rudakotka ma rację. Ja sama nie jem marchewki (South Beach mi narazie zabrania:]). CHyba najlepiej zabrać się za tysiaka, albo coś rozsądnegoA wtedy napewno damy radę
Najważniejsze, by dieta była przyjemna dla Ciebie i byś tego nie traktowała jak karę, bo wtedy będzie ciężko.
Zakładki