Hej witajcie dziewczyny

nie tak dawno miałam 80 - tkę - teraz nieco lepiej - zrzuciłam 3kg, ale droga jeszcze daleka - a wakacje tuż - tuz...

Mam zamiar mocno zaisnąć pasa i do końca czerwca ważyć conajwyżj 60kg. Poczekamy - zobaczymy czy się uda

Najgorsze jest to, że juz są ciepłe dni - ale dla mnie to koszmar, Bo przy wroście 163cm - te 77 to utrapienie - wstyd wyjść z domu - teraz coraz miej możliwości "by się zakryć" - coraz "wiecej widać" - pełno zgrabnych dziewczyn wkoło bez żenady moga pokazać siębie - a ja wpedzam się w coraz wieksze kompleksy - buuu...

To jest okropne - że dobre samopoczucie i pewność siebie wsiakaja w ziemię wraz z przybywaniem kilogramów - a nasze smutki i flustracje zajadamy... Dlatego mam zamiar zrzucić nie tylko kilogramy, ale wszędobylski wstyd,brak pewnosci siebie, poczucie winy - chcę znów móc czuć się piękną.... Swego czasu licznik wagi pokazywał 52 - to był cudowne - zero problemów z ciuchami

Wiem,że moge schudnąć - i to dodaje mi skrzydeł - w planach jest śliczna 50 i wiem że mi się uda, czego i WAM ŻYCZĘ