Cóż, ja się dzisiaj opychałam cukierkami. Niedobre były, ale i tak żarłam.

Coś pozytywnego? 65 minut treningu - 35min rower i 30min kijki
Poszłam na rowerek... złapała mnie burza. Witar, ulewny deszcz, grzmoty i gradobicie. To chyba po to, żebym zbyt optymistycznie w przyszłość nie patrzyła i nie nabrała za dużo pozytywnych wibracji i energii do zdrowego życia.
Wróciłam, odwirowałam ciuchy (razem z bielizną), przebrałam się w suche i poszłam na kijki :P niech nie myśli pogoda, że mnie złamie!
Idę się myć i odespać panieński