Życzę powodzonka w dietkowaniu. Napewno Ci się uda, tym bardziej że odchudzacie się razem z mężem. POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI
Życzę powodzonka w dietkowaniu. Napewno Ci się uda, tym bardziej że odchudzacie się razem z mężem. POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Vanilia i jak dzień mija?
Jest SUPER - to znaczy tak się czuję :P
Na kolację były pieczone ziemniaczki, sałatka z pomidorów, ogórka małosolnego, papryki, cebulki - pychota. Nie objadłam się, ale jestem mile nasycona.
Już się nie mogę doczekać jutra - zupka, warzywa i owoce... Toż to za dużo!
Pozdrowienia niech przyjmą "nowe" (dla mnie) twarze:
kasiakasz, agulka74, agnimi, gosikmt i Julietta1 Duża BUŹKA!!!
Zycze powodzenia i trzymam kciuki !!
Fajnie,że się dobrze czujesz. O to chodzi. W dobrym nastroju łatwiej wytrwać na diecie!
pozdrawiam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Widzę Wanilio,ze nastrój dopisuje i tak trzymaj
I jak dziś samopoczucie i jadłospis pozazupkowy?
Super, że możesz odchudzać się razem z mężem, jest tu sporo dziewczyn, które same są na diecie a mężom gotują kaloryczne obiadki, nawet ciasta pieką. Mój mąż albo je to, co ja, albo sam sobie coś z puszek odgrzewa.
Uściski i miłego dnia
Ja tez wierze, ze Ci sie uda .
Podobnie, jak Ty jestem 'swieza' na forum, powoli sie zadomawiam. Zazdroszcze tego pozytwnego nastawienia (mi niestety szkola daje sie we znaki i zaczynam wariowac ze zmeczenia ). Oby tak dalej!
P.S. Ciesze sie, ze Ci smakuje zupka, ja tylko raz sprobowalam i juz wiedzialam, ze to nie dla mnie, chociaz znam osoby, ktorym pomogla. Rzeczywiscie, warto sie "sumplementowac" - zelazo!
Witajcie dziewczynki w ten mokry poranek!!!
Pozdrawiam kurczaczka i saccharine
Muszę przyznać, że dzisiaj odkryłam co to pusty brzuszek. Obudziłam się i jak zwykle jeszcze chwilę poleżałam słuchając radia. I wtedy to "coś" poczułam... To nie był głód, ale jakaś taka pustka w żołądku Ale szybko się jej pozbyłam wypijając przygotowaną wieczorem wodę z cytryną. Zresztą nie dane było mi dalej kontemplować zawartości mych trzewi, bo nasza sunia Viki wskoczyła na łóżko domagając się porannych pieszczot i zabawy.
Tak więc musiałam wstać i zająć się śniadankiem.
A propos zajmowania się czymś - to chyba jest doskonała recepta na zabicie głodu. Nie myśleć o jedzeniu, tylko coś robić - sprzątać, czytać, bawić się z psem, serfować po Internecie (jaki to zabójca czasu!!! ), cokolwiek byleby oderwać myśli od jedzenia.
Mój jadłospis na dziś, to oczywiście zupka, zupka, no i zupka. A w przerwach owoce (przygotowałam sobie jabłka, gruszki i winogrona) i warzywa - robię pyszną sałatkę "ze wszystkiego", co mam pod ręką
Saccharine - co do żelaza, potasu, magnezu itp., to pijam codziennie szklankę soku pomidorowego na zmianę z sokiem warzywnym FORTUNY. Dla poprawienia smaku robię bezalkoholową wersję Krawej Mary i dolewam dwie krople sosu tabasco
Życzę wszystkim miłego dnia (może u Was nie jest tak pochmurnie, jak w Wa-wie...)
Buźka!!!
Wanilia - mniam
i miłego dnia
Zakładki