-
Hi hi, nieźle, ale mamie może byc przykro;( Wszystkiego najlepszegow każdym razie, oby ci się jak najlepiej powodziło, oczywiście również w kwestii dietowania:)
Fajnie poczytać jak tak chudniecie. Ja już układam w główce plany kolejnego podejścia, ale nie wiem co wybrać. Czy ostry reżim i szybkie efekty- dla mojej psychiki to byłby balsam, czy bardziej to rozłożyć w czasie. No, na razie przede mna sesja, więc powinnam sie wziąć za naukę, a nie przed kompem przesiadywać. Mówię wam dziewczyny, jak mi sie baaaardzo nie chce.
A moje dzisiejejsze zwycięstwo to półtorej godziny na siłowni, jakby nie patrzył- zawsze to coś, w tym moim odchudzaniowym marazmie.
Nie dawajcie się Panu Mrozowi:)) Stay hot hot hot
Sien
-
Dziękuje Sienna za życzenia :-) ja też mam sesję i tak bardzo nie chce mi się uczyć... najchętniej przegadałabym z wami tu na forum cały dzień... spoglądam tylko co jakiś czas na stertę notatek i kserówek i robi mi się niedobrze :-( A jeśli chodzi o Twoją dietę to sama najlepiej znasz Twój organizm ale wydaje mi się że reżim czy głodówka nie jest dobrym rozwiązaniem... może najpierw zacznij od diety 1200-1000kcal Zobacz wtedy jak sie czujesz. Ja mam diete 1000kcal ale szczerze mówiąc jeszcze ani razu nie przekroczyłam 900kcal... czuje sie bardzo dobrze a za każdym razem jak pomyśle o jedzeniu sięgam po herbatke pu-erh. Wydaje mi się że nie mam takiego wilczego apetytu dzięki tabletkom (ocet jabłkowy) W każdym razie nie poddawaj się! Trzymam kciuki :-)
-
Hej kobietki,
Kolejny dzień do przodu, nie ważyłam się co prawda dzisiaj, ale mam nadzieję, że jutro będę miała miłą niespodziankę.
Dziekuję wszystkim za ciepłe słowa, a w szczególności Joannnnnn.
Również dołączam się do życzeń dla Memories, ale musze przyznać, że pewnie na malutki kawałeczek tortu bym się skusiła, w końcu tylko raz w roku obchodzimy urodziny :twisted:
Ja w ramach spalania kalorii wzięłam się dziś za odśnieżanie :wink:
A tak a propos, ja już skończyłam studia - to naprawdę fajny okres w życiu, mam małą córeczkę i Misiek to oczywiście mój mąż. Choć jest wyższy ode mnie o 11 cm waży tyle co ja :oops: wiec tymbardziej muszę sie odchudzać, żebyśmy nie wyglądali komicznie. Narazie jeszcze nie jest tak źle, ale wolałabym jednak zrzucić te 10 kg :wink:
Buziaczki i do usłyszenia
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6d0/weight.png
-
Hej Dziewczyny - to ja tylko ze zmienilo mi sie przy logowaniu ilosc n przy joannnn :D bo pisze z innego kompa i po prostu tak wyszlo dziwnie. Ale to w kazdym badz razie ja - joannnn...nie zaleznie przez ile nnnnn :lol: Sienna - zadnego rezimu ostrego nie rob - zzwlaszcza z uwagi na sesje, bo po co stresowac sie podwojnie- nie wrato. a trzeba swoje cialo kochac bardzo mocno i nie katowac go zadnymi cierpieniami - 1000-1200 kcal i basta. Plus cierpliowsc- to najgorsze,kupic sie nie da w sklepie ze zdrowa zywnoscia. ale po to jestesmy na tym forum by cierpliwosc i wytrwalosc w sobie nawzjem pobudzac i podtrzymywac. Mysle ze w diecie oprocz silnej motywacji - wazna jest spora dawka OPTYMIZMU i pozytywnego nastawienia do diety. Pewnie sie powtarzam jak zwykle...ale takie rzeczy trzeba powtarzac i sobie i innym - zeby nie zapomniec o fundamentach...ehhh. Duzo smiechu - tez sie spala kalorie :lol: :lol: :lol:
Ewik 12 - ciesze sie ze w jakis sposb moja pisanina Cie uradowala :D Pewnie ze trzeba wazyc mniej niz facet - kobieta musi byc co nieco filigranowa- wprawdzie nie lubie wysuszonych dziewczyn z wysatajcymi koscmi, ale drobne, kobiece ksztalty....cud, miod.
Ja dla mobilizacji dostalam kilka fajnych ciuszkow od mojej przyjaciolki - i jak dojde do wysnionej wagi 55 kg.....to chyba sie w sobie zakocham po ich zalozeniu :twisted: poza tym sama sobie ostanio troche w Krakowie nakupowalam szmatek na wyprzedazach- troche na wyrost - bo choc teraz w to sie mieszcze to jak zrzuce moje nadprogramowe kilosy to efekt bedzie naprawde fajny....JUZ SIE NIE MOGE DOCZEKAC WIOSNY, EHHHHHHHHHHHH. Na miejscu mojego faceta zaczelabym sie bac 8)
Memories - ja takze zycze Ci wspanialych urodzin, spelnienia marzen, pogody ducha i radosci na codzien - i kawaleczek maluitki torta proponuje Ci jednak zjesc......chociaz symbolicznie. Nie zjedz koalcji w zamian za to i wyjdzie na rowno.
Pozdrawiam Was wszystkie zyczac milej niedzieli, wytrwalosci w Waszych postanowieniach oraz badzo duzo pozytwnej energii na te mrozne dni!!!!!!!!
-
Dzień Dobry Moje Panie:)
Własnie zjadłam miseczkę musli z mlekiem i wypiłam kubek kakao- żeby się rozgrzać w te mrozy nieco;) Dziś planuję znowu zacząć mały reżim, bo egzaminy dobrze idą, chociaż szczerze mówiac sie za bardzo nie uczę. Albo mam szczęście, albo jestem zdolna. Albo oba;)
W każdym razie jesli chodzi o jadłospis, to planuję na dziś zupę-krem z brokułów (z jogurtem, arcydzieło sztuki kulinarnej i jakie dietetyczne). Potem zapewne będę głodna, więc pewnie skuszę się znów na coś ciepłego, ale postaram się, żeby to było niewielkie.
Czy wy też tak macie, że w te mroźne dni ciągle chce sie wam jeść?? Bo ja generalnie jestem non-stop głodna. I zwalam to na mróz, chociaż pewnie to też kwestia tłumaczenia się samej sobie. W każdym razie od dziś znów się pilnuję:) Na razie spokojnie, od przyszłego tygodnia ostry reżim.
Aha, i jeśli dam radę, to wieczorem idę na siłownię. Ale nie obiecuję tego sobie, bo po wszystkich zajęciach i przy minus dwadzieścia, mogę nie mieć motywacji...
A jak wam idzie?????
-
Hej!!!
Sienna mi tez jakos w tem mrozy wyjatkowo chce sie jesc :x Wczoraj zjadłam 1320 kcal..a dzis juz grubo ponad 700. Tak czy siak, cos ciepłego trzeba jesc bo przeciez duzo energii porzebujemy na taki mróz. Zeby nie było ze tak całkeim te niskie temperatury mnie demobilizują to sie pchwale ze wczoraj prawie 1,5 godziny na stacjonarku zasuwałam!!!!!!!! :twisted: :twisted: :twisted: Ale mimo tego mrozu czyz nie jest pięknie za oknem???To słoneczka i ta śnieżna biel....i to skrzypienie pod nogami. Bo coż - zima to zima......ale mogłoby troszke zelżyć bo rano mi oczy zamarzaja jak ide do pracy :D
Ważenie mam w czwartek - w czwartek tez ide do szpitala, wiec pewnie troche schudne :D tak wiec w przyszłym tygodniu- mam nadzieje - ze sie pochwale nowymi wynikami. Poki co czuje sie dosc Ok....dosc lekko, choc wczoreaj skusiłąm sie na trzy ciastka i kromke białego chleba...stad nabiło mi 1320 :oops: , ale grut to isc dalej!!!
