... ja też mogę trzymać kciuki ...
Ja dziś biegałam rano. Najgorzej jest wstac, podnieśc i dojśc do wniosku, że TERAZ ALBO NIGDY. I jakos się motuwuje. Wam też życzę silnej woli :):)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...371/weight.png
Wersja do druku
... ja też mogę trzymać kciuki ...
Ja dziś biegałam rano. Najgorzej jest wstac, podnieśc i dojśc do wniosku, że TERAZ ALBO NIGDY. I jakos się motuwuje. Wam też życzę silnej woli :):)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...371/weight.png
bede Ci bardzo wdzieczna :) nie ma to jak wiedziec ze inni maja podobne problemy do mnie a tego biegania gratuluje ja nienawidze biegac no i nie mam za bardzo gdzie wiec musze inaczej spalac tluszcz :) ciekawy nik czyzby to od liczenia kalorii :)
.. lubię matematykę i nie wiedziałam co napisać ... więc wymyśliłam sobie taki nik. Nic mi nie przychodziło do głowy :):):) Oryginalny, no nie :). Kilka dni temu dowiedziałam się , że moge na forum znaleśc sobie kogoś takiego jak Wy, że ktoś mi pomoże. Naprawde jest super. I myśl, że mogłabm na coś się skusić, przyprawia mnie o strach, bo nie chce Was zawieść . Jesteśmy jak Prawdziwa Rodzina z tym samym problemem. :):)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...371/weight.png
agata1001cieszę się, że znów się pojawiłaś u mnie:) Kciuki oczywiście będę trzymać za Ciebie i wierzę, że Ci się uda:) Z nami MUSI Ci się udać :wink: W MacDolnaldzie nie byłam już wieki i jakoś wcale mi tego nie brakuje 8) Wczoraj zjadłam ciut pizzy domowej roboty (ciut, bo taki wąski paseczek), ale wliczyłam to w limit, dziś też, tyle że mniej naszczęście. I zjadłam Corneya Big (203 kcal) :oops: Ale to dla tego, że byłam poza domem ( w Katowicach konkretnie) i musiałam coś zabrać w ramach podwieczorka. Oczyście zapisałam go do dzienniczka i 1000 kcal udało mi się nie przekroczyć :D Ale co ciekawe, oglądałam te Corneye w sklepie i patrzałam, który ma najmniej kalorii....ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu najmniej (203 w 50 g) miał...bananowy z czekoladą :!: I taki zakupiłam, a jaki pyszny był :wink: No to za chwilę lekka kolacyjka i już nic dziś nie jem. Nie miałam za bardzo dziś czasu na ćwiczenia (zdążyłam poćwiczyć tylko 15 minut, może jak wrócę od chłopaka to coś jeszcze zdąże). Ale dziś rano super - wstaję a zakwasów po rowerku brak :wink: Jednak 8 minute buns i legs jest dobre :D
matematyk masz rację z tą rodzinę :wink: Najważniejsze, że się nawzajem wspieramy, bo to jest bardzo potrzebne przy odchudzaniu, szczególnie jeśli tego wsparcia brakuje nam w otoczeniu. Mi to forum bardzo pomogło, kto wie, może gdyby nie Wy, to dalej bym ważyła te 73,6 (oby nigdy w życiu się juz tak nie upasła :evil: )
.. ja też juz mam pore na kolacyjke. Teraz w tym siodmym dniu diety nawet odeszla mi ochota na słodkie. Ja zeby ćwiczyć tę silną wole postawiłam sobie pudełeczko z Krówkami na szafce i nie ubyło mi ani jednego... :):)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...371/weight.png
Ja ćwiczę silną wolę czekoladą (a właściwie ją sprawdzam) - biorę kostkę, wącham i odkładam :D Ani razu jeszcze w takim teście nie poległam :) Zresztą czekolad y w formie kostki od początku diety jeszcze nie zjadłam (dziś była czekolada w batoniku, ale nie dużo :wink: ) A na kolację jem jabłko zielone i jogurt light z płatkami:)
.. niezła jesteś...
