-
-
WITAM!
Tak sobie czytam i widzę że wszystkie mamy takie same problemy :P. Ja też jak większość zaczęłam dietę od 2 stycznia hehe. Początkowo stosowałam Atkinsa, szybko się chudnie, ale mi jakoś nie służyła ta dieta (w 8 dni zeszłam na niej 2 kg bez najmniejszego wysiłku). Od trzech dni próbuję TYSIAKA, zobaczymy jak to będzie, pewnie powoli, bo nie mam czasu ćwiczyć! Ile na niej chudniecie i w jakim czasie?
POZDRAWIAM
-
Witam dziewczątka Bardzo miło, że tu wpadacie i mam nadzieję, że razem uda się nam dojść do naszych wymarzonych celów.
Co do diety - na razie nieustalona, wręcz instynktowna ale jedna zasada - lepiej niedojeść niż się przejeść, nie ma: słodyczy, ziemniaków, chleba, napojów gazowanych. Jest za to śniadanie aaa i do picia pu -erh. Do tego dowaliłam cwiczenia (2xpilates,1 aerobik), dojdzie jeszcze basen i taniec jak się zrobi cieplej
Dzisiaj stanęłam przed lustrem na gimnastyce i załamałam się. Nie mam talii (niewidoczna chociaż wymiary wskazują, że powinna być), na brzuchu zrobiła się oponka, biodra moze nienajgorzej, ale pod nimi jest warstwa czegos0tam i w rezultacie co coś jest szersze niż biodra. Wylewający się biust. Normalnie masakra. nie ma, ze boli - od dziś jeszcze bardziej walczę o siebie.
Nawet wczorajsze marzenia o czekoladzie poszły w las - koniec... Oby do wiosny i oby jeszcze te 11,5 kg mniej!!!
-
No więc jestem już po śniadaniu i obiadku = 592,80 Kcal. Największy kryzys mam zawsze wieczorem, 21:00 – 22:00 ile bym dała za Prince Polo ? Najgorsze jest to, że każdy kolejny kilogram schodzi z większym trudem. Postanowiłam wytrzymać na tysiaku do końca marca, hm jestem ciekawa czy zejde do tego czasu 5 kg – bo tak mi się marzy Będę twarda. Wy też musicie
POZDRAWIAM
-
Dzisiaj będąc w sklepie myślałam, że normalnie rzucę się na regał z czekoladami, wafelkami itd. Przyznam się, że kupiłam wafelka..ale nie zabrałam go z kasy. Po prostu los sam zadecydował, że nie zjem...Poza tym postanowiłam nie jeść po 18. Obojętnie co będzie się działo to nie i koniec.
Za dwa dni generalne ważenie i mierzenie. Gdyby choć troszkę...
CHciałabym żeby Strażnik Wagi znajdował się gdzies przy końcu mojej założonej skali niż przy początku.
Wiem jedno - polubiłam pilates i gimnastykę (kiedyś tego nienawidziłam), myślę poważnie o siłowni - w tym tygodniu zapewne zacznę coś w tym kierunku, no i dorzucam taniec i basen. Tyle z ruchu. A dieta? Mam nadzieję, ze uda się utryzmać. Życie bez ziemniaków, chleba i słodyczy naprawdę nie jest tak straszliwie cięzkie. Trzymam kciuki za nas wszystkie
-
SIEMA LASKI!
Dziś mi nawet dobrze idzie. Dużo się najadłam mało kalorycznych potraw. Najbardziej to mi brakuje w codziennej kawie prawdziwego cukru, słodzik całkowicie zmienia smak, już nie potrafię się tak delektować kawą jak kiedyś. No ale trudno, trzeba się póki co przyzwyczaić. Najgorsze jest to ze moja waga od kilku dni stoi w miejscu, nie wiem czy ma sens się codziennie ważyć? Może będę to robiła raz w tygodniu ? Ale i tak nie wytrzymam, ciekawość każdego ranka mnie rozwala hahaha. A jak Wam idzie?
POZDRAWIAM
-
Ja też sobie obiecuję, ze nie będę się ważyć dzień w dzień bo to bez sensu, ale kiedy przychodzi kolejny ranek, biegnę zobaczyć co słychać na wadze
Jutro się zmierzę i zważę, może są pierwsze efekty.
Postanowiłam przejść na 1000 kcal, bo jakoś na razie efektów "dietowania" nie widać specjalnie. Poza tym dzisiaj spędziłam bardzo miło dzień na ćwiczeniach. Mój biedny brzusio ledwo żyje i podejrzewam, ze jeżeli jest jeszcze jakieś miejsce, którego nie rozciągnęłam do dzisiaj, to jutro okaże się, że jednak nie istnieje...wszystko boli Tak ponoć ma być. OK, wierzę i czekam na efekty
Niestety miałam tez jedną słodyczową wpadkę w dniu dzisiejszym Załapałam stresa i co? Paczka skitlesów poszła Wstyd mi trochę, ale cóż, stało się. Jutro będę silniejsza i jutro będzie lepiej
Pozdrawiam
-
Motto przewodnie dzisiejszego dnia
Goodbye my fat goodbye, Good bye and au'revoir hehe
-
Właśnie zjadłam wielką pomarańczę, słodką więc na szczęście nawet nie myślę o batonach itp. Za to coraz częściej myślę o bułce mlecznej z grubą warstwą masła, o chlebie z salami, a już najbardziej to mi brakuj Mc Donalda :C Koszmar!!! Oczywiście nie oparłam się pokusie rannego ważenia, ale niestety, waga jak stała tak stoi w miejscu Ale jestem twarda hehe, zaskakuje sama siebie. A motto na dzisiejszy dzień jest odpowiednie!!!!!!!!! Jem nie więcej niż 1 tyś kalorii więc nie ma mocnych… WAGA MUSI SIĘ RUSZYĆ
Pozdrówki :P
-
No to goodbye fat
Perach a od jakiej wagi startowałaś???
Mam nadzieję, ze będziemy silne i damy radę. Bo czemu miałybyśmy nie dać?
Dzisiaj rano na wadze mały cud.Hehe mały znak, ze jedna powoli spadam. Zobaczymy jak pójdzie dalej. Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki