-
Gosiu, dziękuję w imieniu nas wszystkich, że napisałaś taki długi, szczery post i jeszcze bardziej nam siebie przybliżyłaś. Sądzę, że mas rację, że wiele z nas było w takiej sytuacji - z powodu nadwagi lub otyłości odmawiało sobie wielu przyjemności, które wiązały się z wyjściem "między ludzi". Twój teraz-już-narzeczony musi być fantastycznym facetem, jeśli pozwolił Ci się uporać z obawą, która tak głęboko zakorzeniona jest w każdej z nas.
Wiesz, w maju byłam w Polsce. Ważyłam wtedy w okolicach tych 91 kg i w takim stanie spotkałam się z przyjaciółkami, który ostani raz widziały mnie, jak ważyłam 75. I ja wyobrażałam sobie ich współczujące spojrzenia, ich myśli "Ależ ta dziewczyna się zapuściła". Niedawno wysłałam im zdjęcia, zrobione po zrzuceniu pierszych 10 kg. I o ile część napisała "Gratulacje, widać różnicę", o tyle co najmniej połowa napisała mi "Wyglądasz super, ale ja prawdę mówiąc nie zauważyłam, że będąc tu miałaś jakąś nadwagę" Do czego zmierzam? Ano do tego, że te współczujące spojrzenia, ten ostracyzm ze względu na wagę... najczęściej istnieją głównie w naszych głowach i naszych własnych kompleksach. Ludzie lubią i podziwiają nas takimi, jakimi jesteśmy. Więc odchudzajmy się dla siebie, po to, żeby ten obraz siebie w swojej własnej głowie zmienić. I temu właśnie będziemy tu wszystkie kibicować i w Twoim przypadku, gdy już wrócisz ze szpitala, uporasz się z innymi zdrowotnymi problemami i będziesz mogła skoncentrować się na wadze. Oczywiście, że Cię nie opuścimy i zobaczysz, że z tym forum, pomimo wszystkich zdrowotnych powodów, które w Twoim przypadku zmniejszają tempo odchudzania, pójdzie Ci to lepiej i szybciej, niż to sobie wyobrażasz.
Ściskam i życzę szampańskiej zabawy na dyskotece i wielu wartościowych chwil podczas wizyty przyjaciółki :)
-
Gosieńko- my Ciebie nigdy nie zostawimy :!:
zawsze będe o Tobie pamiętała :!: znamy sie przecież jeszze troche z chaciku- nie tylko z forum :*
takze jakby coś Cię bolało i byś chciała pogadać to pisz śmiało :!: :*
serdecznie pozdrawiam i wysyłam paczuszkę pełna energii, optymizmu i wspacia :!:
-
Witaj Gosiu :D :D :D
Wiesz ja też jak byłam grubsza, to źle się czułam z tym i bałam się po prostu pokazywać w większym towarzystwie, odmawiałam sobie różnych przyjemności tego typu. Może fakt to było z powodu tego jak pisze Triskell, ze to jest w naszych głowach, że my tak myślimy. Ale ja nie do końca mogę się z tym zgodzić. Bo wg moich spostrzeżeń, kiedyś jak już byłam w jakimś towarzystwie (nie mówię tu o najbliższych przyjaciołach, ale o nowych ludziach) to naprawdę wzbudzałam małe zainteresowanii po prostu czułam się opuszczona, że duzo ludzi po prostu ze względu na to, że byłam jaka byłam unikało mnie. teraz jak bywam na różnych większych spotkaniach towarzyskich bardziej przyciągam ludzi, już nie czuję się osamotniona. Fakt, troszkę przykro tak jak sobie pomyślę, że ludzie boją się puszystych, stronią od nich. Ale może to wynika z faktu, jak sobie też tłumaczę, ze kiedyś przez to że ja się źle czułam ze swoją tuszą, miałam złe zdanie sama o sobie, byłam bardziej zamknięta i zgorzkniała i może to bardziej odstraszało ludzi niż moja tusza. teraz jestem weselsza, bardziej pewna siebie i bardziej otwarta i może to właśnie bardziej przyciąga ludzi.
Gosiu, a groźba przytycia nie oznacza, ze musi się ziścić. Ja wierzę w Ciebie i będę trzymała kciuki, żeby już żadne kilogramki nie wróciły.
-
Gosiu jestem jak zawsze przy Tobie!!!Niedługo się spotkamy-na 100 % :D :!: :!: :!:
-
Cześć Gosiu,
to co sama chciłam napisać, powiedzieć tak pięknie ujęły w słowa Triskell i Gosik,
pozostaje mi tylko podpisać sie pod tym wszystkimi kończynami,
przede wszystkim musimy zmienić nastawiene samych do siebie.
Pozdrawiam cie gorąco i zyczę miłego spotkania z przyjaciólką.
-
miłego dnia, i sympatycznego spotkania z przyjaciółką
-
Gosiaa zobaczysz schudniesz i bedzie super-hiper i schudniesz z nami, a My z Tobą :twisted: Nie masz sie czym przejmować :twisted:
Życzę Ci super udanej Niedzieli pełnej słońca i uśmiechu :D
-
halo halo jak było na disco kochana :D :D :D
-
Dziękuję: triskell, luna, kath, uszata, gosia, tujanka, docia, optymistka,izary, agnimi,fla ,agulka i wszytkim Tym, którzy mnie wspierają :!: :!: :D
Dzisiaj sobie uśwadomiłam, jak bardzo mi to pomaga :D Opowidałam o Was mamie i wtedy poczułam, że nie jest źle :wink:
Powolutku zbilżyłam się do terminu...Muszę się jeszcze spakować :roll: a jestem troszke zmęczona, :? ale to przez to ,że dzisiaj musiałm jechac dokupić sobie parę rzeczy. Wyszliśmy z domu ok 9 a wróciliśmy ok 17. Dorze,że byłam u rodziców na obiedzie to obyło się bez stania przy garach :wink:
Za to weekend był szałowy :D To chyba nawet mało powiedziane :wink: Przyjaciółka nie dotarła do mnie, ale za to ja dotarłam do niej :wink: No i i nasze dwuosobowe spotkanie zamieniło się w (jak to mówi syn) nieoficjalną imprezę :wink: Dodam, że w domu byłam ok północy :D
A jesli chodzi o dyskotekę....poszło nas 5 babeczek. I mówię Wam, że w życiu tak dobrze się nie bawiłam :!: :D I nawet byłam grzeczna :wink:
ŚCISKAM WAS MOCNO I DO ZOBACZENIA.....................
-
a kiedy masz jakąś opreację? szpital?
a na disco też musze się wybrać cholercia :D tylko że dla mnie pół pisoenki a potem 2 h odpoczywania :D i to niestety nie zarty zupełnie siły nie mam :?