Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7

Wątek: party's:D

  1. #1
    happyness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie party's:D

    No teraz sie zaczal karnawal wiec bedzie ich troche:P a wiec drogie odchudzaczki:] jak sie zachowujecie na imprach tzn,czy zapomniacie o diecie,a np kolejnego dnia mniej jecie,czy oggraniczacie sie do wody i soczkow,czy jak:>??Jeszcze zalezy jaka impreza bo wiadomo jak sie tanczy to sie sporo spala,ja sie staram ograniczac...

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Ja na imprezie nie jem tylko tancze i zapominam o wszystkim zreszta jak raz tam zaszalejesz to nic się nie stanie to nie ma być czas w ktorym myslisz " o rany zjadłam za duzo czegoś tam" i bedziesz miała zryty humorek do końca imprezy po prostu baw się dobrze

  3. #3
    happyness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    no wlasnie ja tez tak uwazam...zreszta uwielbiam tanczyc,wiec glownie to robie na imroezach:P

  4. #4
    Tusiolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja w okresie niedietetycznym tylko w okresie stałej wagi pozwalałam sobie na imprezach na jedzenie tego, na co miałam ochotę. Ale drugi dzień za to był mega light'owy. Może nie sama woda, ale jedzenie naprawdę w niedużych ilościach. Działało na tyle, że wagę trzymałam stałą dooobrych kilka lat. A na imprezach nie cierpiałam.
    No a poza tym tańczyć, tańczyć, tańczyć .

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Moim zdaniem hamowanie sie na imprezach z jedzeniem to nie jest nic mądrego bo ciągle o tym myślisz "ale bym sobie zjadła to ale nie moge ajajajaj"- bedzie Ci się coraz bardziej chciało jesc i w koncu rzucisz sie na to jedzenie i zjesz wiecej niz bedziesz chciała no i cała impreza zrujnowana a jak jesz to co chcesz to potem zapominasz wytanczysz i nie myslisz o tym czego nei mozesz zjesc.Pozdrowionka

  6. #6
    Pring jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam!

    Pierwszą moją dietetyczną impreża był Sylwester. Na początku znajomi się śmiali, że przyniosłam pu-erh w termosie i owoce. Kiedy już większości było nidobrze po wieeeeelu piwach lub nastej kolejce wódki ( jak to w Sylwestra) ja proponowałam herbatkę niesłodzoną lub mandraynkę i nie było osoby która odmówiła. Okazji do świętowania jest masa i zawsze można sobie powiedzieć "dzisiaj nie dietuję, dzisiaj mam święto". Nistety nie jestem osobą z silnym charakterem i jeśli złamię się raz, z łatwością wytłumacze sobie kolejne "załamania". Oczywiście zauważyłam ( wcześniejsze komentarze), że dla Was to głupota, ale może lepiej jest być konsekwentną? Przecież dieta to nie odmawianie sobie wszystkiego tylko zmiana nawyków żywieniowych i sztuka umiejętnego zastępowania niektórych rzeczy. Np. jeśli masz wieeeelką ochotę na Marsa ( batonika ) bo dniami i nocami śni Ci się czekolada i czujesz, że już dłużej nie możesz to może kup batonika zbożowego w czekoladzie, który ma polowę kalorii? Jeśli dietujesz ( z głową) na imprezie i to tego lubisz tańczyć tak jak ja na 2gi dzień poczujesz się wspaniale bo wiesz ile kalori zgubiłaś .

    Sciskam Was mocno i proszę o zachowanie mojej biednej głowy..

  7. #7
    happyness jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja szczerze mówiąc na SYlwku jadłam same mandaynki.A szkoda,ze alkohol ma tyle kcal...;/

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •