czesc ja zaczełam od stycznia ale jakoś cięzko troszke mnie mniej ale najchętniej chciałabym najeść się do oporu chodze 2 razy w tygodniu na aerobik i pije litry czerwonej herbaty :oops:[/list]
Wersja do druku
czesc ja zaczełam od stycznia ale jakoś cięzko troszke mnie mniej ale najchętniej chciałabym najeść się do oporu chodze 2 razy w tygodniu na aerobik i pije litry czerwonej herbaty :oops:[/list]
Hej wszystkim!!!!!!!!!!!!!
Moja chwilowa nieobecność nie była spoowodowana rezygnacją z odchudzania ale brakiem czasu. Dziś wparwdzie chyba dobije 1600 kcal :oops: ale mam straszna ochote na prince polo, i no ogóle byłam ciągle głodna..../.zrobiłam sobie dzis dzien z Alternatywami 4 - (moj jeden z ulubionych seriali) i obejrzałam 7 odcinków, leżąc i jedząc. Ehhhhhhhhhhhhh, ale raz sie zyje, no nie?????? Tak raz na jakiś czas chyba można zaszaleć, :roll: :roll: :?: :?:
Ciesze sie że Wam dobrze idzie, ja sie zważe gdzies za tydzień to powiem czy jakies rezultaty sa...pozdrowienia!!!!!!!!!!!!
ps. jadłąm dzis pyszne kotlety sojowe ale nie wiem ile mogły miec kalorii.....były zrobioner ze zmeilonego ziarna soi, njajko, maka, no i usmażone.....mysle ze jeden ok 100 :?:
Zaczęłam się odchudzać 17 stycznia (waga 68,8 kg przy wzroście 158 cm). Najgorsze jest to, że jeszcze dwa lata temu ważyłam 46,5 kg (waga po odchudzaniu - wcześniej też ponad 60). Stosowałam wówczas preparat Fucus Dagomed. Obecnie podjęłąm walkę z kilogramami. Stosuję środek apptrim (póki co działa, bowiem nie mam ochoty na słodycze, co wcześniej stanowiło nie lada problem). Spożywam ok. 800-900 kcal. Rano płatki + jogurt + mały owoc, następnie na drugie śniadanie owoc. Po południu jakiś jogurt lub sałatka owocowa a przed 18 sałatka z warzyw z dodatkiem szynki gotowanej lub gotowanego mięsa z kurczaka lub indyka + troszkę nabiałuw postaci serka. Na chwilę obecną ważę 62,3 kg (w dól - 6kg). Chcę powrotu do wagi ok. 47, 48kg. Póki co idzie dobrze, ale gdy nachodzi mnie większa ochota na jedzenie, to przestaję wierzyć, że schudnę.... Boje się, iż nie powstrzymam mojego łakomstwa.
:oops: :!: :cry: :!: no właśnie jak można oglądać filmy bez podjadania a w dodatku oni co chwile jedzą ja mam 30 na karku dwoje dzieci i musze mieć zapasy jedzenia dla bąbli i czasem po nich podjadam ale staram sie ograniczać jak mam zajęcie coś do roboty to zapominam o jedzeniu nie czuje głodu ale gdy po kilku godz spojrze na zegarek nagle stwierdzam że przecież dawno nie jadłam i nagle robie sie strasznie głodna co jest dobre na zachamowanie apetytu
Cześć towarzyszki;)
Ja w ramach wywnętrzniania powiem, że zbliża mi sie okres- co miesiąc mam to samo, czyli apetyt- zwłąszcza niestety na słodkie rzeczy, ktorych zwykle nie lubię plus podły nastroj, duużo sie złoszczę i płaczę, na zmianę. No więc wczoraj- dzień przed tv i z jedzeniem pod łapą. Policzyłam, że było ok. 1600 kcal, co jak na moje objadanie jest i tak bardzo dobrym wynikiem, czasem jadłam po 4000 kcal. Głwnie postawiłam na budynie Slodka Chwila, bo dobre plus chyba mają niewiele kalorii, no i są cholernie słodkie. I jeszcze jadłam kisiel z zrawin (kwaśny, ale uwielbiam), poza tym ważywa i owoce. Ehhh.
A dziś, mimo, że miałam nie jeść węglowodanow, to chyba też z powodu PMSu wtrąbiłam ciabettę z masłem i jajecznicę. Ale usilnie planuję dzisiaj nie jeść wiecej niż 1000-1200, więc na obiad mam odchudzoną zupkę jarzynową, a potem zjem serek wiejski light z warzywkami,albo coś takiego. Ciężko mi to odchudzanie idzie, mowię wam...
Witam,
:) Postanowiłam ze od dzis wielkie odchudzanie. Musze powiedziec ze nigdy sie nie odchudzałam. Zastosowałam diete SB i mam nadzieje ze sie sprawdzi. Sniadanie bylo bllleeee :( babeczki szpinakowe i sok wielowarzywny - robiony samemu do tego zielona herbatka mniam, mniam.
II sniadanko- plaster sera zoltego i lisc salaty
obiad- kawałek miska z indyczka - pieczony w foli i salata z pomidorami
a na kolacje- rybka z foli i pomidory
caly dzien popijam zielona herbatke-
Jejku mam nadziej ze wytrwam
pozdrawiam
Karmelcia
Witam,
:) Postanowiłam ze od dzis wielkie odchudzanie. Musze powiedziec ze nigdy sie nie odchudzałam. Zastosowałam diete SB i mam nadzieje ze sie sprawdzi. Sniadanie bylo bllleeee :( babeczki szpinakowe i sok wielowarzywny - robiony samemu do tego zielona herbatka mniam, mniam.
II sniadanko- plaster sera zoltego i lisc salaty
obiad- kawałek miska z indyczka - pieczony w foli i salata z pomidorami
a na kolacje- rybka z foli i pomidory
caly dzien popijam zielona herbatke-
Jejku mam nadziej ze wytrwam
pozdrawiam
Karmelcia
Witam,
:) Postanowiłam ze od dzis wielkie odchudzanie. Musze powiedziec ze nigdy sie nie odchudzałam. Zastosowałam diete SB i mam nadzieje ze sie sprawdzi. Sniadanie bylo bllleeee :( babeczki szpinakowe i sok wielowarzywny - robiony samemu do tego zielona herbatka mniam, mniam.
II sniadanko- plaster sera zoltego i lisc salaty
obiad- kawałek miska z indyczka - pieczony w foli i salata z pomidorami
a na kolacje- rybka z foli i pomidory
caly dzien popijam zielona herbatke-
Jejku mam nadziej ze wytrwam
pozdrawiam
Karmelcia
:P Witam,
:) Postanowiłam ze od dzis wielkie odchudzanie. Musze powiedziec ze nigdy sie nie odchudzałam. Zastosowałam diete SB i mam nadzieje ze sie sprawdzi. Sniadanie bylo bllleeee :( babeczki szpinakowe i sok wielowarzywny - robiony samemu do tego zielona herbatka mniam, mniam.
II sniadanko- plaster sera zoltego i lisc salaty
obiad- kawałek miska z indyczka - pieczony w foli i salata z pomidorami
a na kolacje- rybka z foli i pomidory
caly dzien popijam zielona herbatke-
Jejku mam nadziej ze wytrwam
pozdrawiam
Karmelcia
:P Witam,
:) Postanowiłam ze od dzis wielkie odchudzanie. Musze powiedziec ze nigdy sie nie odchudzałam. Zastosowałam diete SB i mam nadzieje ze sie sprawdzi. Sniadanie bylo bllleeee :( babeczki szpinakowe i sok wielowarzywny - robiony samemu do tego zielona herbatka mniam, mniam.
II sniadanko- plaster sera zoltego i lisc salaty
obiad- kawałek miska z indyczka - pieczony w foli i salata z pomidorami
a na kolacje- rybka z foli i pomidory
caly dzien popijam zielona herbatke-
Jejku mam nadziej ze wytrwam
pozdrawiam
Karmelcia
Witaj Karmelcia. Aleś sie dziewczyno naprodukowała;) Czterokrotnie. Jesteś na south beach?? te babeczki i ser mi jakoś tak biczem pachną... powodzenia i pisz jak postępy.
A ja mam pytanko: słyszałyście kiedyś o gotowej diecie 1000kcal, że wam żarcie przywożą do domu?? Bo ja zaczynam rozmyślać nad zakupem takowej, bo szczerze mowiąc ciężko widzę moje liczenie kalorii, kiepsko mi idzie. Poza tym myślałam o koktajlach Cambridge, ale po pierwsze- biorę leki, więc mi jej legalnie nie sprzedadzą, a po drugie w sumie to nie mam nadwagi- 59 kg i 164 cm to chyba jeszcze nie jest nadwaga na Cambridge, chociaż słyszałam, że ta dieta jest skuteczna, choć trudna.
Jak kotraś z was słyszała o tym gotowym tysiącu napiszcie. Bardzo proszę.
" Dziwny jest ten świat..." Marzę o tym by osiągnąć wagę z którą Ty zaczynasz odchudzanie :) Nie wiem jednak jak tu zacząć. Na tyle to jestem zaprawiona w boju, ze wiem : najważniejsze przetrwac pierwsz 3-4 dni diety.
Nie mogę prztrwać nawet pierwszego :( Ale się mobilizuje
bb
Betti- tak to już jest, ja marzę o tych 55-54, a laski co tyle ważą mają swoje cele, i tak to się dalej kręci. Zgadzam się, że najtrudniejsze są pierwsze dni, chociaż wiesz- dla mnie dalej też trudno, bo jestem niecierpliwa, i jak po tygodniu nie ma efektow to załamka... Ehh. Trzymam kciuki za Ciebie w każdym razie:)
:lol: :lol: cześć właśnie mam ochote na kolacje więc usiadłam przy kompie żeby zapomnieć nie za bardzo idzie mi z liczeniem kalori ale wiem że obiadek chociaż mały to kaloryczny kluseczki ale pocieszam sie że więcej było suróweczki i herbatka czerwona więc dziś koniec
hej dziewczynki
dziś rano było 52, ale ja się cieszę :!: :!: :!: :!: :!:
zaostrzenie weekendowe dietki i ćwiczenia się opłaciły.
czuję ze schudłam ,w spódniczkach to mi tak ładnie bo mi nóżki schudły trochę, :wink: :lol: :) :D :D :P
wiem popadam w zachwyt ale taka jestem zadowolona.
Postanowiłam zatrzymać się na 50 nie na 49, bo nie chcę być wieszakiem tylko zgrabną laską, ogólnie to jestem zadowolona ze swojej figury, wszystko mam na swoim miejscu, myślę że 50 mędzie idealnie a resztę tłuszczyku pozbędę się kremami wyszczuplającymi i ćwiczeniami.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...4b8/weight.png
Witam serdecznie!
Przyłączam się od dzisiaj do Was :D !
Rzuciłam palenie 6 lat temu i z wagi 55 kg poprzez efekty "jojo"po kolejnych dietach przybyło mi tu i tam(ważę 82 kg :? ).Mam tego dość :evil: !!!!Od 15 stycznia jem praktycznie ryby i warzywa a waga wcale nie spada.Myslałam nawet o D.C.ale znalazłam to Forum i chyba zatrzymam się tutaj na jakiś czas. :) .
Będę czytała Wasze porady i mama nadzieję,ze razem sobie pomożemy.
Pozdrawiam
SOLMEG- a ile masz wzrostu?? Bo ja mam 164 i jak wazyłam 49 to mi ludzie mili, że mi kości biodrowe przebiją jeansy (nie wiem, czy z zazdrości, czy serio za chuda byłam). Ja uważam, że najważniejsze to sie dobrze czuć ze swoją wagą, a ja chyba najlepiej sie czułam ważąc 53 kg. To taka MOJA waga:) Więc do takiej zmierzam. Choć muszę wam dziewczyny powiedzieć, że teraz mi sie ta waga wydaje tak odległa i nieeralna, że myślę, że nigdy jej nieosiągnę. W sumie to głupie, bo tak naprawdę dobrze wiem co robić- siłownia, spacerki i dieta, czyli nie żreć na potęgę. Ale chociaż to wyglada prosto, to wcale proste nie jest. Nienawidzę liczyć kalorii, poza tym ciągle mam wrażenie, że coś je źle liczę. Ehhh:(
Mam 15 lat jestm ochydnie gruba wszyscy m ito mówią a ja nawet niemam silnej woli! nic mi niewychodzi! nic nieumiem! nawet schudnac nieumiem bo pdjadam! ciągle zarcie chodzi mi po głowie a ja mam juz dosc! mam 15 latek waze 64 i wzrost mój to 164 chce wazyc 56! pomuzcie mi....są jakeis tabletki?
Witam stare i nowe dietowiczki :lol:
u mne dietka dalej 1000 kcal juz sie nawet przyzwyczaiłam :wink:
jak tam u was :?: :?: :?:
wyznaczam sobie cel do początku marca 60 kg i zważe sie dopiero 28 lutego zeby sie nie dołować :oops:
[b]kamrusia15[/b nie jesteś wcale ochydnie gruba bez przesady :roll: no ale musisz uwazać na to co jesz bo w wieku 15 lat ma się zupełnie inną przemiane materii niż w wieku 25 lat (ja tyle mam) i wiez mi ze im wiecej ma się lat to odchudzanie ciężej ja majac 20 lat ważyam 52kg przy wzroscie 165 no ale niestety nie odzywialam sie wlasciwie objadalam sie malo ruchu i niestety w ciągu następnych 5 lat doszłam do 69kg a to już nie przelewki bo z taką wagą to w żadne spodnie nie wchodziłam więć postanowiłam cos z tym zrobić i jestem tu z wami, więc zrób coś poki jezcze nie jest za pozno :oops:
Pozdrawiam :o
Hm. gdyby były na to jakieś tabletki, wsztstkie bysmy były szczęsliwe:) Niestety- nikt ani nic sie za nas nie odchudzi. Ja nie wierzę w żadne cudowne środki. Tylko dieta+ruch naprawde działa. Nic za darmo, nie??
hej
mam 160 cm
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...4b8/weight.png
Zatrułam sie czymś przedwczoraj i w naturalny sposob pzreszłam pzrez to na megaostą dietkę. Jem tylko sychary od tamtego czasu i kleik ryzowy (Oooohhhyyydddaaa!!!). Dziś sie zważyłam z ciekawości i było 58.5:) Ale nie traktuję tego jako schudniecia, tylko chyba się odwodniłam...
Cześć Dziewczyny,
Widzę, że grono się powiększa :D więc pozdrawiam wszystkie nowe i "zasiedziałe" :wink: dietowiczki.
Sienna, słyszałam, że zaczyna się ponoć grypa żołądkowa, może Cię dopadła (ale na pewno kleiki nie zaszkodzą, choć też ich nie lubię)
Dziś weszłam na wagę i ważyłam 70 kg 8)
Wiem, że z punktu widzenia większości z Was to potwornie dużo, dla mnie zresztą też, ale wreszcie po miesiącu 1200 kcal moja waga spadła o kilogram. Jeszcze nie zmieniłam "straznika wagi" ale za chwilę z wielką satysfakcją to zrobię :lol:
Zgadzam się z JoaLublin, co do odchudzania w "starszym" wieku. Ja mam 28, a w wieku 25 nie wiedziałam co to nadwaga czy dieta :? i patrzyłam z przymrużeniem oka na różne "diety cud".
Jestem dobrej myśli i do lata mam nadzieję osiągnąć 63 (choć idealnie byłoby 60 :roll: ) ale zobaczymy.
Buziaczki dla wszystkich. Trzymam za Was kciuki.
Ewik- mam nadzieję, że to nie dieta. Trochę już przeszło, to znaczy- już bez sensacji, ale naal jem lekko i kleikowo. Dziś na śniadanko- jabłka w kleiku (lepsze i dorzuciłam łyżeczke cukru czcinowego;)). Potem na obiad trochę duszonego kurczaka w ziołach z ryżem i gotowaną marchewką, i wreszcie 5 ogorkow kwaszonych:) Pisałam już, że jestem od nich uzależniona. Myślę, że to ma tak z 800kcal, ale po tym zatruciu nie mogę dużo jeść... Jutro mam imprezę rodzinną, napiszę wieczorem jak poszło. Aha, jeszcze chcaiłam dodać że z powyższych przyczyn od ponad tygodnia nie byłam na siłowni:( Cholerne wyrzuty sumienia:( W poniedziałek chyba sie przejdę:)
I jeszcze- Ewik: gratuluję utraconego kilograma i trzymam kciuki. Dla każdego JEGO stracny kilogram to znacznie więcej niż czyjeś 20, więc tak trzymaj:)
Dzień Dobry:)
Wczoraj rodzinny obiad i uwaga- nie skosztowałam ciacha, ktore nota bene sama piekłam:) Znaczy wiecie- kilka razy dziubnęłam widelcem, ale nie wzięłam całego kawałka. Naprawdę jestem dumna. A dziś na razie jakieś 1000kcal, jeszcze planuję wieczorem może zupę albo jakiś koktajl. Rano waga- 59 kilo. Mogłaby już zacząć lecieć w dol.... Ale coż. Grunt to się trzymać planu:)
Hej Dziewczyny
Nie odzywałam sie bo chwilowo nie było czym sie chwalić :oops: Okres przeklety....jadłam jak najeta, brzuch mi urósł a teraz boje sie stanąc na wage, w dodatku troche stresu..no i jeszcze przyjechał mój Ukochany, wiec zaajadałam sie z nim w sobote wafelkami i popijałam winkiem :oops: :oops: Było miło....ale co z ta moija dieta jasna cholera!!! Mma juz sie chwilami dośc, kiedy dojde do tych 60 kilo!!!!! Wkrótce wiosna a ja wciąz wacham sie przy 65 i czuje sie jak balon?????!!!!!!!! Okropieństwo :x :x
Dziś zjadłam znowu Pronce Polo- na szcescie małe. A od jutra skrupulatne lczenie kalorii i chyba wróce na rowerek stacjonarny, dzis wyjęli mi część szwów po operacji wiec juz chyba moge delikatnie sie poruszac /bo jak tak dalej pójdzie to nie tylko nie schudne ale jeszcze bardziej utyje i znienawidze sie do reszty!! :x
Sienna, dzielna jestes z tym ciastem!!! Gratuluje, ja bym sie pewnie skusiła
Ewik - Tobie gratuluje tego kilosa straconego....ahhh jaka to radośc widzieć mniej na liczniku...JA TEZ CHCE :roll:
mUSZE SIE ZMOBILIZOWAĆ NA NOWO. OD JUTRA,Zapoinmam o kolejnym potknięciu i znów ładnie licze kalorie. Najgorzej bedzie w sobote , ide na urodziny z tortem...fujjj. Może sie jakos od niego wywine, zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki. Pozdrawiam,
Hej Dziewczyny
Nie odzywałam sie bo chwilowo nie było czym sie chwalić :oops: Okres przeklety....jadłam jak najeta, brzuch mi urósł a teraz boje sie stanąc na wage, w dodatku troche stresu..no i jeszcze przyjechał mój Ukochany, wiec zaajadałam sie z nim w sobote wafelkami i popijałam winkiem :oops: :oops: Było miło....ale co z ta moija dieta jasna cholera!!! Mma juz sie chwilami dośc, kiedy dojde do tych 60 kilo!!!!! Wkrótce wiosna a ja wciąz wacham sie przy 65 i czuje sie jak balon?????!!!!!!!! Okropieństwo :x :x
Dziś zjadłam znowu Pronce Polo- na szcescie małe. A od jutra skrupulatne lczenie kalorii i chyba wróce na rowerek stacjonarny, dzis wyjęli mi część szwów po operacji wiec juz chyba moge delikatnie sie poruszac /bo jak tak dalej pójdzie to nie tylko nie schudne ale jeszcze bardziej utyje i znienawidze sie do reszty!! :x
Sienna, dzielna jestes z tym ciastem!!! Gratuluje, ja bym sie pewnie skusiła
Ewik - Tobie gratuluje tego kilosa straconego....ahhh jaka to radośc widzieć mniej na liczniku...JA TEZ CHCE :roll:
mUSZE SIE ZMOBILIZOWAĆ NA NOWO. OD JUTRA,Zapoinmam o kolejnym potknięciu i znów ładnie licze kalorie. Najgorzej bedzie w sobote , ide na urodziny z tortem...fujjj. Może sie jakos od niego wywine, zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki. Pozdrawiam,
Joannnn- zaryzykuję stwierdzenie, że miłe chwile z tym jedynym są warte kilku nadprogramowych kalorii. Ciesz się miłością:)
A ja dzisiaj też wpadka swoją drogą, chociaż bez ukochanegow tle- wieczorem zżarłam paczkę mamby i jakieś owocki... Ehhh. Ale mamba malinowa to moj afrodyzjak:)
hej mnie tez troszke tu nie było ale jakos ostatnio nie maiłam czasu Was odwiedzać nie mogę się doczekać 60 kg a mam nadzieje że je osiągne do 18 marca :lol: moze i być mnie ja się nie obrażę :wink: dlaczego 18???? hmmmm wraca wtedy mój mąż ze Szkocji i chcę wyglądać w miarę ładnie
oj jak ja mam dosyć juz tej zimy nic tylko tu u mnie pada i pada i - 10 st. brrr zimno
ps. kupiłam nieco za obcisle jeansy zeby miec większą motywację :roll:
Hej!!
JoaLublin...no faktycznie tak rzadko widze sie moim męzczyzną, że wlasciwie nie powinnam tak tragizowac jak cos z nim wspolnie zjem...ale ja przy nim zawsze puszczam wodze fanatzaji....a on patrzy na mnie jak na kretynke, bo wiecznie mu opowiadma jak to sie ciezko nie odchudzam :roll: :oops:
Joalublin gratuluje 63 kg!!!!!!! :shock: Zaczynałysmy razem a tymczasem ja zostałam w tyle, a Ty brniesz jak burza!!!!! Ja tez tak chce cholera, no...
Od dzis kończe katerorycznie ze słodyczami żadnych odstępst. Nie bede jesc tego świństwa, bo jak zaczne to pozniej nie moge skończyć!!!
Sienna...taka mamba to sie nie przejmuj...zebys Ty wiedziała ile ja w weekend pochłonełam wafelków w czekoladzie.....SZOk o rany!!! co ja sie ze soba mam!!!!!
Teraz pije czewrona herbate i stwierdzam że pomarańcze są lepsze od wszytskich słodyczy świata/ prawda????
Dziewczyny trzymajcie kciuki i piszcie jakies motywujące słowa, bo chyba sie załamie. Do końca lutego chce 64. Mam nadzieje ze dam rade.!!!!
Pozdrawiam
ehh...może ktos mi pomoze jak stracic na wadze...próbowałam tysiące razy i jak zawsze mi sie konczyło po pierwszym dniu... :cry: :cry: :cry: Może ktoś ma sprawdzoną dietę i mi podeśle bo ja bardzo bym chciała schudnąć a nie mam zielonego pojęcia jak... :x . Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na odpowiedz:P
Ha, miłych Walentynek dziewczyny, pełnych miłości z tymi jedynymi (chociażby w serduchach).
Ja dziś zakupiłam jeansy, obcisłe i piękne, tylko nie wiem jak wyglądam, nie umiem ocenić... Rano waga wskazała 58.5- może to ta mamba działa odchudzająco, nie wiem... Dziś zjadłam gigantyczny, niedietetyczny, walentynkowy obiad, ale w miłym towarzystwie:) a potem się dopchałam gigantycznym cappucino. Chyba już dziś nic nie zjem, albo najwyżej jakiś owoc albo koktajl, bo kurcze przesadzam z iloscią żarełka ostatnio.
Lupo- ja niestety Ci żadnej diety nie zaproponuję, bo żadna mi sie nie udała. Za każdym razem jak z czegoś rezygnuję, np. z chleba, nabiału etc. zaczynam sie zastanawiać właściwie po co ja to robię, i w tym momencie sie moja dieta kończy:) Więc generalnie dla mnie najlepiej działa dieta MŻ, czyli mniejsze porcje z tendencją spadkową w stronę wieczora. Czyli na kolację tylko owoce, sałatka albo jogurt:) No i w ostatnim miesiącu schudłam jakby nie patrzył 3,5 kilo:) I miałam kilka poważnych wpadek po drodze.
Trzymajcie się:)
Dzień dobry Moje Panie:)
Muszę dokonać jedzeniowego podsumowania walentynek, bo poszałała. Tak więc małe i fajne kanapki na śniadanie i jogurt sojowy, meksykańskie tortille na ten wielki obiad, o ktorym pisałam, potem duże cappuccino. Na kolcję na moje szczęście duża sałatka grecka, ale najwięcej w niej było sałaty:) Chyba w sumie nie mogę tego uznać za porazkę, czasem chyba trzeba zaszaleć, wtedy łatwiej sie trzymać diety na dłuższą metę:)
Dzisiaj zjadłam kanapkę z serkiem topionym i sałatą oraz fitnessy z mleczną wodą, czyli mlekiem 0,5%;) Dawno nie jadłam tych płatkow, nawet dobre są.
Aha- miałam w planach siłownię dzisiaj (moj come back, bo nie byłam od prawie dwoch tygodni), ale nie wiem czy się przemogę. Wysyłajcie mi psychiczną energię, hi hi, to może sie uda:) I piszcie jak wam idzie.
I jeszcze: dziś u mnie 58 na wyświetlaczu:) Jak jutro się powtorzy przesuwam suwak i oblewam kolejny kilo w doł:)
Czesc!!!
Sienna gratuluje kolejnego kilograma w doł!! Na pewno jutro sie waga powtórzy. Co do pozytywnej energii, to uważam ze dzisiejsza słoneczna pogoda duzo jej może dać...byłam na spacerku- tzn. na zakupach i w bibilotece czyli przyejmne z pożytecznym :) i uważam ze jest świetna aura na odchudzanie, i w ogóle na wszytsko...czuć w powietrzu Wiosną :D :D Tak więc niedługo być może nałożymy lżejsze płaszczyki - lżejsze i mniejsze....jakąs czaderską spódnieczkę..hmm.....ale sie rozmarzyłam. :roll:
Tak sobie wczoraj wieczorem uplanowałam ze do końca marca musze ważyć 60 kg. Dziś moja waga pokazywała troszke ponad 65..mysle ze do końca tygodnia bedzie 65, a do konca m-ca 64. Tak więc wiosna tuż tuz Dziewczyny...trzeba sie trzymać postanowień, a przywitamy ja naprawde w szamapńskich nastrojach jak nam sie uda zrealizować nasze plany co do wyglądu...a jak wiadomo w zdrowym ciele zdrowy duch, tak w ięc warto nam sie troszke bardziej zmobilizować (nie chce pisać "męczyć" bo ja jak wpadne w rytm diety to nie jest ona dla mnie męką, gorzej jak z niego wypadne a wtedy trudno paśc mi na dobre tory z powrotem :oops:
Póki co wróciłam na dobra drogę, wczoraj pochłonęłam 1062 kcal, dziś tez nie zamierzam więcej.......no i ćwicze wole co do słodyczy.
Wczoraj dostałam na walentynki serduszko z Ferrero Rocher (tak sie to chyba pisze :roll: i nie wzięłam ani jednego.... :D Schowałam do barku i leży i czeka...może kiedys wezmę w nagrodę. jak już bedzie to 60 na liczniku :twisted:
Pozdrawiam i zycze miłego, optymistycznego i pełnego weny do do ochudzania dnia!!!!!
laseczki z jaką wy tu wagą walczycie:)?? ja to dopiero mam do zrzucenia, jakieś30 kilo. narazie to oswajam sie zmyslą i przygotowuje się psychicznie... oczywiście uwielbiam słodycze, one mnie gubią , lekarka poradziła mi aby zaopatrzyć się w aptece w tabletki z chromem +błonnik, ale nie wiem czy to zaspokoi mój apetyt na słodkości.Próbowała któraś brać to? :D :?: zeby nie było- ja zaczełam od piatku super dietką trzydniową, ale niestety wytrzymałam tylko jeden dzień_jak się okazało to nie na moja wątrobe...POZDRAWIAM WAS KOBITKI KOFANE...MONIA
Monia- witaj w naszym gronie. Coż ja Ci mogę powiedzieć na temat mojej wagi- chyba tylko tyle, że jestem absolutnie świadoma, że to nie jest jeszcze problem ani nadwaga, ani nic w tym stylu. Ale ważyłam 10 kilo mniej i świetnie sie czułam (noooo, teraz to może 6 kilo mniej;)) i chcę tak znowu. Każda z nas ma tu inny cel i inne marzenia, ale wspieramy sie nawzajem, gratulujemy sukcesow i pocieszamy przy wpadkach:) Wyczytałam gdzieś, że przy większym "bagażu" kilogramy szybciej spadaję na początku- więc to zawsze jakiś plus dla Ciebie:) Trzymaj się cieplutko:)
Sien
Ja sie przylaczam. @ tygpdnie bylam na diecie oczyszczajacej warzywno-owocowej. Od wczoraj jem cos okolo 1000 kcal. Dzis moj jadlospis wygladal tak: kawa z mlekiem, 300 g dorsza smazonego i panierowanego, salatka z czerwonej papusty, ogorek konserwowy, mandarynka, szklanka soku pomaranczowego, herbata czerwona i ojcca klimuszki. Moj cel to 63 kg. Kiedys wazylam juz 72 ale niestety przytylam ;( ale teraz sie nie dam. Bede walczyc juz ostatecznie !!! Trzymajcie kciuki !!!!!! :) :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...7a7/weight.png
Witaj Etna:) Muszę Ci powiedzieć, że nieźle ten twoj jadłospis dziesiejszy (czyli wczorajszy) wygląda:) Znaczy- bardzo mało zarełka. Trzymam kciuki:)
A ja wczoraj jednak się przemogłam i poszłam na siłownię, więc dziękuję wam Dziewczyny za wsparcie energetyczne. Fajnie było, aczkolwiek widzę mały spadek kondycji. Będę chodzić trzy razy w tygodniu i zobaczymy?? Już widzę, że mam nieźle zaznaczone mięśnie na udach:) Plus obwod mi sie zmniejszył (udek) o centymetr. Ale waga dziś 59, więc nici z przesuniecia suwaczka. Ale jestem w przededniu okresu, więc sobie tłumaczę, że to pewnie woda mi zalega. Zważę sie po okresie, podobno tak lepiej.