Narazie się trzymam jakoś, choć zjadłam kawałek takie deseru co mama zrobiła (z serka ricotty i galaretki, ale tylko kawałek, bo stwierdziłam, że lepiej ukroić kawałek i widzieć ile się zje, niż podjadać łyżeczką, poza tym to chyba jakoś bardzo tuczące nie może być, a policzyłam sobie za to ok. 150 kcal, więc chyba może być). Przez przypadek trafiłam na strone pro-anal...i się przeraziłam, jakie tam są głupoty np. dieta 300 kcal dziennie :shock: Żal mi tych dziewczyn, co się stosują do tej diety (a niestety są takie zapewne). To ja już chyba wolę być gruba, niż głupia...