Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 22

Wątek: Walcze:)) I jestem juz na półmetku...

  1. #1
    Klucha-czyli-Kasia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Walcze:)) I jestem juz na półmetku...

    Ale potrzebuje wsparcia,bo doswiadczenie uczy ze w kupie razniej
    Jak ktos ma pomysł jak skutecznie walczyc z atakami obzarstwa,jak nie stracic tego co sie z takim trudem wywalczyło (minus osiem kilo)),jak zwalczyc celulit na udach,albo po prostu chce pogadac-zapraszam

  2. #2
    Justynka:) jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Kasiu!
    Nazywam sie Justyna i tak jak i ty schudłam od rozpoczęcia diety 8 kilogramów. To dosc dobry wynik gdyż odchudzam sie dopiero od 5 tygodni. Ale niestety te 8 kilograów to dopiero poczatek mojej walki. Chcę jeszcze schudnać jakies 12 kilo i myśle, że dam radę. Bardzo chetnie sie przyłączę jezeli tylko bedę miała taka możliwośc i przyjmiesz mnie biedną owieczke do swojego stadka :P Mam nadzieje że nam się uda i wytrwamy w postanowieniu pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia zarówno Tobie jak i sobie oraz tym którzy jeszcze dołącza do ekipy grubasków :P
    PAPATKI

  3. #3
    qqrq5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kobitki to ja do Was też zajrzę
    Nazywam się Aneta, lat 26 i mam już za sobą prawie 15kg, ktore stracilam w ciągu 3miesięcy 2lata temu. Niestety ta nieszczęsna końcówka 5kg ciągla za mną chodzi i nie chce stanąć w miejscu. Efekt jojo odzywa się za każdym razem, gdy troszkę pozwole sobie na jedzonko. I wcale nie są to jakieś fury jedzenia. Tak już poprostu mam rozregulowaną przemiane materii, że szaleje ona przy większej dawce kcal I walcze uparcie z tymi 5kg. Juz zostało mi 4kg, ale jestem uziemiona w gipsie i zajmie mi to troszke czasu
    Ale Wam życzę powodzenia i wytrwałości w walce do idealności

  4. #4
    Klucha-czyli-Kasia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jak miło ze ktos sie odezwał Mam sie komu przyznac do tego,ze ten dzien spedziłam grzesznie,oj grzesznie....Po co cwiczyc dzien w dzien,pocic sie na siłowni i tak dalej jezeli w jeden dzien to wszystko szlag trafia?? Obzarstwo,inaczej tego nazwac nie mozna. I najdziwniejsze ze wcale mi z tym pełnym brzuchem miło nie jest. Czuje sie ciezka i jakas taka rozepchana. I chyba mi niedobrze No nic,nikt nie jest doskonały,jutro bedzie lepiej!!! Wam tez sie zdarzaja takie beznadziejne napady obzarstwa? Napiszcie,jak sobie radzicie z "zachciankami" bo z głodem to raczej nic wspolnego nie ma,prawda? Pozdrawiam serdecznie i ide zaparzyc sobie mięte

  5. #5
    ktosia^^ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie :))))

    Ja mam 14 lat, i zaczełam sie odchudzać. Napisałam na kartce co chce osiągnąć Jeszcze opracuje zestawy z jedzonkiem,a puźniej zgodnie planu będe postępować Tylko żeby moja silna wola nie okazała sie za słaba Bo za wesoło nie bedzie Życze wam wszystkim silnej woli która jest tak potrzebna Papatki :*

  6. #6
    qqrq5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ktosia trzymam kciuki oby Ci się udało

  7. #7
    fru
    fru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja nie wiem jak radzić sobie z napadami obżarstwa - ja mam tylko jeden sposób - skuteczny ... wyczyszczam lodówke i całą kuchnie, tak że oprócz np mrożonych warzyw , 2 kubków jogutru i keczupu nie ma tam NIC zupełnie - wtedy nawet głód nie zaszkodzi mojej diecie Na latanie do sklepu na dzielnicy jestem zazwyczaj za leniwa...

    też jestem na półmetku (mniej więcej) straciłam jakieś 6 - 10 kilo (zależy jak liczyć ) i kolejne kilka jest do zrzucenia. Staram się sobie nie narzucać ile - wszystko kwestia mięśni i blablabla takich innych. Jak zobaczę że wyglądam dobrze - przestanę . (oby ten dzień nadszedł i to najlepiej jak najszybciej ! )

    Pozdrawiam gorąco , powodzenia ! ! !

  8. #8
    Klucha-czyli-Kasia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Fru,rada warta przemyslenia tylko co reszta rodziny powie jak po lodowce wiatr zacznie hulac ? Ja dzis jestem dzielna bardzo-chudy serek,jogurciki,owoce...Sama radosc A na obiad warzywa w sosie słodko-kwasnym Hortexu.Pyszne!!! A i kalorii tak jakos nieduzo. Od jutra znow aerobik i moze w koncu odzyskam kontrole nad soba.Oby!!!!

  9. #9
    fru
    fru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    kasiu -
    znam to. Jak okresowo zdarza się mi mieszkać z resztą domowników przeżywam właśnie katusze - jest o wiele ciężej jak lodówka jest załadowana, ale nie trudno jest czasem wprowadzić jakieś innowacje które na dobrą sprawę wszystkim na dobre wyjdą - np zamiast majonezu majosoy - mniej kaloryczny, bez cholesterolu albo zamiast batonów z czekolady - corny albo coś tego pokroju (albo sojowe - opróćz kalorii mają też inne wartości...) i tak dalej... U mnie w domu nawet nie zauważyli jak w lodówce było wszystko dietetyczne (zaczynając od chudych wędlin, na dżemach bezcukrowych kończąc...) A że wszyscy mają chroniczne kłopoty z nadwagą, nadciśnieniem itd to też wszystkim na dobre wyszło a i efekty są
    robić zakupy i zapełniać lodówke jak widać to znaczy posiadać niesamowitą potęgę

    z czasem się do wszystkiego da przyzwyczaić, trzymam kciuki za wasze diety ! Nie dać się tak łatwo !

  10. #10
    Klucha-czyli-Kasia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobrze dzionek sie zaczał Na sniadanko platki fitness mleko 0%,jabłuszko,potem godzine mordowania ud brzucha i posladkow...Wzorcowo,prawda?Tyle tylko ze do wieczora strasznie długo i az sie boje co sie moze wydarzyc Najgorsze jest to ze jak juz zaczne jesc to nie moge sie powstrzymac,mimo tego ze WIEM ze tak naprawde wcale nie jestem głodna.Zoładek mowi "nie jedz,nie potrzebujesz",a mozg "jedz,obzeraj sie,napychaj,peknij".Moj szczupły maz czasami mnie denerwuje jak zostawia na talerzu łyzke zupy,kawałek ziemniaka,ale chyba o to chodzi.Jesc tyle ile organizm naprawde potrzebuje.Tylko jak nie dac sie organizmowi skolowac kiedy zaczyna sciemniac?Juz całe zycie mam sie kłocic z własnym ciałem?Oj to sie chyba dół nazywa

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •