Witam kochana,nie wiem o co chodzi,ale powiem Ci jedno Cieszę się,ze jesteś
Życzę owocnego dietkowania
Sonne mam nadzieję, że nie zniknęłaś znowu, czekamy na Ciebie
O rany, Sonne... Przeczytałam właśnie to, co napisałaś i po prostu mnie zatkało!
Podpisuję się pod tym, co napisała Animka - nawet mi do głowy nie przyszło, żeby pomyśleć, że może Twoje opowieści nie są prawdziwe I to nie dlatego, że jestem jakąś łatwowierną, sentymentalną miłośniczką telenowel, bo każdy post, będący fragmentem Twojej historii, streszczałam swojemu mężowi i on też bardzo się tym przejmował (jak zresztą większość porządnych facetów na wieść o tym, że jakaś kobieta została pobita), a jego gospodynią domową i łatwowierną kobietką raczej nie nazwę.
Kochana, bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Wyobrażam się, jak się musiałaś poczuć (mniej więcej tak, jak osoba, którą nagle poproszono, by udowodniła, że nie jest słoniem) I bardzo cieszę się, że zdecydowałaś się wrócić. Uważam, że to ładnie z Twojej strony, że nie piszesz, kto to był (ja też bym tak na Twoim miejscu zrobiła), ale z drugiej strony uważam też, że jeśli ta osoba ma choć trochę cywilnej odwagi, to powinna sama się ujawnić (osobo - pewnie podczytujesz nadal ten wątek). Bo zarzucając Ci kłamstwo jednocześnie zarzuca nam (wszystkim nam, które w Twoją historię wierzymy) niezbyt wysoką inteligencję i łatwowierność i moim zdaniem niektóre z nas tym samym obraża (no dobra, może mnie nie - przyznaję się bez bicia, że ja jestem łatwowierna i ufam ludziom). A jednocześnie ma chyba niewielkie doświadczenie życiowe, jeśli Twoja historia jest dla niej aż tak nieprawdopodobna. Bo jeśli spojrzę na historie moich przyjaciół czy moje, to sporo takich "nieprawdopodobnych" rzeczy nam się dzieje. Takie jest po prostu życie - nieprzewidywalne, fascynujące, czasem brzmiące jak serial, a czasem wymyślające scenariusze, które żadnemu reżyserowi serialu nie przyszłyby do głowy I żeby tego nie widzieć, trzeba chyba w jakiejś sterylnej szklanej bańce żyć.
A jeśli komuś nie podoba się to, co piszesz, to po jakiego grzyba to czyta??? Po co zadaje sobie trud pisania do Ciebie? Przecież tak łatwo jest jakiegoś wątku po prostu nie czytać.
Kochana Sonne - po tym, jak już trochę złości z siebie wyrzuciłam, muszę jeszcze powiedzieć, że jak tak nie pisałaś, to trochę się zaczęłam martwić, że może coś się z Rafciem nie układa, że może po tej napaści na Ciebie jesteś tak bardzo emocjonalnie poraniona, że zaczęłaś się przed nim zamykać... więc w pewnym sensie odetchnęłam z ulgą, że to nie to
Cokolwiek Ci ktoś napisze - proszę, nie zostawiaj tych z nas, które Ci wierzą i ufają. Bardzo przywiązuję się do ludzi i nie chcę musieć za kolejna osobą tęsknić.
Mocno Cię ściskam
No ta nasza Trinia jak coś napisze, to nic dodać nic ująć
Pozdrawiam serdecznie
Buziaki
hej sonny co slychac u ciebie ? przyszlam troszke słonka podkrasc ale widze ze cie dawno nie bylo na wateczku . mam nadzieje ze wswzystko w porzadku u ciebie
pozdrawiam
Kochana Sonne, przesyłam cieplutkie uściski i mam nadzieję, że wkrótce znowu z nami będziesz.
Pozdrawiam
hejka kochane odchudzaczki... dzieki za odwiedziny .... wpadne wieczorem na forum bo teraz wróciłam dopiero z delegacji kilkudniowej i mam mase pracy w firmie. buziaki i miłego dnia
hej kochana miło Cię znowu widzieć, buziaki
Zakładki