Na kolacje według mojej dietymam zjadać na co mam ochote. Więc mam ogotowana pierś z kurczaka plus jako surówka 3 małe pomidory i pieczywo chrupkie z plasterkiem zółtego sera jem to ok. 25 minut.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...371/weight.png
dziekuje bardzo dziewczyny z WAMI uda mi sie na pewno :wink: nie dam sie i nie wejde do madoalda dopoki nie schudne ile chce bo ja mam niestety problem nie ze slodyczami ale ze slonymi rzeczami moge przez miesiac nie jesc nic slodkoego i nie bedzie mi brakowac ale slone dobrze przyprawione rzeczy kusza mnie jak moga staram sie wiec wymyslac salatki i twarozki zeby oszukac moj umysl troszke :wink: bo to jest chyba problem odchudzajacych sie psychika nad ktora trzeba panowac no nic wygammoja wpjne z umyslem :!: :!: (i z Wasza pomocy oczywiscie :D ) milego wieczorku :)
qidze, ze wypadlam troche z tematu :?...
Lady devil, kopnij mnie czasem w tylek na moim watku tak na zachete... bo ostatnio cos sie obijam dietowo...
Ehhh, dziś już nie poćwiczę, bo sił nie mam. Ale za to byłam na krótkim spacerku, więc jakiś ruch był :wink:
o qrde, lady, ale mi pojechalas na moim watku.... :lol:
ale tego mi trzeba bylo 8) ...
czesciej prosze!!! :)
od razu jak widzisz, ze zamulam, to przyprowadzaj mnie do ladu :)
ja dzis niby dzien dietkowy... ale pare lyzek lodow zjadlam.. niby nic.. ale troche mnei gryzie.. tym bardziej, ze zjadlam je nie dlatego, ze mialam ochote, a z nudow... taka sobie pogoda.. nie bylo ludzi w lodziarnii... :?.. no coz...
pod wzgedem cwiczeniowym, to dzis tylko byl pilatesik pol godzinki i z 15 minut z tasma rozciagliwa- nogi..
buzka
jeszcze raz dzieki za upomnienie 8) :) , teraz juz bede grzeczna..
hej, a tak wogole to fajnego masz chomiczka :) (bo to chomik chyba ??)
:)
Tak, chomik:] Jeszcze ma 2 świnki morskie:) Tylko nie wiem jak to jest, bo ja nadal widzę kotka przy moim nicku :?
hm... to dziwne... ja tez tak mialam, jak ostatnio zmienilam zdjecie... pewnie niedlugo i u ciebie w kompie zmieni sie obrazek :), ja w akzdym badz razie widze chomiczka :), lezy na boku jak moj Pikoslaw :)
http://img207.imageshack.us/img207/914/chomik1sy.jpg
To mój chomik w większym formacie:)
Ale fajnego masz chomiczka LadyDevil ja tez chciałam sobie kupic jakieś zwierzątko tylko nie wiem jakie. Myślałam o papudze, ale nią się chyba trzeba dużo zajmować. Jak Wam idzie dietkowanie? U mnie narazie bez żadnego lenistwa. Fajnie jeszcze by było gdyby ktoś powiedział: "Ale schudłaś". Ale byłabym happy :):):):) :lol:
