :wink: a dietkowo ci idzie świetnie- tak trzymaj :) tylko nie uciekaj za szybko bo ja cię chcę dogonić :)
Dzień doberek....
http://members.aol.com/runnen4jesus5...oodMorning.gif
Wczoraj nic nie pisałam, bo miałam dzień z kategori oby się jużskończył. Szczególnie wieczór. Nie chce wchodzic w szczególy i zawracac wam głowe.
Moj dietkowy dzień wygladał następująco:
Śniadanko sałatka z 2 jajek, pomidora, ogórka,koperku i majonezu. Do tego 2 plasterki serka hochland i light i serek topiony hochland light z papryką
Na obiad 200g boberu.
Kolacja :arrow: 3 plasterki mielonki z majonezem light i ogorkiem kiszonym i 2 pasztetu ( nic innego w lodówce nie miałam a do sklepu nie chciało mi się iśc, gotowac nie miałam sił)
No i 2 pół litrowe butelki coli light ( które traktuje jako wpadke :oops: )
Wiec taki jakis dziwny jadłospis miałam. Kolacja mi sie nie podoba i sie nie powtórzy.
Dzisiaj jade do macro ( chyba :roll: ) to napewno kupie mleko 0,0% jakieś mrożonki i miesiko chude. Żebym miała co jeśc w przyszłym tygodniu. :roll:
Teraz popoijam kawke z mleczkiem i czekam, aż sie jajka ugotują. Potem sniadanko i na uczelnie. T
Tylko przeraża mnie ta temperatura :? -1 :cry:
Żeby było nam miło i cieplutko zostawiam Wam dziewczynki kule ognistą :twisted:
http://www.stanford.edu/~arjiang/pics/sun.gif
Ola....wczoraj minał rok od konca tego związku, a ja nawet godzine pamiętam. Uwierz mi staram się z niego wyleczyc i już o nim nie myślec, ale to nie takie łatwe. Rozmów blokowac nie musisz. Nie rozmawiamy już ze sobą.
HEJ Asieńko :)
wpadam do Ciebie z odwiedzinkami na sekundke bo zaraz musze uciekać :(
mam nadzieje żehumorek juz lepszy i ze to Wawskie słoneczko napawa Cię optymizmem :*
pozdrawiam :*
[i]Kathee.... dziekuje :twisted: humorek znacznie lepiej, pewnie dlatego, że i mama dzisiaj jakaś nirmalniejsza :roll: .
Dzień minimalnie aktywny. Najpierw uczelnia potem zakupy w macro. Teraz po małej drzemce popijam herbatke. Moje menu jest mało urozmaicone.
Na śniadanko i obiadek jadłam sałatke ze świerzego szpinaku, pomidora, jajka i sera rokpola. Z tą różnicą, że poranna miała prażoną cebulke i sos vinegret a obiadowa miała majonez i był bez cebulki.Była w niej jeszcze bagietka w formie grzanek, ale została skrupulantnie wyjęta. Po prostu poranna sałatka była kupiona na uczelni. Nie miałam czasu zjeśc śniadania bo się na forumie rozpisałam, ciekawe prawda :?: :roll: :wink: I tak mi posmakowałam, ze nakupwłam składników i na obiade zrobiłam tez tylko 2 razy więcej :twisted: Na kolacje jeszcze nic nie wymysliłam, a powinnam bo 19 godzinka dochodzi. Na liczniku bez kolacji mam 690 kcal
Miłego weekendu uszatkko. Gratuluję pięknego dietkowania
świetnie ci idzie :)
Uszku zaglądam i do Ciebie w końcu :wink: :wink:
I co widzę?? Swietnie Ci idzie moja droga.
też musze sie pozbierać bo mnie wszyscy zaraz przegonią hehe
Gratuluję silnej woli
Miłęj niedzieli życzę
jak tak dalej bedzie Ci szło to cel sylwestrowy jest jak najbardziej realny :) Ja tez musze sie w garsc wzasc zeby cie gonic:)