-
u mnie to nie doś ze cała rodzinka nabija sie ze mnie to starają sie zrobi wszystko by mi sie nie udało i dzięń w dzień wracam wieczorem do domu a na moim biurku leżą moje ulubione słodycze bo WSZYSCY WIEDZą żE NIE JEM SLODYCZY I NIE JEM NIC PO 16.00 ale oni muszą robi wszystko by tylko wnerwi czlowieka!!! TO JEST OKROPNE!!!
-
Nie przejmuj sie,moja babcia,która przy wzroscie 160 cm wazy jakies 120 kg,zawsze mi powtarza:Kingusiu,my tak w naszej rodzinie mamy,i tak bedziesz wyglądac tak jak ja.
Budujace,nieprawdaz?
A mój facet odkąd przeszłam na diete i wspomne mu,zeby sie wyżalić"Kurcze,głodna jestem",od razu mnie opieprza.No bo przeciez zjedz sobie,nie narzekaj,mówiłas ze chcesz schudnąc a teraz narzekasz ,że jestes głodna.Albo"tyle razy sie odcudzałas,nic z tego nie bedzie".A ja po prostu chciałabym usłyszec"Wytrzymaj,dasz sobie rade".
Wiesz dlaczego oni to robia?Ze zwykłej zazdrosci,albo po prostu z głupoty.Jedni są zazdrosni,bo wiedza,ze sami nie daliby rady ,a drudzy z głupoty,bo nie wiedza jak łatwo mozna przez to zranic drugiego człowieka.Moja rada to po prostu sie nie przejmowac.Bo gdybym miała słuchac mojej rodziny,wygladałabym teraz jak ta moja babcia. Tego trzeba sie nauczyc,zeby sie nie przejmować.Mnie to troche zajeło.Powodzenia!!!!
-
Dziewczyny !!! Musicie byc silne i pokazac wszytskim ze dacie rade sie odchudzac...Ja niemialam takiego problemu ale was rozumiem...Ja wieze w was i napewno jak uwierzycie ze sie da shudnac i wlozycie w to wytrwalosc to efekty bede.
Ale pamietajcie o madrej diecie i sporcie to naprawde dobry duet na szczupla sylwetke
Trzmajcie sie i bedzie dobrze
-
ja od swojego taty uslyszalam ostatno ze sie zmieniam w anorektyczke. nie potrafi powiedziec nic milego . albo gruba albo anorektyczka. mam sie nie odzywa wogole i tez ie wiem co o tym mysli i czy wogole to zauwaza. zakrecenie wokol mojej siostrty chodza. tylko moj maz zauwaza i mowi mile rzeczy. . jak mialam te 14kg wiecej to wiecznie ktos cos mowil ze albo przytylam albo ze wogole nie jem, ateraz niktnicilego nie powie. a to bardzo potrzebne jest.
-
Wiedziałam że na was moge liczyc. No a to że nie wszyscy nas rozumieją bo sami są chudzi i nie mają żadnych problemów z nadwagą i są happy z tego powodu myślą, że można nas dołować - nie dawajmy się i bodźmy silne (silni) w końcu tez i panowie zaglądają na to forum NO A POZA TYM NIE MA JAK KOCHANA RODZINKA :d
Dzisiaj troszke gorzej z dietka ale jestem w trakcie sesji i jakoś na poprawe samopoczucia wypiłam dwa drinki i zjadłam ciacho ale od jutra to jakoś zrekompensuje bo na 8 na siłownie a potem już warzywka owoce i obiadek jakiś zdrowszy niż dzisiaj
Pozdrawiam
-
jejku nie moge uwierzyc, ze najbliżsi potrafią byc tacy złosliwi...
u mnie to raczej jest ze nie mam sie z czego odchudzac, ale to tez mi nie pomaga, bo to nie prawda, ale kazdy wie swoje.
Mogą też mówic tak z zazdrości, zebym przypadkim nie byla szczuplejsza od nich (kuzynki)
jejku, trzymajmy sie razem;d
-
No no no prosze bardzo i już zaczynam im robić na złość kolejny kilogramik spadł
No ja im pokaże - ale wiecie oni a przede wszytskim Wy mnie mobilizujecie do walki z tymi wredniastymi kiloskami i zbędnym sadełkiem
Chyba mam dzisiaj lepszy nastrój..
Dzięki za to że jesteśmy razem
Pozdrawiam
-
NIe ma co się przejmować tymi... tymi... obtłuszczonymi kiełbasami Śląskimi uzależnionymi od nachos... (sie wyżyłam :P )
Powiem ci, że mam taki sam problem.
Mama - wtrąca się niepotrzebnie w moją dietę. Kupuje mi słodycze (których nie jem), ale kiedy ja chce przy śniadaniu sobie wziąć dokładke to przy wszystkich mi po prostu talerz zabiera i mówi, że starczy jedzenia...
Tata - Ciągle mówi, że on woli okrągłe kształty u kobiet. Taaa, super by było gdyby mnie "pączuszkiem" nie nazywał.
Kuzynka - ciągle na mnie mówi "gruba dupa". Musze powiedzieć, ze ją i tak i tak kocham, ale takie teksty mogą być irytujące.
Siostra - przez jakieś dwa lata odkąd skończyłam 11 lat mówiła, że mam tyłek jak trzydrzwiowa szafa. Teraz (7 lat później) nadal ma jakieś dziwne wąty. Ostatnio byli u mnie kumple. Mieliśmy sobie seans filmowy zrobić. Zeszliśmy wszyscy na dół żeby sobie jedzenie zrobić i ja wziełam parówke i zaczełam sobie majonez nakładać (mieściłam sie w kaloriach), a moja siostra z tekstem "Ale ci to w tłuszcz pójdzie. Pięknie te swoje wałki hodujesz". Chłopacy momentalnie ucichli, a jak moja siostra wyszła to zaczeli mówić jak to mi współczują takiego rodzeństwa.
Ech, nie ma to jak najbliżsi. Ale co tam. Ja sie wyprowadzam po maturze (jeszcze tylko 4 miesiące! uhu!) i mam ich gdzieś.
Wiec sama widzisz, że nie tylko ty masz takie problemy i musze powiedzieć, ze sie bardzo ciesze, iż przynajmniej tutaj da się spotkać wsparcie.
Pozdrawiam.
-
No Bachia to teraz mną wstrząsneło !!!
Jestem pod wrazeniem głupoty naszych rodzinek..wow
Ale nic z tego nie poddajemy się i odchudzanko prowadzimy dalej i dalej i choc może się powtarzam i cytuje ale na złość nim odchudze się i będą mnie jeszcze podziwiać z moją nową wspaniałą sylwetką i moge szczerze powiedzieć, że - jestem z tego dumna, że się odchudzam i mam tyle silnej woli by przezwyciężyć te wszystkie przykre uwagi ze strony najbliższych ( a to nie tylko rodzina ale i znajomi świnki jedne)
-
a wiecie co mnie najbardziej denerwuje
za każdym razem, kiedy idę do kuchni zrobic sobie cos do jedzenia, moja mama zawsze znajdzie powód zeby także tam wejsc i popatrzec co znowu sobie nakładam to naprawde dobijające, czuje sie jakbym jakąś zbrodnie popełniała... a już najbardziej upokarzające jest, jak znajduje niechcący słodycze, które skrzetnie przede mną schowała... w takich chwilach trace wiare...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki