tadam!!!

na podsumowanie dnia......

zezarlam 1099 kcal.... uf... nie przekroczyłam 1100 ale tic-taca juz nie zjem miało być 1000 kcal... no, ale i tak lepiej niz wczesniej... mimo tych 100kcal jestem z siebie dumna.... dzis wieczor nie uleglam mamie.... ona nawet nie wie, ze jestem na diecie... nie chce jej mowic, bo dopiero sie zacznie.... a w niedziele popoludniu jade do Krakowa i bede miec nadtroskliwych (aczkolwiek przekochanych) rodzicow z glowy

pozdr.

aaaa