A dietkowanie dobrze :) Właśnie skończyłam ćwiczyć - ok. 2 godziny (5 x 8 minute, I want those ABS Program 1, I want those buns 1 i 2, Veena & Neena Basic Movies i trochę innych ćwiczeń). Spocona jestem niemożliwie, więc zaraz mykam pod prysznic :wink: A potem do sklepu po brokuły, bo dziś robię zapiekankę na obiad. A tak wogóle to stwierdziłam, że na święta zrobię sernik wiedeński, ale light. Przeszkształciłam odrobinkę przepis z gazety i wyszło mi, że jeden kawałek będzie miał 174,61 kcal (w gazeice według orginalnego przepisu było by 350 kcal :shock: ), czyli jak na sernik to nie dużo :wink:
ja dzis sobie pojeździłam na rowerku. Na obiad przyszukuje sobie sałatkę z róznych warzyw, brkułki też bedą ;). Właśnie zabieram się za wypracowanie z angielskiego :)
Jestem czysta i pachnąca, to teraz niech się jeszcze kremiki wchłoną i do sklepu, bo za niedługo muszę obiadek zrobić :wink:
no ja też zaraz idę obiadek sobie przyszykować. Smacznego Wszystkim :):)
A oto przepis:
ser biały chudy 75 dag (91, 6 kcal): 7,5 x 91,6 = 687 kcal
4 jajka: 4 x 90 = 360 kcal
pół kostki margaryny Kasia (125 g): 1,25 x 675 = 843, 74 kcal
1 szklanka cukru pudru (150 g): 1,5 x 400 = 600 kcal
1 torebka cukru waniliowego: 32 kcal
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej: 1,5 x 34 = 51 kcal
pół fiolki zapachu arakowego
10 dag daktyli suszonych: 220 kcal
W przepisie było ciut inaczej, bo twaróg był półtłusty, a bakalie dowolne (więc ja wybrałam daktyle, bo lubię). I była polewa jeszcze czekoladowa z Delecty, ale to strasznie kaloryczne, więc ja poprostu posypie może cukrem pudrem po wierzchu.
Spósób przyrządzenia:
1. Ser trzykrotnie przepuścić przez maszynkę do mięsa. Białka oddziel od żółtek. Żółtka utrzyj z cukrem pudrem, cukrem waniliowym oraz margaryną na gładką masę. Połącz ją z dodawanym po łyżce serem, a następnie z zapachem, bakaliami (daktylami) i mąką oraz pianą ubitą z białek.
2. Masę wlej do tortownicy. Piecz 50-60 minut w temp. ok. 180 st. Następnie pozostaw w uchylonym piekarniku jeszcze przez 20 min.
fajny ten twoj chomik :)
cale szczescie, ze tutaj ser na sernik jest nie do kupienia, bo jakby tu mieli jeszcze ser na sernik, to: ZEGNAJ DIETO!!!!
ja to uwielbiam serniki, wszystkie rodzaje :)!!!
jutro spodziewam sie paczki od mamy, wiec pewnie jakes slodycze z Pl posle (mowilam jej, ze nei chce nic slodkiego, ale to do neij nie dochodzi)...
i tu mam problem,.. bo pewnie mi posle kasztanki, a ja je uwielbiam i boje sie, ze jak sie na nie rzuce to skoncze wszystkie za jednym zamachem...
wiec miejmy nadzieje, ze ich nie wyslala...
ty jestes taka troche specjalistka od rowerow... piszcza mi hamulce.. napisalam o tym wczoraj tacie i mi odpisal, cytuje:''wystarczy obrócić szczenki co hamują na feldze, tam jest taka śruba na klucz cześciokąt popuścisz obrócisz tą szczęką o 180stopni dokręcisz ją z powrotem i to wszystko..".. ale co to jest felga :roll: ?? skapowalas cos?? ja nie bardzo...
