witam po kilku dniach nieobecnosci![]()
nie bylo mnie bo znow sobie zawalilam pare spraw na studiach i teraz intensywnie probuje nadrobic to co nie wyszlo... wiekszosc czasu spedzam nad ksiazkami (niedlugo mi sie odciski na tylku zrobia od sleczenia nad biurkiem), a wolne chwile wykorzystuje na drzemki (kiedys trzeba spac bo kawa przestaje dzialac :P )
dzieki temu wydaje mi sie ze schodlam troche, chociaz waga tego nie pokazujeale w lustrze widze ze brzuch mi sie splaszczyl wyraznie (to ta dieta kawowa, no i brak czasu i checi na jedzenie - stres czasem moze byc jednak dobry...), a spodnie to juz w ogole zrobily sie cudownie luzne na udach (ale kuper nadal mi wylazi, wyraznie nie chce sie zmniejszyc, cholernik..). jeszcze do wtorku mam taka rzeznie naukowa, wiec moze cos zleci...
pozdrawiam i uciekam spac
(ps na oslodzenie sobie zycia wcinam ciastko wlasnie - przyznaje sie zeby nie bylo ze taka porzadna ostatnio jestem :P)
Zakładki