a ja powiem tak, prawie nigdy nie zwracam jedzenia, bo wiem, czym to grozi. I już nie użalam się nad sobą, jeśli przejadam się, to wiem doskonale, jakie będą skutki (i są ). niestety, na razie brak mi motywacji i silnejwoli, by zacząć normalne odchudzanie. przytyłam, ale zaczynam znów akceptować swoje ciało takim jakie jest nawet teraz. bo jest MOJE nie zamierzam katować go dietami, nie będę na diecie za karę, nie chcę walczyc przeciwko, ale w zgodzie ze swoim ciałem, bo ono jest moje, kocham je, jakie by nie było...im więcej go mam, tym więcej musiałabym je kochać paradoks, ale dieta ma byc PRZYJEMNOŚCIĄ a za tym idzie pozbywanie się kilogramów