.. bez ciasta.. Nigdy nie piekłam sernika bez ciasta. Zawsze z ciastem, bo boje się , żeby sie nie spieklo od spodu. :):) DZIĘKUJĘ za przepis LadyDevil
.. felga to jest ta obrecz co trzyma Ci opone, to srebrne (zazwyczaj). Ja tez nie wiedziałam :) kiedyś:)
matematyk, a co to za szczeki co hamuja na feldze?? :shock:
to są jak hamujesz to ściskają Ci tą felge, żebyś mogła się zatrzymać jak amujesz :). Mam nadzieje, że cos pomogłam :) Pozdrowionka
giuliettaFelga to jest ta obręcz, właśnie oglądałam hamulec i istotnie jest tam taka śruba. No to musisz klucz mieć i bawić się z tym , ja od takich rzeczy mam brata:wink: Mi hamulce skrzypią jak hamuję, zresztą jeden hamulec to już wogóle do niczego, bo nawet jak go na maksa nacisnę, to dalej jadę :wink: Musiałabym kiedyś wymienić klocki hamulcowe. A kasztanki...mniam, uwielbiam. Mój brat wysłał w liście do koleżanki, co jest teraz w Anglii, czekoladę kasztankową. Też uwielbiam tą czekoladę. A jak dostaniesz kasztanki, to zrób tak, że ustal limit np. 1 kasztanek dziennie. Albo weź do pracy i się podziel z koleżankami, albo jak będziesz ze znajomymi to też ich poczęstuj. Ani się nie obejrzysz, a kasztanki znikną. Bo nie ma co się oszukiwać, ale tak czy siak zjeść kasztanka. Lepiej zjeść jednego w ramach dziennej porcji, niż pochłonąć 10 i mieć wyrzuty sumienia.
.. ja nie wiem co to są te kasztanki. To jakieś cisto, czy cukierki ? A może lepiej nie wiedzieć jeśli jest się na diecie :P :):)
dzieki, pozniej zejde do garazu i pokombinuje, bo w koncu tez chce na rowerze jezdzic 8) ...
a kasztanki... takie pyszne, ze zal komus oddac :lol: ...
wiec chyba zostane przy limicie 1 kasztanek dziennie... :wink:
Ale pamiętaj giuletta tylko jeden dziennie :wink:
ja nie wiem, co to są te kasztanki :(
1 dziennie, oczywiscie, jak sie znajda w paczce, bo a nuz mama wziela sobie do serca, ze ich nie chce i nie wyslala :lol: ..
matematyk, kasztanki to takie dobre czekoladki chyba z firmy wawel ale nie jestem pewna, moze lady wiecej ci o nich napisze..
ja wiem jedno, sa to najlepsze cukierki - czkoladki na swiecie!!!![/b]
a w środku mają coś, jakieś nadzienie? Bo ja natomist lubię KRÓWKI, przepadam za nimi, takie ciągnące się. ... mniammm :):)
to sa wlasnie kasztanki :
http://www.wawel-sklep.com.pl/koszyk_wawelu.php?id=9
NAPRAWDE !!! Jakieś niepodobne. Ja mam te z "Solidarności" - popularne , takie na wage. Kupujecie te z Wawela? Jeszcze nigdy ich nie jadłam :) ale czad. Niegdy się nie spotkałam, że Krówki mogą się też nazywać Kasztanki - chyba osioł ze mnie :oops:
Smaku kasztanków nie da się opisać...pyszne poprostu. Tak samo ta czekolada kasztankowa. Ja jeszcze lubię Tiki Taki, też z Wawela. A krówki też mi smakują, ale wolę te kruche :wink: Ehh, rozmarzyłam się...a na Wielkanoc będzie ciężko, bo mama pewnie kupi takie dobre małe jajeczka z nadzieniem...ehhh, ale jedno sobie zjem :wink:
ahhhh te święta, ahhhh te kilogramy .... :):):)
dziewczyny, tak sie napalilam na te kasztanki, ze jak ich nie bedzie w paczce to sie poprostu zalamie!!!!!!!! :?
giulietta nie pal sie mocno , bo pochłonieszje wszystkie :):) ... ja mam je w zasięgu ręki i to jest moje ćwiczenie silnej woli :):).
giulietta tylko się nie rzuć na nie, bo zjesz wszystkie. Otworzysz paczkę, zjesz jednego, a resztę schowiesz gdzieś dobrze, byle nie były na wierzchu, bo będą kusić.