-
Wzrostu 165cm. Ważyć bym chciała.. no, 56, odwieczne marzenie (ciekawe kiedy ostatnio tyle ważyłam, pewnie gdzieś "po drodze" w podstawówce :D). Póki co patrzę nieco realniej i nie tak dalekosiężnie, żeby się nie załamywać - pierwszy etap, cel: 80 kg. I tak mi się zamarzyło ostatnio, żeby w Nowy Rok wejść już z dziewiątką na początku.. :oops: Dłuuuuuga droga przede mną, ale najtrudniejszy ponoć zawsze pierwszy krok.. a ten już na szczęście postawiłam. Nie dam się!
-
jak na początek cel jest dobry:D
no nie wiem czy 9 z przodu na Nowy Rok będzie... może tak na styczeń? realniejsze podejście? i rozsądniejsze...
głowa do góry. masz dużo motywacji i na pewno się uda, skoro świeta przetrzymałaś...
-
Hmmmm...a ja tak sobie myślę, że np jakieś 64 kilo to by było super i akurat przy Twoim wzroście.
Ja osobiście polecam serię Norell - do kupienia w salonach kosmetycznych i przez neta. do tej pory używałam żelu ujędrniającego biust, teraz mam 500 ml żelu wyszczuplająco- ujędrniającego z jakimś serum. Dopiero dziś użyłam, więc jak skończe opakowanie dam znac o rezultatach.
-
Hihih. No, cały topik o mazidłach przeczytany od początku do samego końca.. i wiecie co, najbardziej mnie rozbawiła wizja mnie samej zafoliowanej - wyglądałabym pewnie jak ten ludzik Michelin :D ło jejku, ciągle się z tego śmieję..
Jutro wyruszam na zakupy, pobuszuję po dziale kosmetycznym i aptece i naniosę do łazienki stosowne poprawki kremowo-balsamowo-różne-różniaste. Jedyne co mnie martwi to ilości, o jakich dziewczyny wspominały, że to tak szybko wychodzi.. no ale zobaczę jak to u mnie będzie.
Oj, pora już spać. Zaczyna ssać w żołądku, bo kolacja o 19 była, a do tego chciałam pójść na spacerek wcześnie rano.. wstanę i będę z niewyspania wyglądać jak zombie. Ale to niiiic. :)
Smacznych (ale niskokalorycznych) snów dziewczyny i DZIĘKUJĘ za wszystkie rady i otuchę, C.
PS. O, i na dobranoc udało mi się włożyć do sygnatury własny suwaczek. Tylko jeszcze nie wiem jak to się potem robi, żeby go przesuwać.. no ale ktoś mi, mam nadzieję, podpowie. :)
-
Uhuhuu.. no i wstałam. Ćwiczeń troszkę na początek dnia, a potem kąpiel w towarzystwie kawy.. no super :) przepis wchodzi na stałe do mojego życia, szkoda tylko, że tak nie lubię kawy.. ale jakoś to zniosę ;)
A teraz właśnie siedzę przed monitorem z maseczką na twarzy i wyglądam, jakby przypuściła na mnie zmasowany atak jakaś egzotyczna choroba skóry. A Tesco dziś oczywiście zamknięte, więc właśnie mam zamiar sobie poszukać jakiegoś marketu, który dziś u mnie otwarty.. i wybiorę się dalej, w sumie to nawet dobrze, że ten najbliższy nieczynny. :)
Miłego kolejnego dnia dietki dziewczyny!
C.
-
Miłego dnia również dla Ciebie :) Gratuluję trzymania się tak twardo w święta. Trudny okres do rozpoczęcia diety sobie wybrałaś, ale moim zdaniem będzie on niezłym testem dla Twojej silnej woli - na zasadzie: jak to wytrzymasz, to dalej pójdzie jak z płatka :)
Z całego serca życzę Ci tej dwucyfrówki jak najszybciej i myślę, że przy takiej mobilizacji pokaże się ona już niebawem, jeśli nie przed Sylwestrem to na początku stycznia :)
A z suwaczkiem to niestety za każdym razem trzeba robić nowy, nie da się tego już istniejącego przesunąć.
Uściski :)
-
Triss, dziękuję za informację w kwestii suwaczka - przynajmniej już nie będę się przejmować, że taki ze mnie głuptas i z jednym prostym suwaczkiem sobie nie umiem poradzić.
Z planów zakupowych nici :( drugi dzień Świąt i pozamykane, a u siebie na dole kupować nie chcę, bo mały wybór i drogo.. Chciałam iść na spacer i też nie wyszło :oops: eh, to lenistwo.. jak to się z mamą śmiejemy, czasem nasze lenistwo potrafi nawet przewyższyć głód :) Poćwiczę trochę więcej na wieczór, żeby nie mieć wyrzutów sumienia.
A jak Wam idzie kolejny dzień diety?
A tutaj znalazłam obrazek ludzika Michelin, czyli to jak będę wyglądała zabalsamowana i zafoliowana :lol:
http://www.sort.org/article_images/michelinman1.gif
-
A jak mama, też przechodzi na dietę? :)
Tu w Stanach wszystkie sklepy są dzisiaj normalnie otwarte, drugi dzień świąt praktycznie nie jest obchodzony :)
-
wiec mowisz, zebys wyglądała jak ten ludzik? calkiem sympatycznie:D
jak Ci mija 2 dzien świat?
-
Co do tych sklepów.. no jakoś to wytrzymałam. Tym bardziej, że wygrzebałam u siebie w pokoju głęboko schowany balsam (oczywiście szukałam czegoś zupełnie innego, ale już się przyzwyczaiłam, że szukając czegokolwiek znajduję coś, czego szukałam miesiąc temu) - kakaowe mleczko do ciała AA do skóry suchej, bossssski. Wykorzystałam tę okazję, wypociłam wyrzuty sumienia na skakance (no, dużo tego skakania nie była, ale fakt faktem - zmęczyłam się) i wskoczyłam do wanny po to tylko, żeby szybciutko się umyć i móc wreszcie pomaziać mazidłem :) do tego osobny krem do stóp, bardzo przyjemnie chłodzi (Kolastyny), do twarzy mój ulubiony Nivea Soft i poczułam się jak pięknie pachnący pączek :) który na dodatek zjadł dzisiaj za mało, co mnie strasznie dziwi.. widocznie ten tysiąc porządnie już na mnie wpłynął, bo dzisiaj ledwo dobiłam do 800 kalorii i nie jestem głodna :? muszę jednak zacząć się bardziej pilnować, bo to ma być mądre odchudzanie, a nie głupia głodówka.
Co do mamy - obciążenie genetyczne nie jest od niej, ona większych problemów z wagą nigdy nie miała - zawsze mnie denerwuje, kiedy narzeka, że przytyła ostatnio 2kg.. myślę sobie wtedy, jejku, gdybym ja miała 2 kilogramy za dużo, to bym skakała pod sufit.
Zapowiedziałam mamie, że jutro z samego rana idziemy na zakupy kosmetyczne (bo kiedy jej powiedziałam o zamiarze, stwierdziła że idzie ze mną i też sobie coś kupi - z miną walecznej, zatwardziałej feministki). Miejmy nadzieję, że uda mi się w miarę szybko zdecydować na coś :) a po powrocie usiądę i dokładnie zaplanuję tygodniowy grafik balsamowania, pilingowania, maseczkowania, i wszystkich tych zupełnie kobieco brzmiących zabiegów.
Uściski dla Was dziewczyny, dla Trisski podwójne!
biegnąca do kuchni po swoje dwa kubki herbatek, zielonej i czerwonej, C. :mrgreen: