Super te naleśniczki. Muszę tylko postarać się o tę mąkę razową i kiedyś wypróbuję.

Dietka idzie mi całkiem, całkiem. Choć od pewnego czasu nie mam zupełnie ochoty
na mięso. Wczoraj wręcz zmusiłam się na odrobinę kurczaka z warzywami.

W tej chwili wolę jeść same jarzyny i ryby. Nie wiem czym jest to spowodowane

Dwa dni temu naszło mnie, żeby zrobić zapiekankę z ziemniaków, których nie jadłam
od wieków (nie licząc kilku sztuk w pyyysznym barszczu ukraińskim).
Ugotowałam ziemniaki w mundurkach. Na patelni poddusiłam w odrobinie wody cebulę
(bez oliwy). W naczyniu żaroodpornym (lekko posmarowałam oliwą) układałam
na przemian pokrojone ziemniaki, przyprawę do ziemniaków, cebulę, pokrojoną
czerwoną paprykę. Na wierzchu zostawiłam ziemniaki i zalałam wszystko sosem:
cebulka dymka + 2 plasterki sera pleśniowego + jogurt naturalny + czosnek +
koncentrat pomidorowy (podgrzałam wszystko w garnuszku). Na koniec posypałam
wszystko odrobiną żółtego sera o niskiej zawartości tłuszczu. Piekłam 30min w 220st.C
Wyszła na prawdę pychota i to bardzo sycąca. Super orzeźwiającego smaczku nadała
papryczka. Nie miałam pieczarek, bo też bym wrzuciła.
Wyszły mi 3 porcje po ok 180 kcal.
Czarek był zachwycony. Kiedyś ziemniaki jadaliśmy na kopy. Potem odzwycziliśmy się
od nich, choć nie raz marzy mi się mięsny sosik z ziemniaczkiem...
Ale raz na jakiś czas taką potrawkę zrobię. Zwłaszcza, że uwielbiam takie "śmieciówki"

Właśnie rewolucja zaprosiła mnie i limonkę na jutrzejsze spotkanie.
Ale niestety - nie damy rady
Ja jadę z Czarkiem i teściową do Lublina po teścia, który miał przeszczep rogówki.
Nie wiem o której wrócimy, a i pewnie teście chcieliby, żebyśmy do nich potem wpadli.
Szkoda, że tak się trafiło. Najchętniej chciałabym, żeby takie spotkanko zroganizować
po Nowym Roku.
Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić i obżerać dietkowo :P :P

Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego weekendu!!!