-
Witam,
Ja chyba odpadnę :roll:
Podobnie jak u Sienny odchudzanie zimowe nie przychodzi mi łatwo. Co prawda liczę kalorie i nie przekraczam 1200, a czasem 1000 kalorii, jednak przy tych zimowych mrozach mam stanowczo za mało ruchu. Szczerze mówiąc, jeśli nie muszę to nie chce mi się nigdzie wychodzić, a ćwiczenia w domu z reguły odpadają, bo moja córeczka od razu wskakuje mi na ręce, a nie mam aż tyle sił by ćwiczyć z jej (18 kilowym) obciążeniem :? a jak próbuję, to potem nawala mi kręgosłup.
Czasem tylko udaje mi się, gdy ona śpi, ale sen ma bardzo lekki i byle szmer ją budzi, także to naprawdę trudna dla mnie sprawa...
I mimo ograniczenia jedzonych posiłków, moja waga nie chce zejśćz 71, a wręcz o zgrozo znów wskoczyła na 71,5!!!
Pozdrawiam, jeszcze trochę powalczę, ale nie wiem czy coś z tego będzie.
-
czesc troszke mnie tu niebyło bo wyjechałam do brata, ale juz jestem :P
Memories Wszystkiego naj naj naj naj naj naj naj naj naj chudszego z okazji urodzin, spoznione ale szczere :wink: a ile konczysz jak mozna zapytać :?:
w środe sie waże ale chyba nic mi nie spadło (ważne żeby nie przybyło :wink: ) bo przez weekand wypiłam kilka piwek :oops: no i zjadłam troche chipsów :oops: jak to na imprezie, no ale sie załamuje i dalej ciągnę moją dietkę, oj jakby juz było 60 na liczniku to pozniej z górki :twisted: (wzrosnie motywacja tak mi sie wydaje)
Ewik12 nie poddawaj się tak łatwo, jak coś ci jednego dnia nie wyjdzie to się nie załamuj, ja myślałam że zwarjuje w 1 tygodniu diety, chodziłam tak głodna jakbym miesiąc nic nie jadła, ateraz oraganizm się już przyzwyczaił no oczywiście też mam pokusy tak jak te chipsy ostatnio no ale mowi sie trudno i zyje dalej. Myśle że jak bedziesz sie trzymała diety to i bez ćwiczen zgubisz zbędne kg no moze w troszke dłuższym czasie ale wieże że Ci się to uda.Uszy do góry :lol:
-
No to was zdemoralizuję trochę na koniec dnia, bo na kolację po 19 zjadłam cztery gigantyczne placki ziemniaczane. Tak na jakies 500kcal szacuje sztukę, a że były cztery... A w dzien mi szło całkiem całkiem. JoaLublin jak ja Cię podziwiam, że ciągniesz tę dietę, mimo drobnych odpuszczeń, jak np. te chipsy. Mówię wam, ja mam niestety tak, że jak na imprezie zjem trochę (za dużo) chipsów i piwko walnę, to jakoś mi do głowy strzela pomysł, ż edieta już nie ma sensu itp, i chociaż wiem, że własnei na tym polega, żeby się trzymać i że małe odstepstwa to normalka, to ja sie załamuję i koniec po prostu. Na przykład- zaczynałam od 62 kilo na poczatku miesiąca, szło mi super, było 59, jakieś 10 dni temu miałam tę wyżerke rodzinną- gzdie dopusciłam się dużej ilosci ciast, i tak to już trwa od tych 10 dni. Dzisiaj miałam znowu 62 kilo:( Paranoja.
No, ale już wytyczam nowy plan od niedzieli. Aha, na siłownie sie dziś nie pofatygowałam, więc jutro to już konieczność:)
Buziaki na dobranoc:)
-
Hlip hlip. Niech ktoś zabierze te wredne 10 kilo, pod którym chowa sie moje piękne ciało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Hlippppppppppppp. Mam juz dość:(